To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

Sandra - 2014-11-06, 16:45

Takiej zupełnie surowej nie jadłam, ale dziergam cos takiego sporadycznie (bo sie znudzi) Surowa wątróbka cielęca
Agnieszkaa - 2014-11-25, 16:42

Wiem, że jestem monotematyczna, ale muszę :twisted:
Na dzisiejszej dietetyce temat żywienie psów i kotów z chorobami ukł. pokarmowego i moczowego. Prezentacja była absurdalna, ale przepis na posiłek dla psa w zaawansowanym pnn składający się z ryżu, białego chleba, łyżki oleju roślinnego i węglanu wapnia to już przesada :roll:

Lena06 - 2014-11-25, 16:56

Boże, widzisz i nie grzmisz... :evil:
kreomolinka - 2014-11-26, 17:05

arghhhhh.... mam problem co ma cztery łapy i jest bezdomny i domu mu znaleźć nie mogę od tygodnia :twisted: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: japie***le. Dlaczego ludzie nie kastrują swoich zwierząt? No dlaczego.....

[ Komentarz dodany przez: Snedronningen: 2014-11-26, 17:19 ]
Rozumiem złość i rozgoryczenie z uwagi na zaistniałą sytuację z bezdomnym kociakiem, ale proszę abyś uważała na słownictwo. Tak jak niektóre "mocniejsze" słowa jestem w stanie zrozumieć tak wulgaryzmy w sferze publicznej nie są dozwolone.

Skipper - 2014-11-26, 17:21

Bo to kosztuje, łatwiej pójść i utopić kociaki. Albo zostawić w lesie w pudełku :evil:

U mnie Rico przed chwilą załatwił już czwartą z rzędu wędkę skórzany tancerz. Zeżarł 4 i pół frędzla skórzanego, razem chyba z 40 cm grubego rzemyka. Mam nadzieję, że nic mu nie będzie, dotychczas nie zdarzyło się mu się jeszcze zeżarcie na raz prawie wszystkich frędzli.
Skaranie boskie z tym kotem :evil:

Silvena - 2014-11-26, 18:46

W UK mają taką politykę, że niekastrowanych zwierząt nie leczą w publicznym szpitalu :-)
Nie wiem jak z prywatnymi gabinetami, ale zawsze jest to pierwsze pytanie przy rejestracji zwierzaka.

ciocia_mlotek - 2014-11-28, 20:32

Silvena, w UK istnieją państwowe kliniki dla zwierząt?
Nie słyszałam dotąd o tej olityce dotyczącej niekastrowanych zwierząt. Na szczęście moja lokalna klinika takiej nie ma. Swoją drogą sama idea jest dla mnie po prostu zła. Nie uratuję życia twojemu psu bo niekastrowany. Obłęd jak dla mnie

Silvena - 2014-11-28, 23:12

Przez publiczny rozumiem RSPCA, w sumie to raczej szpital dla zwierząt bezdomnych i od ludzi, których nie stać na prywatnego weta. Może zły skrót myślowy użyłam, niezbyt precyzyjny.
Myślę, że jak jest coś na prawdę zagrażającemu życiu to przyjmują, ale robią to bardzo niechętnie. Znajomemu z pracy od mojego W. powiedzieli wprost, że jak nie wykastruje swojego psa, to oni go leczyć nie będą. Aczkolwiek ponoć jednak przyjęli go jednorazowo w drodze jakiegoś wyjątku.

Dla mnie to też trochę dziwne, ale może dzięki temu ludzie są bardziej świadomi swoich czynów i jest mniej bezdomnych zwierząt.
Kastrację nawet przeprowadzają "za darmo" w ramach pakietu podwójnego szczepienia.

Snedronningen - 2014-11-28, 23:27

Silvena, to jest zupełnie bez sensu, bo kastracja niesie za sobą też inne skutki jak tylko brak rozmnażania się. Kogoś nie stać na prywatnego weta, ma niesterylizowaną sukę i nie ma żadnych chęci rozmnażania jej. Jest świadomy tego co robi i jest świadomy nadpopulacji zwierząt. Dlaczego jego zwierze ma ponosić konsekwencje czyjejś głupoty?
Silvena - 2014-11-28, 23:41

Nie wiem dlaczego, taką mają tutaj politykę. Może jak kogoś nie stać na prywatnego weta, to nie bierze niekastrowanych zwierząt? Tutaj są raczej zwolennikami wczesnej kastracji - wnioskuję , z tego co mają wywieszone w poczekalni. I jak pisałam wcześniej, pierwsze pytanie przy rejestracji to czy jest kastrowany. Moje oba są, więc ja problemów nie miałam.
Są jeszcze różnego rodzaju ubezpieczenia zwierzaków, oczywiście też trzeba się określić czy zwierzę jest kastrowane czy nie - podejrzewam, że ma to wpływ na cenę. Może niekastrowane zwierzęta kosztują więcej? Nie wiem, nie chciało mi się tego sprawdzać.
Sprawdzałam ceny ubezpieczenia kastrowanych kotów i wcale nie są małe. Dodatkowo często trzeba szczepić na wszystko co roku, bo inaczej ubezpieczenie jest nie ważne (ale to już zależy od ubezpieczyciela).

Wynajmując mieszkanie też trzeba uzyskać zgodę Landlorda na posiadanie zwierzęcia. Niestety taka zgoda nie jest dożywotnia i może w każdej chwili zostać cofnięta (powód może być nawet nie do końca prawdziwy) i wtedy albo trzeba znowu szukać czegoś, albo pozbyć się zwierzaka. Często też cena najmu jest wyższa, a przy wyprowadzce trzeba wynająć specjalną ekipę do dezynfekcji całego mieszkania na własny koszt.
Cóż, mi to też się wielce nie podoba, ale niestety tak to tutaj wygląda.

kreomolinka - 2014-11-29, 08:21

Silvena napisał/a:
Kastrację nawet przeprowadzają "za darmo" w ramach pakietu podwójnego szczepienia.

tożto genialne! Futrzakowi udało się osatecznie znaleźć dom, po 2 tyg i uwaga: w Katowicach (6h z tąd) lepsze niż żaden. Mam nadzieję że będzie mu tam dobrze.
I można zwierzę ubezpieczyć? Ciekawe. Dobry pomysł jeśli ktoś mam rasowca z rodowodem albo wyjątkowo niezwykłe zwierzątko sprawiające niespodzianki.

Właśnie z tym zezwoleniem na zwierzęta w domu jest problem, jadę w odwiedziny do znajomych i chciałam futro ze sobą wziąć, mały jest d podręcznego wchodzi, a tu nie można i musi zostać pod opieką w pl.

W gruncie rzeczy to brzmi jakby państwo chciało zniechęcić do posiadania zwierząt w domu w ogóle. A przynajmniej było niechętne.

Silvena - 2014-11-29, 09:51

Moze po prostu ludzie wynajmujący mieszkania mają jakieś dziwne skojarzenia ze zwierzętami i dziećmi - ze wszystko niszczą i mieszkanie będzie do kompletnego remontu. Zwierzęta i dzieci to jakieś luksusowe dobra ;-) kontrole mieszkania są minimum 2 razy w roku, ale z reguły co 3-4 miesiące.
Z tą "darmową" kastracją to jest tak, ze płaci sie za 2 szczepionki (kocur ~£25, kotka ~£45) i na trzeciej wizycie jest kastracja i czipowanie.
To ubezpieczenie to tez do tanich nie należy, jak czytałam rożne opinie, to za 1 rok było powiedzmy £100, a za 3 czy 4 chcieli juz odpowiednio więcej, chociaz nie było nic zgłaszane do odszkodowania.
Myślałam, zeby ubezpieczyć swoje koty, ale ubezpieczenie nie obejmuje odrobaczeń, szczepień i chorób, które dawały juz objawy przed wykupieniem ubezpieczenia. Czasami lepiej odkładać do skarpety ńiz płacić jakieś kosmiczne sumy, zeby sie pózniej dowiedzieć, ze ubezpieczenie tego nie pokrywa. Loteria niestety :-(

6h to lepiej niż 8h ;-) ważne, ze domek sie znalazł :mrgreen:

gerda - 2014-12-03, 13:35

Mój durny, stary, głuchy pies już 3 dobę biega wkoło domu i bez przerwy szczeka (sąsiedzi mają suczkę jorka - pewnie teraz ma cieczkę) Najgorzej jest w nocy - tylko czekam kiedy ktoś wezwie policję :hair: :evil: :evil: :evil: :hair:
Lena06 - 2014-12-03, 14:54

No tak... głuchy to jemu to nie przeszkadza :mrgreen:
motyleqq - 2014-12-03, 17:01

Lena06 napisał/a:
No tak... głuchy to jemu to nie przeszkadza :mrgreen:


mój nie jest głuchy, a też mu nie przeszkadza szczekać, szczekać i szczekać... :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group