To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla psów chorych i szczególnej troski - Żywienie psów z niedowagą i chudnących

mrudnicka - 2013-03-19, 23:03

ciocia_mlotek napisał/a:
Mięso ma być szybko trawione a nie zalegać w przewodzie pokarmowym.
No właśnie! Po wyeliminowaniu suchej karmy z diety mojego szkraba, ilość odchodów ogromnie się zmniejszyła - co znaczy, że większość pokarmu zostaje strawiona i przyswojona (nie wspominając już o "walorach" takich jak konsystencja czy zapach).

Tak na marginesie, to ja bardzo dziękuję za dokładne wyjaśnienie kwestii ryżu innych tego typu dodatków. Moje wątpliwości zostały rozwiane! Zresztą sama też nie jem tego typu rzeczy i niczego mi nie brakuje :-| tym bardziej chyba mojemu psu. I bardzo spodobał mi się tekst:
Cytat:
daj psu marchewkę czy inne warzywa i masz zapychacz.
:kwiatek:
dagnes - 2013-03-20, 22:56

juniorzasty napisał/a:
ryż, kasze i inne wypełniacze dostarczają psu węglowodany potrzebne do wytworzenia energii, wiadomo to wszem i wobec

Jak więc to możliwe, że psy (i ich przodkowie) w naturalnych warunkach obywały się bez tego, tak niezbędnego im, pokarmu...? (i nie wyginęły z tego powodu) No bo chyba nie gotowały go sobie? ;-)

juniorzasty napisał/a:
ryż jest przecież lekkostrawny, kleiki podaje się już maluszkom

Ludziska podają bo nie wiedzą co czynią :-( .

Tilia - 2013-03-21, 06:41

Juniorzasty, masz bordoga, dużego psa który z racji swojej budowy jest narazony na rozszerzenie i skręt żołądka. Zapychanie takiego psa balastem (kaszą) jest proszeniem się o kłopoty.
Jeśli jednak pies ma luźne stolce i załatwia się zaraz po posiłku to go przebadaj bo to nie jest normalny objaw, a nie zapychaj ryżem czy kaszą.

juniorzasty - 2013-03-21, 14:08

do Tilia- pisałam już wcześniej dlaczego i kiedy dawałam i przestałam dawać wypełniacze.
i ogłaszam że mojemu psu jeśli chodzi o układ pokarmowy nic nie dolega. o ryżu pisałam ale to nie dotyczy mojego psa. poza tym ja się nie wstydzę tego że 15 lat temu mój pierwszy mastif wychował się na mleku , ryżu, kaszy mannej i warzywach+ wkładka mięsna i jakieś kości. nie było kiedyś neta tylko zwykłą telewizja naziemna i psy o suchek karmie nie miały też pojęcia. tamten pies miał tyle samo energii co ten na surowym, więc jak to wytłumaczyć? puki co mojemu surowe służy a jak będzie dalej to zobaczymy. chińczykom ryż służy a swoim psom na pewno kupują mięso )) skoro tak wszystko wyliczamy co złe a co dobre to dlaczego nikt bardziej doświadczony ode mnie nie odpowie temu komuś co napisał posta że barf jest ok. pies super tylko dlaczego wyniki są podwyższone,- wszyscy zajmujemy się ryżem. jestem ostatnio zła i w rozterce bo przeczytałam artykuł na temat śmierci psa. hodowczyni zrobiła sekcję i okazało się że w jelitach było mnóstwo zalegającego gnijącego mięsa i stąd śmierć psa któremu nigdy nic nie było okaz zdrowia na diecie barf. dieta ta jest zbyt ciężkostrawna taka była diagnoza weta. sami podjadamy ciastka i słodycze a nie wieżę że żyjecie przeliczając kalorie i energię tak jak dla naszych psów, jak by ryż służył mojemu psu to dostawałby ryż a że służy mu surowe to dostaje surowe. na marchew w misce nawet nie spojrzy chyba że z mięsem. pozdro dla wszystkich dziś kupiłam świńską głowę, ale będzie wyżerka))))))))))

yadira - 2013-03-21, 15:02

Które mięso jest najbardziej kaloryczne? (z wyłączeniem wołowiny poproszę ;) )

Obecnie dostaliśmy wyniki badania węzła chłonnego i chyba nie ma sensu nastawiać się na robienie masy mięśniowej. Zmora może niedługo przestać jeść i zacząć chudnąć, więc chciałabym ją po prostu utuczyć - otłuścić. Obecnie jest już za chuda, chce korzystać dopóki w ogóle je i dać jej nabrać ciała przed spodziewanym chudnięciem.

koniczynka - 2013-03-21, 15:08

juniorzasty napisał/a:
dieta ta jest zbyt ciężkostrawna taka była diagnoza weta.


Śmiem się z tym nie zgodzić. Surowe mięso ma strawność 98-99% (informację tą można znaleźć w książce napisanej przez między innymi profesora z tytułu żywienia zwierząt i szefa Instytutu żywienia zwierząt: Ernahrung des Hundes). Czytałam też badania na temat strawności surowej diety u psów i konkluzja była taka, że jest to dieta bardziej strawna niż przetworzone rzeczy (jak znajdę te badania to wrzucę).

juniorzasty napisał/a:
hodowczyni zrobiła sekcję i okazało się że w jelitach było mnóstwo zalegającego gnijącego mięsa i stąd śmierć psa któremu nigdy nic nie było okaz zdrowia na diecie barf.


Jakoś ciężko mi w to uwierzyć że to było przyczyną śmierci psa (dla mnie naturalnym jest, że zaraz po śmierci zachodzą procesy rozkładu, a pokarm, który pies zjadł przed śmiercią i nie zdążył zostać wydalony po jego śmierci rzeczywiście będzie zalegał, a bakterie które normalnie żyją w układzie pokarmowym i są pożyteczne zaczną destrukcyjny proces rozkładu, co powoduje powstawanie gazów o nieprzyjemnym zapachu itd.).

juniorzasty napisał/a:
pies super tylko dlaczego wyniki są podwyższone


Większość osób ma zakodowane w głowie, że sucha karma jest prawidłowo zbilansowana i jeśli pies na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo to nie robi mu się za często (o ile w ogóle) badań kontrolnych, bo przecież dostaje z karmą w odpowiednich proporcjach to co potrzebuje :-? (A jak na suchej wyjdzie coś nie tak w wynikach wet wciska karmę weterynaryjną, ale później już nie robi zwykle badania kontrolnego, czy wyniki się poprawiły) Tutaj na forum trąbimy aby regularnie robić badania krwi i dostosowywać do nich dietę, więc BARFerzy z moich obserwacji znacznie częściej badają kontrolnie psy. Miałam klientkę, która robiła na dobrej suchej dwóm swoim suczkom regularnie badania i obie miały podwyższony fosfor i podwyższone parametry wątrobowe z tego względu nie można uogólnić, że na chrupkach jest ok, a na BARFie okazuje się, że be, bo zazwyczaj nie ma porównania, bo dopiero na BARFie część osób robi jakiekolwiek badania kontrolne. Należy też wziąć pod uwagę fakt, że dużo zależy od tego jak się psu komponuje jadłospis i czy robi się to mądrze mając jakąś wiedzę. Podając psu np. samo mięso chude bez niczego lub same kości bez mięsa oczywiście można mu zaszkodzić o czym ciągle trąbimy.

juniorzasty - 2013-03-21, 16:08

a tak na marginesie to ile kosztują u was badania, chodzi mi o krew i mocz + aspat alat , kreatynina tak do 4 dodatkowych podstawowych. u mnie to koszt 70 zeta + dowóz psa do miasta tyle co na paliwo. myślę że to dużo szczególnie jeśli przeliczyć to na mięcho. myślę też że dlatego właściciele tak rzadko robi się wyniki. przecież wet na pewno nie skończy tylko na wynikach ale poda jeszcze i inne leki bo tak trzeba. pół roku temu robiłam na nużycę, gronkowca, grzybicę, to z kolei 150zeta. nie każdego stać, więc robi się wtedy kiedy coś zaczyna się dziać z psem. ja wcale się nie dziwię. za tę kasę mam bilety do kina dla dzieci lub na basen dla całej rodziny. a jak nie to piwo lub flaszkę na imprezę. smutne ale prawdziwe. a psu może przejdzie. szara rzeczywistość((
isabelle30 - 2013-03-21, 19:58

Ja robię psu badania raz do roku - morfologia plus rozszerzona biochemia plus tarczyca - ma niedoczynność. Za to wszystko płacę około 180 zł. Do tego raz do roku, czy raz na 1.5 roku usg narządów wewnętrznych - kolejna kasa. Prawda jest taka że psa badam częściej niż siebie. tyle, ze ja jak się źle czuję to o tym wiem, pies siedzi cicho i nie pokazuje nic. Wolę go zbadać raz do roku i spać spokojnie niż cos przeoczyć głupio oszczędzając i potem płacić krocie za leczenie które wcale nie musi zakończyć się powodzeniem
mrudnicka - 2013-03-21, 20:25

isabelle30 napisał/a:
Prawda jest taka że psa badam częściej niż siebie. tyle, ze ja jak się źle czuję to o tym wiem, pies siedzi cicho i nie pokazuje nic. Wolę go zbadać raz do roku i spać spokojnie niż cos przeoczyć głupio oszczędzając i potem płacić krocie za leczenie które wcale nie musi zakończyć się powodzeniem
Nie wiem dlaczego większość tego nie rozumie... I tu wcale nie zależy od rodzaju posiadanego psa - bo znam ludzi, którzy wydali majątek na rodowodowego psa i wcale o niego nie dbają, jak również tych mających kundelki i robiących im komplety badań. Myślę wręcz przeciwnie - można odmówić sobie flaszki, by przyjaciel własny (czy rodzinny) był cały i zdrowy.
isabelle30 - 2013-03-21, 20:40

Pamiętacie tą niedawną aferę z małym dzieckiem które umarło bo nie przyjechało pogotowie? Okazuje się, że to u sąsiadów jednej ze sprzątaczek pracujących w naszym instytucie...jak sprzątała u nas w pokoju wywiązała się rozmowa. Ci ludzie wzywali pogotowie - dyspozytorka odmówiła, wzywali lekarza do domu - lekarka odmówiła i zaprosiła do siebie (była jedna na dyżurze a korytarz pełen małych pacjentów). Wzywali kolejny raz pogotowie. Wszystkie te rozmowy i negocjacje trwały...a dziecko umierało. Zapytałam dlaczego po pierwszej odmowie nie zawieźli dziecka do szpitala? Bo nie mają samochodu...a taksówek też tam u was nie ma? Taksówka jest droga a do szpitala 17 km...nosz cycki mi opadły i trzasnęły o ziemię. Dziecko umarło bo do szpitala mieli 17 km!Zamiast odżałować kasę woleli wydzwaniać i psy wieszac na lekarzach. Bo po dłuższej rozmowie okazalo się że ci ludzie wzywali karetkę do byle kolki, płaczu czy katarku - bo po co jechać i odstać swoje w przychodni. W momencie krytycznym dyspozytorka się wkurzyła że znowu wzywają pogotowie do byle gówna.
To tak dla porównania - jak ludzie potrafią podchodzić do spraw różnych.
Swoje dziecko na rękach bym zaniosła te 17km po pierwszej odmowie...a im było żal kasy na taxi. Pogrzeb pewnie im taniej wyjdzie...

Sory za off top ale jakoś tak mi się przelało...

Sihaya - 2013-03-22, 09:20

Rodzice nie zdawali sobie sprawy jak poważny jest stan dziecka, a lekarz nie był w stanie ocenić sytuacji skoro nie widział pacjenta, tym bardziej dyspozytorka na pogotowiu. Stany gorączkowe u tak małych dzieci zawsze powinny uruchomić czerwony alarm i nie należy zwlekać z zawiezieniem dziecka do szpitala. Myślę, że absolutny brak wyobraźni i odpowiedzialności u rodziców. Mogą oni obwiniać lekarzy, pogotowie i cały ten chory system, jednak największe pretensje powinni mieć do siebie. Jeśli tylko są osobami sprawnymi, w zębach powinni dzieciaka dostarczyć do szpitala.
juniorzasty - 2013-03-25, 13:15

pochwaliłam się na bordożym forum bo tam szukałam ratunku dla mojego juniora,że po zmianie diety na surowe, odzyskałam psa który był spisany na straty i jest w świetnej formie nie ma już prawie żadnych problemów. i wiecie co ? zamiast się cieszyć to mówią żeby nie dawać surowego tylko je najpierw gotować bo surowe zalega w jelitach i gnije, ja oczywiście się wkurzyłam i dałam upust w formie wykładu o surowych żołądkach z treścią po co się podaje i jaki mają wpływ na układ pokarmowy i jelita. trochę mi się poprawił humorek. :-) :-) dajcie znać czy dobrze zrobiłam?
ciocia_mlotek - 2013-03-25, 13:23

No tak bo pewnie to, że piesek jest w super formie w przeciwieństwie do stanu sprzed surowego, oznacza, że to przedśmiertne lepsze samopoczucie? Serio ludzie to są jednak często tłuki. Pokazać im twarde dowody a oni i tak powiedzą, że czarne jest białe
juniorzasty - 2013-03-25, 21:57

Zdjęcia kiedy parę miesięcy temu był chory i jak jest teraz:






mam nadzieję że się udało :hura: może nie jestem taka stara :hura:

ciocia_mlotek - 2013-03-25, 22:00

O mamusiu jaka różnica. Twój pies powinien robić za reklamę barfa. Naprawdę nie był w dobrym stanie. Masa, sierść. Duuuużo lepiej wygląda
Ale pilnuj teraz z kolei żeby się nie spasł, bo to też niedobrze. Zeberka ręką powinnaś móc wyczuć spokojnie



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group