BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera
vesela krava - 2016-02-08, 20:42 Coztego ja tez nienawidze tego robic. Dostaje wysypki na sama mysl, ze czeka mnie obrobka i packanie sie z tym wszystkim. Zeby nie bylo ze barf ma same dobre strony scarletmara - 2016-02-08, 20:45 Łączę się z Wami w bólu. A już całkiem ręce opadają jak się już człowiek zmusi, przemęczy a małpiaste nie chcą tego potem nawet powąchać coztego - 2016-02-08, 21:26
scarletmara napisał/a:
Łączę się z Wami w bólu. A już całkiem ręce opadają jak się już człowiek zmusi, przemęczy a małpiaste nie chcą tego potem nawet powąchać
Moje, na ich szczęście , w 99% zjadają bez dyskusji.
Najbardziej nienawidzę skorupek Snedronningen - 2016-02-09, 07:52
coztego napisał/a:
Nienawidzę barfa!!
Nikt nie lubi barfa. Wszystkich nas wkurza, że trzeba się w tym babrać. Ale niestety nie ma alternatywy.
Ale pociesz się, że Twoje 4 kg mięsa to pikuś przy moich często 20 kg na raz.Marcepan - 2016-02-09, 10:10
Snedronningen napisał/a:
Nikt nie lubi barfa.
chyba że ktoś ma matkę-anioła. i że temu komuś matka-anioł wszystko zmieli oraz pokroi.Silvena - 2016-02-09, 10:51 Ja niestety muszę robić barfa szybciej niż planowałam, Hymenowe strajki mnie już do szału doprowadzają... Wczoraj w nocy odkrył żwirek kukurydziany, który kupiłam dawno, dawno temu i zaczął się nim żywić...
Żwirek poszedł do śmieci, chociaż trochę się do pudełka z pierdołami wysypało, więc dzisiaj w nocy kolejna pobudka, bo może uda się jeszcze wygrzebać i wyjeść jakieś resztki małga - 2016-02-09, 13:27 4 kg barfa to luz, a jak ktoś robi 2kg (czasem mi się zdarza dorabiać "nowy smak" w takiej ilości) to nawet frajda
a serio, trzeba mieć po prostu odpowiednio dużą michę, wiadro czy wannę i wtedy wszystko się łatwo miesza. I dolewanie całej proponowanej wody też wszystko ułatwia.
Niefajnie jest, gdy się coś połamie/zepsuje i trzeba rozbierać maszynkę w trakcie zdołałam 2 razy, albo rozleje olej czy tran na całą kuchnię Ines - 2016-02-09, 13:29
Snedronningen napisał/a:
Nikt nie lubi barfa.
Ja lubię Snedronningen - 2016-02-09, 13:58 No dobra, mało kto lubi barfa.scarletmara - 2016-02-09, 14:02 Ines naprawdę lubisz robić BARFa ? Czy tylko lubisz ja go koty jedzą ?Margot - 2016-02-09, 14:12
małga napisał/a:
trzeba mieć po prostu odpowiednio dużą michę, wiadro czy wannę
Ja oczywiście z tych nielubiących barfa.
Ale faktem jest, że posiadanie odpowiedniej wielkości naczyń znacznie ułatwia działanie i czyni odrobinę bardziej znośnym (zwłaszcza naczyń szklanych i kamiennych).
Osobiście jednak nigdy nie zdecydowałabym się na mieszanie mięcha w wannie (wiem, że niektórzy tak robią i nie krytykuję, ale dla mnie to niehigieniczne i niezdrowe) i wiadrze innym niż dedykowane do celów spożywczych.
Nikt chyba nie przeznacza specjalnie wanny do barfa, tylko również się w niej kąpie. Nawet taka wymyta na błysk wanna (pomijam również istotny fakt z czego jest wykonana), po użyciu w tym celu różnych środków chemicznych dla mnie nigdy nie będzie się nadawała do traktowania jej jako naczynie na jedzenie. Jeszcze pół biedy jak ktoś włoży na chwilę do czyściutkiej wanny cała tuszkę zwłaszcza w opakowaniu, ale nie mieszankę mielonego i krojonego mięsa z wodą i suplami, któą zaserwuje swoim małym przyjaciołom. Poza tym świadomość, że ktoś wcześniej zmywał z siebie w wannie pot i brud (nawet kilkuminutowy) a teraz szykuje karmę, brr.. Tak wiem, że zwierzęta zżerają z brudnej ziemi czy podłogi, ale i tak mnie to nie przekonuje do korzystania z wanny w celu robienia barfa.
I w drugą stronę, moczenie się potem w wannie (nawet super wymytej), gdzie mieszało się dziesiątki kilogramów mięsa z kwią, tłuszczami i innymi specyfikami też nie wydaje mi się fajne (choć w tę stronę bardziej akceptowalne).małga - 2016-02-09, 14:54 napisałaś to, bo chyba nie wyobrażasz sobie posiadania wanny na cele kuchenne ale gdy ktoś ma dom z zapleczem, zlew przemysłowy, zamrażarkę i stadko zwierząt to jak najbardziej. Wiadomo, że przeznaczone do jedzenia to nie do mycia podłogi, tak jak chyba nikt z nas nie je z misek kocich, chociaż pewnie sporo osób podaje kotom ze swoich talerzy Margot - 2016-02-09, 15:20
małga napisał/a:
napisałaś to, bo chyba nie wyobrażasz sobie posiadania wanny na cele kuchenne
No tak, to prawda, że miałam na myśli głównie wannę, z której korzystają do własnych celów dwunogi.coztego - 2016-02-09, 18:31
małga napisał/a:
chyba nikt z nas nie je z misek kocich, chociaż pewnie sporo osób podaje kotom ze swoich talerzy
Hahahaha
4kg przy 3 kotach to dla mnie optimum, taką ilość mięsa psychiatrycznie jestem w stanie przerobić, mieści mi się w zamrażarniku i wystarcza na tyle długo, że nie myślę codzienie, że zaraz znów będę mieszać
Mieszam obecnie w miednicy, sporadycznie używanej do celów gospodarczych, nie mam z tym problemu.apple - 2016-02-09, 18:36 Ja z tych, którzy co prawda umiarkowanie, ale lubią robić barfa
Najgorsze jest krojenie mięcha, monotonne i nużące, ja jestem ekspresyjną i niecierpliwą osobą, ale staram się myśleć pozytywnie.
Gdybym podchodziła do robienia barfa na zasadzie "o matko, jak ja nienawidzę tego robić" to prawdopodobnie w ogóle bym się nie zmusiła.
Ja w ogóle lubię gotować i to dla mnie swojego rodzaju "gotowanie" a raczej przygotowywanie jedzenia
edit: a propo's podjadania z misek czy jak to było, przypomniało mi się jak przyjechała w wakacje do mnie po "tymczasowego" kota jego przyszła opiekunka.
Fajna dziewczyna, jechała ponad 100 w jedną stronę, zaprzyjaźniłyśmy się.
Ponieważ była późna pora, obie po całym ciężkim dniu, prawie bez jedzenia, przygotowałam deskę z wędlinami, którą postawiłam na stole i poszłyśmy do maleństw.
Jak wróciłyśmy, okazało się, że Rudolf zdążył się już solidnie poczęstować
Dziewczyna najspokojniej w świecie sięgnęła po wędliny mówiąc, że ona się nie brzydzi