To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Schorzenia układu pokarmowego u kotów

Laidee - 2014-10-09, 15:52

situnia napisał/a:
I wpisz w profilu skąd jesteś, bo może ktoś z okolicy pomógłby na początek i podrzucił np. trochę suplementów ;-)


Uzupełniłam. Tak to jest, jak zakłada się profil na szybko...

situnia napisał/a:
Piszesz, że dawałaś kurczaka z rosołku z ryżem - ryż absolutnie wyeliminuj, to nie jest coś do czego jest przystosowany koci żołądek ;-) .


Co do ryżu, to był przez pierwszy dzień jako wchłaniacz wody, w małej ilości na całą mieszankę z kurą i odrobiną marchewki. We wtorek i środę tylko gotowany kurzy cyc drobno przesiekany podlewany rosołkiem z gotowania, w małych ilościach ale często. Do picia woda i resztka rosołku, na szczęście Księgowa pije sporo. Od wczoraj wieczorem ten nieszczęsny RC, sam. Po kurze kupy nie było w ogóle przez dwa dni, po RC przynajmniej cokolwiek wychodzi u obu sztuk. Czy to możliwe, żeby gotowane mięso prawie w całości się wchłaniało?

Czy ten pro-kolin to jest to coś w strzykawkach? Z podawaniem czegokolwiek dopyszcznie jest gigantyczny problem. Księgus chomikuje sobie wszystko w policzkach albo innych zakamarkach paszczy, udaje że połyka, a potem odwraca się i wypluwa z obrzydzeniem. :evil:

A cierpliwości mamy sporo, ale koty żal i człowiek chciałby, żeby to zadziałało wszystko od razu... Wiem natomiast, że będzie ciężko z przekonaniem weta, że warto spróbować czegoś innego niż chrupki.

Dzięki za odpowiedź w każdym razie. :-) Zaczynam widzieć światełko w tunelu, bo po wczorajszej wizycie u weta zaczęłam mieć wątpliwości, czy może faktycznie suche nie jest jedynym sposobem na zbawienie świata ;-) Będę próbować z gotowanym mięsem z suplementami. Papki mogłyby okazać się niejadalne, zwłaszcza że Księgus jak pije lub je coś płynnego to pół głowy wkłada do miski. Pewnie skończy się na drobnym siekaniu i podlewaniu mięsa rosołem z rozpuszczoną tauryną i resztą. Czy zamiast tranu może być olej z łososia? Łosoś i tuńczyk to jedyne ryby, które dostępują zaszczytu bycia zjadliwą karmą (o ile nie pochodzą z kociej puszki), obawiam się, że cokolwiek z dorsza będzie omijane szerokim łukiem.

Mam też nadzieję, że Sierżantowi nie zaszkodzi ta monodieta. Dokarmiać na boku jednej z tych małych wredot się zwyczajnie nie da.

Silvena - 2014-10-09, 16:01

Nie moze być łosoś, bo to dwa zupełnie inne suplementy. Tran daję sie dla witaminy D, a olej z łososia jako uzupełnienie kwasów omega3. Tranu daje sie tak malutkie ilości, że nie ma opcji, ze koty to w ogole wyczują :twisted:
Pro-kolin jest w strzykawce dużej, ale to sie wyciska na palec i koty raczej chętnie same to jedzą. Moje nie miały z tym problemów nigdy.

situnia - 2014-10-09, 16:14

Laidee, na karmach komercyjnych zwierzaki często dużo i śmierdząco się załatwiają, bo jest tam dużo wypełniaczy, które się nie trawią, albo trawią w niewielkich ilościach i zmieniają środowisko jelit.. To że po kurze nie było kupy 2 dni to bardzo dobry znak. Koty na barfie zazwyczaj robią jedną małą zwięzłą kupkę raz na 2-3 dni (są też wyjątki które robią raz na 4 dni). Nie ma w tym nic niepokojącego. Swoją drogą pierś kury jest najgorszym wyborem, bo jest bardzo chuda, koty powinny jeść tłuste mięso. Nawet jak weźmiesz udo z indyka to po ugotowaniu powinnaś dodać trochę tłuszczu - koniecznie zwierzęcego, najlepiej surowego, ale może być też w ostateczności smalec gęsi, który koty uwielbiają. Jeśli obawiasz się, że koty mogą się zatkać to dodaj do jedzenia szczyptę łupin nasiennych babki jajowatej lub babki płesznik (w aptece Colon C light lub ispagul).

Prokolin jest w strzykawce, on się ładnie przykleja do języczka, koty nie powinny pluć. A jeśli masz problem z podawaniem dopyszcznie różnych rzeczy to po włożeniu głęboko do pyszczka trzeba podnieść łepek do góry i czekać w tej pozycji aż kot przełknie.

Tran to nie to samo co olej z łososia, tran jest źródłem witamin D i A, natomiast olej z łososia dodajemy w celu dostarczenia kwasów omega :mrgreen: A moja Valkyria też wkłada cały łeb do miski zazwyczaj i wyciąga na dodatek kawały mięcha na podłogę i tam je dopiera zjada :twisted:

Laidee - 2014-10-09, 16:49

W takim razie kupię tran, dzięki :-)

situnia, wiem, że surowe mięso w zasadzie jest bezresztkowe, że się tak wyrażę, ale pierwszy raz widzę, że koty mają tak po gotowanym.

Puszki z kocim żarciem to też gotowane mięso, a moje koty po puszkach załatwiają się do kuwety jak po każdym suchym (koty jedzą karmy bez wypełniaczy). Wracając do tematu - jak po kurze nie było kupala to się zaczęłam niepokoić. A że za mało tłuste to wiem. Koty się same dosuplementowały masłem z maselniczki. :roll:

Co do kamienia dopyszcznego, to łepek do góry nie działa, głaskanie po gardle też nie. Mogłabym też pewnie zatykać jej nos aż do uduszenia... Księgus udaje że połyka (ma to opanowane do perfekcji) tyle że wszystko zostaje w pysku. A potem pluje. Odrobaczacz na przykład mieszałam z masłem, żeby cokolwiek w dziobie zostało, z bardzo połowicznym skutkiem, skończyło się na odrobaczaniu u wetki. Zestresowany kot nie odgrywa przynajmniej scenek udawanego połykania. Problem jest też niestety w tym, że koty nie trafiły do nas całkiem proludzkie, więc nie można z nimi zrobić jeszcze wszystkiego, co się chce, choć postępy są ogromne. Podawanie dopyszczne to od razu łapoczyny z pazurem. Pewnie wystarczyłoby, żebym była bardziej zdecydowana, ale jak kot się zaczyna stresować, to ja od razu mięknę ;-)

Kamienie z palca jest ok, tyle że wtedy muszą dostawać oba i koniecznie w małych porcjach na zmianę. Zaburzenie sprawiedliwej kolejności to foch i pazur. :twisted:

situnia - 2014-10-09, 17:10

Prokolin jest dość tłusty i lepki i jak się wsadzi do pyszczka to kot nie jest w stanie tym splunąć :lol: U mnie jedna kotka też przytruta :-P Sama ją tak załatwiłam, bo dałam dla odmiany samego surowego indyka i nie przypilnowałam ile tego je, w końcu tak się przejadła (indyk jet najlepszy na świecie), że następnego dnia w kuwecie było nieco za rzadko. A że ona ma delikatny żołądek i jelitka to w końcu też się dietą skończyło, bo nie mogłam z nią dojść do ładu. Na gotowanym indyku zrobiła kupkę dokładnie po 3 dobach, z czego się bardzo cieszyłam ;-) Dzisiaj była kolejna, znowu dobra po mieszance pół gotowane/pół surowe z częścią suplementów, wracamy jutro do pełnego barfa :-) Jakby coś Ci było pilnie potrzebne z suplementów do daj znać ;-)
Tufitka - 2014-10-10, 07:40

Laidee napisał/a:
Wiem natomiast, że będzie ciężko z przekonaniem weta, że warto spróbować czegoś innego niż chrupki.
ciężko bywa, poszukaj tutaj jakiegoś bardziej oświeconego, co nie przekonuje do chrupek.
Laidee - 2014-10-14, 19:42

Suple zamówione. Przez koszmarną migrenę nie miałam jak zająć się tym wcześniej. Koty wróciły na normalną dietę (mięsne puszki + PON), przynajmniej nie chodzą głodne, bo na RC Gastro wygłodziły się tak koszmarnie, że mało mi ręki nie odgryzły, gdy kroiłam kurę. Od epizodu z RC do łask wróciło mokre i koty w zasadzie nie jedzą suchej karmy. Przynajmniej jeden plus.

Od kilku dni Księgus wcina prokolin, choć niestety dopyszcznie ew. smarujemy jej tym łapki i zlizuje. Z palca nie zje tego nigdy w życiu, pewnie przez glinkę. Faktycznie, wypluć tego nie może. Na marginesie - gigantyczny sukces wychowawczy osiągnięty - kot się wyrywa, ale nie drapie ani nie gryzie. :mrgreen:

Efektów glinki na razie nie widzę, kupa luźna. Marzę już o tym, by w końcu znajdować kupę zwartą w kuwecie a nie placek na podłodze raz czy dwa razy dziennie...Najważniejsze, że nie ma biegunek. Zaliczyliśmy co prawda w międzyczasie nocną wizytę u weta, bo Księgus nagle postanowił przestać reagować na bodźce i padać przy próbie postawienia na łapki, ale po kroplówce jej przeszło. Może to reakcja na antybiotyki.

Wyniki badania kupy jutro/pojutrze. Niezależnie, przechodzimy na BARF. Mąż co prawda marudzi, że koty nie będą tego wszystkiego jeść, ale już postanowiłam.

Przy okazji, w końcu założyłam temat na Powitalni. Jeżeli administracja łaskawie pozwoli, to dalszy ciąg brzusznych problemów Księgowej będę omawiać w osobnym wątku w Barfnym Życiu, gdy już taki powstanie, żeby wszystko było w kupie (trudno o trafniejsze określenie w tej sytuacji ;-) ). Boję się, że latając między wątkami czegoś nie doczytam.

martufa - 2014-10-21, 20:31

Dziewczyny, chcę podać kotu smecte ale coś mnie tknęło,bo jakaś inna jest niż pamiętam. Spojrzałam na skład a tu oprócz SMECTY jeszcze substancje pomocnicze tzn. "glukoza jednowodna, sacharynian sodu i inne" Czy zawsze taka była? Jeśli nie to czy mogę podać taką?
Silvena - 2014-10-21, 21:11

Pewnie masz z aromatem pomarańczowym, teraz taką też robią. Też taką mam i kotom smakowej nie podam. Ponoć można jeszcze kupić bezsmakową gdzieś.
shana55 - 2014-10-21, 21:27

martufa :kwiatek:
Zamiast Smecty możesz podać glinkę białą forumową była mowa o tym na forum. A tak na marginesie to na jaką dolegliwość kota chcesz to podać? Dobry na wszystkie dolegliwości żołądkowo -jelitowe jest tez Enterogel. Sihaya pisała o nim
http://www.barfnyswiat.or...ighlight=#20732

martufa - 2014-10-21, 21:47

Właśnie zrobiłam smectę żeby sprawdzić co w niej jest :). Faktycznie tak jak Silvena napisała płyn jest o zapachu sztucznej pomarańczy bleee. Chamstwo bo nigdzie, absolutnie nigdzie na opakowaniu nie jest to zaznaczone. Na ulotce w środku można dopiero doczytać o aromacie waniliowo - pomarańczowym.

Shana, nie mam glinki, Enterogel - czytałam o nim, koleżanka też o tym mi wspominała, w aptece nie mieli, kupiłam na szybko smecte. Chciałam podać ją na biegunkę tzn nie do końca, powiedzmy baardzo rzadką qpke i wymioty. Brzuszek małą też chyba boli.

shana55 - 2014-10-21, 22:14

martufa :kwiatek:
Może sama nie podawaj nic, zasięgnij opinii weta. Skoro wymiotuje i ma biegunkę to może być jaki wirus albo bakteria albo kłaki lub coś stanęło w jelitkach. Jeśli to tylko raz się stało to poczekaj, przegłodź kilka godzin, dawaj tylko pić i zobaczysz. Ale jeśli to trwa już dłużej to ja poszłabym z kotem do weta. Kupiłabym preparat Forti Flora ze 3-4 saszetki
http://animalia.pl/produk...0-saszetek.html
może u weta by był. Biegunka i wymioty na raz to zawsze dzwonek alarmowy.

martufa - 2014-10-21, 22:26

Luźniej w kuwecie mamy od soboty wieczór, dziś mała wymiotowała pierwszy raz. Kupy nie były jakoś specjalnie tragiczne, dlatego chciałam przeczekać. Dzięki za rady:) Mała jest na głodnego teraz, podać i tak jej nie mam czego. Zabrałam trawę, wodę zabarwiam lekko sosem z mieszanki.
Ines - 2014-10-22, 19:00

Martufa - w te pędy szoruj do mnie po glinkę :kwiatek:
martufa - 2014-10-22, 20:23

Ines :kwiatek:

Jutro z rana pędzę do weta..Dziś nie poszłam bo nie zachowałabym 12 godzin na czczo a nie chcę w ciemno, bez badań leków podawać..



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group