Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-02-20, 15:29
Przełyki i tchawice to świetne gryzaki. Można je też napychac mielonym mięsem. Da radę buldog francuski, ale będzie nad tym długo siedział - co wg mnie dobrze
to super :) mam własnie takie plan, żeby pies jadł jak największe kawałki, żeby i czasu mu więcej zajeło i zabawy itp. i pani miała więcej czasu dla siebi :D
_________________ Takie to czasy, że Cebulka je mięso... ;P
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-02-20, 17:03
Ale właśnie w całej dyskusji w tym wątku doszliśmy do tego, że wcale nie znów takie problematyczne. I na tym polega dyskusja. Nie są podawane przez 1 osobę niezaprzeczalne fakty tylko wspólnie staramy sie dojść do tych faktów.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-20, 19:53
Nigdy nie będzie bezpiecznie...to wirus...
Niedawno kupowałam w Carrefour wieprzowinę z Hiszpanii...., która ponoć jest wolna od wirusa....Miałam jej nie podać ...? Podałam, moje koty uwielbiają świnkę.
Również kupowałam z Niemiec....i co ? Nie miałam dylematów.
Jesteśmy w Uni i mięso jest z różnych krajów importowane.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-02-20, 20:15
Moje darmozjady też kiedyś jadły wieprzowinę aż się im uszy trzęsły, ale ja wtedy nic o wirusie nie wiedziałam Teraz jak wiem to sie bardzo boję i nie daję. Wolę nie ryzykować, nic im sie nie stanie z braku świnki a ja bedę spokojniejsza.
bura4
Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Lip 2012 Posty: 327 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-02-21, 00:17
A ja jutro zamawiam kolejną partię 10 kilową mostków wieprzowych dla potfora mojego
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 542 Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-02-22, 08:27
Ja też należę do tych, co świnkę dają. Wychodzę z założenia, że ryzyko jest mniejsze, niż złapanie zarażonego kleszcza, śmiertelne pogryzienie, czy patologiczny poród zakończony śmiercią suki. Podejmuję ryzyko na co dzień i to związane z podaniem świni wydaje mi się najmniejsze. Ot.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-22, 11:12
Ryzyko jest, a nawet to znikome to też ryzyko.
Każdy sam podejmuje te decyzję..
To jest dokładnie tak jak przy innych dylematach w naszym życiu.
Zawsze dokonujemy wyborów, często podświadomych, a po fakcie zastanawiamy sie dlaczego tak ?
Tutaj jest sprawa dotycząc ZDROWIA naszych podopiecznych, za których my z pełną świadomością podejmujemy decyzję.
Rozważ to. Nikt Cie tutaj nie namawia.
Spokojnie, po prostu czytam ten wątek od deski do deski i rozważam różne opcje. W zasadzie bliżej jestem zdania, że nie warto ryzykować, nawet jeśli to niewielkie ryzyko.
Wiele osób obawia się podawania wieprzowiny kotom i szanuję ich decyzję. Ja nie mam oporów przed żywieniem kotów tym rodzajem mięsa. Zastanawiam się natomiast, czy ktoś karmiący nieświadomie lub świadomie tym mięsem widział kota zarażonego chorobą Auyeszkiego? Nie chodzi mi o to, że ktoś, gdzięś miał szwagra, którego kolegi kot zachorował - chodzi mi o konkretny przypadek choroby.
Jeśli tak to proszę o informację - może w ten sposób niektórzy z nas podejmą decyzję na temat stosowania lub nie tego rodzaju mięsa w żywieniu kotów.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-23, 12:01
raf_kon napisał/a:
...czy ktoś karmiący nieświadomie lub świadomie tym mięsem widział kota zarażonego chorobą Auyeszkiego?
Nie bardzo rozumiem. A jaki to może mieć wpływ na decyzję czy dawać wieprzowinę czy tez nie dawać wieprzowiny ...?
Opis objawów choroby u kotów i psów na Vetopedii jest jednoznaczny i wystarczająco drastyczny. Nikt z nas nie chciałby tego przejść ze swoim pupilem
Cytat:
Po wniknięciu wirionów do organizmu, namnaża się i przedostaje do ośrodkowego układu nerwowego (mózg i rdzeń kręgowy). Aktywność wirusa w układzie nerwowym objawia się klinicznie. Występuje charakterystyczny obraz choroby, czyli swędzenie skóry. Zwierze nerwowo drapie się, tworząc głębokie rany. Najczęściej są to w okolicy pyska i jamy nosowej (miejsce wnikania wirusa) oraz innych obszarów głowy.
Zwierzęciu trudniej utrzymać równowagę, potyka się i przewraca. Pojawiają się wymioty. Obserwuje się skrajne zachowanie zwierząt. Choroba może przebiegać z objawem apatii i osłabienia lub silnego pobudzenia nerwowego. Zwierzęta zazwyczaj nie przejawiają agresji.
Następuje znaczne ślinienie, w wyniku zapalenia błony śluzowej gardła i przełyku. Występuje notoryczny odruch przełykania. Symptomy podobne do wścieklizny, dlatego choroba Aujeszkyego nazywana jest czasem wścieklizną rzekomą lub pseudo wścieklizną.
Choroba postępuje bardzo szybko, kolejnymi objawami są drgawki, a następnie paraliż mięśni. Zarażone zwierzę ginie w ciągu 24-36 godzin od aktywowania wirusa.
Obecnie nie ma skutecznego leczenia choroby Aujeszkyego. Jest to choroba nieuleczalna. Aby skrócić cierpienia należy poddać zwierzę eutanazji.
Barfuje od: 09.2013
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 30 Wrz 2013 Posty: 149 Skąd: Finlandia
Wysłany: 2014-02-23, 19:24
Ja nie podaję kotom wieprzowiny, mimo że Finlandia jest teoretycznie wolna od wirusa. Po prostu nie chcę ryzykować. Nawet jeśli szanse na zarażenie są znikome, to jednak ciągle istnieją, a choroba jest śmiertelna. Może jestem panikara, ale jak pomyślę o ewentualnych skutkach, to mi się wieprzowinki od razu odechciewa.
_________________ "Nawet najmniejszy kot jest arcydziełem natury" - Leonardo da Vinci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum