BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Niezdiagnozowana choroba układu nerwowego u kota
Autor Wiadomość
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2015-06-06, 12:07   

Może warto jeszcze skonsultować jednak z Dr Wrzoskiem?
Ona jest coraz słabsza, to już 3 antybiotyk...


Kup probiotyk u weta po prostu. Biogen jest dobry ale bez sensu czekać tydzień aż dojdzie.
 
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-06, 13:03   

Silvena, dr Wrzosek nie konsultuje przez internet. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie, gdy pytałam mailem tam w gabinecie neurologii i mi na tego maila nie odpowiedziano (a wymieniłam z nimi kilka maili). Nie było również opcji, żeby ktoś od nich przyjechał tam do kliniki Niedzielski, kiedy Lawenda tam była.

Popołudniu zredaguję maila i wyślę do Wrzoska jeszcze raz, pytając o najskuteczniejszą antybiotykoterapię przy zapaleniu opon niewiadomego pochodzenia.

Nie wiem czy ten tutejszy wet będzie miał koci probiotyk, skoro polecał mi ostatnim razem podać lakcid. Zapytam jak będę na zastrzyku.

Ciekawe jest to, że przednie łapki słabną a tylne wydają się mocniejsze, chętniej kopią. Robiłam jej dziś masaż, 10 minut na każdą tylną łapkę. Prostowałam je i zginałam także. Za przednie się nie zabierałam, za blisko pyszczka i przydałaby się asysta drugiej osoby, pilnującej, by mnie nie pogryzła.
Przed chwilą próbowałam ją nakarmić, 70% jedzenia trafiło wszędzie, tylko nie do pyszczka. Może za parę godzin będzie chętniejsza, odejdzie w niepamięć to poranne ślinienie (albo zwycięży głód ;-) ).
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 61
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-06-06, 13:14   

:kwiatek: kashucha, :kwiatek:
kashucha napisał/a:
Silvena, dr Wrzosek nie konsultuje przez internet. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie, gdy pytałam mailem tam w gabinecie neurologii i mi na tego maila nie odpowiedziano (a wymieniłam z nimi kilka maili).

Nie pytaj mailem tylko przelam sie i dzwon!!! Maila predzej zignoruja...a jak juz bedziesz miala kogos na drucie to predzej sie przebijesz!!!!
Powodzenia!!!
_________________
Koty to lepsi ludzie !
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2015-06-06, 14:13   

Ja się nie dziwię, że mailowo nie chcą konsultowac, to ogromna odpowiedzialność i ciężko ocenić chorobę nie widząc pacjenta na oczy. Zawsze mozesz zadzwonić do wetow z Poznania, do których chodziłaś. Chyba już we wszystkich gabinetach są telefony komórkowe do lekarzy, więc dzwoń. Najwyżej nie odbiorą albo powiedzą, że przez telefon się nie da. Ale to już daje jakieś pole do rozmowy i może coś doradzą więcej, pytaj o wszystko, nawet o coś co wydaje się być głupie.
 
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2015-06-06, 14:43   

kashucha napisał/a:
Czy ktoś z Was podawał kiedyś kotu inulinę? to prebiotyk, ma odżywiać dobre bakterie w jelitach. Mam akurat taką z cykorii. To naturalny środek, może by trochę pomógł.

Inulina może powodować wzdęcia, nawet bardzo silne. Oczywiście nie w mikroskopijnych ilościach, ale nie wiem ile można by dać kotu by nie było za dużo. Nie ryzykowałabym. Tym bardziej, że być może w jelitach Lawendy nie ma już czego odżywiać (wszystkie bakterie wybite przez antybiotyki) i raczej należałoby skupić się na podoawaniu samych bakterii probiotycznych (kocich).
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-06, 15:33   

Forti Flora to bardzo dobry koci probiotyk do kuienia u weta. Jak nie ma, to być może móglby szybko zamówić dla Ciebie z hurtowni.
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-06, 16:50   

Wet nie miał żadnych kocich probiotyków, ma zamówić, będą dopiero na wtorek :-?
Mówił, że lakcid się nadaje. Do wtorku daleko. Może podać troszkę lakcidu? Kotek niknie w oczach.
Wcześniej jej podawałam, przy okazji zatrucia mięsem, i nie było żadnych negatywnych skutków.
Ale rzeczywiście w składzie Biogenu Kt w ogóle nie ma tego rodzaju bakterii lactobacillus, co w lakcidzie. Kurcze, że też muszę być na takim zadupiu akurat :-|
Dostaliśmy 10ml duphalyte. Podam jej dziś całą dziesiątkę z kroplówką, bo do tej godziny nie udało mi się jej nakarmić przez strzykawkę. Wiejskiej gotowanej kury zmielonej z marchewką też nie chce. Tragedia dziś z jedzeniem.

Inuliny na razie nie będę podawać. Może dodam odrobinkę jak już jej zasiedlę jelitka, bo masz Dagnes rację, póki co trzeba dostarczyć coś, co będzie się później tą inuliną odżywiało.
Brzuszek dziś miękki, jedynie pęcherz duży.

Czytałam dziś o rehabilitacji (http://www.veterynaria.pl/articles.php?id=242), jest tam napisane, że przynajmniej dwie godziny dziennie zwierzę w stanie leżącym powinno się stawiać w pozycji fizjologicznej. Póki co ułożyłam ją na brzuchu w pozycji a'la sfinks, a wieczorem wykombinuję jak ją ustawić, chociaż na chwilę.
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-06, 20:33   

Nie tracę nadziei, bo ogon dziś ma większy zakres ruchu niż wczoraj :ok: , a tylnymi łapkami kopie jak koń ;-)
przednie teraz są jak wcześniej tylne, praktycznie ich nie używa ale witamina B1 robi naprawdę efekt (a dziś był dopiero drugi zastrzyk domięśniowy). własnie podgrzewam kroplówkę, dostanie w niej 10ml duphalyte, bo prawie nic dziś nie zjadła. Będę jeszcze próbować coś w nią wcisnąć ale nie sądzę, by się udało.
Co jeszcze można podawać pozajelitowo, żeby ją odżywiać, gdy nie chce jeść? Myślę, że ma szanse, trzeba ją tylko zasiedlić dobrymi bakteriami i dobrze dokarmiać. ależ sobie pluję w brodę, że nie pomyślałam o probiotyku od dnia numer jeden na antybiotyku :oops:
Lawenda ma słabe krążenie (przez leżenie?) i łapki ma chłodne. Wet mówił, żeby trzymać je w dłoniach po parę minut, przekazywać własną ciepłotę ciała.
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 61
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-06-06, 21:58   

kashucha, :kwiatek: gdy probiotyk zacznie dzialac a mala nadal nie bedzie miala apetytu to sprobuj - w porozumieniu z wetem - zalatwic Mirtazapin; to lek z "ludzkiej" medycyny,stosowany - o ile sie orientuje - w leczeniach stanow depresyjnych,czyli psychotrop....Jinx dostal to od niemieckiego weta z kliniki w Bayreuth gdy - z uwagi na problemy nerkowe - tez robil nam glodowke...dawac mielismy 1/4 tabletki co 3 dni,dawalismy nastepna porcje w razie potrzeby,czyli gdy znowu zastrajkowal...w sumie chyba dostal w ciagu 6-ciu tygodni moze z poltorej tabletki.Dzialalo super,do pol godziny maly szukal jedzenia,dzialalo to okolo 4-5 dni,potem dzialanie oslablo,po tygodniu mniej wiecej powtarzalismy akcje...a Jinxy to pers - wg.mojego weta co poniektore rzeczy na apetyt dzialajace na sto % u innych kotow na persy nie dzialaja... :niewiem: mutanty czy co? :lol: Poza tym byl wtedy (wlasciwie teoretycznie ciagle jest) nerkowcem,tak ze gdy wet wiedzac o tym dal Mirtazapin to specjalnie toksyczne musi to nie byc...Tylko - jesli zastosujesz - to moze mniejsza dawke,bo Jinx wazyl wtedy okolo 5 Kilo...Zapytaj koniecznie weta czy - ze wzgledu na antybiotyk i zachwiana rownowage bakteryjna w jelitach - istnieje niebezpieczenstwo biegunki jesli dasz Mirtazapin.I niech Wam da najslabsze tabletki jakie istnieja na rynku!!!!
Nieustannie trzymajacy kciuki
Roman + Jinx :kciuk: :kciuk: :love:
_________________
Koty to lepsi ludzie !
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2015-06-06, 22:45   

kashucha napisał/a:

Lawenda ma słabe krążenie (przez leżenie?) i łapki ma chłodne. Wet mówił, żeby trzymać je w dłoniach po parę minut, przekazywać własną ciepłotę ciała.


Może trzeba jej jakiś termofor do dogrzania? Albo chociaż butelkę z ciepłą wodą owiniętą w szmatkę?

I jak z tym węchem? Test się powiódł? Może kocimiętką by się Lawenda zainteresowała?
 
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-06, 22:54   

Jinx the Cat napisał/a:
gdy probiotyk zacznie dzialac a mala nadal nie bedzie miala apetytu to sprobuj - w porozumieniu z wetem - zalatwic Mirtazapin
Cytat:
Dzialalo super,do pol godziny maly szukal jedzenia,dzialalo to okolo 4-5 dni,potem dzialanie oslablo,po tygodniu mniej wiecej powtarzalismy akcje

Dzięki :kwiatek: , Romanie, to może być strzał w dziesiątkę. Jutro zapytam weta czy nie koliduje z lekami, a w poniedzialek zadzwonię do weta w Poznaniu, żeby się utwierdzić :->

Po masażu i rozciąganiu kończyn Lawenda pragnie jedynie bym jej dała spokój. Oczy same jej się zamykają ze zmęczenia. Pięknie kopie tylnymi łapkami, ma w nich siłę. No i jak macha ze złości ogonem, to ja się cieszę, a im mocniej macha, tym większy mój zachwyt :love:

Podawanie tabletek to prawdziwa walka na siłę charakteru. Dziś wyłam z frustracji przy wieczornym podawaniu ale udało mi się już wysprycić i robię zrzut prosto do gardła. Jakie laboratorium wymyśliło t a b l e t k i dla k o t ó w? zastrzyki - cudownie, kropelki - fajnie, tabletki - koszmar :evil: smarowanie noska czymś smakowitym u Lawendy nie działa, ona teraz nie zawsze ma odruch oblizywania,a i bardziej jej zależy na przechytrzeniu mnie.

Mam nadzieję, że jutro już jej minie niechęć do jedzenia. Każdego dnia budzę się z nadzieją i z nadzieją na lepsze idę spać.


Usunięto OT
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2016-01-10, 11:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-06, 23:02   

Silvena napisał/a:
kashucha napisał/a:

Lawenda ma słabe krążenie (przez leżenie?) i łapki ma chłodne. Wet mówił, żeby trzymać je w dłoniach po parę minut, przekazywać własną ciepłotę ciała.


Może trzeba jej jakiś termofor do dogrzania? Albo chociaż butelkę z ciepłą wodą owiniętą w szmatkę?

I jak z tym węchem? Test się powiódł? Może kocimiętką by się Lawenda zainteresowała?

ach, test, zapomniałam zareportować - było skrzywienie :-) Co prawda reakcja nie była tak silna jak zawsze, ale teraz Lawenda nie ma możliwości ucieczki od niemiłego zapachu. Próbowałam również z pastą do zębów, darzy jej zapach wielką niechęcią - również się skrzywiła.
Podetknęłam jej pod nos kanapkę z serem, którą akurat jadłam - zero reakcji.

Co do termoforu, spróbuję jutro. Ona śpi przykryta kocykiem, bo często drży ale dziś nie drżała wcale (nie wiem czy to dobrze, czy źle), stąd większość dnia spędziła odkryta. Chłodne łapki zauważyłam wczoraj, i wtedy była przykryta kocykiem. Wydaje mi się, że niezależnie od tego, czy jest przykryta, czy nie, łapki są chłodne.
Warto spróbować termoforu, mam jeden, a i butelek nie brak, mogę ją obłożyć :-)

Kocimiętka zaś nie robi na Lawendzie żadnego wrażenia. Kupiłam kiedyś spray z kocimiętką. Jakież było moje rozczarowanie ;-)
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2015-06-06, 23:05   

Podanie tabletki jest dosyć proste, trzeba tylko dobrze wrzucić do paszczy, żeby się nigdzie nie przykleiło. Są też specjalne "strzykawki" na tabletki, łatwiej tym ustrojstwem wrzucić i nie ma ryzyka odgryzienia palców przy okazji ;-)

Weci tabletki na odrobaczanie często podają tak, że biorą kota później szybko na ręce jak dziecko, że leży na plecach. W tej pozycji odruchowo przełykają.
Ewentualnie, standardowo, z odchylaniem głowy. I trzymasz i lejesz jakiś przysmak, żeby kot zlizywał i połykał.

Chrupki dalej zjada chętnie? Czy sama z siebie nie wykazuje już najmniejszego zainteresowania jedzeniem?

Nie ma klindamycyny w zastrzykach?

EDIT: A w ogóle to tak mi się przypomniało, że jak sama brałam klindamycynę (Dalacin C), to miałam średni apetyt i straszną gorzkość w ustach. Moja mama też się na to skarżyła, więc może coś w tym jest.

A typowo kocie antybiotyki podaje się tak: https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be :->
 
 
 
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 61
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-06-07, 08:36   

kashucha, :kwiatek: moze Ci sie przyda... co prawda dotyczy kotow chorych na PNN,ale moze uda sie cos zastosowac ze sposobow na niejadki - jest tez o Mirtazapin...tam pisze o podawaniu 1/8 do 1/4 tabletki 15 mg,to chyba najmniejsza...u chudziutkiej Lawendy bezwzglednie sprobowalbym najpierw 1/8 tabletki.Na Forum niektore osoby sie burzyly ze daje kotu psychotropa,ale stwierdzilam ze lepiej dac mu raz na pare dni/tydzien tabletke i potem sam je niz go pare razy dziennie meczyc jakimis strzykawkami czy lyzeczkami... :roll: Co do skutkow ubocznych - w zaleznosci od kota albo ospalosc,(tak bylo u Jinxa-"pojesc,paciorek i lozeczko" :mrgreen: ) albo wrecz przeciwnie - nadpobudliwosc...podobno tak reagowaly koty jednej wetki z kliniki...W necie pisze jeszcze o mozliwosci wystapienia podwyzszonego cisnienia krwi - podobno rzadko,i glownie wtedy gdy kot wytwarza nadmierna ilosc hormonu "Serotonin",wtedy moze dojsc do tzw."Serotonin-Syndrom",wlasnie z wzrostem cisnienia,niepokoju,dziwnego zachowania,rozszerzonych zrenic itp. Mozliwosc wystapienia tego syndromu moze wzrastac przy podawaniu leku Tramadol (przeciwbolowy)- tyle mojego tlumaczenia na szybko... :-P
http://www.felinecrf.info....htm#mirtazapin
a tu po angielsku - moze ktorys z jezykow Ci przypasuje - niestety nie ma polskiej wersji... :-/
http://www.felinecrf.org/...htm#mirtazapine
:kciuk:
_________________
Koty to lepsi ludzie !
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-07, 11:23   

Dziś pięknie udało mi się ją ze strzykawki nakarmić :-) szłam za ciosem i na dokładkę zmieszałam granatapet z połową żółtka i jeszcze kotkę dopchałam.
jedziemy teraz na zastrzyk, pogadam sobie z wetem o lekach
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne