To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

małga - 2019-03-29, 01:24

Jakaś durna baba wypuszcza rano koty na balkon i zamyka drzwi i okna, koty łażą po gzymsie na około budynku albo siadają na sąsiadujących balkonach rozpaczliwie miaucząc, że chcą do środka. Zauważyłam to dzisiaj, bo kociak wył ze strachu łażąc po tym gzymsie jego szerokości z kolcami antygołębiowymi w dodatku, wysokie pierwsze piętro. Zadzwoniłam domofonem i jedna z sąsiadek powiedziała, że nie pierwszy raz, że właścicielka wraca późnym wieczorem z pracy. Spytałam straż dla zwierząt, czy podejmują interwencje typu zwrócenie uwagi właścicielce, że tak się nie robi i podobno mieli zareagować, wieczorem jeden z kotów ciągle siedział na czyimś (nie swoim) zamkniętym balkonie... brak mi słów, szkoda kotów.
Anilina - 2019-04-10, 17:49

Szukałam materiałów o wpływie stosowania obroży elektrycznych na psy i co ja pacze? Pacze i nie wierze. Jakiś geniusz wymyślił, że obroże elektryczne to taki super wynalazek, że warto je założyć też kotom! I jeszcze zachwala, że pomogą w OPIECE nad kotem. Taaak. Jak go pierdyknie impuls w trakcie ucieczki przed drapieżnikiem, to mu strasznie pomoże, w szybkiej przeprawie na drugi koniec tęczy.
Dokąd ten świat zmierza...


Ps. Małga, jak sytuacja z kotami akrobatami z przymusu? była jakaś interwencja służb?

apple - 2019-05-25, 00:24

Kurczę, jestem ostatnio permanentnie zmęczona i skutkiem tego zaczęłam się mylić przy robieniu barfa.
Poprzednią mieszankę robiłam o 2ej w nocy, ledwo patrzyłam na oczy i nie mogłam doliczyć się rzeczywistej wagi w porównaniu do wagi z kalkulatora. Brakowało mi około 200g i dopiero rano okazało się, że to żołądki zaginęły w lodówce :shock:
To było łatwe do "naprawienia", gorzej dzisiaj.
Właśnie skończyłam robić dwie mieszanki (żeby mieć zapas na jakiś czas) i przy drugiej dodając Tokovit pomyślałam sobie, że jakieś dziwnie miękkie te kapsułki a przecież przy pierwszej takie nie były, były raczej twarde. Po czym spojrzałam a tu obok siebie leży tokovit i tran z wit. D i A. Kapsułki prawie identyczne, różnią się właśnie twardością. I to prawdopodobnie tran dałam w pierwszej mieszance zamiast tokovitu, uprzednio wrzucając wyliczoną porcję wit D :-? Teraz mam mieszankę z nadmierną porcją wit D i A. Ech...

gpolomska - 2019-06-17, 07:22

Budynek naprzeciwko mnie i takie coś: link. Jak można???
Anilina - 2019-06-17, 13:47

Gpolomska, masakra. Małe kocie dziecko i wielka ludzka głupota...

Ale mnie już chyba niewiele zdziwi. Oburza tak, ale nie dziwi.
Na prezent urodzinowy zażyczyłam sobie w tym roku kamerkę do samochodu. Wiecie dlaczego? Bo będę DONOSIĆ i SKŁADAĆ ZAWIADOMIENIA.
Codziennie pokonuję w drodze do pracy 40km w jedną i 40 km w drugą stronę. Jadę przez miasteczka i wsie. Martwe zwierzęta na jezdni to codzienność. Średnio raz w tygodniu zatrzymuję się, by sprawdzić, czy kot/jeż/sarna/warchlak/kaczka* (wybierz dowolne, wszystkie z nich widuję na poboczach) na pewno nie żyje, czy może da się jeszcze pomóc. Jak dotąd moje wysiłki kończyły się na ściągnięciu ciałka z ulicy.

Ale dwa tygodnie temu, na moich oczach, samochód przede mną potrącił kota. Nawet nie zwolnił. Ja odruchowo ściągnęłam nogę z gazu, rzuciłam okiem we wsteczne i dałam po hamulcach. Borze zielony, przecież to normalny, ludzki odruch powinien być!!! Kocurek niestety zginął na miejscu, choć na pierwszy rzut oka byłam pewna, że żyje, bo obrażeń z zewnątrz nie było widać. A ja zapamiętałam jedynie, że samochód sprawcy był jasnym sedanem. Ani marki, ani rejestracji. Pustka w głowie.

Jak moje koty kocham, takich bezdusznych kierowców-buraków będę kablować na Policję. Zasr***m ich obowiązkiem jest zatrzymać się i udzielić pomocy. Albo chociaż wezwać odpowiednią służbę do uprzątnięcia ciała.

gpolomska - 2019-06-17, 14:05

I dobrze. Takie rzeczy trzeba tępić. Nie może być tak, żeby ludzie boją się sprawcy lub jego odwetu - to sprawca ma się bać kary. Ludzi dobrych jest więcej - tylko muszą zrozumieć, że w kupie siła.

Co do mojego wpisu powyżej: okazało się, że kotek i dzieci były pod opieką brata niczego nieświadomej kobiety. Dzisiaj mi podziękowała za ten wpis, bo w życiu by nie podejrzewała co się działo (siatkowanie okna miała i tak zamówione wcześniej na dzisiaj). Znajomi znajomych pewnie poznali jej okna. Ale rzadko tak prosto i pięknie to wygląda. Maluszek został przygarnięty, bo ktoś przy autostradzie wyrzucił. Happy end jak rzadko

małga - 2019-06-18, 01:24

gpolomska, teraz musisz wkleić zdjęcie osiatkowanego okna ku chwale :-D
Skipper - 2019-06-19, 18:36

gpolomska napisał/a:
Maluszek został przygarnięty, bo ktoś przy autostradzie wyrzucił. Happy end jak rzadko

Happy end jest niestety pojęciem względnym :niewiem:
Wszyscy się zachwycali moim Rico, jaki śliczny kot i w ogóle, dopóki był zdrowy i nie było z nim problemów. Jak złamał nogę i na pytania ciekawskich powiedziałam, ile do tej pory władowałam w leczenie kota (czeka go jeszcze za miesiąc wyjęcie drutów z łapki), to komentarz był jeden - po co Ci to było, tyle kasy, trzeba było gdzieś go wyrzucić :evil:
Nic dodać nic ująć.

Jeden z "zaradnych" i praktycznych sąsiadów stwierdził, że tę kasę to dla niego mogłabym oddać (na fajki i piwo chyba), bo z kota to nie ma żadnego pożytku - gdyby to był 5,5 kg królik a nie kot, to by go można było ukatrupić i zjeść. Cóż, co kto lubi co kto woli..... :mrgreen:

shana55 - 2019-06-19, 19:11

Człowiek to brzmi dumnie.... podobno :evil:
gerda - 2019-08-05, 23:08

Nie wiem gdzie mogłabym się pożalić :-( Po 6 latach mój kot(sikając co raz częściej najpierw w różne miejsca a ostatnio na dywan,nawet przed postawioną tam kuwetę) wymusił na mnie wypuszczenie go do ogrodu... Kot jest szczęśliwy, pies też, ja mniej :evil: Jest jednak jakaś szansa, że nie będzie przełaził przez siatkę do sąsiadów. Na razie tego nie robi. Ma zamontowany gdzieś zegar, bo o 4 rano przybiega do mnie, wskakuje na łóżko- miał, miał wstawaj - i ja człapię piętro niżej, otwieram drzwi na taras i do ogrodu :evil: Bonus to myszki już parokrotnie przynoszone do łóżka (biegiem sprawdzam czy nie żywa - bo było tak :evil: ) I tak - zrobiłam mu badania : pełny panel geriatryczny, trzustkowy, morfologię. Tragedii nie ma, ale krew w morfo była moim zdaniem zagęszczona (nie jadł,a wodę dodaję mu do jedzenia bo nie pije) Kreatynina przy górnej normie, sdma też. Będę konsultować te wyniki z takimi co się znają. To tak sobie ponarzekałam :-|
małga - 2019-09-05, 12:16

Gerda, zamontuj kotu schody-drabinę z okna, nie będziesz musiała wstawać ;)

W temacie wypuszczania kotów. Dziś widziałam bengala jak siedział bezstresowo przed lokalem półtora metra od ulicy, jednej z głównych dużych w W-wie, non stop bardzo ruchliwej, podeszłam spytać, czy właścicielka wie, że on tak siedzi, ta równie bezstresowa jak kot. Nie rozumiem ludzi.

gerda - 2019-09-06, 20:49

Och Małga, nie da się, za wysoko :-( Muszę zejść 1 piętro, tam jest taras na który też wchodzi się po schodach.. Niestety, nasz ogród mu oczywiście nie wystarczył, chodzi za płot po siatce (drut kolczasty owinęłam) Siatka przylega do takiego cementowego ogrodzenia z elementów niby ozdobnych, więc po nim defiluje do dalszych sąsiadów (nie mają psa) Za siatką mam taki kawałek zalesionego ugoru, tam ma spotkania z innymi kotami. Jakoś w tym roku chyba jest mało myszy, bo przyniósł parę, a teraz przynosi żaby...Na szczęście ich też jest mało, a przynosi żywe, więc je wypuszczam ;-) Przychodzi jak wołam - oczywiście na jedzonko. Chyba muszę wymyślić jakieś pudło na taras żeby miał się gdzie schować jak będzie zimno (po "nadrannej" wycieczce, zanim go wpuszczę). :hmm:
małga - 2019-09-07, 14:47

Znajoma ma właśnie budkę na stałe na tarasie dla kotki, co zawsze wychodziła do "kuwety-ogrodu". Kotkę dopadł rak, pierwsze co, to pokazała to przesiadywaniem w domu.

Budkę zrób, sąsiedzi wypuszczają kotkę rano, jak ją widzę w zimie miauczącą pod drzwiami zawsze ją wpuszczam, szkoda mi jej.

gerda - 2019-09-09, 21:23

Zamówiłam drewnianą, ocieplaną budkę :-)
Sierra - 2019-09-10, 20:28

Sierra dostała swoją pierwszą rujkę...

Jeszcze chwilę i zdobędę pozwolenie na strzelbę w niecnych celach! Jak tą cholerę kocham i uwielbiam tak naprawdę marzę o przerobieniu jej na tarczę strzelecką :twisted: .

W ramach ciekawostki powiem wam, że taka mieszanka domowo-serwalowa drze ryja mniej więcej 3-krotnie bardziej niż zwykły typowy kot :evil: .
Ciekawostka numer dwa - pod oknem zamieszkał nam ścierwalowy (jak czule nazywamy tą rasę) kocur, który najmocniej z wszystkich okolicznych kocurów na Sierrowy zew miłości reaguje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group