To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

Ines - 2014-11-04, 05:13

Zmieniłam pracę, na pracę biurową. Na szkoleniu dowiedziałam się, że przy komputerze można sobie cośtam "przegryzać". Ale nie każdy może. Bo można przy swoim stanowisku zjeść kanapkę albo jogurt - i na tym koniec. Wszystko inne - w kuchni. Czyli jak się jest na paleo to nie można w czasie pracy przegryźć nic :-| nie jest mi to co prawda niezbędnie do życia potrzebne, bo jedzenie i praca jakoś mi nie bardzo są po drodze i raczej bym nie korzystała z kanapkowego przywileju, ale mimo wszystko zirytowało mnie to :-?
filka - 2014-11-05, 11:13

Ines, u mnie w firmie jest tak samo i na początku też mnie to irytowało. Ale teraz dostrzegłam plusy "chodzenia" do kuchni ;-) w tym czasie możesz spotkać innych ludzi, porozmawiać na luźne tematy tym bardziej, że ja siedzę w 50 metrowym biurze z trzema facetami :lol:
doradora - 2014-11-05, 18:02

co takiego jecie, że nie można przy biurku?
Ines - 2014-11-05, 18:44

Filka, ale to chodzi o "przegryzanie" w czasie pracy. Nie na przerwie. Co i tak jest dla mnie dziwne, bo ja bym tak czy owak nie mogła i nie umiała jeść przy pracy. Jem czasem przed komputerem, ale zajmuje się wtedy pierdołami. Czasem się skuszę i włączę do poczytania jakiś "lekki" temat na forum. Czasem jednak temat robi się nagle zajmujący, więc odstawiam jedzenie i czytam - zupełnie bezwiednie. Albo się na czymś skupiam, albo jem. A nie płacą mi za to, żeby jeść, więc...

Drażni mnie też to, że przynoszenie tych naprawdę paleo, bo raw, posiłków do pracy też nie bardzo wchodzi w grę. Jeszcze taki łosoś czy coś w tym stylu - pewnie by przeszło. Ale gdybym regularnie przynosiła posiłki z surowego mięsa, to na pewno nie byłoby to mile widziane i to podejrzewam, że w większości miejsc pracy byłoby podobnie. Do poprzedniej pracy też takich posiłków nie nosiłam.

doradora - 2014-11-05, 20:49

Ines, ja o raw paleo nie mam pojęcia, chociaż bardzo mnie intryguje i chyba zacznę czytać, ale co komu do tego co jem w pracy i to na przerwie??
mogę zrozumieć, że zabrania się jedzenia czy picia nad klawiaturą, ale w kuchni? chyba trochę przesadzasz z tym krzywym patrzeniem, patrzeliby jak na wariatkę jakbym jadła takiego surowego steka (naprawdę nie wiem co jesz Ines, więc wybacz jeśli coś wypaczam :kwiatek: ) ale przecież zabronić nie mogą...


albo dobra, to ja mam tak fajną robotę i życia nie znam 8-)

Ines - 2014-11-05, 20:53

Na mnie ludzie patrzą się dziwnie, gdy mówię o jedzeniu surowego mięsa. Niektórzy tylko robią miny, inni komentują, czasem niezbyt przyjemnie, więc nie obnoszę się z tym, ale i nie ukrywam, jak ktoś zapyta. Domyślam się, że skoro sama myśl o jedzeniu surowego mięsa jest tak odstręczająca, to widok tym bardziej.
vivienne - 2014-11-05, 21:01

Ines nie przejmuj się - ja wcinam tylko trawę ;-) i też jestem dziwna. Tobie przynajmniej nie zarzucą, że masz za mało białka i dostaniesz anemii. :-D
Ines - 2014-11-05, 21:13

Ale że salmonella i inne "robale" słyszę bez przerwy :mrgreen:
vivienne - 2014-11-05, 21:22

No masz... Na każdego coś się znajdzie... :mrgreen:
scarletmara - 2014-11-05, 21:24

ja jestem wszystkożerna i surowiznę wszelaką też lubię ale nigdy nie spotkałam się z krzywym patrzeniem na mnie za to (jest milion innych rzeczy za które ludzie na mnie krzywo patrzą może to jest dla nich najmniej dziwne we mnie :lol: ). Jedynie na wzmiankę o jedzeniu surowej wątróbki reagują niedowierzaniem i stwierdzeniem, że jak to da się tak w ogóle?) ale to raczej zdziwienie i ciekawość. chociaż zapewne widok jedzenia surowej wątróbki by ich wypłoszył z kuchni. Natomiast inne surowe mięsko nigdy nie przeszkadzało nikomu. Na jedzenie surowych warzyw też ludzie reagują zdziwieniem bo większość nie wie, że np. kalafiora można zjeść na surowo. A mnie dziwi, że oni się temu dziwią.
Tufitka - 2014-11-06, 08:03

scarletmara napisał/a:
większość nie wie, że np. kalafiora można zjeść na surowo.
ja wiem, ze można jeść i czasem jadam. Jakoś od zawsze (w domu rodzinnym też) jadałam czasem na surowo nie tylko kalafiora ale i brukselkę. jak się wyjeżdżało z zuchami na obóz to zabierało się główkę kapusty i wcinaliśmy sobie w pociągu z zuchami. Fajnie to wyglądało, przedział dzieciaków i dorosłego wcinających liście kapusty. Wyczytałam, że najwięcej żelaza ma natka rzodkiewek, muszę się w końcu tym zająć i spróbować jak to smakuje (na pewno jest zjadliwe). U mnie w pracy - na szczęście nikt złośliwie, nieprzyjemnie nie komentuje tego, co ktoś je. Można jeść w kuchni (na razie mamy małą kuchnię na trzy osoby na "jeden rzut"), można przy biurku (ja tak jadam i inne koleżanki w innych pokojach też). W nowej siedzibie firmy (przenosimy się na początku przyszłego roku) może będzie większa kuchnia, ale na szczęście nikt nie naciska i nie określa gdzie, co można jeść (jak na razie).
filka - 2014-11-06, 08:11

Ines, trochę wiary w ludzi :kwiatek: u nas ludzie przynoszą najróżniejsze jedzenie do pracy i nie spotkałam się z tym, żeby komukolwiek to przeszkadzało. Mam kolegów co trenują i przestrzegają diety, ich posiłki są "inne" od reszty, niektórzy jedzą parówki polane ketchupem i musztardą a jeszcze inni jedzą zupki chińskie. Jakoś nikt nigdy nie wytknął ich palcem że tak jedzą.
Dla mnie jest dziwne, że na szkoleniu tak powiedzieli. To w procedurze jak jest napisane? Jeść przy biurku można: kanapki, jogurty i paluszki a resztę na stołówce? Nie siedzę w BHP ale z czego pamiętam to jeśli w biurowcu jest wydzielona stołówka to jest zakaz jedzenia przy stanowisku pracy. A jak ktoś zajdzie za skórę kierownikowi i on będzie koniecznie chciał się "odwdzięczyć" to może dać upomnienie za niestosowanie się do procedur ;-)

doradora - 2014-11-06, 08:13

ok, ja jestem z tych co surowiznę jedzą, ale ta surowa wątróbka mnie jednak przeraziła :shock:
chociaż gdybym zobaczyła kogoś jedzącego w pracy to raczej z ciekawości bym zagadała czemu tak i w ogóle

kurcze, wychowanie ma przeogromny wpływ na to jak postrzegamy świat,
ja na przykład musiałam ze sobą bardzo długo walczyć, żeby przekonać samą siebie, że można wodę z kranu pić, do tej pory miewam przebłyski oporu wewnętrznego

surowe mięso próbuję, "surowe" wędzone zjadam ze smakiem, ale przekonanie o robakach w wołowinie i salmonelli w kurczaku chyba mam za głęboko zakodowane :-/

scarletmara, jak taka wątróbka smakuje?? jeśli to się w ogóle słowami da opisać? taką kurzą jesz? przyprawiasz ją jakoś?
ja zaczęłam jeść wątróbkę jak koty na barf przeszły (już 2 miechy, więc ze 3 razy wątróbka była)
taki miałam uraz z dzieciństwa

Ines napisał/a:
więc nie obnoszę się z tym, ale i nie ukrywam, jak ktoś zapyta.

Ines :kwiatek: od dwóch postów próbuję z Ciebie wyciągnąć przykład tego, co jesz w pracy, zdradź mi proszę :-)

Ines - 2014-11-06, 10:33

Dora, w pracy teraz nie jem nic, bo teraz pracuje po 8h i jestem przyzwyczajona po poprzedniej pracy do nie jedzenia przez taki czas. Dodatkowo na paleo glod nie jest uciazliwy, powiedzialabym nawet, ze jest przyjemny, motywujacy. Po zjedzeniu surowego miesa na sniadanie przez wiele godzin mozna efektywnie funkcjonowac. Przez pierwsze dni bralam do pracy "przekaski" typu krewetki czy jakas surowke, ale i tak zjadalam to po powrocie do domu, wiec uznalam, ze nie ma sensu nosic. Siedzac na tylku 8h nie sila rzeczy nie spale tyle, ile wczesniej biegajac przez kilkanascie, wiec zapotrzebowanie na energie mam tez mniejsze :)

Filka, chodzi wlasnie o to, ze to jest wbrew zasadom, ale jest przyzwolenie spoleczne na zjedzenie kanapki. Ale kawalka miesa juz nie. Bo to jest "domowy obiad" i to kategorycznie mozna jesc tylko na przerwie w kuchni.

scarletmara - 2014-11-06, 11:14

Tufitka napisał/a:
Wyczytałam, że najwięcej żelaza ma natka rzodkiewek, muszę się w końcu tym zająć i spróbować jak to smakuje (na pewno jest zjadliwe).

listki czyli natka sa jak najbardziej zjadliwe, wg. mnie nawet całkiem smaczne, trochę ostre w smaku, mniam :) ale tylko same mi smakują bo dodane do sałatki jakoś tracą smak nie wiem czemu.

doradora, ja smaku surowej wątróbki opisać nie umiem, na pewno smakuje zupełnie inaczej niż smażona. Może ktoś inny jest w stanie Ci ten smak opisać bo zdaje się, że nie ja jedna na tym forum ją jadam. Ja do tej pory jadałam tylko wieprzową na surowo bo też mam zakorzeniony od dzieciństwa lęk przed salmonellą w surowych kurczakach, który ciężko mi przełamać. Ale akurat wczoraj się przełamałam i spróbowałam kurzej bo taką świeżuteńką mi się udało kupić i dobra była. Kurza jest łagodniejsza w smaku dużo od wieprzowej prędzej przypadnie każdemu do gustu na pewno. Wieprzowa jednak ma bardzo specyficzny smak i nie każdy byłby w stanie go polubić.

A i ja wcinam wątróbkę pokrojona na plasterki lekko posoloną z chlebkiem :) mniam, mniam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group