BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Choroby nerek u kotów
Autor Wiadomość
Potwora 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 06 Paź 2015
Posty: 257
Wysłany: 2017-03-28, 12:40   

Jeane,
Informacje o tym, że dr Neska prowadzi konsultacje mailowe są już niestety przestarzałe. Takie konsultacje polegające na omówieniu wyników/przesłaniu zaleceń są niestety prowadzone tylko z pacjentami których ma okazję zbadać na miejscu. Walcz o kota, ale żeby te próby walki coś dały zwierz musi jeść, nie masz więc raczej innego wyjścia niż sięgnięcie po strzykawkę. Życzę Wam powodzenia, oby udało się Feliksowi jakoś z tego wybrnąć.
 
 
jeane 

Dołączyła: 17 Lut 2017
Posty: 10
Wysłany: 2017-04-01, 13:50   

jego wyniki przed plukankami23.03.2017: mocznik 407,0 kreatynina 11,73
wyniki po tygodniu plukanek 30,03.2017 : mocznik 477,0 kreatynina 12,67

dzis wyleciał wenflon, był zakładany w zeszłą niedzielę. po 5 probach założenia niestety się nie udało. ma juz ponoc za kruche zyly. nadal nic nie je. daję mu trochę zaparzonego lnu i przetartego ryzu bo karma mi nie chce przejsc za bardzo przez strzykawke.
do pobrania krwi tez robilismy kilka prob przez 2 dni bo nie dawalo rady..
powiedzieli, ze oni mi juz nie sa w stanie pomoc, pozostaja jedynie dializy ale ja i tak nie mam jak dojechac do warszawy zreszta kot 6 godz jazdy codziennie tez by chyba nie zniosl..
moge mu robic jedynie kroplowki pod skore.. ale moj kot bardzo zle to przezywa i nie wiem czy jest sens go meczyc..
czyli ja mu szkodzę teraz tym chitofosem?
kotek wygrzewa sie na sloneczku codziennie, chodzi sobie po dworzu, sam pije wode i siusia, ale widac po nim, ze jest zmeczony i oslabiony, nie ma juz za duzo sily. w domu niestety siedzi tylko pod lozkiem. powiedzieli, ze juz nic mu nie pomoze ani nic nie zaszkodzi,wyprosilam jeszcze o cos wiecej niz kroplowki i mam podawac mu tran, dostal zastrzyk z jakis witamin i 2 razy zdazylam wpuscic mu dozynie ranigast i mam mu dawac bioprazol. sama od siebie daje mu kropelke apetizera dla dzieci, mial dostac ?relanium? czy cos takiego na apetyt ale powiedzieli, ze on juz nie ma nerek wiec bez senu je tak obciazac i jak dozyje do poniedzialku to moze pomyslimy..
kot niestety nic ie je, a ja wlewam w niego strzykawka od kilku dni wiec wlewam mu mikroskopijne ilosci.. nie wiem co robic.. wlewac w niego caly dzien sila jedzenie? i robic mu kroplowki podskorne, ktorych boi sie jak ognia? czy dac mu juz spokoj? :(
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2017-04-01, 15:23   

jeane :kwiatek:
Bardzo przykro to pisać... ale daj mu już święty spokój. Przy takim moczniku i kreatyninie już nic nie możecie zrobić :cry: Kotek odchodzi i bardzo to smutne, ma organizm zatruty mocznikiem, na pewno ma nadżerki na języku i w gardełku, nie będzie jadł :-( Nie ma sensu go już męczyć, pozwól mu odejść za tęczowy most tak jak chce albo skróć cierpienia.
Współczujemy bardzo :kiss: :tuli:
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-02, 09:14   

jeane napisał/a:
kot niestety nic nie je, a ja wlewam w niego strzykawka od kilku dni wiec wlewam mu mikroskopijne ilości.. nie wiem co robić.. wlewać w niego cały dzień silą jedzenie? i robić mu kroplówki podskórne, których boi się jak ognia? czy dać mu już spokój? :(
to trudna decyzja - ja niedawno (20.02.2017r.) też musiałam taką podjąć w sprawie swojej suni. Nie jadła (karmiłam łyżeczką), chudła, wyniki wyszły bardzo złe (mocznik i kreatynina powyżej normy). W piętek i przez weekend wydawało się, że pies ma się lepiej, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek bardzo ciężko zaczęła oddychać. W poniedziałek u weta podano jej tlen, kroplówkę. Siedziałam bezradna koło psa i powoli do mnie docierało, czy będę musiała podjąć tę okropną decyzję, że nie ma co jej męczyć, przecież nie będę u weta siedzieć w nieskończoność, trzeba będzie iść do domu. A w domu co - jak? Nie mam tlenu, kroplówek też nie można cały czas podawać. Jeszcze zrobione miała usg jamy brzusznej i okazało się, że ma spore zmiany nowotworowe (bolesne). Zwężenie jelita. Nie było dla niej ratunku. Wetka powiedziała, że to się tak szybko potoczyło, dobrze, że pies nie cierpiał. Próba wyrwania zwierzęcia z takiego stanu jest bardzo trudna (nie wiem czy możliwa :hmm: ), jest męcząca dla zwierzęcia a i tak nie ma gwarancji, że się uda. :tuli: Trzymaj się, wiem, że to trudna decyzja i trzeba ją samemu podjąć. Dla mojej suni to było najlepsze wyjście. Tęsknię za nią, często wspominam. Mam jeszcze towarzystwo 4 kotów, które są dla mnie wsparciem. Na razie o psie nie myślę - chyba, że jako dom tymczasowy dla jakiegoś nieoczekiwanego przypadku - ale musi lubić koty.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
jeane 

Dołączyła: 17 Lut 2017
Posty: 10
Wysłany: 2017-04-02, 16:56   

proszę jeszcze mi podpowiedzieć, bo dostałam wiadomość ,, zrobić transfuzję, podać Aranesp (wszystko pod kontrolą weta) i do tego Chela Ferr Bio Complex, zacząć kota karmić dobrą karmą lub tłustym mięsem, po troszeńku, binder fosforu i to najlepiej renagel, i ewentualnie całą resztę tego, co może pomóc. Ale to musiałabyś już. Po w tej chwili faktycznie czekasz na śmierć kota. Niestety.,,

czy przy tych wynikach naprawde mozna go jeszcze odratowac? ostatnio na pobranie krwi wbijalismy sie 2 dni i ledwo co dalismy rade, w ta sob wet wbijal sie 5 razy zeby zalozyc wenflon niestety bez skutku, poonc za kruche sa juz zyly, czy mimo to da rade przetoczyc krew? i skad wziasc ta krew? i czy ktos w lodzi przetacza krew? i na jak dlugo to przetoczenie starczy jesli ponoc m juz mniej niz 10% dzialajacych klebuszkow
 
 
zuza zuzowa 


Dołączyła: 31 Mar 2017
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-02, 18:49   

To ja pisalam o aranespie i transfuzji a propos anemii to bylo.

Nie wiedzialam, ze wyniki nerek sa tak zle. Nie moglam ich zobaczyc, bo mi sie nie wyswietlal plik :(
 
 
jeane 

Dołączyła: 17 Lut 2017
Posty: 10
Wysłany: 2017-04-05, 09:38   

Dzwoniłam do 4 Łap do Łdz i powiedzieli mi, że nie ma sensu trasfuzja bo przy takich wynikach to nic nie da.. i w Lodzi nikt nie robi. Jeden wet powiedzial mi, że nerki strasznie bolą w ostrej niewydolności a przewlekłej tak bardzo tego nie odczuwa, a Pani z 4 łap powiedziała, że nerki napewno strasznie go bolą i napewno cały przełyk bo pewnie są nadżerki. Poszłam więc do wet i dostałam coś na znieczulenie w syropku (nie pamiętam z tego wszystkiego co a pytałam 2 razy) i niestety kot zaczął wymiotować (pierwszy raz przed podaniem śr. znieczulajacego) wczoraj w nocy, dziś o 4:30 i ok 8. Lekarz u nas w przychodni powiedizał mi, że na znieczulenie przełyku nic nie da się podać ale jedna dziewczyna napisała, że alugasrin i ugastran mogą pomóc, więc posłałam dziś po lek i po coś przeciwwymiotnego.. Kotek próbował dziś pić ale po 2 łykach zaczęło mu się cofać :( . Nie wiem co robić.. chcę żeby jaknajmniej się męczył ale nie chcę eutanazji bo tak się cieszy jak chodzi po dworzu i leży na słoneczku.. jak się go głaszcze to cichutko mruczy.. Niestety chodzi też już słabo bo wykrzywiają mu się tylne nóżki ;(, tak bardzo chciałabym żeby było jakies cudowne lekarstwo.. ale nie ma :( oddałabym wszystko co mam żeby mógł jeszcze żyć..
 
 
aina 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 13 Paź 2016
Posty: 327
Wysłany: 2017-04-05, 16:49   

Boże drogi jeane , co Tobie napisać ? , znam wszystko z autopsji , łezki wyciekają , nie dopuść żeby Feliks pochodził pochodził i to ledwo , kładł się na ileś chwil , popłakiwał i tak bez dłuższego wytchnienia . Czy u Ciebie są wizyty domowe weta ? Bo wtedy wziąć kotka na kolanka , jeśli lubi , fajnie gdyby świeciło słoneczko i dokonać tej eutanazji , żeby nie doszło do sytuacji kiedy Feliks nie będzie już mógł czuć ulgi
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-05, 17:48   

jeane napisał/a:
Nie wiem co robić..
wiem, że to bardzo trudna decyzja... nie męczyć kotka, pozwolić mu odejść.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-04-05, 17:55   

jeane, to są trudne decyzje i każdy sam musi je podjąć, ale pamiętaj, że zwierzę nie powinno zbyt długo cierpieć, jeśli go coś boli i nie powinno umrzeć śmiercią głodową. Jeśli Twojemu kotu lekarze nie dają szans i Ty też nie masz pomysłu, jak mu ulżyć, a przy tym kot nie je od dawna, to przemyśl sobie na spokojnie, co jest lepsze dla niego - te chwile na słoneczku i śmierć z wycieńczenia w towarzystwie potencjalnego bólu czy uśmierzające ból zaśnięcie na kolanach u Ciebie. My kota nie widzimy, nie powiemy, czy to jest już ten czas, musisz sama to poznać. Ale zwierzęta są mądre, kiciuś na pewno pokazuje, czy chce jeszcze walczyć, czy jest już tym zbyt zmęczony. Pamiętaj - człowiek jest odpowiedzialny za swoje zwierzę i nie może dopuścić do jego męczarni.
Współczuję Ci bardzo, wiem, jak bolesne i trudne jest podjęcie decyzji o eutanazji, bo podejmowałam ją wiele razy. Ale zawsze potem, po wypłakaniu się i żałobie, zawsze czuję ulgę, że moje kochane zwierzę już nie cierpi.
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-05, 18:05   

IzabelaW napisał/a:
bolesne i trudne jest podjęcie decyzji o eutanazji, bo podejmowałam ją wiele razy. Ale zawsze potem, po wypłakaniu się i żałobie, zawsze czuję ulgę, że moje kochane zwierzę już nie cierpi.
ja w tym roku pierwszy raz w życiu musiałam taką decyzję podjąć (pisałam o tym kilka postów wyżej). Ciężko było się z Tiją rozstać, ale ona tak cierpiała a ja nie miałam już możliwości jej pomóc. Już nie cierpi, jest mi ciężko ale jestem w środku spokojna, bo ona już nie cierpi. Byłam przy podaniu leku takiego, jaki podaje się przed operacją i się z nią pożegnałam. Weterynarz powiedziała, żebym przy tym była, żeby czuła moją obecność. Mam jej ostatnie zdjęcie przed......odejściem. Wspominam teraz wesołe chwile, aby przeżyć żałobę po niej. O rany .... ale mi się oczy zamoczyły :cry:
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Potwora 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 06 Paź 2015
Posty: 257
Wysłany: 2017-05-08, 08:11   

Mogłabym prosić o rzucenie okiem?
http://www.barfnyswiat.or...c&start=900#top
 
 
Potwora 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 06 Paź 2015
Posty: 257
Wysłany: 2017-05-09, 16:30   

Poziom witaminy B12 wyszedł nam poniżej dolnej granicy normy. Rozumiem, że taki poziom kwalifikuje się już do suplementacji odpowiednimi preparatami i zwiększanie ilości drożdży/podrobów nic tu nie da?
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2017-05-09, 20:02   

Zwiększanie poziomu w jedzeniu coś daje jeśli to jest przyswajane przez jelita - jeśli nie, to nic nie da, bo przez kota przeleci. Poza tym witamina B12 jest np. w mięsie itp., a szczególnie w podrobach - skoro kot zjada mięso i ma niedobór, to bardzo bym się zaczęła martwić o jego wchłanianie.
 
 
Potwora 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 06 Paź 2015
Posty: 257
Wysłany: 2017-05-09, 22:09   

Na USG parę miesięcy temu był widoczny lekki stan zapalny jelit, teraz dużo krzyczy w kuwecie gdy próbuje się wyrobić. To łącznie z niedoborem B12 zaczyna się układać w całość która niezbyt mi się podoba. Przepis wierzę, że jest dobrze zbilansowany, bo układała go Shana która ma w tym ogromne doświadczenie, więc to raczej nie kwestia złego skomponowania barfa. Jutro powinnam znać jeszcze poziom kwasu foliowego.

Ehh, co robić, jak żyć :-| Czas na ponowną wizytę u nefrologa. Biedny się najeździ w tym miesiącu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne