To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - Barf a psychika (ludzka)

motyleqq - 2014-01-09, 16:09

przykro się to wszystko czyta. w takich rozmyślaniach można dojść do tego, że należy się zabić, by nie krzywdzić nikogo. zawsze ktoś, gdzieś cierpi. zwierzęta, albo dzieci w Chinach. nie należy kupować niczego.
większość roślin na tej planecie, hodowanych jest dla zwierząt, które potem lądują na stole. zabijanie ich, to również zabijanie tych podczas żniw. to, można powiedzieć, podwójne zło. czy ci, którzy nie mają nic przeciwko zjadaniu zwierząt, nie zjadają też tych roślin? czyżbyśmy dochodzili do potrójnego zła? zwierzęta+ich posiłek+warzywka do mięsa. to wszystko ląduje na talerzu wszystkożercy. trzykrotne zabicie.
lasy również wycina się głównie pod uprawy, których zbiory przeznaczane są na paszę dla zwierząt. dla nas zostaje niewielka część. ogromna ilość ludzi mogłaby zostać tym wyżywiona, gdyby nie tak ekstremalna przemysłowa hodowla. mięsa dziś jest produkowane o dużo za dużo dla ludzkich potrzeb, wiele jedzenia się wyrzuca.
czy króliki ginące podczas żniw spędzają swoje życie w cierpieniu i wykorzystaniu?
czemu najpierw piszecie, że zabijanie zwierząt dla jedzenia jest ok, gdy chodzi o zjadanie ich, a potem, gdy idzie o zjadanie roślin i zabijanie zwierząt w trakcie ich zbiorów, to wtedy to samo zabijanie staje się złe?

Jadis, takie słowa

Cytat:
podobno wegetarianie kochają wszystkie stworzonka ;) wiec teoretycznie powinni...


są bardzo nieprzyjemne. zbędny sarkazm.

weganizm polega na możliwym dla konkretnej osoby minimalizowaniu szkód. kiedyś mam nadzieję żyć w świecie, który opisała dagnes: produkcja żywności wyłącznie własna. to jest teraz dla mnie nieosiągalne, ale to nie znaczy, że upoważnia mnie to do dokładania się do cierpienia zwierząt. a tym jest przemysłowa ich hodowla. i jest to znacznie gorsze, niż śmierć małych ssaków przy żniwach, bo one miały chociaż szansę na życie w zgodzie ze swoją naturą. tymczasem hodowlane zwierzęta, nawet na eko farmach, wcale nie żyją sielankowo.

a co do butów, to w ogóle śmiech na sali i brak znajomości tematu. nie mam w swojej szafie nic pochodzącego od zwierząt, poza starym, nie używanym już swetrem. ma on 10 lat. można mieć piękne buty bez obdzierania kogoś ze skóry...

edit:
ciekawi mnie też to, że nikt nie uznał za hipokryzję tego, że karmię barfem swoje zwierzęta, ale już to, że jem rośliny, jest hipokryzją :lol:

jeszcze raz edit:
co do zabijania owadów, pająków. praktycznie mi się to nie zdarza. nigdy w życiu nie zabiłam biedronki. pająka kilka razy owszem. generalnie wszystko wynoszę na dwór. nie depczę ślimaków(chyba, że nie zauważę).
raz zgniotłam żabę w drzwiach. głupio się przyznać, ale kilka dni było mi smutno i miałam wyrzuty sumienia, że nie zauważyłam jej wychodząc.
boję się żab, a mimo to, gdy jedna skakała mi po chałupie, po prostu złapałam ją w słoik i dałam na dwór.
byłam jedyną osobą w domu zdolną wynieść mysz zabitą przez jedną z naszych kotek.

jest tylko jedno stworzenie na tym świecie, które zabijam bez mrugnięcia okiem: kleszcze, gdy zdejmuje je z psów.
nawet z komarami różnie to u mnie bywa... zdarza się że na wpół śpiąca jakiegoś zabiję, ale generalnie staram się tego unikać.

Tufitka - 2014-01-09, 16:09

Pozostaje energia kosmiczna :mrgreen: nikt się jej nie czepia (na razie)
Tilia - 2014-01-09, 16:16

_Jadis_ napisał/a:
Tilia napisał/a:
Żeby odchować krowę musimy wyprodukować wiele, wiele owych "fasolek"... Krowa także je (niemało).


ta a zeby wyhodować fasolki częśto używa się jakiś tam pestycydów itp itd... i tym truje się znów owady i inne i tak można w nieskończoność.



Chodziło mi o to, że czy jedząc roślinki czy krówkę i tak i tak te roślinki wyprodukować musimy, tyle że krowa potrzebuje ich kilkakrotnie więcej niż bezpośrednio je jedzący człowiek. Jeśli zjadamy bezpośrednio roślinki zjadamy ich X, a jeśli jemy krówkę , to zjadamy (pośrednio) wielokrotność tego X potrzebną do wyprodukowania mięsa.

_Jadis_ - 2014-01-09, 16:24

motyleqq napisał/a:
edit:
ciekawi mnie też to, że nikt nie uznał za hipokryzję tego, że karmię barfem swoje zwierzęta, ale już to, że jem rośliny, jest hipokryzją



ot i docieramy do sedna sprawy. zdaje sie , ze zaledwie dwa dni temu ktoś ci juz pisal na ten temat. Dlaczego hipokryzja ma byc karmienie zwierzecia czyms co jest dla niego naturalne i do jedzenia czegos jest stworzony.


hipokryzją można by nazwać gdybym ja jako mięsożerca karmiła moje mięsożerne zwierze warzywkami i twierdziła, ze to dla niego najlepsze.

motyleqq - 2014-01-09, 16:28

_Jadis_ napisał/a:
motyleqq napisał/a:
edit:
ciekawi mnie też to, że nikt nie uznał za hipokryzję tego, że karmię barfem swoje zwierzęta, ale już to, że jem rośliny, jest hipokryzją



ot i docieramy do sedna sprawy. zdaje sie , ze zaledwie dwa dni temu ktoś ci juz pisal na ten temat. Dlaczego hipokryzja ma byc karmienie zwierzecia czyms co jest dla niego naturalne i do jedzenia czegos jest stworzony.


dlatego, że uważam zabijanie zwierząt za złe. udawanie, że tak nie jest, albo udawanie, że zmieniam zdanie na chwilę, gdy kupuję dla zwierząt, chyba brzmi jak hipokryzja, nie sądzisz? owszem, zdrowie moich zwierząt jest usprawiedliwieniem, nie dla każdego jednak wystarczającym oraz nie zmieniającym tego, że 'coś tu nie gra'.

szkoda, że odnosisz się tylko do tego fragmentu :) co z trzykrotnym zabijaniem dla jedzenia wszystkożercy?

Iowa - 2014-01-09, 16:36

motyleqq, dla mnie hipokryzją jest zmuszanie kota czy psa do szkodliwej dla niego diety bezmięsnej w imię niezabijania innych zwierząt. To, co robią wegetarianie czy weganie karmiący mięsem, to jest całkowicie normalne i zdroworozsądkowe podejście.
_Jadis_ - 2014-01-09, 16:57

Odniosząc się do pozostałych informacji na , które mam coś jeszcze do powiedzenia ( to nie konkurs kto ma ostatnie slowo... jeśli nie mam już na jakiś temat nic wiecej do powiedzenia to ani nie znaczy, ze przyznaje ci racje ani, ze skonczyly mi sie argumenty. po prostu co mialam do powiedzenia to juz powiedzialam.)


motyleqq napisał/a:
jeszcze raz edit:
co do zabijania owadów, pająków. praktycznie mi się to nie zdarza. nigdy w życiu nie zabiłam biedronki. pająka kilka razy owszem. generalnie wszystko wynoszę na dwór. nie depczę ślimaków(chyba, że nie zauważę).
raz zgniotłam żabę w drzwiach. głupio się przyznać, ale kilka dni było mi smutno i miałam wyrzuty sumienia, że nie zauważyłam jej wychodząc.
boję się żab, a mimo to, gdy jedna skakała mi po chałupie, po prostu złapałam ją w słoik i dałam na dwór.
byłam jedyną osobą w domu zdolną wynieść mysz zabitą przez jedną z naszych kotek.

jest tylko jedno stworzenie na tym świecie, które zabijam bez mrugnięcia okiem: kleszcze, gdy zdejmuje je z psów.
nawet z komarami różnie to u mnie bywa... zdarza się że na wpół śpiąca jakiegoś zabiję, ale generalnie staram się tego unikać.


Bardzo fajnie , ze tak postępujesz niestety nie wszyscy wege sa tacy ... i to jest hipokryzja wobec tego co głoszą


edit tobie sie przykro czyta sarkazm , ktory tak naprawde jest ukazaniem prawdy, do ktorej nikt sie nie przyznaje a mi sie przykro czyta o szalonych wegankach , ktore gotuja swojemu miesozernwmu psu strikte weganski posilek, z brukselek i kiełków i jeszcze prowadzi o tym bloga chwalac jakie to dla niego dobre , smaczne i wartosciowe...

Niestety konflikt wege - nie wege trwa od lat i twac bedzie dalej i zadna ze stron nie ustapi. - i to byloby dobre zakonczenie dyskusji...ale niestety pewnie to plonne nadzieje.

motyleqq - 2014-01-09, 17:13

Iowa napisał/a:
motyleqq, dla mnie hipokryzją jest zmuszanie kota czy psa do szkodliwej dla niego diety bezmięsnej w imię niezabijania innych zwierząt. To, co robią wegetarianie czy weganie karmiący mięsem, to jest całkowicie normalne i zdroworozsądkowe podejście.


też tak uważam, zmienianie diety mięsożercy wydaje mi się być jakimś zagalopowaniem się w swoich ideałach. dlatego wolałabym, by ci, którzy nie chcą karmić mięsem, nie mieli takich zwierząt. niestety jest inaczej :-(

jadis, wydaje mi się, że przedstawiłam 'nowe' argumenty. ale ok.
wegetarianie to nie jest jakieś 'coś', co można określić, że jest takie i takie. wegetarianie nie jedzą mięsa, i tu koniec punktów wspólnych. to ludzie jak wszyscy inni. nie każdy też rezygnuje z mięsa ze względów etycznych, niektórzy ze zdrowotnych, ekologicznych, smakowych. dlatego bardzo nie lubię, gdy ktoś mi mówi, że jestem hipokrytką, bo będąc weganką robię coś tam(cokolwiek, np korzystam z komputera, dla którego cierpiały dzieci).
jeszcze co do owadów, można uważać, że skoro są mniej rozwinięte, mniej świadome, to zabijanie ich nie stanowi problemu, a przynajmniej nie takiego, jak zabijanie ssaków.

a to ciekawe. jaka to prawda była w Twojej sarkastycznej wypowiedzi, którą zacytowałam?

edit:
zarzucanie hipokryzji innym, podczas gdy samemu zjada się rośliny i zwierzęta, które jedzą rośliny, przy uważaniu, że żniwa to bez sensowne zabijanie małych ssaków...?

_Jadis_ - 2014-01-09, 17:37

motyleqq napisał/a:
wegetarianie to nie jest jakieś 'coś', co można określić, że jest takie i takie.


To pewnie bedzie dla ciebie zaskakujące ale sama (jak i kilka osob tu na forum) byłam wegetarianka, nie odkrywasz wiec, przede mną jakiegoś nieznanego, mistycznego swiata o ktorym nie mam pojecia.


pytasz jaka to prawda? Taka , ze wielu wege glosi jak to im zle kiedy zabija sie zywe zwierzeta (stworzenia) ale za zwierzeta uznaja tylko ssaki ...i to te w ubojniach. Nie twierdze , ze wszyscy sa tacy ale niestety jest % ludzi , ktorzy o takich rzeczach o jakich tu dyskutowalismy nie myslą a maja o sobie mniemanie super wege.... teraz zrozumialas o co mi chodzilo?

Wsrod miesozercow (zeby nie bylo) tez takie niemyslace jednostki sie zdarzaja... i tu i tu tacy sa.

Uprzedzam kolejną wycieczkę w moją stronę, nie mam czasu na dalsze rozstrzyganie potwornosci tego swiata, takze na tym koncze moj udzial w dyskusji.Zwłaszcza, tych do niczego nie prowadzących. CO za tym idzie nie odpowiadanie na kolejne posty nie bedzie zamierzoną ignorancja osob wypowiadajacych sie. - w razie jakby ktoś znów miał się poczuc czymś urażony z mojej strony.

motyleqq - 2014-01-09, 17:47

rozumiem o co Ci chodzi, ale uważam to za generalizowanie, które nie jest fajną rzeczą. nie lubię takiego oceniania ludzi przez pryzmat czegoś tam. jeśli ktoś uważa że tylko zabijanie ssaków jest złe, a pozostałych zwierząt nie, to może i jest jakaś niespójność w takim myśleniu, ale nie sądzę, by w związku z tym można pisać że 'wegetarianie są tacy, a powinni być tacy'. nic nie powinni. to wszystko kwestia własnych przemyśleń i decyzji.
to, że ktoś będąc wege nie myśli o owadach, czy małych ssakach ginących przy produkcji roślin, nie sprawia, że jest jakiś 'gorszy'. nawet nie myśląc o tym i tak na jego talerzu znajduje się finalnie mniej śmierci, niż na talerzu osoby jedzącej wszystko(świadomie czy też nie)

Freya - 2014-01-09, 17:57

motyleqq napisał/a:
co z trzykrotnym zabijaniem dla jedzenia wszystkożercy?


motyleqq napisał/a:
zarzucanie hipokryzji innym, podczas gdy samemu zjada się rośliny i zwierzęta, które jedzą rośliny, przy uważaniu, że żniwa to bez sensowne zabijanie małych ssaków...?


To zależy od tego jakie mięso się je. Jeśli np. wołowinę typu grass feed, to jedyne co po drodze zginęło to właśnie rzeczona krowa (chyba, że jej się jakieś biedne insekty nawineły do pyska ;-) ). Przy wołowinie hodowanej w zamkniętych oborach i karmionej paszami już nie mamy takiej pewności.

Fasolkę też można hodować etycznie na mniejszą skalę i bez niepotrzebnych śmierci i tak, jak opisała to dagnes. Być może sęk nie w tym, czy bardziej etyczne jest jedzenie mięsa czy nie, tylko w tym żeby interesować się, jak jest produkowana żywność trafiająca na nasze stoły 8-)

Tufitka - 2014-01-09, 18:32

motyleqq napisał/a:
kiedyś mam nadzieję żyć w świecie, który opisała dagnes: produkcja żywności wyłącznie własna.
kiedyś tak ludzie żyli, produkcja własna, bez maszyn... może czas powrotu do natury?
Tufitka - 2014-01-09, 18:33

motyleqq napisał/a:
można mieć piękne buty bez obdzierania kogoś ze skóry...
a z czego robione? Bo jak ze skóry ekologicznej, to przy produkcji również niszczy się środowisko przyrody. Boso i goło trzeba by chodzić, aby przyrodzie nie szkodzić.
motyleqq - 2014-01-09, 18:57

Freya napisał/a:

To zależy od tego jakie mięso się je. Jeśli np. wołowinę typu grass feed, to jedyne co po drodze zginęło to właśnie rzeczona krowa (chyba, że jej się jakieś biedne insekty nawineły do pyska ;-) ). Przy wołowinie hodowanej w zamkniętych oborach i karmionej paszami już nie mamy takiej pewności.

Fasolkę też można hodować etycznie na mniejszą skalę i bez niepotrzebnych śmierci i tak, jak opisała to dagnes. Być może sęk nie w tym, czy bardziej etyczne jest jedzenie mięsa czy nie, tylko w tym żeby interesować się, jak jest produkowana żywność trafiająca na nasze stoły 8-)


przy krowie karmionej paszą mamy akurat pewność, że wycięto dla niej lasy pod uprawę soi.

bardzo ważne jest to, jak produkowana jest żywność. dlatego jeśli ktoś już musi jeść mięso, to miło by było z jego strony, wybierać takie, które nie cierpiało przed śmiercią, a samo zabicie było przeprowadzone możliwie najmniej boleśnie. nie zjadłabym takiego mięsa, ale to jest moja sprawa. uważam, że nie powinien to być wybór, nie powinno w ogóle być przemysłowych hodowli pełnych cierpienia i rzeźni pełnych błędów przy ogłuszaniu. gdyby każde zwierzę było traktowane indywidualnie, byłoby to znacznie bardziej sprawiedliwe. ale jest jak jest...
a to tylko aspekt mięsny. dla mnie najgorsza jest produkcja mleka.

Tufitka, zacytuję samą siebie:

Cytat:
w takich rozmyślaniach można dojść do tego, że należy się zabić, by nie krzywdzić nikogo. zawsze ktoś, gdzieś cierpi. zwierzęta, albo dzieci w Chinach. nie należy kupować niczego.

Maciejka - 2014-01-12, 00:45

Przypomniała mi się historyjka wyczytana w książce, bodajże o ostatnim cesarzu Chin.
Cesarzowa spacerując po ogrodzie starała się nie nastąpić na żadną mrówkę czy inne stworzonko, po czym wracała i prała po pysku służące za jakieś zaniedbania :evil: .
Trzeba się pogodzić ze smutnym faktem, że nie jesteśmy bezcielesnymi aniołami (a może powinnam mówić tylko za siebie :mrgreen: ?) i nie przejdziemy przez życie nie zadając innym stworzeniom bólu i cierpienia, choćby bezwiednie. Jeżeli tylko będziemy żyć świadomie, myśleć i starać się minimalizować krzywdy wyrządzane innym to już będzie sukces.
Ale do tego przekonania dochodzi się z czasem (żeby nie powiedzieć: z wiekiem :-/ ).
Młodość charakteryzuje się bardziej czarno-białym widzeniem świata i idealizmem.
Dlatego młoda osoba o skrajnie idealistycznych poglądach mnie nie szokuje, natomiast ktoś w średnim wieku już tak. Naiwnie zakładam, że człowiek z wiekiem powinien się rozwijać i dostrzegać coraz więcej w otaczającej go rzeczywistości.
To tyle, tytułem podsumowania tej zażartej dyskusji.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group