BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie
Autor Wiadomość
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 07:51   

Cześć,
Piszę tutaj za radą shana55
Mam nadzieję że mi pomożecie :)
Moja kotka od dłuższego czasu miała problemy jelitowe.
Szukaliśmy przyczyny, ostatecznie okazało się, że przyczyną były pierwotniaki i bakterie. Sporo tego znaleziono i to nie tylko jeden rodziaj :(
Jesteśmy w trakcie leczenia antybiotykami i m.in. metronidazolem.
Leki tak silnie na nią zadziałały, że dostała bardzo mocną biegunkę z krwią (taką, że nie była w stanie dojść do kuwety).
Przestała jeść, pić, miała codziennie kroplówki, zastrzyki.
Od wczoraj jest bez kroplówki, biegunka się zatrzymała, dzisiaj rano przed wyjściem do pracy znalazłam w kuwecie miłą niespodziankę :hura:
Kupka była trochę uformowana, trochę miękka, ale idziemy w dobrym kierunku.
Dokładniejszy opis tutaj:
http://www.barfnyswiat.or...p=117413#117413

Kotka jadła już barfa i bardzo dobrze jej szło, problemy zmusiły nas do przejścia na chrupki czego żałuję, bo tylko maskowały problem.
Aktualnie daje jej troszkę surowego, więcej gotowanego mięsa z dodatkiem puszek, posypane delikatnie na zachętę drożdżami bo je uwielbia.
Nie chce tego ruszyć, a ja nie chcę jej dłużej głodzić, więc na kolację dostaje po kilka chrupek orijen, wet dał jej też RC na jelita, którego już sam zapach tak uzależnia że jak w nagrodę dostała pare chrupek w gabinecie, to w domu nawet orijena nie chciała ruszyć, nie mówiąc o mięsku.
Jednak my się nie poddamy i bardzo proszę o rady co według Was będzie najlepsze po takich problemach jelitowych spowodowanych pierwotniakami.
Wiem, że musimy przede wszystkim odbudować odpowiednią florę, na ten moment ma lakcid z zalecenia weta. Ja zamówiłam jej dodatkowo Biogen KT.
Wyniki badań krwi zrobione w najgorszej dobie - czyli po tym jak była ostra biegunka, nie jadła ani nie piła.

Może macie jakieś sprawdzone sposoby co mogę zrobić w tym przypadku, żeby pomóc i nie zaszkodzić?
Myślę że w tym przypadku walka z uzależnieniem od chrupek powinna być łatwiejsza, bo kotka jest wygłodniała i mając do dyspozycji tylko po kilka chrupek będzie musiała zacząć jeść więcej mokrego.
Dodam, że kotka jest z takich drobniejszej budowy, ale na suchym się roztyła, z zalecenia weta trzeba ją odchudzić. Waży aktualnie 5kg (przed leczeniem było więcej).

 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-17, 07:57   

dax napisał/a:
Myślę że w tym przypadku walka z uzależnieniem od chrupek powinna być łatwiejsza, bo kotka jest wygłodniała i mając do dyspozycji tylko po kilka chrupek będzie musiała zacząć jeść więcej mokrego.
może Jak przestawić kota na barf lub Koty nie chcą jeść podsunie jakiś pomysł jak kota namówić do innego jedzenia?
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 10:37   

TEmaty czytałam już wcześniej, nadal je przeszukuję i poszukuję informacji ;)
w lipcu pytałam w temacie "koty nie chcą jeść" o wiórki dorsza. Kupiłam je - jak się okazało niepotrzebnie, bo moja w ogóle nie chce ich ruszyć, a miały przecież dosmaczyć barfa :oops: jak wrócę z pracy to sprawdzę ile mięska zjadła.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-02-17, 17:37   

Wiem, że taki sposób nie jest za dobry, bo miesza się różne pokarmy, co przy problemach jelitowych może mieć negatywny wpływ na ich pracę, ale u mnie ten sposób się sprawdził, kiedy wszystkie inne zawiodły, więc o nim napiszę: chrupkę ucierałam na proszek, brałam kawałek mięsa, obtaczałam w proszku i dawałam kotu z ręki. Raz, drugi, trzeci. Potem posypywałam chrupkowym proszkiem mięso w miseczce, coraz mniej i mniej, aż w końcu kot zaczął jeść samo mięso.
Eozynofile masz tylko procentowo, nie ma oznaczenia ilościowego?
Pytam, bo procentowo (choć to nie jest zbyt miarodajne) wyszły dosyć wysokie, tak jakby jakieś pasożyty organizm jeszcze męczyły? Badanie na obecność pierwotniaków, które były przyczyną choroby, było robione po leczeniu? Jest już ok? I alergii żadnych kot nie ma (bo to też może wpływać na eozynofile)?
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 18:32   

Mam mały sukces. Maleńka od rana nie jadła za wiele, więc już chciałam jej dać dzisiaj za wygraną i podać parę chrupek (coś musi jeść) i... ich też nie chciała. Pobiegłam więc do sklepu po wołowinę i dałam jej pokrojoną w kawałki mniejsze od chrupek - i trochę zjadła :lol:
Chętnie, aż stawała na dwóch łapach i przednimi łapkami chwytała za mięsko (podawałam jej z ręki) nie mogła zjeść wiele może 20g, ale to zawsze jakiś sukces. Resztę ugotowałam i dam na kolację z rozgniecionymi chrupami tak jak radzisz :)

Wyniki mam tylko takie, zrobiłam je bo przez leczenie kotka miała tak ogromną biegunkę, że się z niej lało, istny wodospad 24h na dobę pomimo tego że praktycznie nie jadła - miała kroplówki, zastrzyki, bardzo się o nią martwiłam. Badanie powtórzymy po pełnym wyleczeniu i badaniu kupki.
Nadal jesteśmy w trakcie leczenia pierwotniaków, one nie są jeszcze wybite. Jutro ostatnia dawka - zakończymy pierwszy tydzień leczenia i zbadamy kupkę. Jeszcze nie wiem co dalej. To byl chyba najdłuższy tydzien w moim życiu. Tyle stresu że czuję się (i pewnie również opisuję to tak) jakby minął miesiąc od startu leczenia....

Żadnych alergii nigdy nie miała, będziemy to oczywiście sprawdzać.

Dziękuję za rady tutaj i w drugim wątku. Będę próbować wszystkiego :-P :-P :-P
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-02-17, 18:44   

Acha, to ona jest w trakcie leczenia (faktycznie zrozumiałam, że to było jakiś czas temu), więc eozynofile mogą być podwyższone.
Póki nie przejdziesz na całkowity barf, wybieraj jedzenie gotowe z jak najmniejszą ilością węglowodanów - pierwotniaki lubią węgle, więc karma z nimi karmi pasożyty, nie kota.
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 18:53   

Może trochę źle to opisałam, to przez panikę i brak snu, ostatnie noce miałam zarwane, musiałam jej pilnować bo wyciągała sobie wenflon itp itd..........

Węgle...Czyli wszelkie suche odpada, zwłaszcza takie które nam wciskają weterynarze ;) Chyba lepiej będzie wcisnąć jej nawet samo mięso bez supli niż suchą karmę...
Kotka od wczoraj nie ma kroplówki, więc chyba jeszcze może nie mieć apetytu? Pije minimalne ilości wody.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-02-17, 20:19   

W okresie przejściowym trzeba znaleźć tzw. złoty środek - z jednej strony kot musi jeść, więc być może będziesz musiała zastosować jakiegoś chrupa (np, tak jak pisałam, w formie posypki), z drugiej im więcej węgli w pokarmie, tym bardziej ułatwiasz bytowanie pierwotniakom. Więc złotym środkiem jest chrup z niewielką ilością węgli i na pewno nie jest to karma weterynaryjna ;-) No i oczywiście dążyć za wszelką cenę, by chrupy odstawić całkowicie.
Tym bardziej, że kot ma problemy z piciem, w wynikach też widać, że hematokryt wysoki.
Próbuj dolewać wodę do karmy mokrej, jeśli nie będzie chciała pić, to zrób rosołek lub z niego galaretkę i podaj wodę w tej formie, może przejdzie. Można też próbować dopajać strzykawką, ale nie wiem, jak kot to zniesie, to może być zbyt duży stres dla niego, a tego trzeba unikać ( i tak ma go dużo w związku z chorobą, wizytami u weta i zmianą żywienia)
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 21:10   

Dziękuję! Nie spodziewałam się tak ogromnej pomocy i porad :)
Staram się zachęcić ją do jedzenia. Ma do wyboru miski - gotowana, zmiksowana z wodą wołowina obsypana orijenem (i tak jest dla niej 'ble'), wołowina w kawałkach - sparzona.
W chwili kiedy to piszę poszła jeść - sparzoną czyli w połowie surową wołowinę (bez orijena!), ale nie może poradzić sobie z jej pogryzieniem/połknięciem, coś połknęła, ale połowa jest na podłodze, z ręki też już nie chce.
Raz że przyzwyczaiła się do gryzienia chrupek, a dwa - pewnie boli ją pyszczek od codziennego podawania leków do pyszczka.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-02-17, 21:38   

Jeśli ma problem z gryzieniem, to trzeba go rozwiązać ;-) - pokrój mięso drobniej, niż jest teraz. Moja, od kilku miesięcy bezzębna (tzn. ma tylko kły), a wcześniej z dużymi problemami zębowymi, nie mogła przegryzać mięsa. Kroję go mniej więcej na kawałki 1x2cm, kiedyś jeszcze drobniej (0,5x0,5cm) bo ją dziąsła bolały.
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-17, 21:42   

Problem w tym ze one sa juz teraz +/- 0,5x0,5cm a zmielone nie podoba jej sie wcale. Moze naprawde gryzienie chrupek zmienia w jakiś sposób żucie, musi się nauczyc. Dla mnie to ogromny sukces że w ogole bierze się za mięso. Może jednak fakt że wychowywałam ją w duchu barfa będzie miał jakies znaczenie ;)
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-18, 10:19   

Sukces! :hura: :hura: :hura:
Na śniadanko sparzona wołowina :) kawałki 0,5x0,5 :)
Nie za wiele bo brzuszek po takiej głodówce mógłby bolec gdyby od razu zjadła cała miseczkę i chyba podświadomie to czuje bo je troszkę, przerwa, znowu troszkę...
Po troszeczkę. Je nadal za mało na swoją wagę. Powiedzmy ze 1/4 swojego dziennego zapotrzebowania. Sukcesywnie bedziemy zwiększać ilość jedzenia.
Pytanie, moze ktoś wie- w jakiej ilości jej to zwiększać zeby nie odbiło sie negatywnie na jelitach?
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-02-20, 07:03   

To jak już takie małe kawałki są, to prawdopodobnie nie chodzi o bolesność gębusi, tylko fanaberie w głowie ;-) Ale dobrze, że zaczyna jeść.
Ja myślę, że trzeba jej dawać mało, ale często. Albo nałożyć całą porcję i liczyć na to, że kot sam sobie będzie dawkować (co zresztą jest całkiem normalne, często koty jedzą jeden posiłek rozciągnięty w czasie po kawałku.
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2017-02-20, 22:23   

Mój Mruczuś (lat 13) tak właśnie je. Ranny posiłek na trzy razy i wieczorny tak samo. Nakładam, zjada troszeczkę, za godzinę znów troszeczkę a potem dojada resztę. :mrgreen:
Nie grymasi, zjada wszystko, wyliże miseczkę. Wagę trzyma od czterech lat :mrgreen:
Sam sobie tak to ustawił. Myślę, że trzeba kotu pozwolić jeść jak mu pasuje, no chyba żeby nie jadł tyle co powinien....
 
 
dax 

Dołączyła: 07 Lip 2016
Posty: 21
Wysłany: 2017-02-21, 07:07   

w tym problem że je za mało
Pewnie gdybym jej nasypała chrupek to by zjadła wszystko.
Niestety jak już zaczęłam to nie odpuszczę.
Mieszanka obsypana zmiażdżonymi chrupkami też jest dla niej ohydna.
Albo całe, same chrupy, albo mieszanka.
Problem w tym że jej smakuje barf, jak teraz przygotowałam pełną mieszankę z suplami to stała obok mnie w kuchni i od razu chciała próbować. Ale problem w tym że nie zje więcej niż jakieś 30-50g dziennie, daje jej jeszcze puszkę do smaku, bo akurat dodali mi kiedyś do orijena puszki evangers.
Zamówiłam też jakieś sosiki miamor żeby dosmaczyć mieszanki.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne