To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Czy surowe mięso wzbudza agresję?

Snedronningen - 2013-06-04, 20:28

Wiesz co, ja zaczęłam myśleć jakoby z drugiej strony.
Otóż, teoretycznie (praktyka to potwierdza ale wiadomo, że sie wyjątki zdarzają) pies nie będzie polował na gatunek "zaprzyjaźniony" (czyli socjalizacja odbywała sie z kilkoma lub nawet kilkunastoma osobnikami danego gatunku) a co za tym idzie, jeżeli został zsocjalizowany ze zwięrzatami hodowanymi przez jego właściciela to nie będzie na nie polował.
Ale fakt, wielu osobom niektórych kwestii zwyczajnie się nie przetłumaczy.

Tilia - 2013-06-04, 20:39

Ja też z drugiej strony - choć do tej pory w ogóle nie brałam tego pod uwagę. Tzn mam charty, jeśli miałabym króliki i udałoby mi się je (konkretnie dwa egzemplarze, te o zdecydowanie silnym instynkcie) nauczyć, że na te króliki się nie poluje, a potem zaczęłabym im rzucać do michy takie króliki tylko martwe (znaczy: w całości), to czy one byłyby to w stanie rozróżnić - martwy = pozwalam, żywy (czyli zdecydowanie bardziej atrakcyjny) = zakaz? Fakt, rozróżniają sytuację pogoń na treningu od pogoni na spacerze, ale to trochę co innego. Teoretyzuję, bo przy tych dwóch w ogóle króliczek luzem w domu nie wchodzi w grę :twisted:

Snedronningen, a'propos gatunków "zaprzyjaźnionych" to niestety znam bardzo wiele przypadków, kiedy psy absolutnie toleruję "swoje" koty, podczas gdy obce są traktowane jako potencjalna ofiara.

ciocia_mlotek - 2013-06-04, 20:45

Tilia napisał/a:
Snedronningen, a'propos gatunków "zaprzyjaźnionych" to niestety znam bardzo wiele przypadków, kiedy psy absolutnie toleruję "swoje" koty, podczas gdy obce są traktowane jako potencjalna ofiara.


I dokładnie to. Znam psy żyjące w jednym domu z królikami i dostającymi króliki w całości do jedzenia (choć nie na oczach owych królików). Znam żyjące na podwórku z kurami. Znam kilka myśliwskich, które nie tkną póki nie dostaną do michy. Jadają dziczyznę, ptactwo, na które polują z właścicielem, ale na normalnych spacerach nawet się nie odwróca za "ofiarą". Jest rozróżnienie swój-obcy i jest rozróżnienie pozwolone-nie pozwolone. Wszystko kwestia wyłącznie treningu, wychowania i socjalizacji

isabelle30 - 2013-06-04, 20:55

Brutus jest rasą typowo myśliwską - choć tylko stworzony do delikatnego acz stanowczego aportu. Niestety jego instynkt do aportowania nie istnieje natomiast instynkt do polowania a i owszem. W domu jeżeli położę kiełbase na brązowym dywanie to nie znajdzie - chyba że wlezie przez przypadek. Ale wieczorem wparku ładnie goni za tropem jeża, kota. W lesie - traci rozum - jak złapie trop to leci i rozpacza na głos. Póki tropu nie zgubi nie da sie odwołać. Na szczęście gubi szybko. W jego przypadku uczenie tropienia byłoby drogą do zguby...
Nie wiem czy goni celem zamordowania - szczur goniony po trawniku, osaczony nie został zamordowany, pisklak czy ptak z przetrąconym skrzydłem są osaczane ale nie mordowane. Koty - płachta na byka - żaden nie chciał sprawdzić czy będzie zamordowany (na całe szczęście rośnie dużo drzew w okolicy)
W domu była świnka morska - obwąchana została najlepszym przyjacielem do tego stopnia że jak umarła była rozpacz i ostatnie pożegnanie Brutusa wyciskało ze mnie potoki łez.
Ale na konia patrzył z prawdziwym apetytem...
Nie jestem w stanie sprawdzić jaka byłąby reakcja na zwierzeta żywe które bywają w misce jako pokarm. Nie mamy takiej możliwości mieszkając w miescie.

Snedronningen - 2013-06-04, 21:08

Tilia, i tu jest właśnie pies pogrzebany. Na ile dana socjalizacja to socjalizacja z gatunkiem a na ile z tym konkretnym osobnikiem. Tak jak napisalam wczesniej: kilka bądź kilkanaście osobników obcego gatunku. Jednym psom do "zapryzjaźnienia" wystarczą dwa osobniki a inne potrzebuję ich dwadzieścia.
To co piszecie z kotami też znam z doswiadczenia - swój a obcy to ogromna różnica. Ale tu mają też znaczenie przodkowie. Bo chcąc nie chcąc trening, socjalizacja, wychowanie to nei wszystko. Tego co siedzi w genach nie przeskoczymy. Jeżeli mamy ps apo polujących rodzicach to on będzie miał bardziej te instynkty rozwinięte.

Co do Brutka i tropienia. Jeżeli byś robiła to na podobnych zasadach jak jest u mnie to mogłabyś dojść do sytuacji gdy jest on odwoływalny z torpu.
A jeżeli chesz empirycznie sprawdzić czy polowałby na zwierzęta, które ma wkładane do miski to pokój sie dla was u mnei znajdzie.
Zobacymy co on na to i zdamy relacje.
Suka moja własne, pomimo iż sarninę zjadała z chęcią to saren na polu nie goni. Co prawda nie jet to rasa myśliwska ale łańcuch zachowań łowieckich nie jest u niej przerwany i jak jej pozwolić to pogoni za zającem a dorwanego wszamie.

Aniek - 2013-06-04, 21:14

Mój Rico to wyżeł, rodzice polujący, dziadkowie polujący, pradziadkowie polujący....Rico to totalna ciapa, instynkt łowiecki na poziomie 1, w skali od 0 do 10 :) Jak widać i "z tej samej matki nierówne dziadki" ;)
isabelle30 - 2013-06-04, 21:19

Ja podejrzewam,że w większości przypadków działa to na zasadzie - gonić króliczka. Jak nie ucieka (własny kot) to po co go ganiać i zwracać uwagę?
Myślę, że do mordowania trzeba psa przyuczyć lub lub musi miec wrodzony instynkt mordowania rozwinięty przez wielowiekowa hodowle eksponującą tę własnie cechę.
Rodzice mi opowiadali że jak byłam małym dzieckiem pojechalismy na wakacje gdzieś tam. I tam była leśniczówka i zostaliśmy zaproszeni na pieczyste z dzika po polowaniu. Opowiadają jak młode ogary które bardzo chętnie w lesie szły tropem i "polowały" na dzika, panicznie bały się podejść blisko martwego zwierza leżącego na pokocie.

Snedronningen - 2013-06-04, 21:22

Dziedziczenie cech charakteru jest kwestią nie do końca poznaną i nie można jej jednoznacznie określić. Były robione badania psach poprzez łączenie ich na podstawie konkretnych cech charakteru i określanie procentowego udziału szczeniąt owe cechy posiadających i nie posiadających. W większości potomstwo posiadało cechy rodziców ale zdarzały się osobniki cech tych nie wykazujące. Ale to bym musiała poszukać tego bo gdzieś mam.
Idąc tym tropem masz wyjątkowego psa.

Iza, bo to jest właśnie to, że wiele psów łąńcuch zachowań łowieckich ma przerwany. I w zależności na jakim etapie dalej bez przyuczenie nie pójdą. Neiktóre tylko gonią, inne łapią ale nie zabijają, inne zabijają ale nie zjadają. A jeszcze inne idą na całość.
Innym zachowaniem jest też gonienie dla gonienia a innym gonienie dla zjedzenia. Niby to samo zachowanie ale inny cel i inna motywacja do działania.

isabelle30 - 2013-06-04, 21:24

Aniek napisał/a:
Mój Rico to wyżeł, rodzice polujący, dziadkowie polujący, pradziadkowie polujący....Rico to totalna ciapa, instynkt łowiecki na poziomie 1, w skali od 0 do 10 :) Jak widać i "z tej samej matki nierówne dziadki" ;)

Tatuś Brutusa choć ma 10 lat nadal jest aktywny w pracy jako pomoc myśliwego...aportuje pieknie. Genów aportujących tatusia w synusiu nie widać.
Aniek - pojedźcie kiedyś z nami do lasu...Brutus bardzo łądnie uczy kolegów tego co fajne :twisted:

Aniek - 2013-06-04, 21:28

Ano, też gdzieś to kiedyś przerabiałam na genetyce...tak, czy siak, chodziło mi o to, że pochodzenie swoje, środowisko swoje, a i tak wyniki są mocno osobnicze. Nie ma dwóch identycznych charakterów. Czyli macie rację :)

Hehe, kusząca propozycja :) Na Mazurach po zobaczeniu białodupnej sarenki spierdzielał jak głupi w drugą stronę ;) A jak w misce sarenka to podchodzi z ochotą...

Tilia - 2013-06-04, 21:31

Ciocia mlotek odkąd mam te dwie zmieniłam trochę poglądy (a to nie są moje pierwsze charty) i uważam, że jednak nie wszystko i nie z każdym można wytrenować. Myślę, że jeśli udałoby mi się je nauczyć, że przy mnie nie dotykamy żywego królika, to obawiam się, że chwila nieuwagi wystarczyłaby... No, ale odbiegam od tematu. Załatwiłyby zwierzaczka niezależnie od tego, czy dostawałyby jego martwych pobratyńców na obiad czy nie (wiem, bo mamy w rodzinie któlika, którego ignorują póki jest w klatce, one nie traktują mniejszych zwierzaków w kategorii "swój-obcy"). Ale w tym o czym wcześniej pisałam miałam na myśli podobną sytuację jak z treningami - one biegają sa foliowym wabikiem i wiedzą że to folia, że to zabawa, odróżniają te sytuacje od "zwykłych" spacerów. Proponowano mi podczepienie do wabika skórki, ale nie zgodziłam się - boję się generalizowania: pogoń za skórką pachnącą zwierzakiem na treningu - pogoń za zwierzakiem. Dlatego po tym co napisałaś zaczęłam się zastanawiać...
mener - 2013-06-08, 00:20

harpia napisał/a:
To bujda na tym samym poziomie co dopuszczanie suki choć raz dla jej zdrowia :-?

Od dawna przyjęło się, że pies jest wszystkożerny, takim sposobem suche karmy psie bardziej składem przypominają chrupki dla chomika :roll:
.


To nie "sie przyjęło " a wcisnęli to ludzkości spece od marketingu wielkich firm i nawet poszli dalej mianując psa "FAKULTATYWNYM" mięsożercą z czego ja miałbym ubaw "po pachi" gdyby nie oczy tych biednych braci naszych mniejszych napychanych w 70-90 " zbożami GMO...
Toż tak nawet świń sie nie karmi a przecie "panienka" Piggy jest wszystkożerna podobnie jak małpa na dwu nogach ;-D

Malinowa1991 - 2014-12-19, 15:07

a mam jeszcze takie pytanie - moja znajoma z pracy, i nie tylko ona, mówili coś o tym, że pies po takiej diecie może zrobić się agresywny w stosunku do ludzi, gdy poczuje krew, co o tym sądzicie? Mieliście takie przypadki?
Anitanet - 2014-12-19, 15:13

Malinowa1991,
Krew dla psa to normalna sprawa bo jest drapieżnikiem. Nie będzie od tego ani mniej agresywny ani bardziej.
Może być co najwyżej bardziej rześki, wesoły, skłonny do zabawy i uganiania się po polach, łąkach czy gdzie tam sobie biega:) A to dlatego, że będzie zdrowszy, silniejszy i nasycony:)

No chyba, że zaczniesz mu dawać krew ludzką. Wtedy nie wiem jak będzie. Nie próbowałam :faja:

Malinowa1991 - 2014-12-19, 15:16

Chodziło mi o to, że jak poczuje krew człowieka np. z rozwalonego palca, to będzie próbował go odgryźć. Spotkałam się z takim poglądem, dlatego pytam, co na ten temat myślicie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group