To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - Jak przekonać do BARF'a najbardziej upartych ludzi

shana55 - 2013-07-15, 19:48

To ja powiem tak :-D
Większego sceptyka do Barfa jak ja, nie było!! Suche i puszki to dla mnie było najwłaściwsze jedzenie dla kota. Aż przycisnęła mnie bieda i na suchym z najwyższej półki rozchorował mi się najmłodszy kot, struwity, SUK, FIC, krwiomocz, zatkanie, cewnik, badania, strach, płacz, wydatki (duuuże). I jak trwoga to do Barfologa :-)
Anioły forumowe ratowały, radziły, pomagały i prędziutko na Barf przechodziłam z całą piątka kociastych. We wrześniu minie nam ROK pełnego Barfowania!!!!! Koty zdrowe, pięknie wygladają, problemy odeszły, pani szczęśliwa. Nic dodać nic ująć :-D

Ula i Ryś - 2013-07-17, 18:54

Kazia napisał/a:
Ula i Ryś, a czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem zawozić rodzicom gotowe zamrożone mieszanki ?
Moglabyś je przygotowywać w domu, pakować do pojemniczków, 1 pojemniczek + porcja na cay dzień, i zawozić zamrożone, rodzice wyciągaliby sobie tylko pojemniczek z zamrazarki wieczorem i na rano mieliby gotowe rozmrozone jedzonko.
Myslę, że jakby zobaczyli efekty za jakiś czas, to skusiliby się na samodzieność :)
Że juz nie wspomnę o kosztach, nawet najbardziej wypasiona "samodzielna" mieszanka jest sporo tańsza od tych puszek które wymienilaś.


Myślę o tym, Kaziu. :) Jednak problemem jest nie tyle lenistwo czy nie-chciejstwo, co niezadowolenie z aż takiego rozpuszczania futra i chyba brak wiary, że wiem co robię. Skoro już muszę dawać surowe mięso, ok, ale po co do tego jakaś tauryna? Drożdże?? Hemoglobina??? Nawet kiedy prosiłam, żeby chociaż miarkę FC wsypywali jak podają skrawki piersi kurczaka, usłyszałam, że to to ja sama będę robić jak przyjadę na weekend. ;) Ale kto nie próbuje, ten nie wie. Porobię, zamrożę i będę co wieczór nękać przypomnieniami. :twisted:

Tufitka - 2013-07-17, 19:37

Jak masz możliwość, to podrukuj na początek najważniejsze wątki o barfie, o suplementach, o tym co znajduje się w gotowych karmach i daj do czytania. Niech mają w domu, niech leży tu i tam. Ja drukowałam na A3, zęby dobrze się czytało.
Ja tak zrobiłam jakiś czas temu, dzisiaj Mama mi powiedziała, że czyta wydruki, CZYTA. Najpierw przestawiłam (sama robiąc mieszanki i jej zawożąc) sposób karmienia kotów na ten, który obecnie Mama stosuje, równolegle drukowałam i niekiedy fragmenty czytałam Mamie. Teraz Mama sama czyta. Trochę to zajęło, ale udało się. W ostatni weekend nie byłam, to mieszanki (z podstawowymi suplami) Mama zrobiła z moją Siostrą. Powolutku, pcham palcem do przodu. Cierpliwe tłumaczenie, na początek samemu robienie mieszanek, żeby tylko trzeba było podać.

megi007 - 2013-09-06, 09:14

Nie przypuszczałam, że zawitam do tego wątku.
Od 3 tygodni próbuję przestawić swoje dwa koty na 100% barf. I o ile z nerkową koteczką poszło wszystko bardzo fajnie :-) zarówno z jej strony jak i ze strony domowników (no bo przecież ona chora i lekarz zalecił dietę no to trzeba koniecznie przestrzegać) o tyle gorzej się sprawy mają z kocurem. Od kiedy go mamy jest wielkim miłośnikiem suszu wszelkiego, puszek nigdy żadnych jeść nie chciał aż do czasu odkrycia przeze mnie karm filetowanych. Wtedy nastały czasy jednego suchego posiłku i jednego mokrego. Potem natrafiłam na to forum i puszkowy posiłek został zastąpiony nie do końca poprawną mieszanką mięsną, którą obydwa koty od razu polubiły bo na surowe zawsze był szał. No i w taki sposób żyliśmy sobie przez rok aż do końca sierpnia tego roku kiedy to zrobiłam kotce badania i wyszło co wyszło.
Postanowiłam odciąć kocurowi chrupy całkowicie (przynajmniej na początku żeby się oswoił z ich brakiem, potem miały wrócić w ramach przysmaku) i przez pierwsze 2 dni było dobrze bo akurat wstawałam jako pierwsza i to ja dawałam kociastym śniadanie (na które wcześniej zawsze były chrupki). Zjadał wszystko bez marudzenia 2 razy dziennie. Od kilku dni to rodzice wstają wcześniej i zaczęły się schody. Kot odmówił jedzenia porannej porcji mięsa i po przeprowadzeniu dochodzenia okazało się, że rano opycha się po kokardę chrupkami. :-? Nad wieczorną też marudził więc pewnie jeszcze i po południu coś do michy wpadło.
I nie da się przetłumaczyć, że mają nie dawać chrupek, że przy zlewie w kuchni czeka na niego już rozmrożone śniadanie i wystarczy tylko do michy wrzucić i łyżką wymieszać. Na pogrożenie, że schowam susz padła odpowiedź ze strony mamy, że w takim razie kupi mu jego ulubione chrupeczki znanej z fioletowego opakowania marki :roll: . Nie mam już siły. Walczę od ponad tygodnia i nic. Wręcz chyba złośliwie tych chrupek kot dostaje więcej niż kiedyś. I na razie będę musiała skapitulować bo wyjeżdżam. Kot zostanie na opcji pół na pół. Dobrze, że chociaż raz dziennie mieszankę zje a chrupki są z tych lepszych.
No to się pożaliłam :evil:

gpolomska - 2013-09-06, 09:52

Niektóre babcie rozumieją, żeby wnuków nie pakować słodyczami dla ich dobra, a inne nie. Pozostaje współczuć :-|
Tufitka - 2013-09-06, 12:37

A jaka jest trudność w podaniu mięsa?
Czym to rodzicie argumentują?

Że nie, bo nie, mają takie widzimisie?

gpolomska - 2013-09-06, 13:32

Swoją drogą to ja mam "dziwnych" rodziców - zawsze się dziwili idąc w pobliżu karm w markecie, że takie śmierdzące coś można dawać zwierzakom, bo przecież koty jedzą chyba myszy, a więc mięso byłoby lepsze. Ale u mnie to w ogóle są dziwaki - mama sama piecze chleb w piekarniku na zakwasie karmionym 3 dni, sama robi sery i jogurty z mleka jak najmniej spaskudzonego (albo od gospodarza, albo góra pasteryzowanego) itp.

Ostatnio jak nieprzewidzianie mi się przeciągnęło spotkanie, to miałam tylko tel. "gdzie jest porcja dla kota, bo marudzi?", choć saszetki ze starych zapasów były pod ręką (Catz FF), to jakoś tak woleli dać mieszankę, bo gotowemu jakoś tak nie wierzą.


Ale dużo jest ludzi, którzy mają myślenie, że skoro w tv tak mówią (w reklamie) czy wet, to na pewno jest zdrowe, bo jakby nie było zdrowe, to by w sklepie nie sprzedawali :evil: jakby nie rozumieli, że to chodzi o $$$ a nie zdrowie konsumentów :evil: zresztą spróbujcie ludziom powiedzieć, że mają tyle cukru nie jeść i białego pieczywa, a więcej warzyw i mięsa. A co tu mówić o zwierzakach.

megi007 - 2013-09-06, 17:05

Rodzice są uświadomieni i popierają mięsko oraz karmy bezbożowe bo zauważyli, że koty się najadają i nie wyrywają już kanapki z ręki ;-) a finansowo wychodzi bardzo podobnie. Problem polega na tym, że przecież "on tak lubi te chrupeczki no to po co mu je zabierać no i sama mówiłaś, że te są dobre bo bez zbóż i z dużą ilością mięsa." Oraz koronny argument że kiedyś koty dostawały litry mleka i resztki ze stołu i żyły a ja jestem nienormalna i wydziwiam :roll: Może z czasem dojrzeją do myśli o 100% barfie ;-)
gpolomska - 2013-09-06, 17:21

Tylko te koty kiedyś zwykle wychodziły, więc miały szanse poprawić poprzez polowania błędy żywieniowe ludzi :-?
megi007 - 2013-09-06, 17:58

Na szczęście moje koty też mogą je poprawiać - mają do dyspozycji duży ogród bardzo chętnie odwiedzany przez różne gryzonie i ptaki i dość często jakieś mysie resztki walają się na schodach 8-) Nie ma to jak o poranku wejść bosą stopą w mysie flaki :mrgreen:
Tufitka - 2013-09-06, 18:03

megi007 napisał/a:
"on tak lubi te chrupeczki no to po co mu je zabierać no i sama mówiłaś, że te są dobre bo bez zbóż i z dużą ilością mięsa." Oraz koronny argument że kiedyś koty dostawały litry mleka i resztki ze stołu i żyły a ja jestem nienormalna i wydziwiam :roll: Może z czasem dojrzeją do myśli o 100% barfie ;-)

Kiedyś może i dawali. Jeśli chodzi o mleko krowie, to sami weci (z tymi, z którymi ja mam styczność) mówią, że mleko dla kota nie wskazane, bo źle na niego laktoza działa i później ma sensacje żołądkowe. Na szczęście (w nieszczęściu) takim argumentem i na bezpośrednim przykładzie udało się zniechęcić sąsiadkę Mamy do podawania kotom mleka. Ciągle rozwolnienie miały, ja tłumaczyłam dlaczego, Mama jej tłumaczyła i druga sąsiadka (ta jeszcze sama nie wierzyła i musiała się weta spytać - czy ja dobrze gadam). Dopiero jak się jakoś udało we trzy jej do głowy wbić (starsza Pani z początkiem demencji była), żeby mleka nie dawała, bo koty chorują. Przestała dawać i rozwolnienia przeszły, jak ręka odjął.
czasy się zmieniają, kiedyś jeździło się furmankami, nie używało komputerów.
Pokaz im forum, że nie Ty jedna jesteś "nienormalna i wydziwiasz".
Ludzie nie myśleli nad tym co dają kotu, uważali, że mogą dać resztki ( u mojej Mamy, do niedawana pewne panie dawały kotom pietruszkę i marchewkę (nie krojone) z rosołu. A w zimie to było wszystko zamarznięte.
Teraz są pod opieką mojej Mamy i jedzą mieszanki. :kwiatek:

megi007 - 2013-09-10, 15:03

A ja wygrałam bitwę z rodzicami. Schowałam chrupki i wstaję przed nimi 8-) Kocur zaakceptował zmiany i nie marudzi. Już nawet nie dopomina się rano chrupek. Czasami późnym wieczorem płacze, że jeszcze by coś zjadł więc dostaje kilka ziarenek.
Tufitka - 2013-09-10, 15:28

Brawo megi007!!! :kwiatek: :kiss:
shana55 - 2013-09-10, 16:51

No i super !! Brawo :kwiatek: :kwiatek:
dima - 2013-09-15, 15:24

Witam! Jest to mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość :->
co powiecie na to:
Trochę poczytałem o barf i tak naprawdę żeby dostarczyć kotu wszystkich potrzebnych składników odżywczych,witamin i minerałów trzeba zrobić sobie w domu laboratorium. Korzystne dla zdrowia kota jest to niewątpliwe ale pod wzgledęm finansowym jest to naprawde kosztowne. Pierwszy lepszy przepis zawiera tyle rzeczy niedostępnych w "normalnej" kuchni że na początek jest to poważny cios w kieszeń. np maczki alg morskich,olej z łososia,witamina E,tauryna,sól morska,drożdze piwne no i do tego suplement ,w moim przypadku waga kuchenna której nie mam:P Są jakieś prostsze przepisy?! rozumiem że na 3 tyg wystarczy takie danie zamrożone ale potem przydało by sie zrobić coś innego żeby mu sie nie znudziło:P
Aha czy jak kotek już je samo mięsko surowe to czy w ramach jakiejs tam przekąski można mu dawać suche ?oczywiscie to bezzbożowe jak TOtW?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group