BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF w chorobach dolnych dróg moczowych
Autor Wiadomość
Solarie 


Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 31
Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 114
Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2013-09-03, 11:04   

Tak, Margot, wtedy na szczęście skończyło się pozytywnie. Ja też mam nauczkę, że muszę sobie zapisywać na kartce jak mam zamiar robić jakieś badania, bo wczoraj pamiętałam jeszcze o tym ciężarze, a dzisiaj wyleciało mi z głowy. :oops:

A czy w takim razie gdybym jeszcze raz złapała mocz Malagi i oddała do ludzkiego labu nie mówiąc im, że to mocz koci to mogę uzyskać lepsze wyniki?

Zamówiłam też wczoraj na próbę mokrą ZiwiPeak i spróbuję Maladze w ramach dopajania łyżeczkę czy dwie tej karmy mieszać z większą ilością wody i zobaczę czy wypije, bo przed barfem przepadał za tą karmą. Kiedyś nie było z nim problemu, bo chętnie wypijał barfne zupki, ale potem coś się zmieniło i teraz jeśli uzna, że wody jest chociaż trochę za dużo, to w ogóle nie rusza jedzenia i muszę mu kawałki mięsa wyławiać na podkładkę. :-/ A potem i tak tę krew zmieszaną z wodą daję mu łyżeczką do pyska.

Dodaję do mieszanki warzyw tyle, ile mi kalkulator wylicza, tylko przed zatwierdzeniem przepisu je kasuję, bo to z tego co pamiętam jakoś zakłócało poprawną ilość białka.

Ach, no i jeszcze chciałam spytać - jeśli wymienię w nowej mieszance skorupki na cytrynian to czy mój drugi 3,5-miesięczny kot też może dostawać taką mieszankę bez szkody dla jego zdrowia?
Chyba że jednak nie powinnam tego cytrynianu zmieniać, skoro alkalizuje, czyli jak rozumiem podwyższa pH i zmienia środowisko na zasadowe, a kot powinien mieć kwaśne?
Przepraszam, ale po prostu jak dotąd nie miałam żadnej wiedzy w kwestii chorób układu moczowego u kotów, dlatego mam mały mętlik w głowie - jak doczytam ten wątek to pewnie więcej mi się rozjaśni. :oops:
_________________
Jesteśmy tu.
Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-04, 17:54   

witam, i ja chcialabym podpiac sie do watku z prosba o rade.
pol roku temu trafil do mnie 4-letni kocurek, zrobilam mu w kwietniu badania krwi i moczu. wyniki moczu nie takie super, ale i nie tragiczne wiec postanowilam zmienic mu diete na bardziej mokra i zrobic mu za kilka miesiecy nastepne. planowalam tez, ze poprosze o przepis na barfa na podstawie tego drugiego badania.
zanim trafil do mnie, byl zywiony suchym whiskasem. mokrego nauczylam go jesc za pomoca gourmeta, je tez ladnie wolowine. gourmeta mu ciagle serwuje bo jeszcze nie umiem robic barfa a zanim naucze sie barfa, chcialam mu podawac suplementy, przynajmniej podstawowe: tauryne i olej z ryb. do tego wlaczylam w minimalnych ilosciach cytrynian wapnia zeby zbic fosfor z miesa i obnizyc ph moczu.
dzisiaj odebralam wyniki moczu i jestem lekko zalamana po rozmowie z wetem. klasyka: tylko rc urinary high delition, inaczej kot skonczy na stole operacyjnym i bedzie cewnikowany.

tak, jak planowalam, chcialabym prosic o przepis na barfa (nie wiem, czy w tym watku? podala ym uwarunkowania typu co mam i co rudolf lubi), ale najpierw o interpretacje wynikow, ktore podaje ponizej:
gestosc: 1,038
przejrzystosc: dosc metny (w kwietniu byl klarowny)
odczyn: obojetny (w kwietniu byl 7,5)
bialko: 28 ( w kw bylo 30)
glukoza: nieobecne
ketony: nieobecne
barwniki krwi: obecne (+++)
barwniki zolciowe: nieobecne
urobilingen: w normie
osad: obf. żółt. krw.
nablonki wielokatne: nieliczne
okragle: pojedyncze
leukocyty: 0-1 wpw
erytrocyty: zaleg. niezbyt geste wpw
opis: swieze, zmienione, wylugowane
waleczki: nie znaleziono
krysztaly: nie znaleziono (w kwietniu trojfosforany amonowo-magnezowe pojeyncze w preparacie)
flora bakteryjna: mierna

prosze o pomoc
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3009
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-04, 22:18   

apple czekając na odpowiedź poczytaj ten wątek od początku.

ja też muszę zacząć przygotowywać dla naszego forumowego Beso (wątek padaczka) mieszanki dla nerkowców (ze względu na wysoki fosfor). Na razie Beso dostaje terra faelis kurczak i indyk (zooplus) ze względu na niski poziom fosforu, ale mam przejść na mieszanki, bo tam nie da się za bardzo kontrolować jego poziomu.
Zamieściłam tam listę produktów, które zwierają mało fosforu. Margot ma 4 koty PNN i zna temat jak nikt.
W przyszłym tygodniu będę komponować przepis.
Czy masz suplementy do mieszanki? Jak nie, to w przyszłym tygodniu mogę się z Tobą troszką ich podzielić, żebyś miała co dać do mieszanki. Musisz obserwować zamówienia supli na forum, żeby je razem z nami kupować. Możesz też je kupić w ekozwierzaku.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-05, 08:22   

dziekuje za odzew.
podczytuje troche, jednak gubie sie w gaszczu informacji.

zalezy mi bardzo na interpretacji wynikow, w ktorym miejscu jestem z ukladem moczowym rudolfa i jak postepowac (oprocz nawadniania).
suplementy mam, takie:
tauryna
cytrynian wapnia
sol himalajska
drozdze piwne
wit e (tokovit)
olej z ryby (to nie jest olej z lososia, tylko kupione w kapsulkach kwasy omega 3 w poztaci oleju z ryb)
rudolf ma uczulenie i wyglada na to, ze na kurczaka.
z miesa jada tylko wolowine i szczerze powiedziawszy zalezaloby mi aby tak zostalo, mam nadzieje, ze mozliwe jest zrobienie mieszanki w oparciu tylko o prege wolowa? (z tluszczykiem, zylami). przy czym nie lubi mielonek, pasztetow. wolowine kroje mu wdlugie paski

bede wdzieczna jezeli pomoze mi ktos znajacy sie na rzeczy. martwie sie, zwlaszcza po wczorajszej rozmowie z weterynarzem, ktory czarno widzial uklad moczowy rudolfa, szczegolnie bez chrupek urinary.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-09-05, 17:01   

Apple, jak przeczytasz tego posta, to przeczytaj jeszcze raz bardzo uważnie cały wątek.

Wyniki badania moczu mogą sugerować problem z idiopatycznym zapaleniem dolnych dróg moczowych, czyli FIC, na razie w jego łagodniejszej odsłonie (bo rozumiem, że jeszcze nie doszło do częstszego oddawania małych ilości moczu, jak kropelowanie, i towarzyszącego mu pomiaukiwania z bólu).

Klasyczne objawy FIC to właśnie krwiomocz z białkomoczem, które mogą pojawiać się i znikać z dnia na dzień całkiem samoistnie. Ciężar właściwy moczu nie wskazuje na problemy poważniejsze (np. z nerkami), bo rozumiem, że kot jest teraz wyłącznie na mokrym jedzeniu (chociaż musiałabym więdzieć więcej, aby ten wynik prawidłowo zinterpretować, ale nie czas na to), ph się na razie nie przejmuj.

FIC, jak przeczytasz w tym wątku, ma wiele wspólnego, albo z nieodpowiednią, pozbawioną wystarczającej ilości wody lub niezbilansowaną dietą, albo ze stylem/warunkami życia kota (zamknięcie go i pozostawienie w domu, w nienaturalnym dla niego środowisku, co wywołuje u niego stres, , generalnie stres, który może być też wywołany całą masą przeróżnych czynników, leniwy tryb życia prowadzący do otyłości, etc.). FIC się diagnozuje po wyeliminowaniu innych poważniejszych dolegliwości, o których przeczytasz w tym wątku. I pamiętaj, żadnych antybiotyków przy okazji wizyty w gabinecie weterynaryjnym na FIC. Chyba, że lekarz będzie miał podejrzenie zapalenia na tle bakteryjnym (infekcji), to zrób najpierw posiew moczu z antybiogramem, zanim podasz jakikolwiek chemioterapeutyk/antybiotyk (ale ja sądzę, że to FIC). W razie czego nie pozwól też podawać niesterydowych leków przeciwzapalnych o właściwościach przeciwbólowych, jak np. Metacam i Tolfedyne, gdyby FIC się powtarzał.

Podstawowe rzeczy, o które musisz teraz w pierwszej kolejności zadbać, to:
1)Duża podaż wody w codziennym pożywieniu (min. 50ml/kg m.c. kota)
2)Eliminacja potencjalnych źródeł stresu (rozejrzyj się dookoła i przeanalizuj wszystko, co mogłoby wpływać na dyskomfort kota)
3)Zadbanie o zbilansowaną pod względem mineraów i witamin mokrą dietę. Nie popełniaj błędu podawania samego mięsa, szczególnie bez zbilansowania znajdującego się w nim fosforu odpowiednią ilością wapnia. Inne suplementy są także bardzo ważne, bo każdy komponent diety wpływa odpowiednio na gospodarkę zasadow-kwasową organizmu.

Na żadne karmy Urinary, ani chemiczne zakwaszacze się nie zgadzaj.
W diecie barfowej, możesz zastosować, jako źródło wapnia, cytrynian wapnia zamiast skorupek, choć niekoniecznie, a jeszcze lepiej cytrynian z dodatkiem mięsnych kości lub mączki kostnej (większy efekt zakwaszenia, bo to fosfor ma takie własciwości). Musisz być pewna jednak, że kotek ma zdrowe nerki, bo chorym fosfor bardzo szkodzi.

Dlatego, jeżeli masz fundusze, może zanim przejdziesz na pełen Barf, warto byłoby jednak wykonać podstawowe badanie krwi kotu : morfologia i przynajmniej podstawowa biochemia (ALT, AST, kreatynina, mocznik, białko całkowite, glukoza) + rozszerzony jonogram (wapń, fosfor, sód, potas, chlorki, magnez), aby sprawdzić jaki jest tak naprawdę stan zdrowia kota po tym długim okresie karmienia suchą, niskiej jakości karmą u poprzedniego właściciela. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale jeżeli kotek ma 4 lata, to i tak już czas na takie badanie.

Na Ursynowie polecam Ci ogólnie Panią dr Adę Uznańską Kaczmarską z lecznicy Animal Center na ulicy Zamiany (znajdziesz kontakt i ważne info na stronie internetowej lecznicy, do Pani dr są w niektóre dni wyłącznie wizyty na zapisy). Nie zruga Cię za Barfa, chociaż to Ty musisz być pewna i świadoma korzyści tej diety, aby przekonać wetów, bo większość z nich się na dietach nie zna. Ja nie mam z tym problemu, więc nikt nie kwestionuje mojego sposobu karmienia, nawet przy nerkowych zwierzakach.

Przepraszam, ale ja nie przygotuję Ci przepisu, bo nie mogę codziennie odrywać albo od pracy albo zaniedbywać swoich obowiązków domowych kosztem forum (co ostatnio ma miejsce i cierpią na tym m.in. moje chore zwierzęta). Mam nadzieję, że znajdzie się jakaś dobra dusza, albo po prostu skorzystaj z przepisów gotowych (lub wybierz jakiś i poproś, aby ktoś przeliczył Ci ilość skorupek na cytrynian wapnia, gdybyś przy tym suplemencie chciała pozostać).
Ostatnio zmieniony przez Margot 2013-09-05, 17:17, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Solarie 


Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 31
Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 114
Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2013-09-05, 17:04   

Ja jeszcze wrócę do sprawy Malagi. Byłam dzisiaj z nim na USG i wyszło idealnie - pęcherz czysty, żadnych struwitów czy innych niewłaściwych "tworów" (był wielkości męskiej zaciśniętej pięści, bo przed USG dałam Maladze dość dużo picia), przy okazji mogłam sobie pooglądać jak świeżo wytworzony mocz do niego wpada :mrgreen: , błona śluzowa pęcherza też ok, przy okazji Malaga miał obejrzane nerki, które również wyglądają jak u normalnego zdrowego kota. Ogólnie wet, który robił USG pytał się tego drugiego co takiego w tym moczu znalazł, że kazał zrobić USG kotu, który wg USG ma w pełni zdrowe i sprawne pęcherz i nerki; dziwił się tym leukocytom.
W niedzielę jestem umówiona z drugim kotem na wizytę i wtedy też jeszcze raz wezmę mocz Malagi, do odwirowania, żeby zbadać osad. Myślę też, żeby umówić się z nim na badanie krwi.
Z jednej strony cieszę się, że USG wyszło prawidłowo, a z drugiej to mi nie rozjaśnia dlaczego ten kot tak niesamowicie zawodzi w nocy i przed pójściem do kuwety. Weterynarz powiedział, że być może to siedzi w jego głowie, uroił sobie jakiś ból. :-|
Bo ogólnie to on już sika normalnie, ja go sporo nawadniam i przez ostatnie 2 dni siknął po 6 razy dziennie, częściowo pewnie przez to, że UrinoVet jest moczopędny.

Mam nadzieję, że albo sprawa się wyjaśni po zbadaniu osadu, krwi, albo on sam z siebie przestanie w końcu miauczeć, bo nie daje mi to spokoju. :-/
_________________
Jesteśmy tu.
Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-05, 17:58   

Margot, wielkie dzieki za odzew i pomoc. prawde mowiac bardzo liczylam, ze sie odezwiesz, bo widze czytajac watek jaka masz olbrzymia wiedze.
FIC to SUK, tak? widac, ze niewiele jeszcze wiem o chorobach ukladu mocz.
zawsze czytam duzo, jednak teraz mam problem, bo od jakiegos czasu posluguje sie wylacznie komorka - zepsul sie moj komputer i ciagle jest w serwisie. od czytania na komorce dostaje juz bolu glowy.
nie wiem, co napisac odnosnie stresu. tzn. u mnie w domu kot stresu nie ma, ma osiatkowany balkon, moze miec niestety za malo bodzcow. myslalam o stresie i przychodzi mi do glowy, ze faktycznie przezycia mogly przyczynic sie do pogorszenia stanu zdrowia. a te przezycia to wizyty u weterynarzy: rudolf jest bardzo dominujacy, silny i do zrobienia szczepien kot byl ganiany po gabinecie przez godzine, wyl z trzewii, wspinal sie po scianach. do pobrania krwii trzeba go bylo uspic. pluje sobie w brode, ze trafilam do nieodpowiedniego gabinetu, bo rudolf juz nie da do siebie podejsc w obcym miejscu. na szczescie odkrylam gabinet, w ktorym zrobili mu zastrzyk w ciagu pol minuty. gdybym znala wczesniej taka metode, nigdy bym nie pozwolila go tak stresowac. teraz zreszta musze zrobic mu echo serca, robilam juz dwa podejscia zakonczone fiaskiem, bo nikt nie byl w stanie uspic go do zabiegu a na ganianie go juz bym nie pozwolila.

tak jak napisalam wyzej, mam baranie krwi (z kwietnia tego roku).
podam w taki razie wyniki (2-giej czesci, jezeli potrzebne mcv, limfocyty itd to dopisze).
albuminy: 34,5 g/l
alt (gpt): 45,9 u/l
ap-fosfataza alkaliczna: 22,2 u/l
ast (got): 22,5 u/l
bialko calkowite 64,8 (6,48) d/ l
bilirub. calk.: 1,99 (0,12)
cholesterol: 4,75mmol/l
gldh: 1,02 u/l
glukoza: 6,10 (109,8) mmol/l
kreatynina: 178,5 (1,96)
mocznik: 10,9 (65,73)
chlorki:120,0 (424,8) mmol/l
fosfor nieorganiczny: 1,47 (4,56)
potas: 4,14 (16,19)
sod: 154,2 (354,66) mmol/l
wapn: 2,42 (9,68) g/l
stosunek album/globuliny: 1,14

co do antybiotyku, weterynarz z marszu chcial mi zaordynowac, jednak jak zaczelam dociekac, stwierdzil, ze myslal, ze kot ma problemy z oddawaniem moczu, bo "99,9 % wlascicieli bada mocz wlasnie wtedy a nie profilaktycznie jak ja". jednak wyniki mu sie nie podobaly i wyglad od razu tez nie, stwierdzil, ze "to nie jest zdrowy mocz". suma summarum nie wzielam antybiotyku, mam nadzieje, ze slusznie...

co do odzywiania rudolfa: daje mokre, z suplementami tauryna, chtrynian wapnia (na skorupki jest uczulony), i z olejem z ryb. do tego wolowina, z tluszczykiem (prega). jednak chrupki dawalam tez, nawet sporo a od kilku dni w wiekszosci: rc hypolergenic, bo sie bardzo drap (na 95% uczulenie na kurczaka). jednak od wczoraj od wynikow moczu nie dostal ani jednej chrupki (co go tez pewnie stresuje).

Margot, jeszcze raz dziekuje, ze sie odezwalas. bede wdzieczna, jezeli pochylisz sie nad moim kocurkiem, moze moglabym sie jakos zrewanzowac.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-09-05, 18:28   

Naprawdę nie jestem w stanie spędzać po pół doby na forum, więc to mój ostatni raczej post w najbliższym czasie, ale zerknęłam w biegu na wyniki krwi. Nie podoba mi się kreatynina. Nerki mogą być uszkodzone/mogło rozwinąć się PNN, chyba, że ta wyższa kreatynina to efekt leków usypiających. Warto zrobić USG jamy brzusznej u dr'a Marcińskiego. Nie pozwól nigdy usypiac kota do badania krwi, USG czy Echo serca też dobry lekarz zrobi bez głupiego Jasia. Te świństwa szkodzą nerkom bardzo
Musisz udac się też na wątek nerkowy i go przeczytać.
Odwołuje, co napisałam wyżej jeżeli chodzi o dietę, na razie do wyjaśnienia kwestii nerek, żadnych kości i mączki kostnej nie podawaj. Lepiej zastosować przepis oszczędzający nerki.
Teraz już naprawdę uciekam.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-05, 20:15   

no to sie znowu przestraszylam, bo podejrzenie suk w lagodnej postaci mnie troche uspokoilo. dodatkowo zaczelam czytac na miau o suk, i tak mi pasowalo, bo rudolf jest bardzo neurotycznym kotem, empatycznym, agresywnym i ogromnie przywiazanym do mnie - a te wszystkie cechy sa wymienione w opisie kota podatnego na suk.

co do jednego zas nie moge sie zgodzic: do mojego kota zaden czlowiek w obcym miejscu nie podejdzie, nie wspominajac o dluzszym przytrzymaniu. i jest to efekt nieumiejetnego podejscia wetki. a skad to wiem? bo na pierwszej wizycie rudolf dal sie zbadac, nawet zmierzyc temperature. dopoki nie sprobowala zrobic mu zastrzyku: skonczylo sie to ganianiem kota po calym gabinecie. powtorka szczepienia to byla juz masakra a na wspomnienie wlosy staja mi deba. glupia bylam, chcialam kota zaszczepic i myslalam, ze nie ma innego sposobu. jest, ale dowiedzialam sie, jak juz kot zapamietal sobie, ze w obcym miejscu obcy ludzie robia krzywde kotu. teraz nawet jak zabieram rudolfa na wies, gdzie przyjezdza moja rodzina, ktorą juz zna, ciagle potrzebuja go obchodzic dookola, bo pchyczy na nich i klapie zebami.
a o badaniu szkoda mowic: przy echu serca, pierwsza proba wyciagniecia reki do kota skonczyla sie krwawieniem szefa kliniki i rezygnacja z dalszych.
chodze tylko do bardzo dobrych wetow. nazwiska wetki, ktora mi tak kota urzadzila (doskonala wetka, slawna i polecana przez wszystkich), taktownie nie podam.

w wynikach krwi kilka wartosci jest zaznaczonych na czerwono jako za wysokie (hematokryt, kwasochlonne) i neutrofe jako za niskie. natomiast kreatynina jest zaznaczona nie co prawda na zielono jak prawidlowe wartosci, ale tez nie na czerwono, tylko na szaro. moze nie jest tak żle...
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-09-06, 02:22   

apple napisał/a:
natomiast kreatynina jest zaznaczona nie co prawda na zielono jak prawidlowe wartosci, ale tez nie na czerwono, tylko na szaro. moze nie jest tak żle...

Apple, jak widzisz wróciłam jeszcze na chwilę, bo nie dawała mi spokoju ta podwyższona kreatynina i chciałam zobaczyć jak na nią zareagujesz.

Chciałam Cię prosić, abyś jej nie lekceważyła.

Oczywiście możemy założyć wariant bardziej optymistyczny i wyjść z założenia, że podwyższona crea i mocznik całkiem niedaleko górnej granicy normy, mają przyczyny przednerkowe, czyli wynikające z odwodnienia kota, o czym mógłby z jednej strony świadczyć wysoki hematokryt (bo wspominasz później że jest powyżej normy, zaznaczony na czerwono). Jednak skoro kot byłby odwodniony, to z kolei zupełnie inaczej należałoby spojrzeć na ciężar właściwy jego moczu. Przy odwodnieniu, ciężar na poziomie 1,038 już nie jest, moim zdaniem, taki bezpieczny i absolutnie świadczący o tym, że kot dobrze mocz zagęszcza (dlatego napisałam wcześniej, że żeby tak naprawdę właściwie go zinterpretować musiałabym mieć więcej danych o kocie i pozostałych jego wynikach, dopiero później uzupełniałaś informacje o tym hematokrycie, oraz tym, że nie samą mokrą dietę ma kot, ale że dostawał również i u Ciebie chrupy, które wyciągają wodę z organizmu, etc.).

Inna interpretacja tych wyników może być taka, że: wysoki hematokryt wcale nie wynika z odwodnienia kota, ale ze stresu w trakcie badania/pobierania krwi (nastąpił wyrzut erytrocytów ze śledziony, to się z kolei dalej przełożyło na wysokość hematokrytu). Jeśli kot nie jest odwodniony, to wtedy ten ciężar właściwy moczu jest już w miarę OK, jednak wcale nie na tyle, moim zdaniem, aby wykluczyć zupełnie nerkowe przyczyny podwyższonej kreatyniny i możliwe początki rozwoju PNN.

A dlaczego nie wykluczam tego, że kot może mieć początki PNN (choć oczywiście nie twierdzę na 100%, że tak musi być, potrzebna dalsza diagnostyka). Ano dlatego, że:

1)sposób karmienia kota przez blisko 4 lata chrupami, w tym 3,5 roku wyłącznie (ich jakość może mieć tu drugorzędne znaczenie w stosunku do tego, że to po prostu suche żarcie wyciągające wodę z kota) mogło przez długi czas, zanim zaczęłaś go uczyć jeść mokre karmy, powodować niewystarczające nawodnienie kota, lub wręcz jego długotrwałe odwodnienie, co w końcu odbiło się na nerkach.

2) Kot był kilkakrotnie w trakcie badań potraktowany środkami usypiającymi, które dla nerek obojętne nie są. Także narkoza w trakcie kastracji mogła nie należeć do najbezpieczniejszych.

3)Wyniki moczu wskazują na to, że kot ma tendencję do FIC , a FIC z krwiomoczem może sprzyjać infekcjom bakteryjnym, te z kolei mogą uszkadzać nerki (choć ta potencjalna przyczyna wydaje mi się akurat najmniej prawdopodobna).

Konkludując:

1)Badania krwi i moczu z kwietnia są już zupełnie nieaktualne, a ponieważ pewne rzeczy w nich niepokoją (najbardziej ta kreatynina) koniecznie trzeba te badania powtórzyć (tak naprawdę należało to zrobić już w maju).

2) Jeżeli ta kreatynina podwyższona w kwietniowym badaniu wynikała rzeczywiście z gorszego stanu nawodnienia (czy wręcz odwodnienia) kota, to jak najszybciej należało kota „dowodnić” (przede wszystkim odstawiając chrupy i/lub zapewniając mu dużą podaż wody. Cały czas to zalecenie jest aktualne, teraz i w przyszłości. Być może okaże się, że wyniki są odwracalne i wrócą do normy, jednak, niestety, nie będzie to gwarancją tego, że kot nie ma PNN (ja te wszystkie wywody opieram głównie na własnych doświadczeniach, tzn. doświadczeniach z moimi kotami chorymi na PNN, a nie wyłącznie na literaturze fachowej , która jednak też potwierdza, że wyniki parametrów nerkowych we krwi w granicach normy nie muszą wykluczać wczesnego stadium choroby, bo najczęściej w I fazie PNN azotemia po prostu wcale nie musi się pojawić). Biorąc to wszystko co napisałam pod uwagę, aby się upewnić, że wszystko z nerkami jest OK., nie wystarczy powtórka badania krwi i moczu, ale powinno się wykonać USG jamy brzusznej z akcentem na nerki.

3) Jeżeli finał dalszej diagnostyki będzie szczęśliwy, czego Ci szczerze życzę, to musisz definitywnie zmienić sposób karmienia kota (dużo wody w diecie i żadnych suchych krokietów, aby problemy z „zakłóceniem” pracy nerek więcej nie wracały i nie doprowadziły w końcu do trwałych uszkodzeń nefronów).

4) Jeśli potwierdziłaby się wczesna faza PNN, to będziesz miała przynajmniej wcześnie zdiagnozowaną chorobę i będziesz mogła jak najszybciej wprowadzić działania mające na celu spowolnienie procesu choroby, bo zatrzymać jej rozwoju się nie da. Jednak przy prawidłowym prowadzeniu takiego zwierzaka zwiększysz jego szanse na dłuższe i bardziej komfortowe życie (opóźniając tak długo jak tylko się da, wystąpienie całego zespołu objawów mocznicowych, które pogarszają stan samopoczucia kota i dalsze rokowania co do długości jego życia).

Wiem, że masz kłopoty z kompem, ale polecam Ci szczególnie lekturę trzech wątków:
1) tego, w którym jesteśmy,
2) o żywieniu w chorobach nerek
3) pomoc w diagnozie i interpretacji wyników w części „w gabinecie weterynaryjnym"

W każdym z nich znajdziesz dużo informacji o diagnozowaniu chorób dolnych i górnych dróg moczowych, w tym jakieś informacje jak to było u mnie z odkrywaniem choroby moich kotów (wtedy zrozumiesz dlaczego ja tak poważnie traktuję każdy najmniejszy niepokojący sygnał i namawiam do zrobienia kompletu badań w celu potwierdzenia lub wykluczenia PNN).

Uff, mam nadzieję, że Ci jakoś jeszcze pomogłam tym postem(a nie wystraszyłam) , a teraz już nosem się podpieram ze zmęczenia i muszę na jakiś czas zdystansować się od spraw forumowych (choć to zaraźliwe jest), bo moje odłogiem leżą i muszę się im poświęcić (czeka mnie też seria badań dla całej mojej czwórki, a to zawsze są dla mnie koszmarnie obciążające emocjonalnie przeżycia i skomplikowane logistycznie przedsięwzięcia).
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 07:02   

Margot, ja krea nie lekcewaze, to, co napisalam, to raczej zeby sie pocieszyc.
kochana jestes, ze przejmujesz sie moim kotem pomimo braku czasu.

dokladnie nie pamietam, ale wetka patrzac na wyniki stwierdzila, ze sa dosyc dobre. i wlasnie te podwyzszone parametry tlumaczyla odwodnieniem (ale chwiliwym, w sensie na miejscu, w gabinecie -mial podawana kroplowke w celu dowodnienia). nie chciala mu leciec krew, musial miec ogolona druga lape. stres mial taki, ze glupi jas nie wystarczyl, musial zostac uspiony do pobrania krwi. z tym, ze to byl jedyny raz, nie liczac kastracji. nie byl tez na czczo, nie wiem, czy to ma znaczenie.
tak w ogole to rudolf dosyc sporo pije, mysle, ze nawet jedzac tylko chrupki, pil wiecej widy niz przecietny kot. on jest co prawda dachowcem, ale mama to mco, a te koty duzo pija.
jezeli mam powtorzyc badania, to moge to zrobic podczas uspienia go do echa serca na ktore musze sie wybrac. to bedzie tez jedyna okazja do zrobienia usg, z tym, ze nie zrobilby tego specjalista od nerek. przechlapane, bo z kolei zeby zrobil specjalista, kot musialby byc ponownie uspiony a to odpada.
jakie jeszcze badania powinnam zrobic? zeby wykorzystac, ze kot bedzie spal.

jeszcze jedno, nie wiem czy to ma znaczenie, ale rudolf mial "zapalenie dolnych drog moczowych" w pazdzierniku 2011. byl leczony tolfine i emobioflox - przepisalam z jego ksiazeczki zdrowia.
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3009
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 07:27   

apple jak przeczytasz uważnie te wątki, które zaleciła Ci Margot, tam znajdziesz jakie badania trzeba jeszcze zrobić (Margot poleca je innym forumowiczom).
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 10:47   

Apple, są takie koty, ja mam taką babcię kotkę, która ma ponad 20 lat i do niej nikt nie podejdzie z żadnym zabiegiem, jak miała EKG serca to personel kliniki krwawił, ja krwawiłam, mąż krwawił. Jak miałam jej podawać tabletki na astmę to ubierałam się w kombinezon, a i tak po tygodniu zrezygnowałam, bo nie było sensu, coś jakby diabeł wstępował w kota.

Ale do pobrania krwi mają teraz takie specjalne torby, w których kot nie ma ruchu. Próbowałyście z takimi? DO TAKIEJ TORBY JESZCZE TRZEBA KOTA WŁOŻYĆ :)

Dr Marciński też ma pewną magię w rękach jeśli chodzi o wszelkie kotowate, można spróbować.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-09-06, 12:24   

apple napisał/a:
jeszcze jedno, nie wiem czy to ma znaczenie, ale rudolf mial "zapalenie dolnych drog moczowych" w pazdzierniku 2011. byl leczony tolfine i emobioflox - przepisalam z jego ksiazeczki zdrowia.


Apple, ja Cię proszę, nie załamuj mnie, pozwól mi wreszcie odpocząć od forum.
Pisałaś, że dużo czytasz, jeśli chodzi o informacje z niniejszego wątku o chorobach dolnych dróg moczowych.

Jeszcze raz (ostatni) wyjaśnienia z mojej strony, bo mam wrażenie, że dalej nie ogarniasz tematu zapalenia dolnych dróg moczowych, nie rozróżniasz poszczególnych jego typów i sposobu walczenia z nimi oraz powiązań między nimi i ich potencjalnego groźnego przełożenia na stan nerek.

Zapalenie dolnych dróg moczowych (pęcherza i dróg wyprowadzających mocz) to:
albo jałowe zapalenie dróg moczowych, czyli inaczej FIC, charakteryzujący się m.in. krwiomoczem z białkomoczem, ale niskim poziomem leukocytów w osadzie badania moczu (tak jak to wygląda w twoim powyższym badaniu). Przechodzi samoistnie, po wyeliminowaniu przyczyny, a często jest nadgorliwie leczony przez wetów antybiotykami, co jest potwornym błędem.

albo bakteryjne zapalenie dolnych dróg moczowych, inaczej infekcja dolnych dróg moczowych (m.in. zwykle pojawia się dużo leukocytów w osadzie moczu), wymagająca leczenia antybiotykiem, ale po uprzednim wykonaniu badaniu posiewu z antybiogramem określającym jaki antybiotyk zwalczy tę infekcję (szczep bakterii, który ją wywołał).
Powiązania między jednym a drugim typem zapalenia dolnych dróg moczowych jak najbardziej mogą istnieć, jak również z zapaleniem górnych dróg moczowych (nerek i miedniczek nerkowych). O czym trochę poniżej.

Leczenie w przypadku FIC, polega głównie na wyeliminowaniu czynnika go wywołującego (źródeł stresu w życiu kota, niedoboru wody w diecie, uaktywnieniu go, zwracaniu na niego uwagi, zachęcenia do zabawy i ruchu, podaniu środka rozkurczowego, jeśli kot kropel kuje, etc.), a objawy ustąpią samoistnie. Mądry wet poza dobrym rozpoznaniem i dobrymi radami dla właściciela ma tu niewiele do roboty. Można w zasadzie samemu się tym zająć w domu, pod warunkiem, że umie się właściwie wyłapać objawy.

Leczenie infekcji – jak wspomniałam, tylko kuracją antybiotykową/chemioterapeutykami wybranymi ze zrobionego antybiogramu przy okazji wykonywania badania posiewu. Tu mądry wet jak najbardziej ma wpływ na skuteczność leczenia (twój posiewu nie zlecił, ładował antybiotyk w kota w ciemno, większość niestety tak robi).

A teraz możliwe powiązania pomiędzy poszczególnymi zapaleniami dróg moczowych:

Jeśli kot ma powtarzalny FIC z krwiomoczem (czyli jałowe zapalenie dolnych dróg moczowych), to – ten krwiomocz może sprzyjać namnażaniu się bakterii w moczu – te mogą prowadzić do infekcji dolnych dróg moczowych (pęcherza), czyli zapalenia bakteryjnego dolnych dróg moczowych – nie leczone zapalenie bakteryjne dolnych dróg moczowych, może prowadzić do zapalenia bakteryjnego górnych dróg moczowych (bo bakterie mogą wstąpić do miedniczek i nerek) – nieleczone zapalenie bakteryjne górnych dróg moczowych może prowadzić do PNN.

Również powtarzalne, błedne leczenie FIC, poprzez ładowanie w kota antybiotyku w ciemno, może prowadzić do PNN, bo antybiotyki są zwykle w mniejszym lub całkiem dużym stopniu nefrotoksyczne.

Ponieważ FIC jest zwykle powodowany przez stres lub przez niedobór wody w diecie, to idąc analogicznym tropem jak wyżej, STRES i DŁUDOTRWAŁY NIEDOBÓR WODY W DIECIE z dużym prawdopodobieństwem wcześniej czy później może doprowadzić do PNN.

Prościej, powodów dla których powinnaś pociągnąć dalsza diagnostykę, nie potrafię wyłożyć.

Jak chcesz dowiedzieć się co dzieje się z kotem badania są niezbędne. Albo możesz zostawić go w spokoju i zdać się na łaskę losu, uznając, że nie chcesz narażać go na stres związany z diagnostyką, najwyżej krócej, ale komfortowo pożyje (gwarancji co do tego komfortu nie ma, bo każda rozwijajaca się choroba i niemożność podjęcia z nią walki, skazuje kota na cierpienie) .

Wspominasz o echu serca, więc rozumiem, że kot ma jakieś problemy wskazujące na potencjalną chorobę serca. Być może zatem nerki (podwyższona krea) to wtórny problem do problemów z sercem, a nie kłopotami z dolnym układem moczowym, a może wypadkowa obu. A może odwrotnie, zaczynające gorzej pracować nerki, wpływają na pogorszenie pracy serca. Ja nie jestem jasnowidzem, ani wetem, dlatego sugeruję Ci dalszą diagnostykę, a Ty szukasz argumentów na nie. Być może w Multivecie na Gagarina udałoby Ci się zgrać wszystkie badania, jeżeli lekki środek usypiający byłby taki niezbędny, tj. USG u dr’aMarcińskiego, Echo serca u dr Urszuli Bartoszuk- Buzzone (jeśli jeszcze we wrześniu jest w Polsce) i pobranie krwi przez internistę (ja bym zrobiła co najmniej mały profil przesiewowy + brakujące elementy jonogramu, jeśli nie wchodzą w skład (niech przekażą materiał do sąsiadującego Vetlabu) lub nawet lepiej duży profil przesiewowy (znajdziesz na stronie Vetlabu co wchodzi w zestaw poszczególnych profili badań).

Więcej nie jestem w stanie Ci pomóc, nie jestem cudotwórcą, ani uzdrowicielem. Gdyby tak było, sama miałabym zdrowe zwierzęta.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 22:07   

Margot, najpierw przytocze to, co wczesniej napisalam: "zawsze czytam duzo, ale teraz mam problem bo mam zepsuty komputer".
nigdy nie pisalam, ze mam wiedze na temat ukladu moczowego kota, wrecz przeciwnie, pisalam otwarcie, zdaje sie, przy nazwie fic czyli suk, ze nie mam wiedzy. przyszlo mi do glowy wczoraj zajrzenie do ksiazeczki zdrowia, co jak sie okazuje prznioslo wazne informacje. a powiazac jednego z drugim jeszcze nie potrafie. pierwszy raz spotykam sie z problemami nerkowymi u kota (i w ogole z roznymi problemami u kota) i dopiero staram sie zrozumiec i ogarnac problem. pech chcial, ze potrzebuje wiedze wlasnie teraz, gdy nie mam komputera a dluzsze wslipianie sie w ekran o rozmiarze 7x5 cm jest masakryczne.

co do badan - skad interpretacja, ze chce uniknac badan?
jedyne, czego chce uniknac, to stresowanie kota i o tym pisalam dlugie wywody.
chce wykorzystac okazje, gdy bedzie uspiony podczas echa serca i zrobic potrzebne badania. przeciez zadalam pytanie, jakie badania sa potrzebne.
echo serca potrzebuje zrobic, bo ma zadyszke po ganianiu i w stresie. to jedyne niepokojace objawy sercowe, ale ja jestem panikara i po zauwazeniu zadyszki natychmiast umowilam kota na echo serca (rudolf ma geny mco ktora to rasa ma predyspozycje do hcm). weci jednak nie dali rady. moze to i lepiej, bo wykorzystam okazje, ze bedzie uspiony do kompletu badan rowniez pod katem nerkowym.
inna sprawa, ze po nieudanych podejsciach do echa, ochlonelam z paniki i na miau zadalam pytanie, czy zadyszka jest bezwzglednym wskazaniem do zbadania serca. dostalam odpowiedz, ze koty ziaja po zabawie i w stesie, ale jezeli zadyszka utrzymuje sie dlugo i poza okresem letnim, powinno sie zrobic echo serca. czyli niejednoznacznie (a i jeszcze jedno, moze sie komus przyda: dr kardiolog kazala mi liczyc oddech rudolfa jak spi: on ma 20, 21 na minute a niepokojace jest jak dr mowila, powyzej 30). to mnie tez troche uspokoilo, jednak rozne sa fazy choroby wiec zadyszka jest wg mnie bardzo waznym wskazaniem. a raz rudolf ja ma, dwa razy nie ma. obserwuje go wiec.

po kwietniowych badaniach krwi i moczu, bylam spokojna, bo uslyszalam od wetki, ze jest dobrze. jako zwolenniczka naturalnego jedzenia, przestawialam ciagle rudolfa na bardziej miesna diete, wprowadzilam podstawowe suplementy. dojrzewalam w miedzyczasie psychicznie do barfa, zaplanowalam sobie, ze powtorze badania moczu i poprosze was o pomoc w interpretacji wynikow i opracowaniu odpowiedniego menu dla mojego rudzielca.

co niniejszym uczynilam i prosze o wyrozumialosc jezeli moje ruchy nie do konca sa skoordynowane.

Reni, czytalam/slyszalam o ubraniach do badania kota, jest tzw. worek amerykanski, sa podbieraki i w koncu klatki zaciskowe (ktora to klatke proponowano mi po nieudanym podejsciu do echa serca).
tylko ze, to wszystko oznacza nieprawdopodobny stres dla rudolfa. po tym, jak straszliwie przezywal szczepienia, nie chce wiecej silowych rozwiazan.
jestem zdania, ze narkoza do badania (a moze wystarczy glupi jas) jest lepszym wyjsciem anizeli taki stres. zdaje sobie sprawe, ze narkoza jest obciazajaca, dlatego chce zgromadzic wszelkie mozliwe badania bo ponowne uspienie do nastepnej porcji badan, zwlaszcza w krotkim czasie nie wchodzi w rachube.
wet, ktorego namierzylam, zrobil rudolfowi zastrzyk w ciagu pol minuty, kot nawet nie zauwazyl. umowilam sie z nim, ze w razie potrzeby pomoze w uspokojeniu kota do echa serca
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne