BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Hyde Park - Język polski - mowa zapomniana...
Ines - 2013-11-01, 19:42
martens napisał/a:
Dodam jeszcze, że pracuję od paru lat w korporacji. Jedna z moich kierowniczek (tfu! managerek) ciągle mówi "standarTowy", "standarTowo", itp. Za każdym razem szarpie mi to nerwy. Ale jakoś nie mogę się zdobyć na odwagę i jej powiedzieć, że takie słowo nie istnieje...
A ja pracuję na licencji i niegdyś z menadżerką, która gdy ktoś sobie nie radził wpadała na kuchnię krzycząc: "pomóż?! pomóż ci?!"... Chodziło oczywiście o to, czy ci "pomóc". Inna za to moje nazwisko przez długi czas wymawiała S-i-wińska... Jakby na początku nie było si (ś), tylko osobno s + i, i tłumaczyła mi, że to ja źle je wymawiam. Takie wykształcone te magistry dagnes - 2013-11-11, 11:39 Napiszę o jeszcze jednym hicie rozłażącym się po internecie jak zaraza .
Doprowadza mnie do nerwicy, gdy w celowniku liczby mnogiej widzę końcówkę -ą zamiast końcówki -om.
Tak tworzone są i powielane potworki, np.:
Przyglądałem się dziewczyną w restauracji.
Dam pielęgniarką czekoladki.
Pokaż ludzią swoje obrazy.
Sandra - 2013-11-11, 11:54 A pan prokurator krajowy JK, który juz długo nie jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji.....mawiał piorytet... oraz nadużywał końcówek ...om.
Przeciwstawiał się siłom i godnościom osobistom agal - 2013-11-11, 13:43
dagnes napisał/a:
Doprowadza mnie do nerwicy, gdy w celowniku liczby mnogiej widzę końcówkę -ą zamiast końcówki -om.
Dagnes ;) Ponieważ teraz nauki o języku jak na lekarstwo w szkołach, mało kto wie, co to jest celownik (no chyba że ten w karabinie ;) ). A ci, którzy się uczyli przed laty, taką informację z pamięci wyrzucili :(
Dodatkowo, sądzę, ludzie coraz gorzej słyszą - i naprawdę trudno im usłyszeć różnicę między ą a om, nie słyszą też akcentów :( Dlatego mówią: matematyka, zrobiliśmy :(
Mnie natomiast do furii doprowadza, jak facet mówi, np. wziełem I o ile własnego chłopa uchodzi mi poprawić (co też czynię wspólnie z progeniturą, także płci męskiej ;) ), o tyle - teścia nie śmiem ;) A w końcu to wszystko jego wina
Ag.ciocia_mlotek - 2013-11-11, 13:48
agal napisał/a:
Dlatego mówią: matematyka, zrobiliśmy :(
To akurat bardziej wynika z tego, że w języku polskim większość słów tak się właśnie akcentuje i przychodzi to naturalnieagal - 2013-11-11, 13:59 Hmmm, owszem, ale są słowa, które akcentuje się inaczej. I było tak zawsze. Pamiętam ze szkoły, kiedy nauczycielka poprawiała nas, byliśmy w stanie powtórzyć (no, ale to było ze 40 lat temu ;) ). Teraz dzieci nie umieją. Po prostu nie słyszą róznicy: matematyka i matematyka, to to samo słowo ;)
Ag.dagnes - 2013-11-11, 14:06
agal napisał/a:
mało kto wie, co to jest celownik (no chyba że ten w karabinie ;) )
Dobre, rozbawiłaś mnie prawie do oplucia monitora .
Gdy pisałam o celowniku, to karabin był ostatnią rzeczą, jaka mogła mi przyjść do głowy.
Na mojej prywatnej liście językowej hańby są jeszcze błędy typu:
ja umię ja rozumię
lub
pierszy
czeci
itp.
One też pewnie wynikają z powszechnego zaniku zmysłu słuchu .Sandra - 2013-11-11, 14:24 Jest taki dowcip sytuacyjny;
Czarnoskóry student na polonistyce zadaje pytanie;
Jak to w końcu jest z tym polskim?
Pies ścieka i woda ścieka ???Tufitka - 2013-11-11, 14:32
Sandra napisał/a:
Pies ścieka i woda ścieka ???
o matko, chwilkę musiałam się zastanowić o co z tym "ścieka" chodzi
już wiem !!
pies szczeka i woda ścieka (cieknie)
Taaa, teraz coraz więcej mamy leniuchów językowych (no chyba, że nieuki, to jak mój pan od fizyki mawiał: powinni się do podstawówki po odszkodowanie zgłosić, że się nie nauczyli).
Mój były teść mawia "weszłem", "poszłem" (a ja tylko zębami zgrzytałam w cichości swojej gęby, bo przecież nie wypada starszej od siebie osobie zwrócić uwagę).
Nie wiem skąd to się bierze?Skipper - 2013-11-11, 15:04 Znajomy mi kiedyś powiedział, jak mu delikatnie zwróciłam uwagę na błędy w pisowni, bo już po prostu nie mogłam spokojnie czytać tych jego wypocin i patrzeć na te "byki" (pomijam fakt, że nie zawsze można było zrozumieć, o co dokładnie mu chodzi), że jestem niekulturalna, nie idę z duchem czasu i czepiam się nie wiadomo czego - on nie ma czasu na zwracanie uwagi na takie rzeczy, jak ortografia itp. A na koniec dość długiego wywodu dowiedziałam się, że mam coś nie tak z głową
Tak na marginesie mój rozmówca był mocno nadzianym kasą, zapracowanym biznesmenem, z bardzo szerokimi - jak się chwalił, kontaktami... Szkoda, że z polszczyzną był mocno na bakier - facet po studiach, a zdania poprawnie po polsku nie umiał ułożyć Meri - 2013-11-11, 15:08 Skoro nasz prezydent ma problemy z pisownią to co się dziwić, że biznesmeni też mają. Skipper - 2013-11-18, 19:00 Hehehe, to jest dopiero bełkot (konkretnie w wykonaniu jednej osoby). Przykłady poniżej:
- jedzie na feriozę
- wstawiaj wodę na czajana
- jedzie na nartelle
- zanikejszyn (???)
- nie nerwaj mnie
- jak założę jesionellę
- gapejszyn (???)
- napisz na komputeryzacji
- spedycjoza kontrolejszyn przyjechała
- pracusiasz
- ja się śpieszywszy
- na perkusjoza grający
- fotografioza...
to tylko nieliczne przykłady. Nota bene osoba po studiach.
Czasami jak słucham tego bełkotu to krew mnie zalewa i mam po prostu ochotę wyjść z pokoju, bo robi mi się niedobrze
PS. Rzecz się dzieje w pracy Komanka - 2013-11-18, 19:10
Skipper napisał/a:
To tylko nieliczne przykłady. Nota bene osoba po studiach.
Czasami jak słucham tego bełkotu to krew mnie zalewa i mam po prostu ochotę wyjść z pokoju, bo robi mi się niedobrze
Mnie to wygląda nie na błędy językowe, ale na silenie się na dowcip. Jednak - jak mawiali starożytni - "Co za dużo, to i świnia nie przeje" Skipper - 2013-11-18, 19:18 Hmmm... myślisz, że można tak 8 godzin dowcipkować ?
Bez żadnego ładu, składu i związku ? Tufitka - 2013-11-18, 20:14 można, można, te powiedzonka to (niektóre) i mi są znane, ale na szczęście nikt w moim kręgu ich nie nadużywa.