To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Mięso i produkty zwierzęce - Kości - życie w dobrobycie czy śmierć?

isabelle30 - 2013-06-25, 10:02
Temat postu: Kości - życie w dobrobycie czy śmierć?
KOŚCI – ŻYCIE W DOBROBYCIE CZY ŚMIERĆ?

Kości w diecie psa – jeden z najbardziej dyskusyjnych elementów diety BARF.
Z własnych obserwacji wiem, że właściciele psów, decydujący się na przejście na BARF mają właśnie z kośćmi najwięcej problemów, najwięcej pytań, najwięcej obiekcji i dylematów.

Czym są tak naprawdę kości w diecie naszych psów?

Wokół słyszymy kolejne ostrzeżenia:
- kości są zupełnie bezwartościowym wypełniaczem
- kości powodują zatwardzenia
- kości są niebezpieczne bo zakleszczają się w zębach, ranią przełyk i jelita, mogą przebić ściany żołądka, nie podlegając trawieniu ranią odbyt
- podawanie kości psom powoduje anemię, łamanie zębów,
- kości są ciężkostrawne tak więc niszczą wątrobę …
I wiele innych podobnie brzmiących, zależnie od inwencji twórczej autora owych złotych myśli.

Przede wszystkim należy wyróżnić dwa pojęcia – kości poddane obróbce termicznej czyli gotowane, wędzone, parzone oraz kości surowe. Te pierwsze są dla psów rzeczywiście bezwartościowe pod względem odżywczym. Podczas gotowania białka budujące kość ulegają denaturacji – nieodwracalna zmiana konfiguracji aminokwasów w łańcuchu białkowym. Denaturacja czyni białka nie przyswajalnymi dla organizmu. Jako, że witaminy są substancjami białkowymi – podczas obróbki termicznej przestają one istnieć jako witaminy…
Podobny los spotyka tłuszcze – pod wpływem temperatury zmieniają konfigurację, stopień utlenienia, rozerwaniu ulegają wiązania wielonienasycone w łańcuchach kwasów tłuszczowych.
Część białek i tłuszczów ulega wyługowaniu (wypłukaniu ) z tkanki do wody, w której kość gotujemy. Takiemu samemu procesowi podlegają związki mineralne zawarte w kościach.
Te związki mineralne, które nie ulegną wypłukaniu – zmieniają swoja strukturę, stopień utlenienia, konfigurację stając się nieprzyswajalne.

Podsumowując – kości poddane obróbce termicznej zaczynają spełniać punkt pierwszy naszej litanii zagrożeń – stają się bezwartościowym wypełniaczem. Niestety – ze względu na zmiany struktury białek, kości ugotowane spełniają także resztę punktów listy… łamiąc się i łupiąc na drzazgi stanowią realne zagrożenie dla przełyku, jelit oraz żołądka. Ostre, niestrawne drzazgi mogą wbić się w ścianę żołądka lub jelit, mogą przebić się na wylot powodując wylanie treści żołądkowej lub jelitowej do otrzewnej i ostry stan zapalny będący zagrożeniem życia. W postaci ugotowanej w żołądku nie podlegają dokładnemu trawieniu i przechodząc do jelit zamieniają się w twardy, cementowy czop powodujący ostre zaparcia lub co gorsza zatykając światło jelita.
Tego typu nagłe wypadki wymagają natychmiastowej pomocy chirurgicznej.

Kości surowe w odróżnieniu do ugotowanych stanowią bardzo wartościowy pokarm.
Pies dla zdrowia potrzebuje minerałów – dobrze zbilansowanych i w odpowiednich ilościach. Najbogatszym dla naszego psa źródłem minerałów są kości. Kości to magazyn wapnia w doskonale przyswajalnej postaci, stanowi przeciwwagę dla sporych ilości fosforu pochodzącego z mięsa i podrobów. Kości zawierają także sód, potas oraz magnez i cynk. Kości zawierają także fosfor.

W kościach znajdują się niewielkie ilości białka oraz tłuszczów. Białko to przede wszystkim kolagen tworzący włókna będące podstawą dla odkładania i krystalizacji hydroksyapatytu.
Tłuszcze to przede wszystkim NNKT (jako budulec błon komórkowych komórek budujących kość) – szczególnie bogate w NNKT są kości wieprzowe.

Kości nie są zbyt bogate w białka ale zawierają komplet aminokwasów egzogennych (aminokwasy egzogenne są to aminokwasy których organizm nie potrafi sam sobie zsyntetyzować, muszą bezwzględnie zostać dostarczone wraz z pożywieniem).
Aminokwasy egzogenne dla psa to:
- arginina – udział w wytwarzaniu limfocytów T (reakcje odpornościowe), udział w wytwarzaniu hormonu wzrostu z przedniego płata przysadki mózgowej;
- histydyna – działanie przeciwbólowe, zmniejsza bóle związane ze stanami zapalnymi stawów, wpływa na wydzielanie kwasów żołądkowych;
- lizyna – pobudza wzrost kości u szczeniąt, stymuluje wydzielanie soków trawiennych;
- metionina – działanie odtruwające i osłaniające komórki wątrobowe, wspomaga magazynowanie tłuszczy w wątrobie, jest związana z syntezą choliny, wpływa na utrzymanie odpowiedniego pH moczu, jest prekursorem dla tauryny
- fenyloalanina – hamuje apetyt, jest prekursorem dla tyrozyny, wpływa na produkcje adrenaliny i noradrenaliny. Wraz z minerałami jest składnikiem pigmentów sierści i skóry;
- treonina – reguluje zapotrzebowanie na energię, wraz z fenyloalaniną wpływa na nastrój oraz pigmentacje skóry i sierści, jest prekursorem hormonów tarczycy;
- tryptofan – prekursor dla serotoniny działającej uspokajająco (hormon szczęśliwości), jest prekursorem niacyny (wit B1),
Niedobory tryptofanu i metioniny są jednym z czynników odpowiedzialnych za nadmierne wypadanie sierści.
- walina, leucyna i izoleucyna – biorą udział w regulacji poziomu cukru i wytwarzaniu energii, biorą udział w regulacji poziomu stresu, zapobiegają rozpadowi białka, są magazynowane w mięśniach i przekształcane w energię między posiłkami lub podczas głodu.

I tak na przykład kości wieprzowe mają swoim składzie izoleucyna 24mg; leucyna 65mg; lizyna 70mg; metionina 13mg; fenyloalanina 38mg; treonina 36mg; tryptofan 18mg; walina 43mg; arginina 127mg; histydyna 29mg.

Wiele osób zapomina o jeszcze jednym bardzo istotnym składniku kości – mianowicie szpiku kostnym. Rozróżniamy dwa rodzaje szpiku kostnego – szpik żółty nieczynny krwiotwórczo oraz szpik czerwony – szczególnie ważny oraz odżywczy.

Szpik czerwony znajduje się we wszystkich kościach zwierząt młodych, w wieku „niemowlęcym” – w naszym przypadku we wszystkich kościach tuszki uzyskanej od zwierzęcia mlecznego (początkowy okres po urodzeniu kiedy to młode ssie wyłącznie mleko matki). W miarę wzrostu szpik czerwony zostaje zastąpiony szpikiem tłuszczowym – żółtym, pozostając tylko w nasadach kości długich, kościach płaskich – mostek, trzony kręgów, żebrach, kościach czaszki, kościach miednicy i łopatkach. W szpiku czerwonym znajdują się duże ilości żelaza, kwasu foliowego, witaminy B6 i B12.

Szpik żółty – tłuszczowy składa się w tłuszczów, z czego duża ich część to wielonienasycone kwasy tłuszczowe oraz witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A,D,E,K). W szpiku żółtym znajdziemy acyloglicerole i skwaleny odpowiedzialne między innymi za odporność organizmu.

Poza wysoce odżywczymi walorami kości spełniają także w organizmie psa funkcję usprawniającą układ wydalniczy – rzadsze biegunki i niestrawności, mniejsze i bardziej zwarte stolce ułatwiające samoczynne opróżnianie gruczołów około odbytowych dając w efekcie znacznie mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia bolesnych, swędzących stanów zapalnych tychże. Kości odgrywają u psów rolę błonnika – wiążą z pokarmu toksyny i podlegając usunięciu zapobiegają dostawaniu się ich do krwioobiegu (oszczędzając wątrobę oraz nerki). Psy jedzące kości regularnie mniej i rzadziej cierpią na choroby zwyrodnieniowe wieku starczego oraz po prostu żyją dłużej w dobrym zdrowiu.

Regularne podawanie kości surowych psu przynosi efekty nie tylko zdrowotne ale także czysto higieniczne. Gryząc, łamiąc, miażdżąc pies czyści zęby z osadów zapobiegając tworzeniu płytki nazębnej oraz rozwojowi bakterii chorobotwórczych. Dla nas – dwunożnych najważniejszy jest aspekt jakości oddechu naszego czworonoga. Psu z czystymi zębami nie pachnie nieprzyjemnie z paszczy. Spożywanie kości w formie nie zmielonej usprawnia pracę szczęk, rozwija mięśnie szyi oraz karku.

Na koniec – dając psu kawałek tuszki – czyli mięso z kością – posiłek którego nie wystarczy połknąć, ale trzeba pogryźć, pożuć, pomiażdżyć, pomęczyć się powodujemy, że długość spożywania posiłku wydłuża się a do mózgu jeszcze w czasie jedzenia dociera informacja o sytości. Podczas gdy pies dopiero zabiera się do posiłku jest czas na to aby w żołądku zostały uwolnione kwasy zdolne do natychmiastowego i efektywnego trawienia. Taki sposób pożywiania się – przygotowanie układu pokarmowego, powolne jedzenie oraz sygnał o sytości, powoduje, że pies nie przejada się nadmiernie i znacznej redukcji ulega możliwość wystąpienia skrętu żołądka. Podczas jedzenia takiego posiłku mózg naszego psa produkuje endorfiny – hormony szczęścia powodujące że zwierze się uspokaja, rozleniwia i w końcu zasypia snem długim, spokojnym i zdrowym.

Niestety wiele osób nie widzi różnicy między kośćmi poddanymi obróbce termicznej (gotowanymi, z zupy) a kośćmi surowymi…. W konsekwencji psia miska zamienia się w śmietnik a pies w urządzenie do utylizacji odpadów kuchennych. Do miski wrzucamy kości z zupy, resztki kostne z talerza. Jednym się udaje dłużej, inni lądują w tempie natychmiastowym w klinice weterynaryjnej, gdzie w panice i ogólnym pospiechu lekarze walczą o życie naszego pupila, my wylewamy morze łez oraz opróżniamy portfel i połowę konta a pies cierpi. Na koniec winę na kogoś / cos należy zrzucić… Kto jest winien? Barf oczywiście oraz ci którzy nas na złą drogę sprowadzili. A wszystko to bez sekundy refleksji, że BARF to surowizna, że te kości miały być surowe, a układ pokarmowy miał najpierw zostać przygotowany na zmianę diety.

Dwie kolejne niezwykle ważne kwestie. Ilość kości w posiłkach oraz wielkość / rodzaj kości mają ogromne znaczenie dla ogólnego zdrowia naszego psa. BARF zakłada podawanie kości mięsnych. Cóż to znaczy? Ja osobiście uważam, że kość powinna stanowić nie więcej niż 10% jednego posiłku. Jeżeli kupimy tuszkę królika dla psa o wadze 30kg to możemy ja spokojnie podzielić na kawałki i podawać bez obaw, że kości tam jest za dużo. Natomiast jeżeli kupimy końce żeber wieprzowych, kark wieprzowy czy korpus indyka dokładnie obrany z mięsa to mamy tej kości nadmiar. W takim układzie do kawałka korpusu dokładamy nieco mięsa i mamy porcję idealną. Możemy także podać jednego dnia ów korpus ale następnego dnia posiłek bezkostny – serca, żołądki, okrawki. Dobrym pomysłem jest podawanie szyi indyczej, skrzydeł oraz udek.

Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem – kupuję dla psów wyłącznie kości mięsne do 3 zł/kg i mają się znakomicie. Dla mnie takie kości – kość z cienkim skraweczkiem mięsa – jako jedyny pokarm dla psa są niedopuszczalne. Te same osoby dochodzą w którymś momencie do punktu, w którym ich psy zaczynają mieć problemy z wypróżnieniem. Stolec staje się bardzo jasny, twardy, kruchy, suchy. Pies napina się coraz bardziej i z coraz marniejszym efektem… Jeżeli właściciel nie zmieni diety na bardziej mięsną – może dojść do zaczopowania jelit i poważnych problemów z jelitami. I znowu mamy opisaną już sytuację – lądujemy z psem u weterynarza, wysłuchując reprymendy i kazania na temat szkodliwości karmienia psa kośćmi pozbywamy się znacznej części oszczędności… I znowu bez cienia refleksji szukamy winnego – nie my oczywiście, to wina BARFA i tych co nas sprowadzili na złą drogę.

Rodzaj kości – druga niezwykle ważna kwestia. Rodzaj, wielkość kości należy dopasować do wielkości i możliwości naszego psa.

Kości ze względu na swoją strukturę dzielimy na gąbczaste oraz zbite. Kości zbite to kości długie (w 90% składają się z istoty zbitej – blaszki kostne mają układ zwarty ). Kości gąbczaste to kości pozostałe. W kościach tych istota zbita pokrywa powierzchnię kości a istota gąbczasta znajduje się wewnątrz kości. W istocie gąbczastej blaszki kostne łączą się tworząc beleczki kostne, które układają się w sieci o strukturze uwarunkowanej działaniem sił mechanicznych. W jamkach między beleczkami znajduje się czerwony szpik kostny.
Powyższy opis sugeruje nam, iż znacznie lepszym pożywieniem dla naszego psa są kości gąbczaste jako bardziej kruche, miękkie, lepiej czyszczące zęby oraz bogatsze pod względem odżywczym.

Ze względu na kształt, kości możemy podzielić na:
- kości długie, w których jeden wymiar (długość) jest znacznie większy niż pozostałe – służą jako dźwignia dla mięśni
- kości płaskie, w których dwa wymiary (długość i szerokość) przewyższają trzeci (grubość) – służą głównie jako osłona
- kości krótkie, w których wszystkie trzy wymiary są mniej więcej jednakowe – np. kości nadgarstka i stępu
- kości różnokształtne, których nie da się opisać trzema wymiarami – np. kręgi kręgosłupa
- kości pneumatyczne zawierające przestrzenie wysłane błona śluzową i wypełnione powietrzem.

Dla naszych psów najlepsze są kości płaskie, krótkie oraz różnokształtne.

I ostatnia kwestia w doborze odpowiednich kości dla naszego psa to wielkość samego psa i wielkość zwierzęcia będącego dawca kości jak i samej kości. Psi świat to pełen wachlarz – od mikrusków (cziłki) do olbrzymów (molosy po 90kg). Oczywistym jest, że nie będziemy karmić cziłki kośćmi wołowymi czy końskim udźcem, a dla doga skrzydełko z kurczaka czy przepiórka to tylko chips do połknięcia – bo trafienie zębem na maleńki kawałeczek jest stratą czasu i niepotrzebnym wysiłkiem. Ale czy aby na pewno jest to takie oczywiste? Niestety moje osobiste obserwacje pokazują, ze niestety nie… I spotkałam się już z przypadkiem kiedy pudla średniego nakarmiono kością udową cielaka. Na dodatek na owej kości nie znajdowało się nic oprócz okostnej. Wydawałoby się, że mały pies nie da rady. Nic bardziej mylnego… był na tyle zawzięty, że dał radę. Męczył się długo i pracowicie i ogryzł dokładnie całe „główki”. I znowu wydawać by się mogło – to tylko chrząstka.

W ten sposób dochodzimy do kolejnej kwestii… Są chrząstki i chrząstki. Zupełnie inna jest chrząstka z kolana indyka (z dużą ilością mięsa i tłuszczyku), która jest mięciutka i stanowi doskonały posiłek dla niewielkiego psa. Zupełnie inna jest chrząstka budująca „główkę” kości udowej krowy, cielaka, konia czy innego dużego zwierza. Widać to wymienionym przykładzie. Pies w efekcie swojej zaciętości i przy aplauzie szczęśliwej właścicielki – tak dobrze mu szło i tak smakowało, zatkał się na amen a cała akcja skończyła się na stole operacyjnym po wielu próbach usunięcia czopu w sposób bardziej tradycyjny.

Takie same przypadki obserwujemy po podaniu małemu psu kości karkowych wieprzowych czy innych nieodpowiednich rozmiarowo. I znowu na koniec pojawia się potrzeba znalezienia winnego – znowu bezlitośnie bez cienia refleksji obwinia się BARF.

A co stanie się gdy dogowi rzucimy przepiórkę? Spróbujmy pogryźć i połknąć wykałaczkę… Bo albo pies połknie owego ptaszka w całości – a zrobi to bez najmniejszego trudu – i tu jeszcze mamy sytuacje całkiem bezpieczną pod warunkiem, że nie jest to pierwszy w życiu doga posiłek barfowy. Gorzej gdy będzie kombinował jak to „wziąć na ząb”… Wtedy może rzeczywiście pokaleczyć sobie podniebienie bo wielkimi zębiskami nie zmiażdży kosteczek, które relatywnie do wielkości jego „ząbków” są małymi igiełkami.

Tak więc apeluję o rozwagę – dobierajmy posiłek do możliwości wielkościowych naszego psa. Piszę celowo możliwości wielkościowych bo mały staffik bez trudu rozprawi się z kością wołową… Wołowych, końskich, gnatów dużych i ciężkich zwierząt, kości długich owych zwierząt nie podawajmy nigdy naszym psom - chyba że mamy 100% pewność, że jest to tylko zabawka i nawet główka nie zostanie zjedzona.

Na koniec niniejszego opracowania zostawiłam kwestie wieku psa oraz proces trawienia kości.

Kości należy dobierać nie tylko do możliwości wielkościowych naszego psa. Wiek zwierzęcia także nie jest bez znaczenia. Wielu z nas ma szczeniaki mające zęby mleczne i zastanawia się co z tym fantem zrobić. W tym przypadku staramy się kości zmielić – możemy użyć do karmienia gotowych mielonek (Aspol, Primex, Biosk), przy czym pamiętajmy aby nie stanowiły one podstawy pożywienia papisia a tylko wkładkę do miski. Takie kostne, gotowe mielonki zawierają w swym składzie bardzo duży procent kości. Zbyt duża podaż wapnia dla rosnącego szybko papisia jest nie wskazana – nadmiar wapnia w pokarmie przekłada się na wzrost intensywności rośnięcia kości długich co skutkować może między innymi młodzieńczym zapaleniem kości, kłopotami ze stawami w wieku dorosłym. Mielonkę taką należy wzbogacić mięskiem, chrząstkami, okrawkami różnego rodzaju – w kawałkach – tak aby pies mógł trenować poprawne jedzenie poprzez żucie, miażdżenie, szarpanie. Dodatkowym plusem takiego karmienia jest zaspokojenie potrzeby psiego dziecka na żucie – ratujemy być może w ten sposób nie tylko stare kapcie ale także wyjściowe pantofle za kilka stówek.

Gdy nasze papiś wejdzie w wiek zmiany ząbków, możemy mu zacząć podawać kości łatwe do schrupania – małe rasy szyjki z kurczaka, skrzydełka z kurczaka, części kadłubów kurzęcych; duże rasy – szyje indycze, skrzydła indycze, części kadłubów indyczych.

A co zrobić w przypadku psiego seniora? Nawet przy założeniu, że nasz pies całe życie barfował i dawał wspaniale radę z kośćmi, przychodzi w końcu moment kiedy żeby już nie tak mocne, szczeki tez nie dają rady, układ pokarmowy nieco wrażliwszy a schorzenia wieku starczego dają o sobie coraz bardziej znać. Wtedy także możemy posiłkować się mielonkami, mączką kostną lub mączką ze skorupek jaj. Przy czym o ile przypadku szczeniąt znacznie lepszym rozwiązaniem jest mielona kość, na drugim miejscu mączka kostna, tak w przypadku psów starych najlepszą opcją jest mączka ze skorupek jaj.

Oprócz dzieciństwa i wieku seniora mamy trzeci stan „szczególnej troski”. Jest to stan pod tytułem suka ciężarna i karmiąca. Suka taka potrzebuje znacznie więcej wapnia. Ale to już temat na inny artykuł.

Reasumując:
- kości, którymi karmimy naszego psa muszą być wyłącznie surowe
- kości nie mogą być „suche”, nie mogą stanowić podstawy posiłku, mają być tylko małą częścią porcji obiadowej
- najlepiej wybierać kości gąbczaste, płaskie, różnokształtne oraz krótkie ze zwierząt młodych
- twardość i wielkość kości dobieramy do możliwości naszego psa, nigdy na odwrót – nie bądźmy niezdrowo ciekawscy jakie są maksymalne możliwości i siła szczęk naszego psa – jest duża, większa niż granice naszej wyobraźni.


Do dyskusji zapraszam tutaj
http://www.barfnyswiat.or...php?p=5742#5742


"Nie wyrażam zgody na powielanie, kopiowanie w całości lub we fragmentach wyżej umieszczonych treści."



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group