To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Agresja na tle lękowym - psy

dzedlajga - 2014-07-05, 11:42
Temat postu: Agresja na tle lękowym - psy
Benek po kilkugodzinnym dosłownie pobycie w schronisku w zamkniętej klatce z innymi psami zrobił się dość agresywny w stosunku do innych psów.

Początkowo radziłam sobie w ten sposób, że staraliśmy się omijać obce psy, żeby się nie nakręcał. Teraz powoli zachęcam go do kontaktów szczególnie z dużymi psami posiadającymi normalnych opiekunów. Mamy takiego prawie zaprzyjaźnionego labka, którego już któryś raz próbujemy oswoić. Ostatnio Benek dał się już powąchać, a ja nauczyłam się nie reagować na jego pomruki ani szczeknięcia. Jak widzę, że mają dosyć to po prostu odchodzimy.

Z mniejszymi to raczej staram się, żeby się za bardzo na razie nie zbliżał, bo potrafi powalić na glebę wydając takie odgłosy, jakby już było po psie (niestety zanim ogarnęłam o co chodzi kilka razy się zdarzyło)

Na duże się nie rzuca, dlatego chętniej właśnie ćwiczę z większymi

Jak przechodzimy obok obcego to takim stanowczo-ostrzegawczym tonem mówię grzecznie i jak jest ok, to chwalę i dostaje smakołyk. Czy dobrze robię? Czy coś powinnam zmienić? Dodam, że od kiedy w ten sposób kontroluję sytuację nie rzuca się na inne psy a zdarzyły się już przypadki, że się zaprzyjaźnił.

W ogóle zaczynam mieć wrażenie, że tak jak na początku problem był w nim, to teraz jest we mnie. Bo boję się, że się na rzuci na innego psa i się spinam. A na wyjeździe jak spotkaliśmy tego malucha to nie było nikogo, więc się nie bałam, że ktoś mi zacznie ujadać, żebym psa na smycz wzięła itp i chłopaki się bardzo szybko zaakceptowały. Żeby było ciekawiej to sam jest kastrowany a źle reaguje wyłącznie na niekastratów.

I im bardziej się ja spinam i ingeruję, tym on gorzej się zachowuje. Ale nad tym to muszę sama popracować.

Mam pytanie do was: czy coś jeszcze mogę zrobić, żeby mu pomóc przezwyciężyć ten lęk. Bo kiedyś to on był do rany przyłóż. Przyjaciel wszystkich, choć nie wariat rzucający się radośnie na widok każdego psa - zawsze podchodził powoli, prawie skradając się. Mnie się to podoba i sama nie lubię psów co to na widok innego czworonoga lecą na łeb na szyję. Tym bardziej, że teraz Benek może się poważnie wkurzyć na coś takiego

A zupełnie inna historia to ONki. Raz jeden rzucił się na niego - Benek był na smyczy a ja całkiem ogłupiała próbowałam go odciągnąć co oczywiście było chyba najgłupszym co mogłam wtedy zrobić. Teraz jak widzi jakiegokolwiek ONka (nieważne czy pies czy suka) to dostaje szału, szczeka. Chociaż z takimi, które już widywał przed tamtym wypadkiem to szał jest mniejszy, czasem jest zupełnie ok. Inna sprawa, że zawsze wtedy jest na smyczy, a niestety na smyczy jednak o wiele gorzej się zachowuje niż bez. Dlatego jeśli tylko inny pies nie przechodzi tuż obok to go nie biorę na smycz, bo wtedy sytuacja daje się opanować. Choć moim celem jest, żeby jak najbardziej zbliżył się do tego, co było przed schroniskiem. ONki jestem w stanie przeżyć, ale fajnie by było jakby z pozostałymi się dogadywał.

Snedronningen - 2014-07-05, 18:34

dzedlajga, poszukaj na youtubie filników o metodzie LAT (look at that) i zobacz czy któreś jej elementy lub całość mogą wam w czymś pomóc.
dzedlajga - 2016-04-24, 20:14
Temat postu: "szkolenie" polegające na wprowadzeniu psa do stad
Benek miał agresję na tle lękowym po trudnym wydarzeniu. Problem jest prawie rozwiązany. Prawie, bo jeśli kontroluję sytuację od początku to wszystko będzie ok. Ale czasem ktoś nas zaskoczy gdzieś z boku czy od tyłu i wtedy różnie bywa. Na ogół dajemy radę, ale zdarzają się sytuacje nieprzyjemne. To już nie jest lęk tylko wyuczone zachowanie, tak mi się wydaje, po tym, co obserwuję. Marzy mi się coś takiego co robi Cezar Milan, czyli wprowadzenie go do w miarę zrównoważonego stada na jakiś czas, żeby przekonał się, że sam może dać radę i nic złego się nie dzieje. Jestem pewna, że na obecnym etapie to by pomogło, tylko nie wiem czy ktoś w Polsce robi coś takiego. Najlepiej w Warszawie, ale pojadę gdzie tylko będzie trzeba, żeby mu pomóc. Nawet za granicę.

A może macie jeszcze inny pomysł. Myślałam jeszcze o szkoleniu na psa obronnego, ale w sumie nie chodzi mi o to, by tłumił emocje, bo będzie je trzeba potem gdzieś rozładować, tylko o to, żeby zrozumiał, że inny pies nie jest zagrożeniem

Bianka 4 - 2016-04-24, 23:02

Skontaktuj się z Asią Hajdyłą-Jarosz http://www.psiaedukacja.pl/ Asia jest niesamowitą osobą, bardzo otwartą i pełną pomysłów. Sądzę, że mogłaby Wam pomóc :kciuk:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group