Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 31 Dołączyła: 24 Lip 2012 Posty: 114 Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2013-08-03, 23:06
Meri napisał/a:
Mój Haru odkąd jest na BARFie również nie pije w ogóle, absolutnie, tyle co ja mu daję ze strzykawki, bo wodnistych mieszanek nie chce. Zastanawiałam sie nad fontanną/poidełkiem dla kota, ale wydam 200zł i się okaże, że mój kot nie bedzie dalej pił, ktoś barfujący ma poidełko?
U mnie taka sama sytuacja, Malaga na barfie nie pije absolutnie nic, a jak dam chociaż pół strzykawki wody do mieszanki to dla niego już za "wodniste" i muszę mu ręką "wyławiać" kawałki mięsa z talerzyka na podkładkę, bo inaczej nic nie zje. Dlatego też dopajam go strzykawką, inaczej się nie da. Pokusiłam się w Zooplusie na poidło Drinkwell Platinum, interesował się nim może 2-3 dni, na palcach jednej ręki mogę zliczyć kiedy się cokolwiek z niego napił. Stało w pokoju jakieś pół roku, regularnie je myłam, zmieniałam wodę i filtry licząc, że może coś się zmieni, ale niee. To teraz moje 200zł stoi na lodówce w pudełku i się kurzy.
Drugi kot, 2,5-miesięczny maluch też oprócz barfa nic nie pije, ale jego na szczęście od samego początku nauczyłam jeść "mięsne zupy", tzn. do gotowej zacieplonej mieszanki wlewam naprawdę sporo wody, że robi się z tego taka pseudo-zupa i Mały zjada i wypija wszystko z ochotą. Przynajmniej on. Mam tylko nadzieję, że z wiekiem mu to nie minie.
Zastanawiam się natomiast czy mogę Maldze podać np. zwykłą śmietanę? Ostatnio dawałam mu 2-3 łyżeczki serka "Bieluch", bo bardzo lubi, ale to nie jest wodniste. Jogurtu naturalnego nie ruszy (próbowałam mu dać z racji terapii antybiotykowej), mleka kociego też nie chciał... Nie wiem co by mogło zastępować wodę, bo to podawanie wody ze strzykawki nie jest dla niego przyjemne - niby leży spokojnie na krześle w kuchni, ale odwraca mi głowę w obie strony, uciekając przed strzykawką, szybko się irytuje - jednorazowo mogę mu podać 20ml, staram się to robić 2x dziennie, czyli łącznie tylko 40ml wychodzi. Trochę mało, ale sika normalnie 3-4 razy dziennie.
_________________ Jesteśmy tu. Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-08-04, 11:07
No ja mojemu daję dziennie dokładnie 250ml wody, sika 2/3 razy dziennie. Gdy pojawia się ktoś nowy w domu czy coś się dzieje to sika 2 razy dziennie, po większym stresie też tylko 2, a dopiero jak znowu wszystko się unormuje to sika 3... ehh. Dość wygodnie podaje mu się wodę ze strzykawki, ale to i tak żadna przyjemność, a jak mnie nie ma dzień/dwa to kto mu tą wodę da? To też jest problem, bo nikt poza mną nie ma ochoty się w to bawić, nawet bałabym się, żeby robił to ktoś inny i wlał mu dużo i za szybko.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3006 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-04, 11:15
Solarie napisał/a:
Zastanawiam się natomiast czy mogę Maldze podać np. zwykłą śmietanę?
Ja swoim kotom podaję śmietanę może nie codziennie, ale dość często. Kiedyś dawałam codziennie, to im się nudziło i przestawały się śmietaną interesować. Ale jak daję raz na jakiś czas (co dwa-trzy dni) to wtedy chętnie wylizują.
Chętnie ją liżą te, które mniej wody piją.
Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 31 Dołączyła: 24 Lip 2012 Posty: 114 Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2013-08-04, 11:21
Tufitka napisał/a:
Ja swoim kotom podaję śmietanę może nie codziennie, ale dość często. Kiedyś dawałam codziennie, to im się nudziło i przestawały się śmietaną interesować. Ale jak daję raz na jakiś czas (co dwa-trzy dni) to wtedy chętnie wylizują.
Chętnie ją liżą te, które mniej wody piją.
A ilu % dajesz? Bo chyba musi być jakaś mniej tłusta?
_________________ Jesteśmy tu. Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-08-04, 13:21
I ja mam takiego kota co ani barfa ani wody (zawsze jadł tylko suche to wtedy pił) teraz na barfie od roku i ciągle karmię go łyżeczką 2x dziennie i tyle pije co śmietankę łaciatą 18% w proporcji 10ml śmietanki na 30ml wody. I nic z tym nie mogę zrobić. Bardzo lubi ziółka pokrzywę i miętę i siemie zaparzone i tego to wypije nawet 50ml. Ale nie można podawać stale tych płynów, niestety.
Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 31 Dołączyła: 24 Lip 2012 Posty: 114 Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2013-08-04, 15:03
shana55 napisał/a:
Bardzo lubi ziółka pokrzywę i miętę i siemie zaparzone i tego to wypije nawet 50ml. Ale nie można podawać stale tych płynów, niestety.
Ja właśnie myślałam, żeby podać Maladze herbatkę z pokrzyw, nawet kupiłam. Tylko właśnie jak długo można ją stosować u kota, kilka dni, tydzień?
Edit: nie mogę usunąć posta, a już znalazłam odpowiedź we właściwym temacie Gdyby ktoś był zainteresowany, tu Sihaya o tym pisała: http://www.barfnyswiat.or...php?p=3833#3833
_________________ Jesteśmy tu. Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
Bo wy po prostu nie wiecie, że najsmaczniejsza woda to ta z kałuży, brudnego gara który się odmacza czy z plandeki przyczepy U nas woda w misce jest po to żeby napluć do niej chrupkami i bawić się w łowienie ich No i koty uwielbiają mięsne zupy, wręcz mniej chętnie jedzą jak mieszanka jest za gęsta. Na ogół wody dodaje tyle że prawie się z miski wylewa i ciężko się miesza. A i sama mieszanka ma już sporą ilość dodanej wody.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-08-04, 23:38
A najlepiej w misce z wodą to się topi kulki z folii aluminiowej, futrzane, i wszystkie inne rzeczy, które pływają po powierzchni a mistrzem w tym jest Dragonek zbój !!
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-08-05, 10:58
Koty bawiąc się wodą zawsze trochę wypiją, wszystko jest dozwolone byle tylko piły.
Woda w kociej diecie również służy do namaczania myszek, takich malutkich, korpusik obleczony imitacją skórki mysiej,
(kiedyś były wypełnione papier mache, znacznie lepsza jakość).... i coś w środku grzechota.
Potem jak trochę zmięknie łatwiej jej odgryźć po kolei wszystko...ogon, uszy, ochłap skóry trzymający się na ostatniej kropli kleju, aż pozostaje smutny plastikowy strach
Mistrzem namaczania jest Fudżi, potrafi po kilka razy wrzucać i łowić i wszystko wytytłać w wodzie i rozwlec po domu.
Pozostałe koty maja to w ogonie, elegancko mówiąc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum