To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - Barf a psychika (ludzka)

Tilia - 2014-02-10, 19:26

Ja się wypowiadam w kwestii nazewnictwa, bo jest dla mnie zabawna. W kwestiach światopoglądowych, przyszłości świata, ratowania bądź nie - nie będę. Nie zgadzam się, ale nie mam ochoty na ten temat rozmawiać, bo nie po to zarejestrowałam się na forum dotyczącym żywienia zwierzaków, żeby roztrząsać sprawy tego kalibru. Nie mam nawet na to czasu, bo to nie są kwestie do omawiania "ot tak" w biegu.

Wrócę więc do nazw :twisted: - moja babcia, czerpiąc ze swoich starych książek kulinarnych piekła pasztety. Co ciekawe - mięsne, ale i "jarskie" jak je nazywała. Z tego wnioskuję, że chodziło o sposób przyrządzania, a nie o zawartość składników. Moja babcia wegetarianką nie była zdecydowanie.

motyleqq - 2014-02-10, 19:35

mój post odpowiadał też na resztę postu dagnes, ale możemy udawać, że nie :mrgreen: nie robi mi to różnicy, bo tak jak Tilia, nie mam chęci na tą dyskusję. dagnes chyba zakłada, że to o czym pisze, jest dla np mnie obce, a nie jest tak, bo o paru rzeczach już wcześniej pisałam, jak np to, że każdy z nas w jakimś stopniu przyczynia się do cierpienia.
Lusia - 2014-02-10, 21:19

Tilia napisała
''ale nie mam ochoty na ten temat rozmawiać, bo nie po to zarejestrowałam się na forum dotyczącym żywienia zwierzaków, żeby roztrząsać sprawy tego kalibru. Nie mam nawet na to czasu, bo to nie są kwestie do omawiania "ot tak" w biegu''.
Ja mam ochotę. Nie robię tu nic w biegu. Dzięki temu forum nie tylko moje footra jedzą zdrowo, ale również cała reszta mojej rodziny. Mnie samej udało się schudnąć 10kg i zupełnie inaczej się teraz odżywiam.
Otworzyły mi się oczy na różne rzeczy, których do tej pory nie dostrzegałam - bo przecież wszyscy żyjemy w biegu.
Dzięki Dagnes za wątki o tłuszczach przyjaznych, krachu finansowym, diecie bez węgli i całej reszcie niekoniecznie związanej barfem.
Dla mnie barf stał się synonimem innego spojrzenia na świat :kwiatek:

Amanita - 2014-02-10, 23:23

A ja bardzo ładnie poproszę o namiary na jakieś linki a najlepiej literaturę (znaczy książki :) o permakukturze. Właśnie niedawno natknęłam się na ten termin ale nie miałam jeszcze czasu pobuszować w necie. A coś mi się wydaje, że to fascynujący temat. Czy to nie jest przypadkiem słowo klucz na wypadek krachu systemu?
dagnes - 2014-02-11, 10:39

O permakulturze można sporo poczytać w języku polskim tutaj:
http://permakultura.net/
Tu jest trochę, można też pogadać:
http://forumogrodnicze.in...php?t=56726&f=7
A tu zbiór literatury (jedyna chyba po polsku wydana książka plus podstawowe po angielsku):
http://chomikuj.pl/wedruss/PERMAKULTURA

Wiem, że w Polsce istnieje już sporo "wiosek" permakulturowych oraz pojedynczych gospodarstw, które powoli organizują się i odnajdują w sieci. I fakt, w przypadku krachu, życie w takiej społeczności daje Ci pełną niezależność i bezpieczeństwo.

Lusia napisał/a:
Dla mnie barf stał się synonimem innego spojrzenia na świat

I to jest piękne :-D . Dziękuję Ci za to zdanie :kwiatek: .

Wilga - 2014-02-11, 10:58

Myślę że niewłaściwie się często utożsamia nie jedzenie mięsa z dbaniem o ekologię. Jedzenie mięsa, chodzenie w skórach tych zwierząt itp. przy założeniu że chów jest ekologiczny jest pro ekologiczne natomiast uprawa roślin GMO (nie tylko soi - jest dużo innych roślin GMO o których często nie wiemy) - nie jest.
GMO jak każda zabawa z genetyką daje niezwykłe możliwości ale i zagrożenia.

NSO - 2014-02-11, 11:58

Dagnes
Chcialam sie ciebie o cos zapytac. Napisalas ze na swiecie nie ma zwierzat sto % roslinozernych, bo nawet przezuwacze zjadajac run, raze z nia pochlaniaja jakies tam ilosci owadow, pajeczakow itd.
A co np ze zwierzetami roslinozernymi, ktore trzymamy w domu i myjemy im dokladnie salatke, marchewke, natke pietruszki itd. Mam na mysli chociazby swinki morskie czy kroliki. Z reszta kazdy kto widzial na wlasne oczy jak swinka morska czy krolik wyjada run lakowa, wie, jak bardzo dokladnie te zwierzeta wybieraja poszczegolne zbla konkretnych gatunkow traw i ziola. W ich przypadku nie ma mowy o przypadkowym zjedzeniu mrowki ;-)
Ogolnie z calym tym wywodem sie zgadzam, ale zaciekawilomnie zakwestionoeania roslinozernosci wszystkich zwierzat na Ziemi. Byc moze cos zle zrozumialam?

ciocia_mlotek - 2014-02-11, 12:02

Nie przeczytałaś fragmentu o bakteriach :mrgreen:
Wilga - 2014-02-11, 12:27

Bakteria to nie zwierzę :-P . Ale co do roślinożerności to fakt. Bez nich by sobie nie poradziły.
isabelle30 - 2014-02-11, 12:46

Mój królik - Niunia - wożona na spacerki na działkę wciagała trawe i zielsko razem z robaczkami. Nawet raz na moich oczach pożarła chrząszcza majowego.
Chomiki pasjami polowały na chrząszcza wrzuconego do klatki. Myszy kolczaste takoz.
A wszystkie one roslinożerne.

dagnes - 2014-02-11, 13:11

Mikroorganizmy takie jak bakterie i pierwotniaki to nie rośliny, więc zwierzęta żywiące się nimi, a także produktami, które one wytwarzają, nie żywią się roślinnością, choć ją zjadają ;-) .

NSO, króliki także nie trawią celulozy, bo ta fenomenalna umiejętność jest w posiadaniu jedynie mikroorganizmów. Podobną rolę, jaką u przeżuwaczy pełni żwacz, u królików pełni jelito ślepe, w którym bakterie dokonują fermentacji celulozy roślinnej i wytwarzają substancje odżywcze oraz się rozmnażają. Ponieważ pokarm u królików przechodzi przez przewód pokarmowy dwa razy, to zjadając cekotrofy (kał "wstępny"), zjadają one zarówno wytworzone przez te mikroorganizmy produkty, jak i same mikroorganizmy, które następnie są trawione enzymami w żołądku i jelicie cienkim.
Nie jestem pewna, czy akurat królikowi nie udałoby się przypadkiem zjeść mrówki wraz ze źdźbłem trawy (sądzę, że mógłby), ale ponieważ tzw. mikrokosmos jest tak bogaty w życie, że na każdym metrze kwadratowym łąki żyją setki tysięcy, a nawet miliony organizmów, to nie wydaje mi się możliwe, by królikowi, nawet gdyby chciał, udało się uniknąć ich zjedzenia ;-) .

Większość tzw. roślinożerców jeśli tylko ma możliwość, bardzo chętnie zjada także pokarm zwierzęcy, ponieważ pomimo tego, że stanowi on często tylko ułamek procenta ich diety, to ze względu na skoncentrowanie w nim składników odżywczych, które są łatwostrawne i przyswajalne, dostarcza im nierzadko pokaźnej części białka i innych substancji.

motyleqq - 2014-02-11, 13:59

a dla mnie takie stawianie sprawy, że roślinożerca nie jest roślinożercą, bo przy okazji liści zjada robaki, jest zbyt przewrotnym podejściem do sprawy.
i jeszcze stwierdzenie, że chętnie zjadają pokarm nie roślinny. podawanie świnkom morskim czegokolwiek typu mięso, nabiał, to proszenie się o kłopoty. jest to absolutnie zabronione i mam nadzieję, że nikt po przeczytaniu postu dagnes mając świnkę nie dojdzie do wniosku, że słusznie dać jej kawałek mięsa.
nie wiem za bardzo po co robić mięsożercę z każdego stworzenia na ziemi. dla mnie przypadkowe zjadanie robaków itp to nie jest mięsożerstwo.

Wilga - 2014-02-11, 14:14

Jak są ludzie którzy z mięsożerców robią roślinożerców to muszą być i tacy co robią w odwrotną stronę. Musi być równowaga w przyrodzie :-P

a tak na poważnie ja zupełnie inaczej odebrałam post dagnes. Raczej że ta kwestia nie jest czarno-biała. Środowisko jest bardzo mocno ze sobą powiązane i nie można jednoznacznie powiedzieć że ta grupa jest ściśle roślinożerna a ta mięsożerna. Nie ma tak lub nie. Jest to wszystko bardzo złożone i należy unikać skrajnych twierdzeń.

dagnes - 2014-02-11, 14:21

motyleqq, niestety nie zrozumiałaś mojego przekazu.
Być może dlatego, że wciąż przyjmujesz postawę defensywną mylnie sądząc, iż pokazywanie rzeczy w szerszej perspektywie jest atakiem na Ciebie.

motyleqq - 2014-02-11, 14:22

tylko że jeśli ktoś uzna, że można mięsem karmić zwierzę typu świnka, to wtedy nie będzie to nic dobrego, bo mięso nie jest żadnym cudownym produktem spożywczym dla każdego stworzenia na ziemi. a ja takie odniosłam wrażenie, jakby tak właśnie miało być. i tak samo jak nie należy psom, kotom podawać zbóż, tak samo świnkom, królikom mięsa i dlatego jednych nazywamy mięso a drugich roślinożernych. reszta wydaje mi się zbędnym, a może nawet szkodliwym, komplikowaniem sprawy. to tak samo, jakby ktoś powiedział, że pies nie jest tak całkiem mięsożerny, skoro może czasem zjeść trochę owoców, albo nie jest mięsożerny bo zje żwacz z treścią.

ja nie odbieram tego jako atak na mnie. stwierdzam tylko, że nie widzę sensu w twierdzeniu, że zwierzę nie jest roślinożerne, bo może zjeść robaka na liściu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group