Cześć kochani forumowicze. Mam na imię Ewa. Jestem nowa na forum. Przedstawię Wam moją kocio-psią rodzinkę.
1. Bunia - 18 letnia czarna kotka (jako osesek znaleziona przeze mnie pod blokiem)
2. Kiciek - 15 letni biało szary kocur kastrat ( przygarnięty z ulicy jak miał ok. 4 m-cy)
3. Rudy Ard - 5 letni kocur kastrat rudo biały norweski leśny odkupiony z hodowli za paczkę karmy. 1,5 roku spędził podobno w klatce.
4. Kitka - 7 letnia suczka rudo biała mała kundelka znaleziona na torach kolejowych zawinięta w worek wraz z rodzeństwem.
5. Gapcio 1,5 roczny kundelek czarny podpalany wyrzucony w zeszłym roku przed majówką
Jak się nauczę to dołączę zdjęcia:)
Miałam jeszcze 2 kocury które dożyły wieku 15 i 18 lat.
Aha i moja ukochana suczka nowofundlandka dożyła 14 lat.
Karmienie zgodne z naturą stosuję w zasadzie od zawsze:)
Pamiętam moją pierwszą weterynarz jak na pytanie czym najlepiej karmić kotka odpowiedziała rozbrajająco: dziecko, kotek na śniadanie chce zjeść myszkę, na obiadek wróbelka, na podwieczorek chrabąszcza, a na kolację trawkę poskubie.
A piesek co ma jeść? - zapytałam.
Piesek jakby żył na wolności to 4 dni w tygodniu nie znalazłby nic, później dojadłby resztki po tym co zostawił kotek a na deser krowi placek.
A sucha karma? (w tamtym czasie była dostępna tylko w Peweksie niemiecka Sznuki - nie pamiętam prawidłowej pisowni) pani weterynarz powiedziała że to jest karma tymczasowa do stosowania na przykład na urlopie.
Dużo zdrowia zatem dla naszych podopiecznych.
Ewa
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-07-24, 21:09
Witamy Was serdecznie
Jestem wstrząśnięta tą klatką w której siedział norweg......chciałabym znać nazwę tej "hodowli"..... Jestem miłośniczka norwegów i sama mam trzy. Oj dostało by się komuś za tego koteczka. Dobrze że ma Ciebie
Witamy Was serdecznie
Jestem wstrząśnięta tą klatką w której siedział norweg......chciałabym znać nazwę tej "hodowli"..... Jestem miłośniczka norwegów i sama mam trzy. Oj dostało by się komuś za tego koteczka. Dobrze że ma Ciebie :men:
Cześć, nie podam nazwy gdyż napisałam "podobno". Jak chcesz poszperać to w księgach rodowodowych znajdziesz jego hodowcę. Namawiała mnie na niego/norwega/moja klientka...że jest kot który się nie sprzedał,siedzi w klatce bo walczy z innymi itd. dlugi czas nie chciałam podjąć decyzji to przytargały mi go do biura już spakowanego w kontenerek z miseczką i wyprawką.Zaplacilam.Wrocilam z nim do domu. I powiem Ci że mialam na myśli oddanie go znajomym, taki piękny, a u mnie w tamtym czasie był klimat szpitalny-bardzo podupadła na zdrowiu moja 14 leina nowofundlandka. Po 2 tygodniach okazało okazało się że ten norweg to koci psychopata tak go określił mój mąż. Atakował moje stare koty, sikał na łóżko,nas traktował jak wrogów, mój syn miał zakaz zbliżania się.O oddaniu go nie było więc mowy- był niesympatyczny i niebezpieczny. Wprowadziłam w domu bezwzględnie stosowane zasady 100 procent cierpliwości i miłości do norwega. I udało się. Oswajanie trwało cały rok! Pani która mi go sprzedała nigdy do mnie nie zadzwoniła jak się ma kot. Teraz jest ok. Zaszczyca nas nawet murmurandem na kolankach. Tak że z tą klatką "podobno" dopowiedz sobie sama... Załączę dzisiaj zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-07-27, 14:50
Ale piękna rodzinka dla mnie zwłaszcza ten rudy śliczny norweg Ard (pełne imię rodowodowe??) Ja mam czarnego Dragona, kremowego z białym (bikolor) Enkę i dziewczynkę Fairy dymną szylkretkę. No i jeszcze do tego trzy dachowce i dwie sunie kundelki.
Norweg - Rudyard to jego imię rodowodowe pisane łącznie. Dziwne imię, dziwny cudak z niego, tak jak wyżej napisałam zupełnie nie zaplanowany:) zaskakujący i fascynujący. Uważa że jest kotem ozdobnym do podziwiania, a nie do wycierania się w rękach...
Właśnie głównie z jego powodu zapisałam się do tego forum ponieważ jest już z nami 3,5 roku to za nic w świecie nie daje się przekonać do jedzenia surowizny. Moje dachowce i kundelki wcinają mięcho aż uszy im się trzęsą a norweg trzęsie się do chrupek.
_________________ Ewa
Ewik72
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 26 Lis 2013 Posty: 388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-27, 23:24
Wspaniałe zwierzaki
a tekst Pani weterynarz : bomba! powinien być zacytowany na stronie głównej forum
Tak jak bym słyszała naszą Panią Doktor!
Witajcie !!!!
Rudy Ard przypomina mi nieco mojego ukochanego rudzielca Jinxa (Awatar );CALA RESZTA BANDY TEZ SUPER !!!! A za klatke to by sie komus dostalo...jesli ktos by nawet slownie wyciagnal taka propozycje w stosunku do mojego Pana Puszynskiego to ciezko uszkodzic bym chyba potrafil...
Jesli zas chodzi o stwierdzenia Pani weterynarz o odzywianiu kotka i pieska to chyba stana sie kultowe na Forum...szczegolnie wsrod kociarzy !
Zyczyma powodzenia w barfowaniu ! Nam jak na razie powiodlo sie przejscie w 75% z suchego na mokre...persy to uparciuchy...osiol moze sie czegos od nich nauczyc... ale nie tracimy nadzieji - jesienia drugie podejscie !
Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie na forum. Mam do Was ogromną prośbę w namierzeniu na tym forum miłośników norwegów.Rudy Ard odmawia kategorycznie surowego. Próbowałam już kaczki, indyka, wołowiny, perliczki, kury, królika, bażanta, sarniny, dzika, oraz ryb wielu gatunków. Był też incydent z myszką. Upolował w ogródku ciężarną samiczkę, która chyba ze stresu urodziła młode-już w domu na podłodze. Wyniosłam to towarzystwo spowrotem na ogródek, Rudego też i obserwowałam zza szyby co się stanie. Kot zamiast zabrać się za konsumpcję zagrzebywał swoją zdobycz łapką tak jak miseczkę w której ma coś niesmacznego. Serce mówiło żeby zostawił, a rozum podpowiadał że powinien zjeść te myszki. I co? Zostawił! Sąsiadka która obserwowała całe zdarzenie stwierdziła że mam koteczka niedorozwiniętego, a mysz to dobra matka bo powynosiła swoje dzieci w bezpieczne miejsce. Potrzebuję pomocy od znawców tej rasy.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-07-29, 21:44
Znamy ten problem, znamy Jeśli w hodowli nie jadł surowego to trzeba będzie trochę czasu na przestawienie go. Tu masz cały wątek poświęcony kotom co nie chcą jeść barfa i jak sobie radzić w takiej sytuacji.
Poczytaj sobie, rady udzielane są bezcenne, bo co kot to obyczaj
Ja od siebie dodam, że dokąd w domu będą chrupki to Barf będzie nie jadalny.....
Mój Dragon nie miał wyjścia, po epizodzie ze struwitami, cewnikiem, głupim jasiem, moimi nerwami i dużą kasą, chrupki zniknęły z domu i został barf i puszki. Do dziś tylko jednego dachowca karmię dalej łyżeczką ale postęp jest taki że sam je mięso.
Więc głowa do góry dacie radę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum