[Mrowiszcze]

Muszę się pochwalić! Normalnie duma rozpiera serducho
Dzisiaj Nikita upolowała, przyniosła i zjadła swojego pierwszego wróbla (o którym mi wiadomo - kto wie, co robi w ogródku, gdy nie widzimy..)
[img][/img]
[img][/img]
[img][/img]
Moja tygrysica

[Mrowiszcze]

A warczała na mnie, gdy zdjęcia robiłam, ze hej!
Jak juz skończyła i tylko trzy pióra zostały trzeba było podłogę mopem przeleciec..

[Tufitka]

I zjadła całego, ze szkielecikiem? Odpowiednio przez nature zbilansowane jedzenie

[Basiek]

Mrowiszcze, zazdroszczę wspaniałej Nikity. Moje marzenie, aby moje koty-sprawne inaczej (jak mawia Saga) zaczęły jeść myszki.
Gratulacje dla cudnej łowczyni Nikity.

[Mrowiszcze]

Powiem Wam, że aż mi sie oczy zaszkliły , jak to zobaczyłam / :
Zjadła wszystko, prawie do ostatniego pióra.

[Basiek]

Co było powodem "zaszklenia oczu"? Smutek z powodu uśmiercenia ptaszka czy duma z Nikity? A może jedno i drugie?
Ja bym chyba "pękła" z dumy.

[Tufitka]

ja też pękałabym z dumy, choć trochę byłoby mi szkoda wróbla.

[Saga]

A mnie tam jest przede wszystkim żal wróbelka . Tym bardziej, ze coraz mniej ich jest. Takie łowy niestety nie działają pozytywnie, psują opinię kotom.

[Mrowiszcze]

Powodem zaszklenia oczetek była duma - Nikita udowodniła,ze jest prawdziwym drapieżnikiem , naturalnym mięsożercą u nas bardzo dużo jest wróbelków... Nie widziałam samego polowania TŻ mnie zawołał, gdy wróbelek już był w domu, martwy.

[Tufitka]

[Mrowiszcze]

Dokładnie. Po tym nikt mi nie wmówi, ze kot to krowa i powinien jeść ryż z kukurydzą, a na deser 4% białka zwierzęcego
Mam zdjęcia - dowód rzeczowy!

[Saga]

To żaden dowód dla upartych . jedna pani mi kiedyś tłumaczyła, że kot je zboża, chodzi do stodoły żeby sobie ziarenek pojeść. A że tam myszkę złowi to tylko tak przy okazji

[Mrowiszcze]

Buhahahaha ale logika!!!!
... się uśmiałam....

[Tufitka]

[Saga]

Ta Pani twierdziła, że ja to nic nie wiem bo jestem miastowa a ona jest ze wsi i tam się wychowała i sama widziała jak koty chodziły do stodoły żeby się najeść ziarenek

A mnie tej Pani wcale nie jest żal, żal mi tego jej kota . Żyje na takim śmieciowym jedzeniu i resztkami ze stołu typu makrela, por, twarożki w dobrym zdrowiu już 17 lat. "No i mógłby już w końcu umrzeć" - to jej słowa