To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Suplementy & Co - Olej kokosowy

Maryna - 2013-11-10, 23:22

Mam pytanie: czy olej kokosowy to to samo co olej palmowy ?
Olej palmowy jest chyba pozyskiwany z innej rośliny ...

ciocia_mlotek - 2013-11-10, 23:26

Nie. To zupełnie co innego. Z innej rośliny i z innej części
dagnes - 2014-04-03, 18:25

ciocia_mlotek napisał/a:
Ja bym chetnie Dagnes do odpowiedzi wywołała jednak w tym temacie :mrgreen:

Nie wiem czy po takim czasie jeszcze Cię moje zdanie interesuje.... ale jakoś mi ten temat umknął w czasie, gdy był tu omawiany :-( .

Choć olej kokosowy jest pod wieloma względami niezwykły, gdyż jest wyjątkiem wśród tłuszczów roślinnych - składa się prawie wyłącznie z kwasów tłuszczowych nasyconych, osobiście nie polecałabym go jako składnika diety naszych domowych drapieżników. W diecie ludzi może on pełnić pewną korzystną rolę, w nie za wielkich ilościach, w nieco większych w niektórych schorzeniach metabolicznych (np. mukowiscydoza), ale zastępowanie nim zróżnicowanych tłuszczów zwierzęcym nie jest dobrym rozwiązaniem. Skład kwasów tłuszczowych w tym oleju całkowicie odbiega od składu tłuszczów zwierzęcych, pomimo że zawiera on nawet więcej nasyconych kwasów tłuszczowych niż przeciętnie tłuszcze zwierzęce. Właśnie z tego wynika jego stała konsystencja i twardość. Kwasy tłuszczowe zawarte w oleju kokosowym to głównie kwasy średniołańcuchowe (MCT), zawierające do 12 atomów węgla, które są przyczyną tego, że znaczna część ludzi po spożyciu tego oleju w większej ilości odczuwa mdłości, a nawet w mniejszej ilości powoduje on złe samopoczucie (jest to związane z odmiennym metabolizmem tego tłuszczu; o tym dalej). Dlatego w przypadku ludzi zaleca się aby wprowadzać tłuszcz kokosowy do diety bardzo powoli, zaczynając od małych dawek. Kota czy psa niestety nie zapytamy o jego samopoczucie po spożyciu tego oleju.

W tłuszczach zwierzęcych przeważa kwas palmitynowy i stearynowy (długołańcuchowe kwasy tłuszczowe nasycone) oraz długołancuchowe kwasy nienasycone, natomiast w oleju kokosowym 60-70% to średniołańcuchowe kwasy nasycone (laurynowy, kaprylowy, kaprynowy, kapronowy), które nie występują w tłuszczach zwierzęcych, oraz długołańcuchowy kwas nasycony - mirystycynowy, także nie występujący w tłuszczach zwierzęcych. Z tego względu nie można zastąpić olejem kokosowym zróżnicowanych tłuszczów zwierzęcych, gdyż ich profil jest zupełnie inny. Ponadto, jedząc olej kokosowy, koty będą cierpiały na niedobór niezwykle dla nich ważnego kwasu arachidonowego.

Niektórzy nie zalecają spożywania tego oleju ze względu na zawartość w nim salicylanów, co dla większości ludzi nie będzie mieć znaczenia, ale dla kotów jednak jest to istotny czynnik szkodliwy.

gpolomska napisał/a:
filmik z wypowiedzią Dr Karen Becker: tutaj na YT, gdzie tłumaczy dlaczego jest to łatwo przyswajane coś (ma głównie kwasy tłuszczowe nasycone - jak spojrzałam na etykietę, to bardziej przypomina skład masła niż olejów roślinnych)

Przyswajalność tłuszczów nie ma związku z ich nasyceniem lub nienasyceniem. Istnieją jedynie dwie drogi, którymi organizm, zarówno ludzki jak i drapieżnika, przyswaja tłuszcze - poprzez limfę lub poprzez krew. Wchłanianie tłuszczów to bardzo złożony proces, który odbywa się w jelicie cienkim. Nie wchodząc zbytnio w szczegóły napiszę tylko, że różnica w sposobie przyswajania tłuszczów wynika wyłącznie z długości łańcucha kwasu tłuszczowego.

Występujące w naturalnych tłuszczach zwierzęcych w ogromnej większości długołańcuchowe kwasy tłuszczowe (zarówno nasycone jak i nienasycone) absorbowane są przez nabłonek jelit (enterocyty) i tam ulegają resyntezie w triglicerydy. W celu umożliwienia im transportu w środowisku wodnym "zapakowywane" są one do specjalnych otoczek (cząstek) białkowych, tworząc złożone kompleksy nazywane chylomikronami. Z nabłonka jelit chylomikrony wchłaniane są do układu limfatycznego i dopiero poprzez ten układ rozprowadzane do naczyń krwionośnych, z całkowitym pominięciem wątroby. Cząsteczki chylomikronów, transportowane przez krew, przekazują swój ładunek energetyczny (tłuszcze) bezpośrednio potrzebującym organom i komórkom. Cały proces jest powolny i ma za zadanie umożliwić organizmowi stopniowe wykorzystanie spożytych tłuszczów; tłuszcz ten jest wchłaniany powoli i na bieżąco spalany lub wbudowywany, a decyduje o tym sukcesywne tworzenie chylomikronów w enterocytach. Ponieważ przytłaczająca większość tłuszczów jedzonych naturalnie przez nasze drapieżniki (i ludzi także) składa się z długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, to ten szlak metaboliczny jest traktowany przez organizm jako podstawowy, do którego się najlepiej przystosował.

Tymczasem kwasy tłuszczowe krótko- i średniołańcuchowe (czyli takie, jakie występują w oleju kokosowym) są absorbowane zupełnie inną drogą. Wchłanianie ich odbywa się bowiem z pominięciem limfy, bezpośrednio do krwi żyły wrotnej, którą transportowane są do wątroby. W przypadku kwasów tłuszczowych o łańcuchach do 12 węgli nie następuje resynteza w triglicerydy. Wszystko to oznacza, że po dostaniu się do jelita cienkiego kwasy tłuszczowe pochodzące z oleju kokosowego wchłaniane są błyskawicznie i natychmiast pojawiają się we krwi oraz w wątrobie. W całości metabolizowane są wyłącznie przez wątrobę, o ile ich ilość nie przekracza jej zdolności metabolicznych w danym czasie. Właśnie to, w przypadku spożycia jednorazowo większej ilości tego oleju, jest przyczyną pojawiania się nieprzyjemnych efektów w postaci nudności, czasem nawet wymiotów, uczucia ucisku w wątrobie, braku apetytu, zawrotów głowy. W naturalnej diecie ilość krótko- i średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych jest bowiem bardzo mała, zwłaszcza w przypadku kotów, stąd organizm nie jest przystosowany do przyswajania znacznych ich ilości.

Badania naukowe przeprowadzone na kotach potwierdzają, że olej kokosowy nie powinien znajdować się w ich diecie. Pokarm zawierający olej kokosowy wywołuje u kotów znaczny spadek apetytu oraz chudnięcie (koty doświadczalne odmawiały przyjmowania pokarmu z tym tłuszczem; niestety nie zapytano ich o przyczyny - czy było to złe samopoczucie po spożyciu oleju kokosowego, czy instynktownie odrzucały go jako nienaturalny; sądząc jednak po objawach u ludzi można przypuszczać, że koty traciły apetyt i wagę ponieważ źle się po nim czuły). Tutaj wyniki badania:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/4070410

W innym badaniu u kotów rozwinęło się stłuszczenie wątroby spowodowane spożyciem średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych pochodzących z oleju kokosowego. Stłuszczenie to rozwijało się nawet wtedy, gdy koty otrzymywały w diecie odpowiednią dla nich ilość niezbędnych kwasów tłuszczowych. Tutaj wyniki badania:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24049889

Nie znam badań dotyczących psów, jednak mogę domniemywać iż są one w stanie tolerować nieco większą ilość oleju kokosowego w diecie niż koty. Powodem tego jest fakt, że do ich naturalnej diety należą m.in. przeżuwacze, u których krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe powstają w żwaczu jako efekt fermentacji celulozy przez mikroorganizmy. Te tzw. niższe kwasy tłuszczowe są podstawą zaopatrzenia w energię komórek u przeżuwaczy, stąd polując na te gatunki, psowate również miały możliwość spożywać pewną ilość tych tłuszczów. Nie oznacza to jednak, że należy w psa ładować olej kokosowy łyżkami. Tego typu kwasy tłuszczowe zawsze są w mniejszości w naturalnej diecie, a w diecie kotów występują w śladowych ilościach.

Deirs napisał/a:
Jak napisalam wyzej olejowi kokosowemu przypisuje sie wlasciwosci przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne, przeciwwirusowe.
Prowadzone sa badania na temat jego skutecznosci w zapobieganiu raka. Powoduje wzrost ilosci "dobrego" cholesterolu a wiekszosc jest przeksztalcana na energie.

Olejowi kokosowemu przypisuje się szereg właściwości leczniczych, przeciwzapalnych, przeciwbakteryjnych i przeciwgrzybiczych i może być w tym trochę racji, co potwierdzają niektóre badania (na ludziach). Jednak dzieje się tak zwykle z jednego powodu. Człowiek, który dotychczas spożywał głównie margaryny oraz oleje roślinne, najczęściej zjełczałe lub błyskawicznie utlenione na patelni (a tak odżywia się dziś większość zachodniego społeczeństwa), jeśli nagle odstawia te tłuszcze na rzecz oleju kokosowego, to doznaje dobroczynnego wpływu nasyconych kwasów tłuszczowych na organizm, a ściślej mówiąc - szkodliwy wpływ nadmiaru kwasów nienasyconych zostaje usunięty, w tym usunięty zostaje śmiertelnie szkodliwy wpływ na komórki wolnych rodników oraz innych toksycznych substancji powstających podczas utleniania nienasyconych kwasów tłuszczowych (w czasie obróbki termicznej, podczas niewłaściwego przechowywania oraz wewnątrz organizmu ze względu na przeładowanie nimi diety).

gpolomska - 2014-04-03, 18:45

To ja się podzielę doświadczeniem (nie znam wyjaśnienia naukowego): jak Magnolcia miała nieżyt żołądka, to miała straszne ciągoty do tego oleju - jak nie dałam, to mi z twarzy zlizała (to jeden z niewielu kosmetyków, po których nic mi się nie dzieje - żadnej alergii czy pryszczy); jak jej ten nieżyt przeszedł, to nagle zero zainteresowania (więc jej nie dawałam już, bo doszłam do wniosku, że już nie potrzebuje - ale trwało jakieś 2 tygodnie zanim jej przestał być potrzebny, bo też nieżyt żołądka się skończył). U mnie się sprawdza dobrze na powieki podrażnione herpesem lub nos obdarty z kataru (próbowałam oleju z kiełków pszenicy czy lnianego - obydwa z pierwszego tłoczenia: działają, ale nie aż tak skutecznie). Co do jedzenia - zjadam gdzieś łyżeczkę do dwóch dziennie i jest OK. W jednym materiale czytałam, że olej kokosowy wykazuje efekty zbliżone do amoksycyliny - a to ją m.in. stosuje się przy wrzodach, więc może coś jednak w tym jest.

Takie badanie z samym olejem zamiast tłuszczów zwierzęcych itd. trochę mi przypomina badanie, gdzie szczurom podawano same białka w celu udowodnienia, że surowe białko jest całkowicie złe i że nie należy go jeść - tylko kto je same białka wyrzucając żółtka? Swoja drogą po co robią takie badania - ciekawość kosztem życia i zdrowia zwierząt? Fuj!

Poza tym dla kota to raczej w funkcji leku - mała ilość, a nie jako jedzenie (podobnie ksylitol - ma pewne plusy, ale tylko w małych ilościach - podobnie działają przecież niektóre zioła, przyprawy itd.). Tak jak beta glukan czy inne "wynalazki" - na pewno nie na zasadzie źródła tłuszczu jako takiego. Co do kwasu laurynowego (to wyróżnia olej kokosowy) to pewna jego ilość jest np. w oleju z łososia :-) ponadto zawsze trzeba zwierzaka obserwować - dla jednego coś będzie dobre, a dla innego złe (u ludzi podobnie: generalnie kąpiele ługowe są dobre niby na zatoki, a u mnie powodują pogorszenie - podobnie jak acyclovir/zovirax pogarsza mi wyrzut herpesa zamiast łagodzić).

ciocia_mlotek - 2014-04-03, 18:59

Dzięki Dagnes, zwłaszcza za te linki do badań. Na zachodnich stronach jest straszny szał na olej kokosowy, zwłaszcza dla psów. Niektórzy podaja nawet łyżke stołową dziennie. Podepchnęłam im te linki i w telegraficznym skrócie twoje wyjaśnienie o MCT i wątrobie
Penn-Staff - 2015-02-18, 02:42

Wtrącę ;) nie z badań naukowych , a z własnego domu.
Olej kokosowy działa cuda , stosowany zewnętrznie u psów.
Przetestowałam u wszystkich moich psów , a trochę ich mam ;)
Największy sukces , byl wtedy jak jedna moja suka , wymazała się żywicą - od nosa po ogon, Jedno ucho nie było w żywicy. Czyszczenie tego , różnymi tłuszczami - zajęło mi kilka dni. Sierść była połamana ,skóra bardzo podrażniona. Zaczęłam stosować jej maski z oleju kokosowego. Gruba warstwa na sierść mocno wmasowana w skórę i po tym kąpiel w kojącym szamponie , po kąpieli znów kokos i argan na sierść. W oczach było widać jak skóra się regeneruje i jak pięknie sierść odrasta.
Co ciekawe , w przypadku krótkowłosych psów - kokos działa jak suchy szampon :) Porządnie nasmarować psa , po 24 godzinach wytrzeć wilgotnym ręcznikiem - pies jak nowy.

Doskonale się sprawdza olej kokosowy , podczas ciąży , laktacji i zasuszaniu suczki. Smaruje suczce całe podbrzusze - nie ma obtarć , zaczerwienień , pięknie się wszystko wciąga - można spokojnie stosować jak szczeniaki ssą matkę - olek kokosowy nie jest szkodliwy.

Do żarcia tez daje psom od czasu do czasu , ale większe zastosowanie , widoczne i skuteczne widzę przy użytku zewnętrznym.
Przy dużych różnicach temperatur , skóra psa też się wysusza i tu olej jest fenomenalny. Pięknie nawilża. Wygasza otarcia , rany - zastosowanie przy problemach skórnych niezastąpione. Oczywiście nie jako lek na wszystko !! Tylko wspomagacz.


Żeby nie było - nie wierzyłam , że coś mazistego może mieć takie działanie. Kupiłam pierwszy słoik oleju i byłam pewna , że nic to nie zrobi.

I musiałam odszczekać krytykę olei :) Sama na sobie od jakiś 2 lat stosuje różne oleje i niestety działają cuda ;) Olej kokosowy jest chyba najbardziej wszechstronny.
Na kosmetyki drogeryjne reaguje obcymi na twarzy. Odkąd stosuje mycie twarzy olejami , olejowanie włosów - całe ciało , stopy - jest rewelacja.

Dlatego po przetestowaniu na sobie , przeniosłam oleje też w pielęgnacji psów :) Świetnie się sprawdza.

PS To są moje prywatne obserwacje na stadku kilkunastu psów w różnym wieku. Dlatego nie napiszę - stosować stosować - ale można wziąć pod uwagę i spróbować ;)

Koci_Ogon - 2018-12-16, 17:47

dagnes, trochę już minęło od Waszej dyskusji na temat oleju kokosowego oraz mct, ale dla mnie to nowość, dopiero tu zajrzałam :)
Polecałaś w dziale dot. chorób nowotworowych dietę proponowaną przez Johannesa Coya https://www.barfnyswiat.o...8&p=29964#29964
Tam m. in. zalecany jest mct. Od 6mcy podaję go kotce z mastocytomą trzewną, 1 ml dziennie, rozłożony na 4 porcje barfa (łącznie kotka zjada ok. 200g mieszanki). Nie zauważyłam spadku apetytu ani napadów nudności zaraz po zjedzeniu porcji z odrobiną mct, ale po waszej dyskusji tutaj nurtuje mnie: czy dieta Coya może być prosto przełożona na koty, czy jednak pewnych rzeczy, np. mct, należy unikać? Kotka jest na cerenii w tabletkach, ponieważ wymiotuje przed każdą "dwójką" i rano, przy pierwszym posiłku, niezależnie czy to barf z mct, puszka czy okruszek suszonego mięsa. Zawsze po pierwszych kęsach wymiotuje jeśli nie dostaje cereni (co 4 dzień z cerenią robię przerwę żeby to sprawdzać). Byłabym wdzięczna za powrót do tematu i sprecyzowanie, czy jednak przy nowotworach warto podawać mct i pozostałe suplementy zalecane na stronie Coya.

dagnes - 2019-02-05, 00:10

Koci_Ogon, rzeczywiście wspominałam o terapii wg. doktora Coya w kontekście nowotworu u kota PeshewaFarm, z zastrzeżeniem, że być może nie można przełożyć tego schematu 1:1 z ludzi na koty (więcej na temat terapii pisałam w temacie dla ludzi).
Wiedząc teraz ciut więcej niż wówczas, jestem przekonana, że kocie komórki nowotworowe powinny reagować na terapię dr Coya tak samo jak ludzkie, gdyż dzielą ten sam gen TKTL1, odkryty przez tego naukowca.
Co do oleju kokosowego, to jednym z elementów programu wg. dr Coya jest spożywanie wyłącznie kwasów tłuszczowych omega-3 oraz MCT. Ma to służyć optymalizacji pozyskiwania energii ze spalania tłuszczu w mitochondriach komórkowych po zablokowaniu enzymu TKTL1. Według mnie u kotów, kwasy MCT nie mają takiego działania jak u ludzi i powinny być zasadniczo zastąpione innymi, właściwymi dla kotów, nasyconymi kwasami tłuszczowymi (w terapii MCT wg. dr Coya chodzi przede wszystkim o to, by zaprzestać podaży łatwo oksydujących, prozapalnych kwasów nienasyconych, głównie omega-6, co jesteśmy w stanie osiagnąć w przypadku kotów zamieniając MCT na te najbardziej nasycone tłuszcze zwierzęce).
Można oczywiście próbować z niewielką ilością MCT i obserwować kota uważnie. Zresztą, stosując np. łój wołowy czy masło klarowane, także dostarczymy wraz z nimi trochę MCT.

Koci_Ogon - 2019-02-07, 16:58

dagnes, dzięki za odpowiedź, a przede wszystkim za polecenie diety dr Coya, znalazłam tam dużo cennych wskazówek. Jeśli chodzi o tłuszcze, dodaję tylko omega 3 i małe ilości mct, ale generalnie staram się o tłuste mięsa do mieszanek. Czy coś szczególnie polecasz?
dagnes - 2019-02-17, 11:28

Jeśli pytasz o tłuszcze, jakie stosować, to nie mam wiele do dodania do tego, co już na forum pisałam. Zwłaszcza dla zwierząt z nowotworem ważne jest by używać wyłącznie tych, które pochodzą z hodowli wolnowybiegowych, najlepiej tylko grass-fed. Jedynie w takim tłuszczu mamy zachowane naturalne proporcje kwasów tłuszczowych (plus brak toksyn odkładanych w tłuszczu, pochodzących z przemysłowych pasz, leków i środowiska zamkniętych "hal produkcyjnych" żywego inwentarza).
Więcej informacji w tym temacie możesz uzyskać w wątku o tłuszczach. Ten wątek pozostawmy dla kwestii związanych z olejem kokosowym.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group