To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Schorzenia układu pokarmowego u kotów

drapad - 2020-10-09, 03:36

Czytając twoje posty i prośby o pomoc, dziewczyny naprawdę chciały pomoc twojej koteczce, pisały ci wraznie jaka karma karmisz bo to istotne a ty odpowiadasz że próbowałeś wszystkie dostępne na rynku czyli jakie, Whiskas? Hills? Czy może Grau? Bo jest różnica w składzie.
To ty brzmisz bardzo nieprzyjemne. Ty również oczekujesz że ktos ci da gotowa radę co robić. Dziewczyny próbowały pomoc a ty nie chcesz współpracować.
Ja sama ci pisałam postaraj się o cerenia bo pewnie twoja kotka ma mdłości dlatego pewnie nie chce jeść. Ale ty pewnie nawet nie wiesz jak kot z mdłościami wygląda bo ci nikt nie powiedział.
Izabela W pisała znajdź innego weta i zrób porządne badania bo to dobra diagnostyka to podstawa, gdyż to może być choćby zapalenie trzustki bardzo niebezpieczne dla kota i bolesne, i USG niezbędne.
W innym wątku piszesz że szukasz weta województwo śląskie: to bardzo duże województwo nikt ci nie napisze bo nie wie gdzie konkretnie szukasz.
Ja ci podpowiem jak znaleźć weta: w załączonym linku o wetach w okolicy Katowic gpolmska pisała że ma dobrych wetow, a ona ma koty z dużymi problemami zdrowotnymi, czego ich nie wpiszesz w google, nie zadzwonisz i może oni wiedzą o wetach w okolicy twojej albo ty się do nich pofatygujesz.
Ty nie szukasz pomocy ty chcesz gotowa receptę której nie otrzymasz. Gdybyś czytał forum ze zrozumieniem to byś miał już wiele podpowiedzi co robić aby pomoc twojej koteczce.
Co do suchej karmy to nawet najlepsza to syf. Kot to bezwzględny mięsożerca, jak wpiszesz w google jak karmić bezwzględnego mięsożerca to pewnie zrozumiesz że mokra karma mięsna jest bardziej zbliżona do naturalnego zapotrzebowania kota.
Wysil się i pomóż swojej koteczce bo jeżeli względnie młody kot nie chce jeść i chudnie to na pewno już bardzo cierpi.

Piablo1975 - 2020-10-09, 06:40

drapad - dziekuje za post. Napisany Konkretnie.
FAKT nie jestem weterynarzem i nie zam się na kotach , psach i królikach.
Więc nie jestem w stanie ocenić zachowania czy symptomów choroby.
Jestem inzynierem więc mysle jak inzynier, nie jak lekarz.
jestem facetem więc także reaguje inaczej niż wy kobitki.
A że czasem może jestem gruboskurny to PRZEPRASZAM ale taki może taki jestem.

Dziękuję dradad za wyrozumiałość.

Przepraszam wszsytkie obrażone kobitki, ale stres zwiazany z kotem wykańcza mnie.

Cholera mnie bierze na weterynarzy.

4 kiliki miesiące badań, ten kot miał badania robione na wszsytko juz i wszędzie mówia ze wyniki są OK.

[u]Jak się nie denerwować. Kot nie ma już zył do wkucia kroplówki.[/u]

więc nie piszcie mi że badania sa potrzebne do miała robine na wszsytko i jak słysze że ma powtórzyc to mnie szlag trafia.

Kot nie miejsca gdzie krew mozna pobrać.
Tak jest pokłuta przez rzekomych specjalistów.

PS. Jak napisałem że szukam weterynarza w Śląskim to szukam w Ślaskim...nie mamy innego województwa sląskiego i ono duże nie jest.

drapad - 2020-10-09, 08:33

To ja ci wkleje z wątku o weterynarzach: POLECAM


Przychodnia Weterynaryjna Przystań - Sosnowiec: www.przychodniaprzystan.pl

Duża wiedza, pełny profesjonalizm. Lek. wet. Magdalena Dziubdziela-Lipiec jest dobra także w cytologiach: już drugi raz zdiagnozowała w maleńkiej zmianie mastocytomę (raz u Susu, raz u Malutkiej). Mąż również lek. wet. z super podejściem (szczególnie w zakresie "nie obciążajmy lekami jeśli nie jest to niezbędne").

Podejście do BARF podobne jak polecana wcześniej lek. wet. Katarzyna Wojtyczka z Katowic czy lek. wet. Ewa Chronowska z Bielska-Białej: jeśli kotu służy, to jak najbardziej.
Jak tobie to obojętne to zadzwoń do tej kliniki i zapytaj się o wizytę, powiedz o swojej koteczce i poproś o specjalistę, najlepiej żeby też był specjalista od diagnostyki obrazowej bo bez USG nikt ci konkretnej diagnozy nie postawi. Co do pobierania krwi, sam piszesz że się nie bardzo znasz to skąd wiesz że twoja kotka już nie ma żył do pobrania krwi. Mój Bootsie ma choroby przewlekle i ja muszę z nim jeździć na badania krwi co 3 miesiące a jak parametry się rozreguluja to co miesiąc. Teraz mój Bootsie ma 3 miesiące przerwy ale wcześnie było co miesiąc przez 3 miesiące. Dwa lata temu miał badania co 2 tygodnie i tak trwało 3 miesiące. Twoja kotka może miec problemy z niewydolnoscia nerek, czy też ibd ale to musi być USG no i później żeby na 100 procent potwierdzić to biopsja zwiadowcza, może mieć chłoniaka, może mieć problemy z trzustka i lub watroba, może mieć jakiegos pierwotniaka, dlatego bez dobrej diagnostyki i dobrego weta nie pomożesz swojej koteczce.
Jak kotka często wymiotuje to też ma podrażniony żołądek, dlatego ja i Izabela pisaliśmy ci abyś jej podawał gluta z siemienia lub korę wiązu aby osłonić podrażnina już śluzówkę, no i żeby powstrzymać cykl wymiotów musisz jej podać przeciwwymiotny czyli cerenia.
Ciągle wymioty podrażniają śluzówkę żołądka a podrażnienia śluzówka powoduje wymioty. Do tego ciągle wymioty mogą podrażnić trzustkę i to może doprowadzić do zapalenia trzustki. Weź się w garść i pomóż koteczce.

Sierra - 2020-10-09, 09:25

Ja ponawiam pytanie jak na chwilę obecną wygląda karmienie kota? Co KONKRETNIE kot jada, w jakich ilościach (im dokładniej tym lepiej), jak często, co ile godzin? Oraz po raz kolejny - jakie karmy masz w domu*?!

Tylko naprawdę proszę - dokładne, konkretne informacje. Drapaid świadkiem, że na dobru kotów mi zależy i naprawdę lubię pomagać... ale jak jeszcze raz przeczytam o wszystkich karmach na rynku to zabieram zabawki i idę do swojej piaskownicy :roll: .
Z pobraniem krwi to... nie uwierzę, że nie ma weta nie umiejącego pobrać twojej kotce krwi. Takie beztalencia siedzą w Londynie :twisted: .

*komu chce się policzyć ile razy zadałyśmy już to konkretne pytanie bez uzyskania odpowiedzi?

małga - 2020-10-09, 09:27

Napiszę od siebie, po kolei.
Czasem nikt nie odpisuje, bo nie ma pomysłu, co doradzić, albo czytamy forum sporadycznie w miarę wolnego czasu. Rozumiem zdenerwowanie brakiem pomocy, normalne, ale weź poprawkę, że to tylko forum, nie pogotowie ratunkowe.
Dziewczyny w pierwszych postach odpowiedziały Ci tak dokładnie i konkretnie jak tylko mogły, wróć do tych postów spokojnie jeszcze raz.

Kot musi jeść i nie zwracać, ani wymiotami, ani biegunką. Jeśli dobrze reaguje na określone mięso, nie zmieniaj, niech przytyje najpierw.
Mięso surowe albo gotowane, średniotłuste, czyli nie pierś, raczej udzo/udziec/udziki, łata. Kawałki mięsa albo zmielone (to już kwestia preferencji kota, a robi różnicę, czasem mielonka bez wody wchodzi super, ale już z wodą (papka) w ogóle). Kotka może mieć wysoki mocznik i dlatego wącha, ale nie je. Powinno pomóc nawodnienie. Rozsądne kroplówki podskórne w jej stanie mogą być pomocne - pytanie do dobrego weterynarza.

Opcja 1.
Przelicz w kalkulatorze, tak jakbyś robił przepis na barf (w miejsce suplementów których nie masz, wpiszesz 0, tymczasowe rozwiązanie) tak byś zobaczył, ile dać skorupek/węglanu/cytrynianu wapnia i ile soli - WAŻNE - żeby były właściwe stosunki wapń-fosfor i potas-sód. Póki nie będziesz mieć pełnego jonogramu, traktujesz jak dla zdrowego kota, potem zależnie od otrzymanych wyników modyfikacja.
Opcja 2.
Poproś w receptariuszu, by ktoś Ci pomógł z kalkulatorem.

Na szybko: na 500 gr karkówki wołowej musisz dodać 2,5 gr mega drobno zmielonych skorupek jajek i 2,4 gr soli himalajskiej. Idealnie byłoby dodać minimum 130 gr wody. Taka porcja starczy na kilka posiłków. Ale jest to tylko przykład tymczasowego szybkiego rozwiązania. Pytanie, czy kotce skorupki nie będą podrażniać układu pokarmowego. Wtedy węglan lub cytrynian. Sól też może być inna. Zależnie od użytych składników zmieniają się proporcje.
Takie postępowanie, mięso z podstawowym minimalnym zbilansowaniem radziła Margot w temacie nerkowym.
Czy mięso surowe czy gotowane to zależy od reakcji kota. Nie bałabym się żółtka, ale z podrobami ostrożnie, one mogą powodować biegunkę.
Tyle, co ja bym zrobiła na początek. Ciekawa jestem Waszej opinii, bo jest to tylko mój pomysł.

Dziewczyny pisały o dobrych badaniach krwi.
Weterynarze często proponują minimum, potem okazuje się, że to nie wystarcza i trzeba ponawiać. Kot jest niepotrzebnie wielokrotnie kłuty i rosną koszty każdego badania. Właściciele zwierząt się uczą, że lepiej zrobić raz a porządnie, czyli pełny profil (geriatryczny ma też tarczycę). Kosztuje to dużo, ale robi się raz i daje od razu pełny obraz do dalszej diagnostyki.

Twoja kotka od co najmniej pół roku jest poważnie chora. Wymaga dobrej diagnozy. To podstawa. Usg ma być precyzyjne, opisane tak, byś je rozumiał. Dobry opis narządów to ich rozmiary i struktura.
Przeczytaj tematy o zapaleniu jelit i trzustce.

Na koniec. Też mam kota niejadka, całe życie je mało i nie zmuszę go za nic, by sam zjadł, jeśli nie chce. W kryzysach po prostu karmiłam go łyżeczką, wymaga to cierpliwości i samozaparcia. Puszki (te mięsne) zjadał bardzo niechętnie i zawsze po nich wymiotuje. Jego ratuje jedzenia mięsa.

Piablo1975 - 2020-10-10, 19:41



Hati przegrała walkę, dziś rano stan był na tyle tragiczny że aby zmniejszyć jej cierpienia musieliśmy ją uśpić.
Weterynarz w Katowicach powiedział ze to jedyna decyzja co można zrobić.
BYŁY problemy ze znalezieniem żył do wkucia.
Wet powiedził że ma żyłki jak chomik.
Odeszła po 1 góra 2 minutach.
Byliśmy z nią do końca.

Teraz to jest ciężko, bardzo ciężko.
Dziękuję za wszelkie rady, przepraszam za osły język.

Jak mam teraz wspierać żonę, do był jej kotek..choć sam płaczę jak dziecko gdy mnie nie widzi..
kochałem tą moją małą zarazę choć czasem przez nią do pracy niewyspany chodziłem..

drapad - 2020-10-10, 20:23

Pablo, bardzo wam współczuję, śliczna była ta wasza biedulka, spojrzenie ma jak mój Bootsie. Łzy same cisna mi się do oczu.Jedyne pocieszenie teraz że już nie cierpi, a ja miałam naprawdę nadzieję że wam się uda. Współczuję straty, trzymajcie się.
małga - 2020-10-11, 01:55

Piablo, miałam tę obawę, ale też miałam ogromną nadzieję... przykro mi ogromnie. Sama chciałabym cofnąć czas zachowując obecną wiedzę, z nadzieją na tyci więcej od życia. Niestety czasem się tak układa, że pozostaje nam tylko pogodzić się ze stratą. Przykro mi.
Piablo1975 - 2020-10-11, 07:06

Jestem zły na siebie że bezgranicznie zaufałem weterynarzom. A to są chciwe konowały i oszuści. Gdybym znalazł to forum pół roku temu zapewne historia kotka potoczyła by się inaczej.
Piablo1975 - 2020-10-12, 07:50

Chciałem szczególnie podziękować za pomoc Pieszczoch , była dla nas wsparciem w tej walce.
Nie wiesz jak bardzo nam pomogłaś, swoja radą , dobrym słowem i pomocą materialną.

Przyszła paczuszka z lekarstwami i suplementami.
Gdybym był tu pół roku wcześniej ( na tym forum ) na pewno kotek żyłby jeszcze.

Pieszczoch - raz jeszcze ogromnie dziękuję za wszystko.

małga - 2020-10-12, 09:36

Nie wszyscy weterynarze są źli, fatalnie trafiłeś, ale też łatwiej obecnie znaleźć opinie i pomoc.

W temacie pomocy, bardzo się cieszę, że miałeś wsparcie Pieszczoch, naprawdę.
Z drugiej strony przykro, że już na forum od pewnego czasu pomoc jest udzielana prywatnie częściej niż w formie ogólnodostępnej.
Być może niepotrzebnie się dublujemy, a może się zdarzyć, że nikt nie pomoże :-(
To nie jest uwaga do Piablo ani do Pieszczoch tylko ogólne zauważenie faktu.

małga - 2021-04-23, 02:29

Niestety nam również przyszło zmóc się z problemem bez szczęśliwego zakończenia.
Wspominany tutaj niejadek, wiecznie w biegu, wiecznie chudy. Nie potrafiłam go nigdy podtuczyć, nie chciał jeść. W czasach gdy jadł chrupki, bywało, że zwracał je w całości chwilę po posiłku. Barf zwracał, gdy zjadł za dużą porcję. Nie byłam w stanie przekonać go do dodatkowego posiłku uzupełniającego. Nie działało dzielenie na mniejsze posiłki, po jednym małym, drugiego już nie tykał, bo przecież on już jadł niedawno! Mówiliśmy o nim, że żyje miłością.

Ostatnimi czasy jadł ładnie wszystko i nic nie wracało. Chudy, ale w dobrym samopoczuciu i sprawności fizycznej osiągnął 17 lat.
Pewnego dnia dostał biegunki.
Nie doczytałam zalecenia Enterosgelu, by po zakończeniu biegunki, stosować jeszcze przez 5 dni, 21 dni w razie przewlekłej. Problem zaczął powracać, kupa była raz lepsza raz gorsza. Nie miałam niestety możliwości podjęcia diagnostyki (sytuacja w kraju mnie pokonała). Zdecydowałam się podawać Sanofor, skutek był równie mieszany, ale wydawało się, że dotrwamy lepszych czasów. Po trzech tygodniach ładnej kupy, gdy już odetchnęłam, stało się.
Tuco wydalił kilka długich kawałków błony śluzowej z krwią. Zjadł posiłek, który parę godzin później zwymiotował i odmówił jedzenia na dobre. Badanie krwi wykazało stan zapalny i anemię. Antybiotyk z kroplówką, mimo że w najmniejszej dawce, u osłabionego starszego kota osłabił pracę serca i spowodował nagromadzenie się płynu w płucach. Ściągnięcie płynu, chemioterapeutyk i kolejny antybiotyk, nie mam wątpliwości, że w tym stanie słusznie. Usg jamy brzusznej i klatki piersiowej nie wykazało innych zmian poza stanem zapalnym. Diagnostyka i leczenie, które mi zaproponowano przerosły mnie, ograniczyłam się do minimum, tyle by mógł w spokoju spędzić ostatni czas z nami. Przyszła poprawa na tyle (kupy z dnia na dzień idealne), że zdążyłam zbadać kał, zaraz potem gwałtowne pogorszenie, wrócił płyn i leki już nie pomogły.
Z badania kału wyszła Salmonella, nie zbadałam tylko E.coli i Clostridium. Czytałam temat Salmonelli na forum. Poza biegunką u Tuco (jedyny objaw) żaden z moich kotów nie wykazywał oznak. Nie leczy się bezobjawowych nosicieli. Nie zaleca się kontrolnych posiewów kału u długotrwałych nosicieli, zrobię jednak test serotoniczny.
Tu dotarłam do badań kału. Parę lat temu wyszła nam nieliczna Giardia, po miesiącach podawania ziemi okrzemkowej, wynik ten sam. Weterynarz (gastrolog) powiedziała, że jeśli nie ma objawów ze strony układu pokarmowego, nie leczy się antybiotykami, które niszczą wszystko. W aktualnym badaniu giardia nie wyszła, ale było robione inną metodą. Myślę, że nie znikła, tylko badania są tak zależne od zbyt wielu czynników. Już raz napisałam, temat jest trudny.
Druga sprawa, za Labtestonline:"Biegunka jest jedną z metod, którą organizm wykorzystuje, aby usunąć zakażenie. Jeżeli zwolni się lub zahamuje to działanie przez przyjmowanie preparatów przeciw biegunkowych, to jednocześnie przedłuży się czas choroby, a nawet zaostrzy jej przebieg." To pokazuje jak należy być ostrożnym z preparatami typu węgiel, torf czy glinka. Na pewno należy przemyśleć podawanie preparatów silnie adsorbcyjnych długoterminowo, producent Enterosgelu dopuszcza kilka tygodni, Sanoforu bez ograniczeń, może dla młodych i silnych.
Wszystko sprowadza się ostatecznie do indywidualnej odporności, na ile organizm potrafi sam zawalczyć i jak długo.

IzabelaW - 2021-04-23, 10:10

Współczuję tych wszystkich przeżyć , mam nadzieję, że Tuco nie cierpiał bardzo :-(

Rozumiem, że Salmonella wyszła w takiej ilości, że faktycznie u Tuco mogła wywołać objawy i przyczyniła się do tego, co się ostatecznie stało?


małga napisał/a:
za Labtestonline:"Biegunka jest jedną z metod, którą organizm wykorzystuje, aby usunąć zakażenie. Jeżeli zwolni się lub zahamuje to działanie przez przyjmowanie preparatów przeciw biegunkowych, to jednocześnie przedłuży się czas choroby, a nawet zaostrzy jej przebieg." To pokazuje jak należy być ostrożnym z preparatami typu węgiel, torf czy glinka. Na pewno należy przemyśleć podawanie preparatów silnie adsorbcyjnych długoterminowo, producent Enterosgelu dopuszcza kilka tygodni, Sanoforu bez ograniczeń, może dla młodych i silnych.
Wszystko sprowadza się ostatecznie do indywidualnej odporności, na ile organizm potrafi sam zawalczyć i jak długo.


To daje do myślenia i powinno być swoistą przestrogą dla wszystkich

małga - 2021-04-23, 12:44

Dostawał przeciwbólowe i CBD.
Jest nieznacznie prawdopodobne zarażenie bardziej z indyka (kilka razy byłam zmuszona kupić w innych sklepach niż mój sprawdzony) niż z jajek, które wprawdzie tylko myję w gorącej wodzie starannie, nie sparzam. Jednak bardziej możliwe jest, że na starość jego układ odpornościowy osłabł i doszło naturalnie do zaburzenia flory jelitowej, namnożenia obecnych wcześniej śladowych patogennych do stopnia wywołującego stan zapalny i dalszą degenerację całego układu. Myślę, że jego organizm z racji wieku, wraz z ogólną wrażliwością fizyczną i psychiczną, przestał sobie radzić z tym, z czym powinien i sam się zatruł.

IzabelaW - 2021-04-23, 17:57

Chyba faktycznie ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna.

Jak się sprawował CBD w stosowaniu u kota? Zastanawiam się, czy nie powinnam kupić go dla Miziuli na gorsze dni, nie jestem tylko pewna, czy jest do końca bezpieczny dla kotów (nie miałam jeszcze czasu poczytać o tym). Ale zauważyłam, że kilka osób z tego forum go podawało



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group