To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Struktura mieszanki - jak mieszać i dodawać suplementy

Tufitka - 2013-03-08, 13:58

A ja lubię tę robotę :faja:
Sandra - 2013-03-08, 20:01

Tufitko, w razie co możesz biznes założyć, będę kupować u Ciebie, bo coś mi się wydaje, żeś solidna firma :kwiatek:
Dagnes, a roboty nienawidzę i już... :evil:
Poproszę o ostrzeżenie....antyBARFna dusza ? w BARFnym Świecie ? ....to chyba niezgodne z regulaminem :oops:

Sojuz - 2013-03-08, 20:05

Sandra, to się przerzuć na puszki Grau bez zbóż, jak Tobie tak źle :-P
Sandra - 2013-03-08, 20:17

Sojuz ..oj źle....,ale dla moich futer jestem gotowa do jeszcze większych poświęceń.
Kocham je miłością wierną i chyba jednostronną. :oops:

Tufitka - 2013-03-08, 21:47

Sandra napisał/a:
Tufitko, w razie co możesz biznes założyć, będę kupować u Ciebie, bo coś mi się wydaje, żeś solidna firma :kwiatek:
Dagnes, a roboty nienawidzę i już... :evil:
Poproszę o ostrzeżenie....antyBARFna dusza ? w BARFnym Świecie ? ....to chyba niezgodne z regulaminem :oops:


Kiedyś, dawno temu (wprawdzie to na wsiach było - chyba tylko) jak były jakieś roboty domowe, to kobiety razem cięły kapustę, ugniatały w beczkach i wychodziła kisszona kapusta, spotykały się na "darciu pierza", to można się spotkać i na barfowaniu. Czas szybko mija, robota sprawnie idzie, można pogadać, pośmiać się i ....zrobione :faja:

Solarie - 2013-03-08, 22:05

Ja też używam trzepaczki. :-)
Ogólnie to:
a) do ogromnego gara wrzucam mięso w kawałkach+zmielone części, mieszam to razem;
b) do małej miseczki wrzucam żółtka, dodaję do nich olej z wątroby dorsza i Tokovit, i roztrzepuję to, a potem wlewam do mięsa i mieszam;
c) do głębokiej miski najpierw wsypuję wszystkie suplementy oprócz hemoglobiny, dolewam tyle wody, ile potrzebne do rozpuszczenia, mieszam powoli trzepaczką aż znikną grudki i dolewam to do mięsa;
d) na koniec wsypuję do tej samej opróżnionej miski jedynie hemoglobinę, wlewam resztę wody i też mieszam trzepaczką, aż wszystko się rozpuści (czasem to trochę trwa, ale grudki mi nigdy nie zostają) - dolewam do mięsa, mieszam wszystko i odstawiam do lodówki, żeby mięso się częściowo z tą wodą wchłonęło;

A olej z łososia podaję osobno do dziuba mojemu kotu po 1ml na dzień, bo lubi, a w mieszance jego smak by się stracił i został tylko zapach. :mrgreen:

gerda - 2013-03-08, 22:14

Rozmieszać się daje, ale cytrynian Ca nie chce się rozpuszczać. :-/
anita - 2013-03-08, 22:35

Hej,
22:30 w piątek a ja skończyłam pierwszego BARF'a... :-| No ale dobra... Do rzeczy. Po pierwsze nie mieszałam suplementów w wodzie tylko pac wszystko do mięsa i mieszałam ręcznie. Dwa, dodałam tylko 1/3 wody (od tego co było zalecane w kalkulatorze) ale wyszła z tego jakaś taka trochę paćka. Mam poważne obawy czy kot to będzie chciał jeść (dopiero w przyszłym tygodniu odbieram malucha z hodowli) Szczerze myślałam, że lepiej to będzie wyglądało i w ogóle sama już nie wiem czy to się nadaje. :-/

isabelle30 - 2013-03-08, 23:02

Dopiero teraz przeczytałam....przy waszych opisach moje machanie tasakiem jest małym pikusiem...
-Asia- - 2013-03-08, 23:29

Ja swoją pierwszą prawdziwą barfną mieszankę skończyłam robić wczoraj o 3 w nocy. Też myślałam, że powinno to lepiej wyglądać (za bardzo nie przypomina barfa ze zdjęć w fotoinstruktażu). Pierwsze moje wnioski to na pewno to, że dodałam za dużo wody, bo taka trochę zupa mi wyszła. Z mieszaniem suplementów nie miałam problemu, użyłam trzepaczki i wcale się z tym nie męczyłam. Tak jak Anita miałam wątpliwości czy koty będą chciały to jeść. No i starszy kot nie ruszył. Powąchał, obejrzał i pozamiatał tylko łapą naokoło miski. Ale on od małego przyzwyczajony jest do suchego. Mokrą karmę też chętnie zjada i surowe mięsko też lubi. Ale na tą mieszankę się nie skusił. Sama nie wiem, może to przez rybę, bo akurat za rybami to on nigdy nie przepadał. Z kolei młoda kotka zjadła wszystko z apetytem, wyczyściła do ostatniej kropelki obie miseczki. Ale ona to pochłania wszystko czym da się wypełnić brzuch. Anita, życzę Ci żebyś nie miała problemów z przekonaniem swojego kotka do barfa. Na pewno to co przygotowałaś się nadaje, bądź dobrej myśli, reszta zależy od kota.
Sandra - 2013-03-09, 09:17

Isabelle...to piesi nie dostają takich mieszanek :roll:
Byłam nieświadoma, nieraz myślałam, że jeżeli mnie tak ciężko dla 3 kotów to ile trzeba się napocić dla np. takiego Brutusa :lol:
Anita, one te mieszanki na ogół nie wyglądają..., a wody trza dać ino tyle co do rozmieszania (mniej miejsca w zamrażarce zajmuje), a resztę zawsze na miseczce można uzupełnić. :->

isabelle30 - 2013-03-09, 10:59

Coś ty?! Brutus do mielonego podchodzi i patrzy na mnie - a co ty mnie masz za starucha? Co to jest za breja? On woli sobie zanieść duży kawał na swoje posłanie, polizać, ułożyc odpowiednio, ponaciskać zębami i sprawdzić jak twarde, obwąchać, dokładnie sprawdzić, pożuć, pogryźć, pomiażdżyć....taka zabawa np ze skrzydłem indyczym trwa około 15 minut. Potem zostaje wylizane posłanie, następuje beknięcie - ale takie głebokie jak spod budki z piwem i piesio z pełnym brzusiem przenosi się na kanapę spać.
Sihaya - 2013-03-09, 11:45

anita napisał/a:
Szczerze myślałam, że lepiej to będzie wyglądało i w ogóle sama już nie wiem czy to się nadaje. :-/


Na pewno się nadaje.

My wody dajemy tyle, aby się dobrze rozmieszało, zwykle połowę ilości przewidzianej przez kalkulator. Resztę wody dodaję już na miseczce przed samym podaniem.
Suple sypkie mieszam wszystkie razem porządnie wstrząsając w jakimś wiaderku, słoiku. Dalej wsypuję je do mięska przemieszanego z wodą. W dalszej kolejności dodaję suplementy płynne: tran, olej, żółtka, witaminę E i mieszam porządnie wiele razy aż do znudzenia. Suple rozprowadzają się rewelacyjnie po mięsku, nie ma żadnych grudek, nic się nie skawala. Ja mam z kolei obsesję, że ciężki pyłek ze skorup na dno za bardzo opada, dlatego jeszcze wielokrotnie mieszam mieszankę w trakcie jej porcjowania. Zwykle nie mieszam ręcznie, bo mięso bardzo zimne jest.

Jednego dnia przygotowuję kilka takich pojemników mieszanki:



coztego - 2013-03-09, 13:43

gerda napisał/a:
Rozmieszać się daje, ale cytrynian Ca nie chce się rozpuszczać. :-/

Zaręczam Ci, że mielone skorupki też się nie rozpuszczają :lol:
anita napisał/a:
Szczerze myślałam, że lepiej to będzie wyglądało i w ogóle sama już nie wiem czy to się nadaje.

Koty, w odróżnieniu od ludzi, nie jedzą oczami, mieszanka wcale nie musi wyglądać, ważne jak pachnie i smakuje :kciuk:

Margot - 2013-03-09, 13:56

Każdy ma swój własny patent na mieszanie barfa, więc i ja podzielę się swoim.

Jeżeli chodzi o mielonkę z suplementami (bo krojone i odpowiednio odważone kawałki mięsa podaję w tym samym posiłku, co mielonkę, ale osobno, wtedy koty są szcześliwsze, a i nie brudzą kawałkami mięsa utaplanymi w suplementach), to ja robię tak:

W ok. 60-100ml. ledwo letniej wody stopniowo rozpuszczam dokładnie taurynę, a następnie sól.
Do dużej kamiennej miski wsypuję odważoną ilość hemoglobiny, mączki ze skorupek jaj, mączki z alg i drożdży. Na to wylewam ze szklanki wodę z rozpuszczoną tauryną i solą i porządnie mieszam (ręcznie), aż uzyskam gładką konsystencję. Do tego wyciskam kapsułki Tokovitu, dodaję tran (i ewentualnie olej z łososia, choć zwykle dolewam go bezpośrdnio do gotowych porcji barfa tuż przed podaniem). Ponownie mieszam. I do tej zupy suplementowej, stopniowo, po trochu, dodaję zmielone mięso, cały czas dokładnie mieszając. Mam wrażenie, że dużo lepiej, dużo lżej i dużo dokładniej udaje się rozmieszać suplementy z mięsem w ten właśnie sposób, niż gdy na początku robiłam odwrotnie, czyli gdy suplementową zupę dolewałam stopniowo do zmielonego mięsa i mieszałam.

Też nigdy nie daję tyle wody ile pokazuje kalkulator, jedynie tyle, aby rozpuścić suplementy, a resztę wody (nawet więcej) dolewam bezpośrednio przed podaniem posiłku.

Sandro, w pełni się z Tobą solidaryzuję, też nie cierpię robienia barfa (i co my tu robimy?) . Począwszy od zakupów mięsa po samo przygotowanie i serwowanie. Ale nie mam wyjścia, bo nie kupiłabym gotowca do nikogo. Tak już mam.

Ja to w ogóle nie lubię robót kuchennych, uważam, że to strata czasu, biorąc pod uwagę, jak krótko człowiek (czy zwierzę) delektuje się jedzeniem, a ile przy przygotowaniach przed i potem po przy sprzataniu musi się narobić (taki mały OT).



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group