To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Weterynarze - BARF a weterynarze

Snedronningen - 2013-11-17, 17:01

Prawda jest taka, że większość weterynarzy nie ma pojęcia, jakie karmy są dostępne na rynku. Dobre karmy nie trafiają jako reklama do weterynarzy, więc oni są często nieświadomi ich istnienia. Do pierwszej pani wet (zmieniona z uwagi złego podejścia do mojego psa) jak chodziłam to ona co rusz pytała mnie czym teraz karmię a jak nie znała to prosiła o wycięcie składu z opakowania. I to dzięki temu wiedziała, że są inne oprócz RC, Hillsa i Eukanuby.
gpolomska - 2013-11-17, 17:09

Może i nie trafiają, ale chyba odżywianie zwierzaka to jednak jakiś tam fragment ich pracy (przynajmniej powinien być), więc chyba mogliby czasami wejść na jakiś sklep z karmami i co nieco pooglądać?

Moja nie pytała o nazwę karmy jak była anemia - zapytała tylko czy to jest głównie mięso, czy nie bardzo - powiedziałam, że samo mięso, więc stwierdziła, że do tego żółtka i fortain powinny wystarczyć bez suplementacji żelaza w jakichś tabletkach (wiedziała co to fortain, a sama ma koty... pewnie gdyby nie to, że lecznica nie jej, a jednak pracować chce, to byłaby szansa zrobienia z niej BARFnego weta).

karakalek - 2013-11-17, 17:17

Snedronningen napisał/a:
jak chodziłam to ona co rusz pytała mnie czym teraz karmię a jak nie znała to prosiła o wycięcie składu z opakowania. I to dzięki temu wiedziała, że są inne oprócz RC, Hillsa i Eukanuby.


Pozostaje życzyć dużo zdrowia pacjentom pani doktor.

Snedronningen - 2013-11-17, 17:21

karakalek, to jest bardzo dobry weterynarz, taki, który nie naciąga na leczenie, nie robi nic na oko tylko zleca badania, potrafi się przyznać, że czegoś nie wie i skierować gdzie trzeba, nie udaje wszechmocnej i wprost mówi, że pewnych zabiegów się nie podejmie, bo wie, że są bez sensu. Sama gotowymi karmami nie karmi. Gotuje dla psa.
Mojego kota z PNN kilka razy wyprowadziła ze stanu agonalnego. To, ze nie zna się na karmach nie dyskwalifikuje jej jako dobrego weterynarza. Wielki + dla niej, że się zainteresowała i chciała poznać coś innego niż to co jej koncerny przysyłają i nie wmawiała nikomu, że tylko RC.

karakalek - 2013-11-17, 17:47

W takim razie, zwracam honor lekarzowi. Uważam, że prawidłowe żywienie zwierząt bezpośrednio przekłada się na zdrowie naszych podopiecznych. Jedzeniem można leczyć lub mocno zaszkodzić. Jeśli weterynarze nie maja zbyt wielkiego pojęcia na ten temat to skutki tej niewiedzy są często opłakane, ale ja tu przecież piszę „oczywiste oczywistości".
Jara - 2013-11-17, 19:19

Dwa lata temu adoptowałam z wielkopolskiego przytuliska psa gdzie był karmiony paszą dla świń. Po przejściu na suchą karmę miała wieczne biegunki, była odrobaczona, dostawała leki na lamblie, a na sam koniec steryd. Moje prośby o badanie kupy były zbywane "nie ma potrzeby, piec był dwukrotnie odrobaczony". Wetka mówi do mnie tak:
- a na jakiej karmie jest pies? Bo tu nasz pan doktor (chwalony przez wrocławianki w watku o wetach) interesuje sie karmami i napewno coś doradzi
- White Wolf
- yyyyyy, a co to za karma, ile kosztuje kilogram?
- 230zł za 15kg
(wyciaga kalkulator i liczy)
- no superm premium, ale to na pewno cos w składzie psa uczula, jak ta karma się nazywa, jak się to piszę?
poszukał w googlach, sprawdził skład
- no, hmmmmm, tu nie ma co uczulać, ale koniecznie trzeba przejsc na Royala, a jak nie pomoże to ewentualnie Eukanuba

:lol:

Niestety na włosogłówkę nawet woda święcona by nie pomogła ;)

karakalek - 2013-11-17, 21:04

Moja siostra usłyszała od weta handlującego dobrze znanymi wszystkim karmami, że gdyby sama spożywała tak wspaniale zbilansowane jadło to by dożyła matusalemowych lat. Tiaaa...
situnia - 2013-11-17, 22:10

Lecznica w Białymstoku po sterylizacji kotki:

Wet: Trzeba uważać żeby nie przytyła po sterylizacji
Ja: Ja ją karmię BARFem
Wet: A po tym nie przytyje?
Ja: Na razie schudła, a miała wcześniej trochę tłuszczyku
Wet: A to wszystko w porządku, można tak karmić :D

Dodam, że wet nie próbowała wciskać żadnej gotowej suchej karmy :mrgreen:

AniaR - 2013-11-18, 01:03

Tez moge dac przyklad z lecznicy w Bialymstoku (wizyta odbyla sie w zeszlym tygodniu):
Kot, 11 lat. Wetka stwierdzila cukrzyce. Stwierdzila, ze to juz kot staruszek i absolutnie nic sie nie da zrobic.Tak juz u takich starych kotow jest. Przepisala insuline, stwierdzajac, ze w przypadku kotow dzialanie jest czesto slabe. Nie bylo pytania czym jest karmiony ani zadnych zalecen pokarmowych.
Dowiedzialam sie o tym w sobote rano i do dzisiaj mnie telepie ze zlosci.

karakalek - 2013-11-18, 08:42

Ciekawe jeszcze w jaki sposób cukrzyca została stwierdzona, bo jeśli tylko na podstawie badania glukometrem to zonk. Wiadomo przecież, że jest masa kotów reagujących potwornym stresem na wszelkie próby zabrania ich z bezpiecznego domu, takim zwierzakom cukier skacze bardzo wysoko. Jedynym miarodajnym badaniem poziomu cukru jest oznaczenie fruktozaminy. Tylko dlaczego my to wiemy ale lekarz już nie :-/ ?
AniaR - 2013-11-18, 11:58

Tia - najgorsze jest to, ze jest to kot lekarki, mojej matki. Dawno juz mowilam jej (zn. mojej matce) o odpowiednim zywieniu, przesylam odpowiednie artykuly (z chatula), ale to grochem o sciane :-x Niestety na odleglosc to se moge sie tylko podenerwowac :confused: Chyba mi cukier skoczy - tak jak temu kotu. :hair:
karakalek - 2013-11-18, 12:33

Jest takie mądre polskie przysłowie, że szewc.... :lol: . Moja teściowa z kolei potafi napaść psa furmanką wygotowanych do cna warzyw, bo przecież jarzynki zdrowe są i basta. Skutek jest taki, że później idąc do ogrodu trzeba się mieć na baczności, bo ogród zamienia się w pole minowe.
azar - 2013-11-20, 11:22

Codziennie czytam z wielkim zainteresowaniem wpisy na tym forum (wszystkie i na wszystkie tematy). I pozwolę sobie powiedzieć, co myślę.
Koteczka mam dopiero od września i byłam u weterynarza w celu zbadania qpki, odrobaczenia , obcięcia pazurków (bo sama się bałam, że przy okazji utnę całą łapkę). Rozmawiałam z wetką na temat żywienia kociaka i jak usłyszałam pochwałę suchej karmy, to zakończyłam rozmowę, bo szkoda mi było czasu.
Tak jak wcześniej napisałam, uważnie czytam wpisy na tym forum, kontaktuję się w tej sprawie z panią u której kupiłam kociaka, a której zdanie cenię.
Dlaczego tak robię? A dlatego , że mój rozum podpowiada, że tak jest słusznie. Czy to człowiek, czy zwierzak, na pewno lepiej jest, gdy odżywia się naturalnymi produktami, nie zaś przetworzonymi - nie powinno to raczej podlegać dyskusji.
Wetka jak każdy człowiek, dyplom ma, ale czy za tym dyplomem stoi wiedza i umiejętności - nie wiem czy wystarczające. Ja natomiast umiem czytać i wnioskuję na podstawie tego co przeczytam ze zrozumieniem, a potem podejmuję decyzje.
Z osobami , które myślą inaczej nie podejmuję dyskusji, bo każdy ma prawo postępować tak, jak mu rozum dyktuje.
I czasem tylko zwierząt żal.

Bacoma - 2014-01-18, 21:59

A ja powiem jak to wygląda z mojej strony, czyli studenta weterynarii.
Zajęcia z żywienia tyczyły się dużych zwierząt ( znaczy krów i koni) i nie wnoszą nic do tematu tego wątku.
W tym semestrze mam ( a właściwie miałam) zajęcia z dietetyki ( w domyśle małych zwierząt - psów i kotów). O ile od dawna wiedziałam, że coś takiego jak BARF istnieje to miałam co do zmiany diety mojego psa wiele wątpliwości i stwierdziłam, że póki ich nie rozwieję diety suce nie zmieniam (dobrej jakości sucha karma z dużą zawartością białka pochodzenia zwierzęcego). Zajęć z dietetyki jest bardzo mało, jeśli człowiek nie chce to przejdzie przez nie bezboleśnie i nie nauczy się prawie niczego. Ja natomiast postanowiłam wykorzystać okazję i podrążyć temat.
Jeden z prowadzących uczciwie przedstawił nam wady i zalety gotowych karm, karmienia gotowanym i potrzeb pod kątem ilości białka/węglowodanów/tłuszczu. Sam z siebie o BARFie nie wspominał, zapytany nie miał nic przeciwko, a nawet był za.
Kolejny z prowadzących, na zajęciach z którym mieliśmy ułożyć zbilansowaną dawkę dla psa (opcja jedzenia gotowanego) zapytany o to jakie karmienie jest najlepsze dla psa odpowiedział, że bezsprzecznie BARF, natomiast problemem w jego wprowadzeniu jest mentalność wielu właścicieli... Nasza rozmowa trwałą ponad 30 minut po zajęciach, a jej konkluzją było stwierdzenie żebym zmieniła psu dietę, że moje wątpliwości są normalne na początek i że przecież wiem gdzie Pana Dr. szukać i że bardzo chętnie mi pomoże w razie problemów.
Kolejna kwestia jest taka, że oburzacie się tu, że weterynarze często traktują właścicieli jak idiotów ( albo przynajmniej osoby o niezbyt wysokim ilorazie inteligencji), natomiast problem jest taki, że znaczna część osób tak się zachowuje... W kwestii BARFu pasuje tu anegdotka, którą nam opowiadali na zajęciach: Pani zdecydowała się na karmienie BARFem, poczytała w internecie, porozmawiała z lekarzem po czym zrobiła po swojemu... Mimo, że wiedziała że ma być urozmaicone i z kośćmi uznała, że kości są zbyt "złe i za mało wartościowe" dla jej psa, a kurczak jest najtańszy, więc psa można karmić tylko piersiami z kuraka i ew. jakąś marchewką... No i pies trafił do lekarza przebiałczony...
Mój elaborat (strasznie się rozpisałam) skończę konkluzją, że albo mam farta do prowadzących albo coś się zmienia i jest szansa na bardziej uświadomionych lekarzy, a z drugiej strony czasami weterynarze boją się proponować diety robione w domu gdyż robione byle jak, niezgodnie z ich zaleceniami potrafią zrobić więcej szkody niż gotowce...

Sandra - 2014-01-18, 23:37

Bacoma, budujące jest to co napisałaś :kwiatek:
Bacoma napisał/a:
natomiast problemem w jego wprowadzeniu jest mentalność wielu właścicieli...

Na naszym Forum również się z tym spotykamy.

Bacoma napisał/a:
Kolejna kwestia jest taka, że oburzacie się tu, że weterynarze często traktują właścicieli jak idiotów ( albo przynajmniej osoby o niezbyt wysokim ilorazie inteligencji), natomiast problem jest taki, że znaczna część osób tak się zachowuje...

Tego natomiast nie skomentuję......



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group