To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Powitalnia - Proszę Państwa, oto Ryś! :)

Ula i Ryś - 2013-06-13, 23:01
Temat postu: Proszę Państwa, oto Ryś! :)
Przyznam, że krążę nad tym forum jak sęp już dobre kilka dni, ale wciąż brakowało mi czasu, weny i samozaparcia, żeby wreszcie przysiąść i dać się poznać, jak również przedstawić kicura, który z pewnością otrzyma należny poklask. ;)

Jestem Ula - podgatunek stołeczny, odwieczny kociolub i łapserdak od dziecka wyciągający cichaczem najlepsze kąski z lodówki i dokarmiający koty odkrojoną dyskretnie piersią kuraka. Bardzo mi miło Was poznać. :) Zaczytuję się artykułami z tego forum i strasznie się cieszę, że namierzyłam nadzwyczaj duże skupisko ludzi, którzy nie pukają się w głowę, kiedy słyszą o kimś, kto resztki z talerza i puszki z przeceny woli wyrzucić do kosza niż napychać nimi dobrego przyjaciela i kogoś kto mu ufa najbardziej na świecie. :)

Chociaż obecnie zaczął się w moim życiu rozdział rysiowo-barfowy, to należałoby zacząć od czasów licealnych i dwójki słodkich kociaków, zabranych na moją rodzinną wieś aż z Kielc. Kazik i Baśka - dwa cudne dachowce - Kazior serdeczny i niegrzeszący bystrością, a Barbara zdystansowana i cwana. Kot niestety dość szybko zniknął w nieznanych okoliczościach, Basia przeżyła ze mną ponad osiem pięknych lat, zaszczycając niepodzielną miłością i zaufaniem. Zmarła zupełnie niedawno wskutek komplikacji po kk. To ona właściwie nauczyła mnie uważności i skupienia koniecznego do bycia z kotami. I umiejętności radosnego nic-nie-robienia, co koty opanowały do perfekcji.:) Jej odejście kazało mi się też zastanowić (pewnie duża część z Was też przez to przeszła) - a co jeśli nie dbałam o nią wystarczająco? Jeśłi zareagowałam za wolno, pozwoliłam źle leczyć, źle karmiłam...?

Wiedziałam już, że bez kota nie dam rady żyć. A raczej - czułam, bo świadomie odsuwałam od siebie myśl o adopcji. W międzyczasie z wioski przeniosłam się do Warszawy, znalazłam pracę, wynajęłam kawalerkę i zaczęłam tzw. dorosłe życie. Ale mimo wygodnego, czyściutkiego i cichego gniazdka wcale nie czułam się pełna. I nawet nie wiedzieć kiedy, zaczęłam oglądać ogłoszenia adopcyjne kocich fundacji. Klik, klik - i nagle ON. Nieco nazbyt szczupłe, zszargane, ale i tak piękne kocisko z charakterem, zabrane z kolejnej pseudohodowli, produkującej masowo kociaki dla zysku. Do przygarnięcia, do pokochania. Nie mogłam tego tak zostawić. :) Tym bardziej, że marzyłam latami o kocie w typie norwega. Ryś zagarnął moje serce. Razem z nim przyszła świadomość, że chcę mu dać nie tylko dobry ciepły dom, ale też odpowiedzialną opiekę i żywienie, które zapewni mu długie i zdrowe życie. WIem, że dużo nauki przede mną, mam też do Was - doświadczonych barferów - mnóstwo pytań, ale o tym później, jak już (miejmy nadzieję) przyjmiecie nas do tego stada. :mrgreen:

Pod spodem, świeżutkie fotki świeżutkiego Rysława, jakiś tydzień po przyjedzie z domu tymczasowego. Zaczął już się trochę odbijać od nadmiernej chudości, ale daleka jeszcze przed nami droga - Ryś ma ok. 3 lat, waży ok 5 kg, co jak na norwegopodobnego kicura jest zbyt niską wagą. I to jest główny problem, z którym będę się zmagać, przestawiając jego i siebie na BARF. Mam nadzieję, że ktoś tu już przeszedł lub przechodzi podobną drogę, będę szukać. :)

To tyle o nas. Jeszcze raz - witajcie, fajnie że są takie miejsca w sieci! :)







Tufitka - 2013-06-14, 09:39

Witajcie w barfnej bajce. Głaski dla eleganckiego, dystyngowanego Rysława :kwiatek:
Sandra - 2013-06-14, 14:40

Oto Ryś nawet nie wie, że zaczął życie księciunia :kwiatek:
Powodzenia i dobrych adresów na BŚ :-P

Ula i Ryś - 2013-06-14, 18:15

;) Miałam uciechy z tymi adresami, oj miałam, wybacz ewentualne zamieszanie z fikcyjnymi userami, Szanowna Pani Modząca. :)

Ryś (Księciunio to on będzie, jak zacznie się stosownie zachowywać,oto przykład jego zachowania, kiedy dostaje kota ;) grzecznie pałaszuje pręgę, a ja z niecierpliwością czekam na wieczór, dziś premierowe serwowanie całego skrzydła. :twisted:

Tufitka - 2013-06-14, 19:52

Ula i Ryś napisał/a:
Ryś (Księciunio to on będzie, jak zacznie się stosownie zachowywać,oto przykład jego zachowania, kiedy dostaje kota ;)


Toż to normalne zachowanie kota... moje 3 też takiego p....ca niekiedy dostają a w tle Twój głos, jakbym siebie słyszała !!! Taki sam tekst, spokojnym głosem mówiony i ten tembr głosu - mój - hihihi-mój.

Ula i Ryś - 2013-06-15, 23:39

Cytat:
Toż to normalne zachowanie kota... moje 3 też takiego p....ca niekiedy dostają a w tle Twój głos, jakbym siebie słyszała !!! Taki sam tekst, spokojnym głosem mówiony i ten tembr głosu - mój - hihihi-mój.


Heh, no i cały indywidualizm diabli wzięli. :mrgreen: Ale przyznam, że mnie pocieszyłaś, bo bałam się, że kicur jakąś agresję przemieszczoną miewa. Co najciekawsze, za chwilę wcielenie z niego łagodności, miziak do potęgi, po to, żeby za chwilę znów wydać z siebie miauk z przepony i jeździć na dywanikach po całym przedpokoju... Diabelski ma ten charakterek, przekorny i zupełnie nieadekwatny do sytuacji, boski! ;)

Poza tym (może sobie wmawiam, w końcu na częściowym barfie jesteśmy dopiero ponad tydzień, ba! razem jesteśmy dopiero tydzień) wydaje mi się, że wciąż się zmienia in plus. Sierść jakby bardziej mu przylegała, zaczęła mocniej lśnić, a i Ryś jakby troszkę mi zaczął ufać (chociaż na wchodzenie na kolana nie mam raczej co liczyć ) i gdzieś tam się zawsze w bliskim sąsiedztwie walnie. Czyżby podawanie padliny zbliżało kota i cżłowieka? :mrgreen:
Przypomniałam sobie forumową dyskusję o dokoceniach udanych i nieudanych - i tak sobie myślę, że może Ryś dopiero teraz odżywa po stresie z domu tymczasowego - dbano tam o niego, oczywiście, ale poza ósemką -dziesiątką tymczasowych młodych i dorosłych kotów były tam też prywatne koty - domownicy. Kiedy przyjechałam, Rysiek początkowo nie zwracał na mnie uwagi, dopiero kiedy zaczęłam głaskać innego sierciucha, zlazł łaskawie z parapetu, przyfasolił tamtemu z liścia i kazał się smyrać. :shock: Generalnie materiał z niego na jedynaka, jest bardzo zaborczy i może to też go mocno sforsowało.

gerda - 2013-06-16, 00:04

Mojego kota kupiłam na wystawie, gdzie sędziowie mieli do niego zastrzeżenie, że jest za ruchliwy(wtedy to był kociak) Teraz ten NFO w większości leży i śpi, nie interesują go zabawki i minimalnie jakaś zabawa (piórka). Ma 7-8 lat i jest kocurem - mało się rusza i mało je (ważę go ze mną, a po odjęciu zostaje tylko prawie 5 kg ! - a chudy bardzo chyba nie jest). Lubi się "zalecać" do mnie (gdy siedzę przed komp. wskakuje na kolana) Myślę więc, że temperament z wiekiem się zmienia, pewnie ma też znaczenie czy kot jest 1, czy jest ich kilka. :twisted:
Ula i Ryś - 2013-06-17, 13:35

Hej, Gerdo, może to kwestia budowy kociska? Wydawało mi się, że standard dla NFO to 7-11 kg, ale odstępstwa się pewnie zdarzają? U Ryśka na oko widać (chociaż raczej w ruchu, na zdjęciach puszysta sierść trochę zaburza dobry ogląd), że jest taką dużą głową na patyku, zakończoną dużymi łapami. :mrgreen:
Ma szeroką pierś, ale chude nogi, zwłaszcza tylne i grzbiet - kiedy patrzeć na niego z góry również ma wąski. Ciężko mi powiedzieć, jak to powinno się wagowo kształtowac w jego przypadku, nie jestem specjalistą. Ale moje kotka - dwa razy mniejsza - ważyła ok 3, 3,5 kg (przynajmniej zanim zachorowała i zaczęła znikać :-( ). Była nieco bardziej krągła, zbita, nie wiem jak to ująć, podczas gdy Rysiek, kiedy go biorę na ręce, przypomina puszysty worek, wypełniony cięzkimi kośćmi. ;]
Wczoraj pasliśmy się oboje łososiem (sałatę musiałam zjeść sama ;-) ), a jutro, dzięki podpowiedziom osóbek zaopatrujących się w Warszawie, lecę na Halę Mirowską w poszukiwaniu:
- serc indyczych lub cielęcych (0,25kg)
- wątróbki cielęcej (0,25kg)
- indyka (dużo tauryny) (1kg)
- mięsa mielonego na miejscu pozrastanego, użylonego i najlepiej z chrząstkami (0,25)
- smalcu gęsiego (na próbę) (0,25).
W międzyczasie oczekiwania na taurynę i uzupelniania moim braków wiedzowych, zaopatrzę się w FC, żeby jak najszybciej zacząć przyzwyczajac kicura do obecności suplementów w diecie.
Wszystko oczywiście zainspirowane wiedzą około-barfową, choć dość asekuracyjnie, i w dużej mierze intuicyjnie, ale wydaje mi się, że lepsze takie samoróbki bezkalkowe (jeszcze, ale już niedługo) niż sucha karma, na którą zresztą Rysio wyraźnie kręci noskiem, od kiedy daję mu mięsiwo. :) Strasznie mnie cieszy, że jest takim pojętnym barfuniem. :-D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group