To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Naturopatia dla BARFnego drapieżnika - Homeopatia - potęga wiary czy medycyna?

harpia - 2013-04-12, 20:57

Od lat stosuje homeopatię wśród moich zwierząt, zawsze z pozytywnym skutkiem więc albo to działa, albo po tych latach przyswoiły sobie moje gadanie, że to ma działać...
Meri - 2013-04-12, 21:10

Na tej samej zasadzie działa modlitwa, jeden się modli i wierzy, że to coś mu daje, a inny nie robi tego, bo uważa iż to głupota. Teoretycznie można teraz powiedzieć, że w takim razie z homeopatią jest jak z modlitwa, bo można wierzyć bądź nie. Myślę, że jeszcze wiele rzeczy przed nami do odkrycia...

To że mamy XXI wiek nie oznacza, że to czego nie można zbadać, czy dać dowodu na działanie tego nie jest w stanie na nas wpłynąć. Dla mnie było najważniejsze, że mój kot zaczął sikać i tylko to się liczyło, że wyniki badań się zmieniły.
Dlatego sama mogłabym powiedzieć, że według mnie homeopatia działa, ale nikt nie przeprowadził żadnych badań czy to rzeczywiście owe leki miały jakiś wpływ na zmianę. Do tego nikt nie promuje i nie bada też homeopatii, bo oczywiste by było, że firmy farmaceutyczne by na tym ucierpiały, przecież oni mają niesamowite pieniądze z tego leczenia! Tyle się mówiło o tym, że wiele osób znalazło sposoby na szybsze wykrycie raka czy też leczenie go. Dlaczego te sprawy przycichły? Czy próbuje się rzeczywiście zmienić coś w tej kwestii? Wszyscy wiemy, że leczenie raka jest bardzo kosztowne, a o witaminie B17 nikt nie mówi....

Dieselka - 2013-04-12, 21:18

to nie tak.
leki są badane ponieważ takie są wymagania stawiane firmom farmaceutycznym. Nie można wypuścić leku o nieznanym działaniu. I koszty tych badań ponoszą właśnie te koncerny.

Bo to teoretycznie sprzedającemu powinno zależeć, żeby udowodnić skuteczność swojego produktu

Meri - 2013-04-12, 21:21

No tak, ale o homeopatii się nie mówi, mało kto wie w ogóle co to... nikt nie rozpowszechnia wiedzy o niej, a jak próbuje zostaje wyśmiany, dlatego ciężko znaleźć dużo przykładów, bo ludzie tak samo jak w przypadku BARFa w ogóle są nieświadomi jej istnienia bądź w ogóle celu czy składu.
Dieselka - 2013-04-12, 21:25

a ad. metod wykrywania raka to np mój kolega nad jedną pracuje. Ogólnie fajnie to wygląda chociaż oczywiście nie ma szans zaistnieć. niestety... nie ta liga.

Co do leków na raka to nie ma mowy żeby takowy powstał ponieważ raków jest od groma.

ja np pracowałam kiedyś nad lekiem na Alzheimera. Póki co nie ma szans na wynalezienie takiego, ponieważ nawet nie wiadomo co ją powoduje. Można blokować symptomy ale się tego nie leczy.

Swoją drogą czy szukanie takowego leku się komukolwiek by opłacało?

Dieselka - 2013-04-12, 21:28

no właśnie - jaki jest skład tabletki homeopatycznej (czy cokolwiek to jest?)

jeżeli chodzi o lek to on do obiegu nie wejdzie jeżeli nie będzie znane jego działanie, metabolizm, bioprzyswajalność itp itd.

BARF jest tak znany jak ziołolecznictwo. Tzn wiadomo co w tym siedzi i dlaczego działa tak a nie inaczej (tzn w jakimś tam stopniu)

Leki homeopatyczne to cudaki które wprowadza na rynek ktoś. Kto ma płacić za badania nad nimi?

Meri - 2013-04-12, 21:36

No cóż,nie przekonamy czy działają do póki więcej ludzi ich nie spróbuje. Leki dla mojego kota były w dużej mierze na bazie alkoholu. Weterynarz który jest homeopatą naprawdę według mnie ma taką wiedzę, której może pozazdrościć mu nie jeden zwykły weterynarz. Człowiek nawet samą dawną medycyną chińską potrafi się posługiwać, zaskoczył mnie i to bardzo, zadawał pytania, aby dobrać odpowiednie leki, dokładnie go obadał, gdybym miała znowu problem z kotem (tfu, tfu) to ponownie sięgnęłabym do homeopatii.

Nie ma dowodów na to że homeopatia szkodzi, gdyby więcej osób próbowało, łatwiej byłoby cokolwiek udowodnić. Cóż kiedyś śmiano się z ludzi którzy dzisiaj są w naszych oczach wybitni, w naszych czasach też mogą być rzeczy które aktualnie są śmieszne, a za jakiś czas będą niezwykle istotne. Ale czy tak będzie to się dopiero okaże. :mrgreen:

ciocia_mlotek - 2013-04-12, 21:43

Ja się przyznam, że w temacie homeopatii nie wiem wiele. A próby dowiedzenia się czegokolwiek szybko umierają bo nigdzie nie ma konkretów a wszędzie "czary mary". Pamięć wody i inne tego typu magiczne hasła. Naprawdę ciężko jest to brać na poważnie.
Nijak nie da się tego porównać z Barfem czy ziołolecznictwem. Tak jak napisała Dieselka - tu znamy konkrety i jesteśmy w stanie dyskutować logicznie, konkretnie. Nieznajomość lub niechęć ludzi do tych rzeczy to albo brak umiejętności rozumienia i/lub ignorancja albo to jak dużo jest równie logicznie i konkretnie brzmiących argumentów przeciw.
W przypadku homeopatii nie spotkałam się specjalnie z dyskusjami rzeczowymi i argumentami opartymi na czymkolwiek
dotad spodobała mi się w pewnym sensie "zasada podobieństwa" - coś w tym może być. Leczenie małymi stężeniami. No ale nie zerowymi i "pamięcią wody". Nie kupuję tego

więcej ludzi powinno próbować? A kto za to zapłaci? Ja mogę próbować jeśli mnie ktoś zachęci konkretami. Albo jeśli dostanę lek za darmo w celu testowania. Zadziała - będę stosować, ale czy uwierzę w "argumentacje"? Wątpliwe

Meri - 2013-04-12, 21:57

Jeżeli kogoś bardzo interesują konkretne dane to najlepiej skontaktować się z homeopatą i z nim podyskutować, nie mam tak dużej wiedzy na ten temat, ale chętnie polecę mojego weterynarza, czasami ma się chore zwierze i nie ma się pojęcia co zrobić, wtedy najczęściej udajemy się do metod typu "czary mary".

W internecie łatwo go znaleźć Józef Prokop się nazywa, dla mnie przykład prawdziwego weterynarza. Nie sprzedaje karm, nie promuje żadnych, jest za podawaniem surowego mięsa, aczkolwiek w temacie suplementów jest innego zdania. ;-)

Anonymous - 2013-04-12, 22:01

Czytam , czytam i tak sobie myślę, że nie do końca mam wyrobione zdanie na temat homeopatii. Jestem w stanie uwierzyć, że może zwiększyć odporność ale nie do końca że pomoże psu przy dysplazji.
Zgodzę się że nasze nastawienie i "energia" płynąca z nas może pomóc zwierzakowi wrócić szybciej do zdrowia , ale ..
Znam przypadek konia, który dostał skrętu jelit czyli kolkę, wylądował w lecznicy SGGW . Zrobiono konikowi operację i niestety rana na brzuchu się nie goiła. Ropa wylatywała z konia strumieniem. Lekarze rozkładali ręce, antybiotyki nie działały, ropa leciała , smród bród ... .Sprowadziłyśmy na własną rękę weterynarza homeopatę i po 3 dniach było po problemie. Koń wyzdrowiał. :-) Pomogło!!!

Takie moje doświadczenie z leczeniem homeopatycznym u zwierzą. Niemniej mając chorowitego psa kilka razy spotykam się z propozycją podawania psu leków homeopatycznych ( dysplazja stawów i alergia).

pozdrawiam

ciocia_mlotek - 2013-04-12, 22:15

Mari - ale nie ma konkretów ogólnodostępnych. Takich, które można poczytać i które będą miały "niemagiczny" sens. Wizyta i dyskusja z homeopatą to są koszty. A potem dostanę lek, który zawiera wodę i cukier. Naturalnie wszędzie poleca się, żeby absolutnie nie leczyć się homeopatycznie samemu a przez specjalistę - u którego wizyta słono kosztuje.
Nic nie poradzę, jestem sceptykiem. Ale dałabym się przekonać jeżeli argumenty by do mnie przemówiły

Meri - 2013-04-12, 22:25

Telefonicznie można z nim porozmawiać, nie wiem jednak czy odpowiada na maila. Ma on pacjentów z całej Polski, także tylko pierwsza kontrola zwierzaka jest u niego, całą reszte robi telefonicznie, nie sądzę, aby nie chciał odpowiedzieć na kilka pytań przez telefon. :mrgreen:
Sojuz - 2013-04-12, 23:10

Może wyrwę dyskusję z kontekstu i rzucę trochę inne światło na sprawę.

Dopóki nie odpowiemy na pytanie jak działa życie, dopóty nie będziemy wiedzieć jak działa homeopatia. Istotne jest, że energia to informacja, a informacja to energia. Dziś każdy wykształcony lub pojęty człowiek wie, że istnieje świat subatomowy - świat kwantowy, a nawet jeszcze mniejszy świat preonów i neutrin. W kwestii porównywania rozmiarów świata fizycznego polecam tą animację flash. Najlepsze w teorii kwantowej jest to, że już sam fakt obserwacji potrafi zmienić stan materii, np. położenie kwarku w danej chwili, którego nie da się w żaden sposób obliczyć ani przewidzieć. Jest to namacalny fakt. Jedynie obserwując (odbierając energię, informację) możemy wpływać na materię. To właśnie tu homeopatia może upatrywać sensu swoich założeń. Na dzień dzisiejszy nie rozumiemy zbyt dobrze mechanizmów świata kwantowego, ale to z czasem się zmieni, podobnie jak kilkaset lat temu nie znaliśmy budowy atomów.

Moim zdaniem odkryjemy tajemnicę życia z chwilą poznania reguł rządzących światem kwantowym. A gdy poznamy tajemnicę życia, dowiemy się jak działa homeopatia.

isabelle30 - 2013-04-12, 23:34

Ja nie wierzę w homeopatię...nie wierzę w pamięć wody - już od dawna fizycy i chemicy są zdania że coś takiego nie istnieje..
Homeopatia nie szkodzi...granulki cukrowe nie szkodzą, czysta woda też. Ale jest jeden warunek - albo leczymy w ten sposób schorzenie z którym organizm sam sobie poradzi ze śpiewem na ustach albo równolegle z konwencjonalnymi metodami.
Kilka lat temu gdy moje dziecko zaczęło chorować - zapalenie uszu 2 razy w miesiącu plus zapalenie oskrzeli - tak dubeltowo i antybiotyki leciały non stop, każdy katar nawet najmniejszy kończył się tak samo - zawsze w piątek wieczorem zaczynał się płacz i magiczne słowa - mamo boli plus wysoka temperatura, szukałam pomocy wszędzie gdzie mogłam. Pediatrzy, laryngolodzy, nawet specjaliści z instytutu patologii i fizjologii słuchu. Było usuwanie migdałów, była perforacja błon bębenkowych (aby osuszyć uszy - płyn który się tam gromadził zaburzał w dużym stopniu słuch i groził perlakiem i trwałym uszkodzeniem słuchu), były badania, kolejni lekarze, magicy, kuracje wspomagające odporność, byli homeopaci i wszystko o kant kuli potłuc. Dostałam skierowanie do poradni immunologicznej - bardzo specjalistyczne badania wykazały niespecyficzną alergię IgE niezależną na krowę oraz gluten. Żadna kuracja nie działała bo nie miała prawa pomóc. Jej alergia tak bardzo pobudzała układ immunologiczny że ten wykonał coś w rodzaju black out...przestał reagowac na cokolwiek. Ona nie miała odporności przeciwwirusowej. Dopiero roczna bardzo restrykcyjna dieta, a potem tworzenie tolerancji immunologicznej pod okiem lekarza plus zastosowanie terapii wspomagającej daly rezultat. Teraz mam dziecko zdrowe jak koń, jedzące wszystko.
Moja koleżanka wierzy w homeopatię. Stosuje ją na sobie oraz swoich dzieciach od lat. Stan zdrowia całej trójki pogarsza się z roku na rok...starszy syn z galopującą astmą, młodsza córka chora non stop. Anginy czy zapalenia płuc leczone granulkami ciągną się miesiącami i przechodzą w następne stany. Ona sama wzywa do siebie samej pogotowie przynajmniej raz w miesiacu bo jej organizm juz sobie nie radzi, nie ma sił.
Osobiście nie znam nikogo kto wyleczył prawdziwa chorobę - nie katar, nie grypę czy rotawirusa ( i temu podobne) przy pomocy granulek, bez zastosowania leków.
Nie wierze w to...
Inna sprawa ze są przedziwne cuda natury działające w sposób nieuzasadniony...sama mam przyklad na sobie - smalec gęsi smarowany na bolące korzonki. sam smalec bez dodatku olejku rycynowego. Ale natura to jednak cos innego niż "pamięć wody"

Dieselka - 2013-04-12, 23:34

nie no nie mieszajmy kwantów do wody po cukrze.

Ja akurat chemik kwantowy jestem i związku nie widzę :-P

Oczywiście, możemy rozprawiać co było pierwsze: jajko czy kura i ogólnie dokąd zmierzamy ale NIE MOŻNA mieszać zjawisk makroskopowych z kwantowymi. Fizycznie to tak nie działa.

Ale wracając do spraw przyziemnych.
Ja wierzę że medycyna chińska może przynieść jakiś efekt, bo tam coś jest. Wierzę że akupunktura czy inne jakieś tam wynalazki mogą działać. Bo tam coś się dzieje.
Mało tego - kiedyś zainteresowałam się dawną medycyną. Oczywiście wiadomym jest że w europie taka wiedza była namiętnie niszczona przez chrześcijaństwo. Czego nie udało się zniszczyć to się ośmieszało i dorabiało głupią ideologię. I wychodziły takie cudeńka jak kąpiel w moczu młodego chłopca, suszona ropucha na szyi i takie inne cuda

Ale jakby się wgłębić i odrzucić tą otoczkę to wychodzą fajne rzeczy. Bo kurcze - mocznik do tej pory sobie na twarz kładziemy :P może nie młodego chłopca (młodego zrozumiem, bo raczej lepszy niż schorowanego dziada, ale czemu chłopca? :shock: ), ropucha ma całą masę dobroczynych składników, nie pomoże noszenie jej na sznurku ale sproszkowana czy wywar jest całkiem sensowny.... no i takie przykłady można mnożyć :)

Ale tu mieliśmy coś co działało. a tu mamy.... co? wodę z cukrem? przecież przy takiej ilości rozcieńczeń to nawet nie mamy pewności czy chociażby śladową ilość substancji czynnej znajdziemy. ale niby nie chodzi o tą substancję.... to o co? ktoś to właściwie wrzucał na jakiś sprzęt do analizy żeby stwierdzić co w tej buteleczce czy tableteczce jest?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group