BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF dla ludzi?
Autor Wiadomość
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-03-16, 20:23   

dreamie napisał/a:
(bo wujek google w kwestii hasła "vegetarian raw paleo" nie ma wiele do powiedzenia)


Nie wiem czy trafiłaś na stronę Denise Minger, ona chyba ma dietę w stylu, do którego się przymierzasz: http://rawfoodsos.com/201...t-diet/#more-49

(czy w surowych krewetkach nie mogą się czaić pasożyty?)
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-03-16, 20:29   

Trochę was podziwiam ze takie jedzenie na surowo mięsa, ja bym chyba nie dała rady.
Sushi uwielbiam, ale raczej wybieram łososie. Inne ryby jakoś mi nie podchodzą. Takich z marketu to bym za Chiny nie zjadła na surowo, bo to co widuję rzadko kiedy jest przyzwoite.
O mięsie to już w ogóle nie wspomnę. Takie wątróbki surowe to muszą być z super zwierza, żywionego naturalnie, bez żadnych antybiotyków. Konsystencja surowej wątróbki mnie totalnie odrzuca. Smażoną z cebulką lubię, ale na surowo?!

Odnośnie surowego serca, to tylko takie mam skojarzenia:

https://www.youtube.com/watch?v=AacImm1SHTg

Nie wygląda to zbyt apetycznie ;-)
 
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-16, 20:31   

Ja uwielbiam surowe mięso, ale będąc na paleo ograniczałam się do tego po obróbce termicznej. Niestety mój mąż wciąż jest przekonany, że jak zjem surowe mięso, to umrę 8-)
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2014-03-16, 20:44   

ja wątrobki na surowo jeszcze nie zjadłam :oops:
zawsze wrzucam na wrzatek,i tak na pół zagotowaną
że krew wycieka na talerz
mój małż wtedy wykrzykuje :hair: jak moge to jeśc
rybę sobie smaże tez tak ze środek jest surowany

jak małzowi tak usmazyłam
kazał mi spowrotem na patelnię kłasc
bo surowej nie zje przeciez :food:

ostatnio miałam wiele grzechów z weglami
za dużo ciast i kawy :oops: :oops:
ale postanawiam poprawę
_________________
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-03-16, 20:46   

Co to za facet który nie zje solidnego, surowego kawałka mięcha :twisted:
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-16, 20:56   

Ja jestem facetem w tym domu :faja:

Mamy taki zwyczaj, że zaraz po przebudzeniu mówimy sobie coś miłego. Mąż zawsze zaczyna. Nie możemy się powtarzać. Mąż ostatnio nie mogąc nic wymyślić powiedział: jesteś bardzo kobiecą kobietą. A ja na to: a ty bardzo męskim mężczyzną. I tak bardzo to do nas "pasowało", że popłakaliśmy się ze śmiechu :mrgreen:
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-03-16, 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
  Zaproszone osoby: 187
 
bura4 

Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Lip 2012
Posty: 327
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-03-16, 21:33   

Ines bardzo fajny zwyczaj :-D

A ja dzisiaj tak dla zabawy wklepałam sobie dzisiejsze i wczorajsze żarcie do kalkulatora węgli i kalorii i powiem szczerze, że nawet nie ograniczając się zbytnio mam węgle poniżej 60 g a kalorie poniżej 1200 i wcale nie myślę nawet o żarciu. Wklepałam sobie dzisiaj ucztę z pistacji którą planuję na wieczór (filmik + orzeszki mniaaam), i nadal jestem w normie :D Kupiłam stewię i słodzę stewią (liściastą), ale już mi się smak zmienił, jabłko które planowałam dać do sałatki z marchwii, selera naciowego i jabłka właśnie musiałam okroić przez pół bo słodkie obrzydliwie. No i do tego dobry olej sezamowy zimno tłoczony :-D Takie zdrowie że aż się rozchorować można :D
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-16, 22:45   

U mnie niewątpliwą zaletą podejścia do paleo była całkowita rezygnacja z białej śmierci i o dziwo wcale a wcale mi jej nie brakuje :hura:
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
89ola 

Barfuje od: 05.02.2013
Wiek: 35
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 192
Skąd: Gorzów Wlkp
Wysłany: 2014-03-22, 07:27   Kotlet zabójczy jak papieros

nie za bardzo wiedziałam gdzie to wkleić:

http://nauka.newsweek.one...y,282188,1.html

[ Dodano: 2014-03-22, 15:00 ]
co do powyższego artykułu, sugeruje on nie tylko że spożywanie mięsa jest nie zdrowe ale i stanowi śmiertelne zagrożenie.

i teraz mnie ciekawi jak to jest dokładnie: bo ok. pies i kot jako zwierzęta mięso-żerne potrzebują głównie białka ale co ze wszystkożernymi ludźmi? czy (jak podaje artykuł) przecietny człowiek powinien spożywać max. 1-2razy w tygodniu mięso w małych ilościach? (jak to było dawnymi czasy?)

ciekawi mnie też czemu głównym winowajcą jest samo mięso, a nie to czym faszeruje się je za życia i po?
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-03-22, 16:14   

Początkowo myślałam, że nie skomentuję tego artykułu bo jest tego nie wart. Ale jednak po przemyśleniu zdecydowałam inaczej. Wpisuje się on we wszechobecną propagandę antymięsno-antytłuszczową, dzięki której dzisiejsi ludzie cywilizacji zachodniej unikają tłuszczu jak ognia, mięso zamieniają na genetycznie modyfikowaną soję z fitohormonami oraz hołdę zbóż, a nierzadko myśląc, że jedzą mięso w rzeczywistości jedzą głównie węglowodany (tzw. hamburger to wszak wielka buła z dodatkiem mięsa). Tymczasem ilość nowotworów, zawałów serca, cukrzycy i otyłości w społeczeństwie rośnie lawinowo. Jako lekarstwo zaleca się jedzenie jeszcze mniej tłuszczu i jeszcze mniej mięsa oraz jeszcze więcej zbóż. Propaganda, na którą składają się połączone siły mediów, koncernów farmaceutycznych i środowisk naukowo-medycznych (zależnych od koncernów) jest tak porażająca, że ludzie wciąż to kupują. Ale nie o tym chciałam.

Na przykładzie zalinkowanego artykułu widać jak to działa. Ponieważ społeczeństwo ma obecnie coraz większe trudności z rozumieniem tekstu pisanego, a wielu nie rozumie nawet prostych przekazów z wiadomości telewizyjnych, to dla większości ludzi idea, którą chce się im przekazać musi znajdować się w pierwszym zdaniu artykułu i być wyróżniona wielką tłustą czcionką (przeglądają jedynie tytuły, nie czytając treści), dla kolejnej niewielkiej grupy treść do przekazania musi skoncentrować się w pierwszych kilku zdaniach artykułu i być napisana językiem prostym, bez żadnych "ale", "być może", "ewentualnie" itp., bez najmniejszych niedomówień i niuansów, bo oni zapamietają jedynie te pierwsze zdania. Dalsza, zasadnicza część przekazu może być napisana o czymkolwiek, może przeczyć tezie wysuniętej w tytule artykułu, może udowadniać dowolne inne tezy. Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo i tak zostanie zrozumiana jedynie przez garstkę z tych, którzy dotrą do końca artykułu, a ta garstka zupełnie się przecież nie liczy.

Mamy więc zaraz na początku krzyczący nagłówek o śmiercionośnym mięsie oraz udowodnieniu tego fenomenu ponad wszelką wątpliwość na myszach, które jak wiadomo powszechnie, w naturze z upodobaniem polują na krwiste mięsko. Zatem - mięso zabija.
Ci, którzy postanowią czytać dalej dowiedzą się jednak, że w zasadzie to nie do końca tak, bo mięso jest jednak potrzebne, bo nasi przodkowie dzięki jedzeniu mięsa rozwinęli się do najwyższej inteligentnej formy życia na Ziemi, bo tylko dzięki jedzeniu mięsa rozwija się nasz mózg, a w zasadzie to nie wiadomo dlaczego mięso jest tak szkodliwe oraz dlaczego wywołuje raka i w ogóle to też nie wiadomo na pewno czy wywołuje, gdyż raczej jest jedynie prawdopodobną przyczyną.
Ci nieliczni, którzy doczytają artykuł do końca dowiedzą się ostatecznie, że to, co jest takiego w mięsie zabójczego, to nie samo mięso lecz jego obróbka i konserwacja. Substancje rakotwórcze powstające podczas smażenia, wędzenia i grillowania to właśnie to, co zabija wespół ze wszechobecnymi konserwantami dodawanymi za przyzwoleniem będących pod naciskiem lobby przemysłowego władz w coraz większej ilości. Było już w tym wątku o produktach reakcji Maillarda więc nie powinno dziwić nas, że spalone mięso jest rakotwórcze, a przecież wyłącznie takie jada współczesny "cywilizowany" człowiek, brzydzący się surowizną. Te tzw. krwiste steki także idealnie wpasowują się w trend "zabóczości mięsa" nie dlatego, że są krwiste, ale dlatego, że są z wierzchu spalone. Dodatkowo (tego już nie ma w artykule ale nie można w tym miejscu sprawy pominąć) to całe spalone mięso obrabiane jest na olejach roślinnych, które jak już wiemy z wątków obok, zawsze są rakotwórcze gdy się utleniają (a utleniają się błyskawicznie na patelni), ponadto zawierają w większości kwasy tłuszczowe omega-6, które nawet jeśli nie zdążą się utlenić w procesie obróbki to i tak sprzyjają w nadmiarze (a nadmiar jest zawsze przy spożyciu olejów roślinnych) procesom zapalnym i rakowaceniu komórek.

Reasumując - można wykazać, że mięso jest zabójcą nr 1 ludzkości, tak samo jak można wykazać cokolwiek jeśli bada się tylko niewielką część czynników i przemilcza pozostałe. Każde badanie w dietetyce można zaprojektować tak, by uzyskać z góry zaplanowany wynik, a to dlatego, że organizm ludzki nie jest maszyną taką jak silnik samochodu. To układ nieliniowy o wielu zmiennych i każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia w technice z najprostszym układem nieliniowym wie o czym piszę. Nasz organizm to układ, na który składają się oprócz genów determinujących indywidualne reakcje, także takie zmienne jak 5 makroskładników pokarmowych: woda, białko, tłuszcz, węglowodany przyswajalne, błonnik oraz sposób ich obróbki, cała gama mikroskładników mineralnych oraz witamin, drobnoustroje wewnętrzne i zewnętrzne, środowisko, psychika oraz historia dotychczasowych chorób i urazów, dających konkretne zniszczenia i pewnie jeszcze wiele innych. Wielokrotnie już pisałam, że dietetyka nie jest nauką ścisłą i dlatego "naukowcy" poczynają sobie w niej jak chcą. W tym przypadku wzięto pod uwagę jedynie jedną zmienną, jaką jest białko pochodzenia zwierzęcego, dlatego można było uzyskać absurdalne wyniki (takie jak choćby te, dotyczące insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF-1, bo bez wzięcia pod uwagę poziomu insuliny związanego z ilością spożywanych węglowodanów). I tak właśnie działają "nauki" dietetyczne - "badają" jedną zmienną zakładając, że pozostałe nie istnieją. Jeśli ktoś w matematyce spróbowałby tego raz, przestałby być naukowcem.

Ja się z artykułu nie dowiedziałam niczego nowego. Wiadomym jest mi od dawna, że zniszczone termicznie mięso szkodzi i to bardzo. Cała reszta to brednie pijanego w amoku i we mgle.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-03-22, 20:07   

Czytałam, że ta "20-letnia analiza" polega na tym, że jeden raz 20 lat temu przeprowadzono kwestionariusz telefoniczny, w którym pytano ludzi, co jedli poprzedniego dnia, a teraz sprawdzono, które z tych osób chorują. Jakoś mnie to nie napawa zaufaniem do wniosków.
 
 
bura4 

Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Lip 2012
Posty: 327
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-03-22, 22:36   

A jak tak dygresja małą zrobię :D Wylazłam na wagę i łaaał :D To działa :D

Gdzieś wyczytałam, że dynia jest dozwolona na paleo... zrobiłam super zupę z dyni z mięchem i napasłam rodzinę, ale po niej normalnie już 2 dania nie da się, leży i czeka na następny dzień :shock:

A na marginesie - kiedyś było polskie forum paleo, nie mogę go znaleźć?? Coś, ktoś?? Kiedyś znalazłam na nim namiary na mięso w Wawie...
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-27, 16:28   

Ja też już nieźle schudłam. Zdaniem niektórych - bo jestem niedożywiona :-> mąż skwitował to uwagą, że gdyby owi niektórzy zobaczyli ile w... hm, zjadam tłustego mięcha to by się... hm... zdziwili :mrgreen:

A tak już całkiem poważnie, to nie jest łatwo. Ciągle ktoś mi próbuje wmówić, że się tą dietą zabiję. Na szczęście dzięki forum jestem świetnie przygotowana :kciuk: i w merytorycznej dyskusji jeszcze nikt ze mną nie wygrał. No chyba, że ktoś uważa, że paleolit nie istnieje, bo Bóg stworzył człowieka w neolicie, to mam zagwozdkę i raczej małe pole do dyskusji.

Będąc pod taką presją otoczenia nie jest łatwo trzymać się diety. Ale też mam silniejszą motywację, by wytrwać i być zdrowym :mrgreen: bo wiem, jak wiele osób czeka na najmniejsze moje potknięcie :->
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-03-27, 17:17   

Ines napisał/a:
Będąc pod taką presją otoczenia nie jest łatwo trzymać się diety. Ale też mam silniejszą motywację, by wytrwać i być zdrowym :mrgreen: bo wiem, jak wiele osób czeka na najmniejsze moje potknięcie :->


Myślę, że bardzo podobnie sie czują wegetarianie i weganie. Oni też mają swoje powody i argumenty merytoryczne ( czy się z nimi zgadzamy czy nie to inna kwestia). Wkładają dużo pracy (tzw odrabianie lekcji m.in) w swoją dietę a na każdym kroku spotykają się z krytyką "zwykłych zjadaczy chleba", atakami, głupimi pytaniami i oczekiwaniami na potknięcie
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-03-27, 17:23   

Wiesz, myślę, że nie tyle wegeratianie/weganie/frutarianie itd. spotykają się z krytyką za swoją dietę i poglądy, co za nazywanie wszystkich innych padlinożercami, bezdusznymi prymitywami itd. Są tacy "normalni", którzy mają tę swoją dietę, opowiadają o niej i mówią "rozważ, bo to dobre dla zdrowia", ale jest też sporo "nawiedzonych", którzy mówią "jesz padlinę, ty bezduszna bestio - jak możesz". A już te obrazki z mięsem na surowo i bez przypraw z podpisem, czy też by smakowało... no akurat mi by smakowało - tak samo jak zabicie zwierza na jedzenie mnie nie przerasta (ale znęcania się nad jakimkolwiek żywym stworzeniem - nawet muchą - nie znoszę: albo zabij, albo zostaw: dlatego tak nie lubię niektórych koncernów i instytucji, bo zasłaniając się nauką pastwią się na zwierzakach).
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne