BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera
Tufitka - 2014-08-04, 12:23 to skrócić - za karę tylko wibrysy na oczami? Czy dotyczy to też wąsów przy pyszczku?Ines - 2014-08-04, 15:48 Wąsy na pyszczku nigdy nie zostały ruszone przez wkurzoną barferkę Tulę one są chyba jednak zbyt ważne.Tufitka - 2014-08-04, 15:58 Pytam, bo Migotka jak zawitała do nas (te ponad 2 lata temu) to właśnie miała je skrócone (jakby ktoś je nożyczkami uciął). Wibrysy szybko odrosły, teraz ma fajne . Ale może mamunia je przygryzła "niegzecnej" córuni?Nina_Brzeg - 2014-08-05, 14:25 Nie jestem wkurzona ale muszę to z siebie wyrzucić.
Właśnie sprzątałam z jezdni ciałko kota. Czarny maluch. Zapakowałam do pudełka (które niosłam z pracy do domu, dla moich kotów) i zostawiłam w ogródku. Ojciec zakopie jak wróci z pracy.
Nie potrafię przestać płakać, cała się trzęsę. Widywałam już koty na jezdni ale zazwyczaj siedząc w samochodzie - to były raczej placki a nie normalne ciałka. A tutaj normalny kotek, całe ciałko normalne tylko ta główka i oko Tufitka - 2014-08-05, 15:18 dobrze, że nie cierpiał, będzie mu lepiej za TM Nina_Brzeg - 2014-08-05, 16:06 Jedyne pozytywy to właśnie to, że nie cierpiał i że nie szłam tamtędy kilka minut wcześniej. Gdybym widziała całą sytuację byłoby mi jeszcze trudniej (a już jest wystarczająco źle). Najbliższe dni chyba będę chodziła inną drogą.sliver_87 - 2014-08-05, 20:14 a ja mam ochotę niecenzuralnych słów używać.
w niedzielę mamy wyjechac na 10 dni na urlop. Ktoś miał się zająć kotami. obgadane już iles razy to było i mówione, ale Ktosiowi sie odmieniło bo sam chce wyjechać właśnie w tym czasie.
a ja zostaje na lodzie. nie mam co z nimi zrobić.
myślę o tym, że po prostu nie pojadę.:/shana55 - 2014-08-05, 20:35 Ja już przywykłam do tego, że urlopy wyjazdowe przy tylu zwierzakach odpadają.....
Ale plus jest taki, że ma się trochę czasu wreszcie tylko dla siebie i nigdzie nie trzeba się spieszyć.Skipper - 2014-08-08, 23:57 Skippi tydzień temu zakończył pierwszą kurację mającą na celu wyeliminowanie bakterii z układu moczowego. Dzisiaj rano robiłam już 6 podejście (pierwsze było w ubiegłą sobotę, a potem kolejno poniedziałek, wtorek itd.) żeby mendę kocią złapać i mocz na posiew wziąć. Czas leci, jeżeli preparat nie poskutkował trzeba dać następny (a badanie na posiew trochę trwa)
Dzień w dzień leję w gościa wodę popołudniami i wieczorem a ten nic, zawsze zwieje albo się rozmyśli jak co do czego przychodzi. Albo się odleje o 4.20 jak zrobił to dzisiaj rano
Zaraz idę spać i chyba po prostu zamknę się z nim w sypialni, jak będzie chciał do WC będzie musiał poprosić. A że dostał już 90 ml to będzie cisnąć na pęcherzyk, oj będzie... Retriver - 2014-08-12, 05:53 Jak się pobiera mocz u kota, u psa sprawa jest dość prosta wystarczy wyjść na spacer ale u kota moja wyobraźnia w tym temacie jest zbyt ograniczona, to chyba jest problem
podajesz Skippiemu leki zakwaszające mocz Nina_Brzeg - 2014-08-12, 07:46 U nas niestety ograniczało się to do wydezynfekowania kuwety i zostawienia jej bez żwirku... Teraz są chyba specjalne żwirki do pobierania moczu - po prostu z nich spływa a kot ma do czego robić (wersja dla kotów mega kulturalnych, które do pustej kuwety nie zrobią).Tufitka - 2014-08-12, 07:49 Retriver, można łapać na chochelkę (ja specjalnie kupiłam taką łyżkę do zupy tylko do łapania moczu). Poczekać aż kotek pójdzie do kuwetki, pójść za nim i podstawić chochelkę. Może się nie udać za pierwszym razem, ale trzeba próbować.Ines - 2014-08-12, 10:14 Idzie się za kotem, jak ten zaczyna siusiać to unosi się mu lekko ogon do góry i ładuje pod niego chochlę. U mnie to nigdy nie było problemem, bo moje koty bardzo lubią załatwiać swoje potrzeby w towarzystwie
Ja dziś jestem lekko poirytowana - poród tuż tuż, a ja od tygodnia nie mogę spać. Wcześniej po prostu mi się nie chciało. Teraz dalej niezbyt mi się chce, a poza tym jako że jesteśmy kilka dni przed terminem, to budzi mnie w nocy każdy szmer. Ilekroć Tula wychodzi z pokoju to nasłuchuję, co robi. Na szczęście Tula jest bardzo komunikatywna i kiedy zapada niepokojąca mnie cisza, wystarczy, że zapytam - Tula, co ty tam robisz? Wtedy albo przychodzi mi się pokazać, albo słyszę dobrze mi znane, poirytowane miauknięcie, które oznacza coś w stylu: weź się odwal matka, ja tu spać próbuję.
W każdym razie teraz nie mogę spać - ale dobrze wiem, że jeśli przyjdzie taka potrzeba, że spać nie będzie można, to wtedy na bank bezsenność minie jak ręką odjął
W dodatku Aurelce skończyły się ptaki i nie za bardzo chce jeść cokolwiek innego. Jakby nie miała motywacji, żeby jeść. Jak jej pokażę miseczkę albo zaniosę ją do kuchni i przy niej postawię, to od niechcenia coś zje. Ale poza tym to patrzy na mnie tymi wielkimi, błękitnymi jak ocean oczyskami z nadzieją, że zaraz wyjmę z lodówki pierzastego stwora...purr - 2014-08-12, 10:57 Wczoraj znaleźliśmy w szopie gniazdo myszy. Było chyba 7 maleńkich myszek. Przeszła mi przez głowę myśl żeby je zabrać kociastym, ale żywych brać nie chciałam (gdyby uciekły w mieszkaniu... brrr), a zabić nie miałam serca. Taki ze mnie brafer. Gdybym miała coś upolować to do końca życia jadłabym zieleninę Retriver - 2014-08-12, 11:18 U mojego kota niemożliwe by było pobranie moczu, jak podchodzę do kuwety od razu przestaje z niej korzystać, aktualnie nie ma takiej potrzeby pytam tak na wszelki wypadek. Wiem, że są sposoby na ręczne wysikiwanie kota, poprzez uciskanie w okolicy pęcherza u psa się to nie sprawdziło Ines, ile sztuk cudu przyjdzie na świat purr odebrałam psu gołębia pawika, mogłam przymknąć oko ale żywy tak dziwnie jakoś by było patrzeć na męczarnie, co innego ubój mam nadzieję humanitarny, bez piór, oczy, wełny wygląda jakoś tak bardziej do jedzenia niż żywizna