BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera
ciocia_mlotek - 2015-02-26, 11:59 Zgadzam się o tym czytaniu przepisów. Z periodycznymi powrotami - i to powinno tez dotyczyć kierowców. Żeby soie np przypomnieli, że rower, kiedy jest na ulicy (przypomnijmy, że tam, gdzie nie ma ścieżki rowerowej, rowerzysta MUSI jechać ulicą) to jest takim samym pojazdem jak każdy inny, z takimi samymi prawami i obowiązkami. To znaczy, ze dotyczą go wszystkie przepisy i kierowca ma obowiązek się do nich stosować. Jeśli nie dla bezpieczeństwa, to chociaż dlatego, że takie jest prawo. Mi jest wszystko jedno z jakiego powodu będzie przestrzegał przepisy - dla mnie ważne, że ja będę bezpieczniejsza. Ilość kretynów za kółkiem, która traktuje rowerzystę jak coś co sobie można zepchnąć, przepchnąć, wymusić pierszeństwo, przejechać tuż przed, wyprzedzić z marginesem centttymetrów bo z przeciwka jedzie inny samochód, jest przytłaczająca
Swoją drogą, biorąc pod uwagę fakt, że rowery mają jeździć w normalnym ruchu drogowym - rowerzystów powinny obowiązywać testy. Przywrócenie, skuteczne karty rowerowej. Bo w tej chwili rowerzysa nie musi nic takiego robić. A rowerzystów jeżdżących jak wariaci jest też bardzo dużo. Tak jak kierowcy samochodu wydaje się, że skoro jest większy "to może" tak rowerzyści często w drugą stronę - jest mały, to się poprzeciska. A tym często stwarza zagrożeniemałga - 2015-02-26, 12:27 moje ulubione, rowerzysta, który jadąc po chodniku równolegle do jezdni, widząc przejście dla pieszych (nie rowerowe) nagle zjeżdża na nie by sobie przejechać, zero szans dla kierowcy na reakcję. Oznaczony przejazd dla rowerów to jednak zawsze sygnał dla kierowcy by sprawdzić czy ktoś nie jedzie na rowerze w okolicy. Inny czas na reakcję na pieszego a na rowerzystę jakoś tym drugim umyka.
A jeszcze lepiej, gdy ludzie nie patrzą na jezdnię i noszą słuchawki w uszach...ciocia_mlotek - 2015-02-26, 12:36 Ja ym bardzo chętnie w czasie jazdy słuchała muzyki. Byłoby pięknie. Ja, rower, droga i muzyka.
Ale w życiu tego nie zrobię. Słuch na drodze nie raz mnie uratował. Słysząc co nadjeżdża za mną jest bezcenne. Ja mam tendencję do jeżdżenia ostatnio środkiem pasa. Żeby kierowca nie mógł miec wymówki, że mnie nie widział kiedy się obok mnie przepychał. Ale słucham co się dzieje za mną i jeśli jednocześnie widzę, że z przodu nic nie nadjeżdża, mogę w odpowiednim momencie zjechać na lewo żeby dać kierowcy szansę mnie wyprzzedzić. Nie mogę przecież oczekiwać, że będzie sie za mną wlókł Jeżdzę środkiem wyłącznie dla swojego bezpieczeństwa, ale to nie znaczy, że mam tarasować drogę
mając słuchawki w uszach nie miałabym pojęcia czy i jak duże za mną jedzie, nie miałabym szans ustąpić mu drogi. Ze nie wspomnę, że zupełnie inaczej się "przygotowuje" na bycie wyuprzedzoną przez osobóweczkę a inaczej jak jedzie wielki tir czy autobusdoradora - 2015-02-26, 12:53
Hekate811 napisał/a:
denerwuję że rozpędzony rowerzysta pojawi się nagle z nikąd przed maską
też się zawsze tego obawiam i uważam, że rowerzyści nie powinni mieć pierwszeństwaIowa - 2015-02-26, 13:17
scarletmara napisał/a:
[...] Ale szczerze ani w jednym ani w drugim przypadku z żadnym widocznym chamstwem sie nie spotkałam. I rowerzyści i piesi wiedzą kiedy sa nie na swoim pasie i kulturalnie z drogi schodzą/zjeżdżają jak widzą uprawnione osoby na horyzoncie. Fakt, że dla rowerzysty to często jest za późno i musi dawać po hamulcach a dla pieszego to i tak zaden komfort jak mu rowery za uchem śmigają tam gdzie ma prawo sie ich nie spodziewać ale bezmyślności i głupoty żadnej nie zaobserwowałam. Jedyne objawy bezmyśloności itp. widuję czasem u rowerzystów i pieszych poruszających sie po ulicy i proszacych sie o wypadek
Oj, to mało widziałaś Ja często biegam nad zalew i już kilka razy miałam bliskie spotkanie z rowerem, bo całe grupki jeżdżą w szeregu i rozmawiają przy tym, nie patrząc przed siebie. Bardzo rzadko faktycznie zjeżdżają na swój pas, raczej się dziwią, czemu pieszy jest na swoim. Wyprzedzanie pieszych na wąskich mostkach to już całkowite przegięcie, szczególnie jak pieszy musi przeciąć ścieżkę rowerową, żeby się dostać z takiego mostku na swoją cześć, a za nim wyjeżdża rowerzysta i próbuje go ominąć po lewej, jak jego pas jest po prawej.Nina_Brzeg - 2015-02-26, 13:52 Z mojej obserwacji tak czy siak wynika, że najbardziej schamiałą grupą są kierowcy. Jestem pieszą, rowerzystką i kierowcą (mało aktywnym ale jako pasażerka zawsze jeżdżę z przodu, zwracając uwagę na jezdnię dokładnie tak, jakbym była kierowcą) więc z różnych stron obserwuję co się dzieje na drogach/chodnikach.
Kierowcy mają najłatwiej (porównajmy ilość dróg do ilości ścieżek rowerowych albo sygnalizację świetlną samochodową do tej dla pieszych) a mimo wszystko ciągle im mało a każdy inny uczestnik ruchu jest dla nich pasożytem. U nas w mieście ścieżek rowerowych praktycznie nie ma (a jeśli są to kompletnie bezużyteczne, np wokół ronda - tylko wokół, dalej ich nie ma albo radośnie spacerują sobie po nich piesi - choć to deptak, gdzie pieszy ma jakieś 10m, rowerzyści 2m). Miasteczko stare, wiele ulic jednokierunkowych albo tak wąskich, że ledwo mieszczą się dwa pasy. Rowerzyści naprawdę mają ciężko. Nie zliczę ile razy zostałam niemal zepchnięta z drogi albo wręcz poczułam lusterko na ręce.
Z kolei 'bezmyślni piesi' wchodzący na jezdnię też mają 'dwie strony medalu'. Bo taki bezmyślny kierowca, nie zatrzymujący się przed przejściem (a to jego zakichany obowiązek) nie myśli o tym, że poprzednich 30 kierowców też się nie zatrzymało i pieszy po 5 minutach traci cierpliwość i po prostu wymusza pierwszeństwo, do którego MA PRAWO.
Jeśli łamię przepisy jako piesza albo rowerzystka - to tylko dlatego, że wymuszają to na mnie inni uczestnicy ruchu. Niestety, przykre ale prawdziwe. Np. jeżdżę chodnikiem przy drodze, gdzie wiem, że prosiłabym się o potrącenie. Albo wymuszam pierwszeństwo na pasach, bo żaden kierowca nie zatrzyma (poza sezonem upałów, wtedy wystarczy się odpowiednio ubrać i 3/4 samców się zatrzyma )
Statystyki w naszym mieście są jednoznaczne - większość wypadków (niemal wszystkie) samochód-rower powodują kierowcy, nie rowerzyści.ciocia_mlotek - 2015-02-26, 14:06 Zgadzam się z tobą. Z moich obserwacji wynika to samo. To o pasożytach bardzo pasuje. DO tego stopnia, ze wielu bardzo otwarcie o tym mówi
Ja też wielokrotnie byłam spychana z drogi lub ocierałam się niemal o auto. Zasada jest taka. Dwa pasy. Ja jade jednym, naprzeciw jedzie auto. Ale za mną też jedzie i ma w nosie, że jedzie na przeciwko drugie. Wyprzedza tak, aby nie zderzyćsię czołowo z tamtym - co oznacza, ze mnie mija o centymetry. Ja często jadę z przyczepką. Ona jest oczywiście szersza niż rower. Jak taki kretyn mija MNIE o 15cm to do przyczepki, w której jedzie moje dziecko, ma jakieś 5. Wystarczy nierówność drogi i przyczepka może się ruszyć na bok i nieszczęście gotowe
Najgorszą opcją jaka dotąd mnie spotkała to perfidne wymuszenie "na czołowe", które już chyba tu opisywałam. Kretyn wymijał zaparkowany van jadąc prosto na czołowe ze mną. Skończyłam w zaspie (i szczęście, bo normalnie tam jest wysoki krawęznik, na pewno bym wyrżnęła) ocierając się o to auto
Wyjeżdżania ze skrzyzowań w stylu "zdążę przed rowerem" - tuyż przede mną, też nie zliczę. Żeby było śmieszniej, ja jak WIEM, że za mną nic nie jedzie to samochód na takich skrzyżowaniach przepuszczę. Bo i jemu i mnie łatwiej wbrew pozorom. ALe nie, musi wymusić nawet jak nie ma opcji
U mnie mam szczęście z przejściami bo ZAWSZE mi sie zatrzymają. Pod tym wględem chamstwo jakoś ulatuje z lokalnych kierowców
ALe żey nie yło, że nieobiektywnie. Jest masa bezmyślnych rowerzystów, którzy "przeskakują" sobie między ulicą a chodnikiem jak im wygodnie. ez sygnału, bez ostrzeżenia, często lawirując między pieszymi albo wyskakując na drogę tuż przed samochody "bo jeszcze zdążę". Takich też sporo widziałam
Ja łamię przepisy w jeden sposób. Na głównej ulicy mojej wsi kiedy jadę z synem (on na swoim rowerze) - NIGDY nie zrobię tego na ulicy. Zawsze na chodniku. Nie podejmęryzyka mojego 7-letniego dziecka w ruchu drogowym tutaj. Za dużo razy ledwo ja unikałam wypadku. Natomiast sama jade tak, i uczę tego syna, żeby nie przeszkadzać ewentualnym pieszym (którcyh akurat tu jest malutko). Na chodniku pieszy ma pierszeństwo, koniec i kropka. Jak trzeba to się zatrzymamy i przepuścimy, jak trzeba zejdziemy z rowerów i ominiemy prowadząc rower. Bo rowerzysta na chodniku jest dla pieszego tym samym co dla rowerzysty na ulicy samochóddoradora - 2015-02-26, 14:11 noo, ale "wymuszać" swoje prawa na przejściu też trzeba z głową
jak mi się pieszy ładuje pod koła ze słuchawkami na uszach i kapturem na głowie, albo włazi taka babcia w ciemnym ubraniu, po zmroku na przejście to czyja to wina?
już nie mówiąc o pieszych ładujących się pod rower
ja jeżdżąc samochodem po terenie zabudowanym to mam oczy dookoła głowy, szczególnie po zmroku, a i tak czasami zawału dostaję, jak mi się pieszy pojawia na przejściu
sama zresztą łamię przepisy i przechodzę na czerwonym, ale tylko na jednym skrzyżowaniu, gdzie dobrze znam cykl sygnalizacji i strukturę ruchu, a program sygnalizacji jest po prostu zwalony
swoją drogą też wymuszam swoje prawa jako pierszy, ale to naprawdę trzeba robić z głową, żeby się nie zabić! np w czasie gołoledzi stoję jak głupek aż mi się ktoś nie zatrzyma całkiem, bo inaczej strach, że źle oszacuje drogę hamowaniaciocia_mlotek - 2015-02-26, 14:22
doradora napisał/a:
jak mi się pieszy ładuje pod koła ze słuchawkami na uszach i kapturem na głowie, albo włazi taka babcia w ciemnym ubraniu, po zmroku na przejście to czyja to wina?
Zgodnie z prawem twoja. Bo to ty masz uważać i zwalniać odpowiednio przy przejściach.
To, ze jest to chamstwo i bezmyślność to jedno. ALe przy wypadku wina jest po stronie kierowcy
Zgadzam się, wymuszać z głową. Nie włazić ot tak. Zatrzymac się, spojrzeć, poczekać, ezczelnie gapić się na kierowcę i zrobic jeden krok do przodu. Dać mu sygnał - wlezęSnedronningen - 2015-02-26, 14:37 scarletmara, nie, to nie taki chodnik. Osoby z Wrocławia będą wiedziały jak wygląda ścieżka rowerowa przy ul. Żmigrodzkiej. Jest szeroka ścieżka, którą od szerokiego równiutkiego chodnika oddziela mały pas krzewów. O właśnie tak, jakby chciała doradora.
A rowerzysta ma obowiązek poruszać się ścieżką rowerową, gdy takowej nie ma to albo prowadzić rower chodnikiem albo przenieść się na jezdnie.doradora - 2015-02-26, 15:15 ciocia_mlotek, nie masz racji, kodeks drogowy mówi coś innego
Cytat:
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Nina_Brzeg - 2015-02-26, 15:15 Jasne, że wymuszać trzeba z głową. Bez mózgu wymuszał u nas w święta jeden gość. Aż trafił na fejsbukowy profil Polskiej Policji Wina kierowcy, zdecydowanie, ale ja będąc pieszym bym tamtędy po prostu nie przeszła (jedno z największych skrzyżowań w mieście, noc, koszmarne warunki pogodowe, sygnalizacja nieczynna i mega duży ruch, bo to wigilia była). O proszę: http://www.tvn24.pl/wrocl...ilm,502907.html
Ja mam 'przyjemność' mieszkać na 12-tej pod względem liczby wypadków ulicy w mieście (przy okazji jednokierunkowej), tuż obok pierwszej pod tym względem (są prostopadłe do siebie), która jest NAJGORSZĄ ulicą dla pieszych i w 90% przypadków wymuszam właśnie na niej. Do teściów muszę jeździć siódmą w tym rankingu (dosyć szeroka, rowerzysta spokojnie by się zmieścił, gdyby kierowcy mieli mózgi). Po tych ulicach nie jeżdżę ulicą i naprawdę mam w nosie, że łamie przepisy jeżdżąc chodnikiem (choć akurat na tej siódmej jest to dopuszczalne, bo chodniki są na tyle szerokie, że rowerzysta nie wadzi pieszym - piękna ścieżka rowerowa by się tam zmieściła...). Ogólnie mieszkam w kijowej okolicy, jestem ze wszystkich stron otoczona najniebezpieczniejszymi ulicami w mieście. Akurat dzisiaj trafiłam na ranking, szukając statystyk odnośnie wypadków z udziałem kierowców i rowerzystów.Nina_Brzeg - 2015-02-26, 15:16 doradora, ale kierowca ma obowiązek zatrzymać się przed przejściem jeśli stoi przy nim, lub dochodzi do niego pieszy.Iowa - 2015-02-26, 15:24 Nina_Brzeg, przepisy mówią, że kierowca ustępuje pierwszeństwa pieszemu na przejściu, a nie czekającemu. Jest projekt zmiany ustawy, szczególnie w tym punkcie, ale jeszcze nie przeszedł. Dodatkowo pieszy nie może wchodzić na przejście przed nadjeżdżający samochód, więc takie wymuszanie jest niedozwolone.doradora - 2015-02-26, 15:30 Nina, zacytowałam tekst jednolity kodeksu cywilnego, pieszy nie może popełniać samobójstwa, nawet na przejściu dla pieszych. Koniec i kropka.
Ten pan, który został potrącony na filmie sam jest sobie winny, jaką decyzję podejmie sąd, to już zupełnie inna sprawa i o tym nie chciałabym nawet zaczynać dyskusji.