BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zabić czy nie? Hodowla zwierząt "ubojnych"
Autor Wiadomość
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-06-06, 12:02   

Nie mowie, ze jedna opcja jest etyczniejsza od drugiej. Tak sobie teoretyzuje i glosno mysle
Przy zabijaniu zwierzyny dzikiej wszystko jest zgodne z natura i super
A takie przyzwoicie wyhodowane? Pomysmy tak. To zwierze przez cale zycie nie doswiadcza strachu przed niebezpieczenstwem. W przeciwienstwie do dzikiego, ktore musi byc czujne i ucieka co chwila. Zwierzak hodowlany ma bezpieczenstwo zapewnione przez rolnika i o tym wie. Na smierc tez idzie bez stresu. Nie jest poprzedzona ucieczka
Oczywiscie mowie caly czas o hodowli/chowie takim jak w dyskusji powyzej.
Nie wydaje mi sie, aby mozna bylo jedna z tych sytuacji postawic nad druga. Kazda ma swoje plusy i minusy, tak z perspektywy zwierzecia
Tak ja to widze
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-06-06, 15:26   

Hodowla ma przede wszystkim swoje plusy z punktu widzenia czlowieka, gdyz pozwolila nam na niesamowity rozwoj.
Lunszpik opisala dokladnie moje odczucia. Polowanie "jak chciala natura" to granie w otwarte karty. Kazdy wie jaka jest jego rola (ofiara-drapieznik). Zabicie zwierzecia kiedy dalo mu sie do zrozumienia przez cale jego zycie, ze nic mu z naszej strony nie grozi, jest nieszczere. Moze stad sie biora u niektorych wyrzuty sumienia. Mysle jednak, ze te wyrzuty sumienia sa charakterystyczne dla osob, ktore mialy latwo w zyciu ;-)
Lena06 co ciekawe, to zainteresowanie martwa zwierzyna nie przeszkadzalo mi koffac wszystkie kurki, pieski, swinki i krowki ;-) Przypomnialo mi sie tez, ze bedac dzieckiem potrafilam byc brutalna lapiac motyle dla zabawy. I ciekawi mnie, czy takie zachowania sa u nas wrodzone aby ulatwic nam przetrwanie, a ta zbytnia czulosc jest wynikiem naszej cywilizacji, gdzie mieso widuje sie w oderwaniu od zwierzecia, z ktorego pochodzi.
 
 
Verano
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-07, 15:34   

Dzięki za tego linka- świetny tekst. Bez sprowadzania ludzkich emocji i uczuć do jedynie słusznych dogmatów. Myślę, że to może być niezły punkt wyjścia do zastanowienia i przemyślenia własnych emocji jakie odczuwamy w obliczu śmierci, zdefiniowania ich.
W moim odczuciu, bez urazy, dywagacje które zabijanie jest "etyczniejesze" samo w sobie zawiera pułapkę. Natura nie zna pojęcia moralności. Człowiek - tak. Moralność i etykę możemy przykładać jedynie do poczynań ludzkich. I tutaj największy zgrzyt mamy kiedy rozważamy kwestie zachowań ludzkich względem np. zwierząt, bo musimy zdecydować który system wartości powinien tu przeważyć... moralny-ludzki, czy amoralny- panujący w naturze. To bardzo ciekawa kwestia, bo kiedy się w nią wgłębić to sednem i osią podziału będzie tak naprawdę to w jakim miejscu natury sytuujemy człowieka. Czy jest ponad, pod, obok, w centrum?
Bez względu na to czy ktoś jest wege czy mięsożercą jestem głęboko przekonana o tym, że bardziej będzie szanował jakąkolwiek żywność samodzielnie wyhodowaną. Z zabitej krowy zagospodaruje każdą nawet najmniejszą część, bo wie ile wysiłku i w sensie ekonomicznym, i emocjonalnym kosztowało wyhodowanie i ubicie tego zwierzęcia.
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2015-06-07, 18:23   

Verano, myślę, że bardzo dobrze to ujęłaś.
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-06-08, 09:19   

Verano zgadzam sie, co do tej moralnosci i uwazam ze postepowanie w zgodzie z natura i instynktem - zabic aby przezyc - jest ok i sama sie z tym pogodzilam, nie placze kiedy kotek je ptaszka lub myszke (czasem mi sie lezka w oku zakreci jak filmie przyrodniczym male lwiatko musi umrzec albo sloniatkowi lwy odgryzly trabe :cry: ) i staram sie jak najmniej interweniowac w sprawy natury, kiedy wiem, ze nie jest to potrzebne (kiedys mialam poczucie, ze wszystkim trzeba pomoc).
W moim odczuciu zgrzyt jest jednak w przypadku czlowieka, ktory ma nadspodziewanie skuteczne narzedzia pozwalajace mu i na przezycie i na zycie w komfortowych warunkach. Strzelby pozwalajace na latwiejsze polowanie, pozniej hodowla aby nie musiec polowac jak i eksperymenty na zwierzetach w laboratoriach pozwalajace na polepszenie naszego zdrowia. Mysle, ze natura takich cudow na kiju nie przewidziala i to wykracza poza naturalny "brak moralnosci". Moj punkt widzenia jest taki, ze jestesmy na rowni z innymi zwierzetami i tylko taka postawa pozwoli na przezycie naszemu gatuntkowi. Biorac to pod uwage, wydaje mi sie, ze pilnowanie zasad moralnych jest niezbedne wlasnie ze wzgledu na niebezpieczne narzedzia jakimi dysponuje czlowiek, bo tu nie chodzi juz tylko o to co jest dobrze a co zle w naszym mniemaniu, ale i o niszczenie srodowiska w ktorym zyjemy.
Nawiazujac jeszcze do tego co napisala ciocia_mlotek i do tego co powyzej, mozliwe jednak, ze ten zgrzyt, ktory odczuwam jest typowo ludzki i zupelnie nie na miejscu. Moze to dla ludzi zabijanie wyhodowanego przez siebie zwierzecia obdarzajac je opieka przez cale zycie i nie dajac mu szansy na wplyw na swoj los jest nie fair i sprowadza takie zwierze do roli produktu juz za zycia, ale moze to tylko nam, istotom obdarzonym moralnoscia, sprawia to problem a zwierzetom poczucie zdrady czy uprzedmiotowienia zwisa i powiewia dopoki sa szczesliwe i maja co jesc i bylaby to typowa antropomorfizacja. Z trzeciej strony, czesto okazuje sie, ze uczucia zwierzat sa o wiele bardziej zlozone niz nam sie wydaje, tylko nie zawsze je okazuja albo my nie zawsze potrafimy je odczytac.
 
 
Verano
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-08, 12:16   

vesela krava, ja to widzę nieco inaczej chociaż też umieszczam człowieka jako część natury. Postaram się wyjaśnić na czym polega różnica, choć to nie jest wcale proste. :mrgreen: Zacznę może od założeń.
1) natura poradzi sobie bez człowieka (tak jak poradziła sobie bez dinozaurów)
2) jako człowiek potrzebuję środowiska naturalnego do życia ( i tutaj przypuszczam będzie najtrudniej to wyjaśnić)
Założenie pierwsze chyba jest dla wszystkich oczywiste więc chyba nie ma sensu się nad nim rozwodzić. Jeżeli chodzi o założenie drugie to dla mnie wynika z niego, że jako część środowiska naturalnego mam prawo z niego korzystać tak jak czynią to wszystkie inne stworzenia. No i tutaj właśnie jest wg mnie ukryty ów "zgrzyt". Jak to zrobić aby korzystać, a jednocześnie nie niszczyć? Pomijam już fakt, że nawet ustalenie co to oznacza "niszczyć" wcale nie jest takie oczywiste. Bo ostatecznie chyba zgadzamy się co do tego, że nieodwracalne (w rozsądnej perspektywie czasowej) niszczenie własnego środowiska życia jest po prostu podcinaniem gałęzi, na której się siedzi. :roll: Mówiąc bardzo skrótowo chodzi o to żeby skupić się i oprzeć gospodarkę człowieka na odnawialnych zasobach przyrody.
Obecnie dominuje inna tendencja, człowiek jest wykluczany z przyrody. To fajnie widać na przykładzie parków narodowych. Po co tak naprawdę się je tworzy? Czy aby na pewno natura bez człowieka jest "naturalna"? :mrgreen: Czy jeżeli np. Puszcza Białowieska zacznie płonąć to powinniśmy ją gasić czy zostawić sprawę w rękach natury? :-/ Większości z nas bardzo trudno zaakceptować fakt, że natura to również zniszczenie, a przy tym niesamowita zdolność odradzania się życia. Tu nie ma prostych odpowiedzi i każdy powinien to sobie sam poukładać. Nasz krąg kulturowy bardzo gloryfikuje życie samo w sobie. Na pierwszy rzut oka to jest bardzo szlachetne, ale czy aby na pewno?
Nie wiemy póki co, jak dokładnie myślą i odczuwają zwierzęta, ale obserwujące je jednak kilka wniosków można wyciągnąć. Czy na pewno słusznie zakładamy, że dla zwierząt również życie jest najważniejsze? Mam co do tego wątpliwości. Wiele wskazuje na to, że bywają takie wartości za które zwierzęta "są gotowe umrzeć" (oczywiście piszę tutaj głównie o ssakach, ale nie tylko). Pierwszą taką wartością jest potomstwo czyli przetrwanie własnych genów. Podkreślam własnych, a nie całego gatunku. Dlaczego wiele matek jest gotowa na walkę na śmierć i życie w obronie potomstwa? Przecież podczas następnego cyklu teoretycznie mogły by mieć kolejne młode? Dlaczego słabe młode jest świadomie skazywane na śmierć przez niedopuszczanie do pokarmu?
Drugą taką wartością wydaje się wolność i/lub dobrostan. Powszechnym problemem ogrodów zoologicznych jest to, że wiele gatunków nie chce w warunkach niewoli przystępować do rozrodu. Potrafią się też głodzić albo jeszcze drastyczniej- popełniają aktywne samobójstwo. Takich wypadków było mnóstwo np. w tuczarniach gęsi na słynne foi gras, kiedy to zdesperowane ptaki rzucały się na elektryczne ogrodzenia aby ukrócić swoje cierpienie. Dlatego właśnie twierdzę, że dogmat "życie jest najważniejsze" wcale nie ma aż tak solidnych podstaw jakby się mogło wydawać. Wydawałoby się, że to nie ma żadnego przełożenia na nasze życie, a jednak ma i to ogromne. Każdy z nas jako opiekun zwierzęcia kiedyś w końcu będzie się musiał zmierzyć właśnie z takim dylematem: czy pozwolić już zwierzakowi odejść czy walczyć za wszelką cenę nawet kosztem cierpień podopiecznego? To są straszne dylematy, ale istnieją i znów każdy z nas tak naprawdę jest pozostawiony z tym wyborem sam i cokolwiek zdecyduje w takiej sytuacji będzie musiał się z tym mierzyć we własnym sumieniu :cry: Nikt nie da złotej recepty, dlatego uważam, że jakikolwiek wybór w takim momencie nie powinien być oceniany z zewnątrz.

Jest punkt, z którym się nie zgodzę w tym co napisałaś, że człowiek jest szczególnie uprzywilejowany poprzez strzelby, testy na zwierzętach itp. Popatrz na to z tej strony- nie masz szans upolować jelenia używając tylko swoich właściwości fizycznych. Nawet Usain Bolt nie dogna go. Nasz węch jest znacznie mniej czuły. Nie udusisz go też raczej rękami. :mrgreen: Jedyne czym górujesz nad jeleniem to intelekt. Zauważ, że w naturze słabszy nie zabija mocniejszego, a zwierzęta unikają konfrontacji nawet z "równymi sobie" i też często uciekają się do forteli i oszukańczych sztuczek :twisted: . Zapewniam Cię, że samo posiadanie strzelby i umiejętność posługiwania się nią wcale nie gwarantuje skutecznego polowania ;-)
Ja dopuszczam możliwość testów na zwierzętach, ale grzechem podstawowym tych badań jest brak otwartej bazy wyników. Co to oznacza? Otóż to, że naukowiec dostaje granta i męczy zwierzęta mimo, że identyczny test przeprowadzono już z 50 razy przedtem :shock: No ale prawa własności intelektualnej oraz chore prawa patentowe czy procedury itp. powodują, że musi je powtórzyć, bo nie ma dostępu do wyników z poprzednich prób lub w skrajnych przypadkach nawet gdyby miał to i tak istnieje wymóg ich powtórzenia. :evil:
I jeszcze tak na marginesie, bo się strasznie rozpisałam i wyszło z tego mydło+powidło... Polepszenie naszego zdrowia zawdzięczamy w dużej mierze antybiotykom, których era niestety czy "stety" dobiega końca.
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2015-06-11, 17:39   

http://munchies.vice.com/...ce=munchiesfbus
Też ciekawy artykuł o całkiem interesującym podejściu rzeźnika i hodowcy świń.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne