To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?

Lena06 - 2015-05-18, 23:48

To nieduże ilości. Olej kokosowy tyle co do smażenia. Orzeszki do tej pory jadła dwa razy i raczej niewiele. Chociaż ja też znam ten problem z orzeszkami. Marla, mam ten sam problem, a wcinałabym kilogramami... Do tego jeszcze nigdy nie chce mi się ich moczyć przez co więcej złego niż dobrego dostarczam organizmowi... Ale co tam :mrgreen:
hysteria - 2015-05-19, 09:53

ja jestem pod wrażeniem, że zdołałaś przekonać mamę :mrgreen: moja wczoraj do mnie dzwoniła i się pytała "czy już jem normalnie" i że kasze są BARDZO zdrowe i żebym sobie przeczytała zalecenia WSZYSTKICH dietetyków :mrgreen: ach, kochana niereformowalna mama :-D
Lena06 - 2015-05-19, 12:41

Moja za tym żywieniem nie była w ogóle. Cały czas przytaczała mi jakieś dziwne wpisy z netu o szkodliwościach itd. Ile to kłótni było, ile nerwów. Nawet nie chciała zerknąć do książek, które zdołałam nazbierać. Nic a nic nie skutkowało... :evil:
Ale przez cały ten czas obserwowała efekty zdrowotne u mnie i w końcu zaskoczyło :faja:
Obecnie siedzi wieczorami z książką i czyta :mrgreen: I się cieszy, że jej pryszcze z twarzy schodzą :mrgreen:
Mamuśki są świetne :kciuk:

saphirith1987 - 2015-05-19, 13:31

A moja nawet (chyba) mi wierzy, jak jej mowię, co zrobić, żeby żyć zdrowiej (bo nie chodzi tylko o jedzenie), ale zawsze mówi, że ona za stara już jest, żeby był sens i żeby jej się chciało cokolwiek zmieniać :-( 55 lat zaledwie ma...
Lena06 - 2015-05-19, 13:50

Toż to młoda osoba. Moja mama jest tylko dwa lata młodsza. Szkoda, że nie ma motywacji, bo przy takim sposobie żywienia można jeszcze sporo poprawić w organizmie. Jeżeli oczywiście źle się ze sobą czuje. Bo czasem taki stres związany ze zmianą nawyków jest chyba gorszy niż dotychczasowe żywienie, mam wrażenie ;-)
hysteria - 2015-05-19, 14:23

oj, szkoda, bo tu samo podejście jej nie pomaga, niezależnie od sposobu żywienia. ja właśnie mam nadzieję, że własną osobą trochę pokażę że mam rację bo mama mi powiedziała że przecież jak będę jeść tłuszcz to przytyję a ja schudłam. tylko mieszkam poza miastem rodzinnym, ale to może i dobrze bo bedą widzieć różnicę :-P gruba nie byłam, ale będę szczuplutka :twisted:
dagnes - 2015-05-20, 12:52

Lena06 napisał/a:
Tylko pojawił się problem w trawieniu. Podejrzewam, że to wina niedostosowania do nowego sposobu żywienia, ale jest to jednak trochę uciążliwe. Mama po każdym jedzeniu, np. jakiejś surówki (ale też po obróbce) po pół godziny już leci do kibelka i ma rozwolnienie. Właściwie wszystkie warzywa, owoce, orzechy, kapustę kiszoną ma niestrawione.

Czyli rozumiem, że nie trawi wyłącznie roślin, a mięso tak (wbrew pozorom, żywność roślinna jest o wiele trudniej strawna niż mięso). To może niech mama spróbuje przez jakiś czas jeść wyłącznie gotowane tłuste mięso z niewielkim dodatkiem gotowanych "delikatnych" warzyw z jak najmniejszą ilością błonnika, zwłaszcza nierozpuszczalnego. Do takich warzyw można zaliczyć obrane ze skóry i ugotowane do całkowitej miękkości (np. na parze): marchewkę, korzeń pietruszki, bulwę selera, ziemniak. Z owoców proponuję ugotowaną dynię (tak, tak - to owoc :mrgreen: ) i gotowane pomidory. Do tego powinna początkowo rozdzielać posiłki mięsne od roślinnych i zachowywać pomiędzy nimi odpowiedni odstęp czasowy: po gotowanych roślinkach minimum 1,5-2 godziny do posiłku mięsnego, a po posiłku mięsnym 3-4 godziny do posiłku roślinnego.
Takich rzeczy jak kiszona kapusta na razie w ogóle bym nie proponowała jeść, podobnie jak wszelkiego rodzaju rośliny strączkowe. Po kilku tygodniach może spróbować wprowadzić surowe owoce, zaczynając np. od banana (żadne jabłka ze skórką ani owoce cytrusowe). W zależności od tego, co dalej się wydarzy, będzie można modyfikować zalecenia.

Lena06 - 2015-05-20, 15:07

Tak, tak, tylko rośliny sprawiają trudności. Po mięsie jest wszystko ok.
Dziękuję za rady :kwiatek: Wypróbujemy ten sposób :)

vesela krava - 2015-05-23, 22:43

W sumie nie wiem czy to odpowiedni watek, ale chcialam sie podzielic doswiadczeniem z migrenami. Od dawna sie zastanawialam, czy barf moze jakos pomoc, niestety wygladalo na to ze nie. Od jakiegos czasu biore zolmitryptan ktory dziala bardzo dobrze, ale ma tez nieprzyjemne skutki. Az odkrylam zbawienne dzialanie witaminy E :-) Lykam sobie od kilku tygodni tokovit 100, raczej nieregularnie, i poki co w tym miesiacu migreny nie ma :-D Tzn jest ale bez bolu glowy, albo ze stlumionym do minimum.
zenia - 2015-05-24, 07:54

ja od kiedy bardzo ograniczyłam węgle i cała żywnosć przetworzoną,tez zauważyłam że głowa mnie nie boli,miałam "spokojną" głowę

ale osttanio dwa razy nażarłam sie chleba ,w dośc dużej ilości
juz pojawiło sie to charakterystyczne ćmienie głowy

vesela krava - 2015-05-24, 09:26

Tez bardzo sie spodziewalam takiego efektu, niestety nie zauwazylam zadnego zwiazku miedzy typowa migrena - czyli pulsujacym bolem ktory nie pozwala na namjnieszy ruch + nudnosci - a odzywianiem. O witaminie E czytalam, ze moze zmiejszyc PMS i bole migrenowe, ale w wyzszych dawkach niz te moje 100 IU co ~ dwa dni, jednak widocznie tyle mi wystarczylo :-) Co ciekawe moj lekarz twierdzi, ze dieta bogata w bialko powoduje bole glowy, jednak tej teorii tez nie moge potwierdzic.
zenia - 2015-05-25, 17:35

mój syn jako dzieciak miewał bóle " migrenowe" ,takie coś w tym stylu,zawsze ten sam schemat,aura ,ćmienie w jednym miejscu nad okiem,czy koło skroni,juz nie pamietam,kilka innych objawów,zawsze takich samych,nadwrażliwośc na głosy,światlo o tej samej godzinie
poten wymioty ,następnie leżał w zaciemnieniu,zasypiał do rana
nie wiem co to było
mial kilka do kilkunastu takich "akcji"w ciągu kilku lat w wieku szkoły podstawowej
potem wyjechał na kolonie na słowację
i od tamtego czasu minęło iles lat i taki "napad"nigdy się juz nie powtórzył
dziwne

saphirith1987 - 2015-06-01, 14:49

Mnie też od zmiany sposobu żywienia raczej głowa nie boli... jak już boli to wmasowanie oliwy magnezowej/olejku z mięty pieprzowej i/lub lawendowego w kark i skronie przynosi ulgę :-) Tutaj pełny przepis.

Ja mam pytanie z innej beczki, czego używacie do marynowania mięs przed obróbką termiczną...? Polecane tu do smażenia masło klarowane czy olej kokosowy nie bardzo się nadają, jako że zastygają w lodówce...

Lena06 - 2015-06-01, 14:54

Hm, ja w ogóle nie marynuję w tłuszczach. Jedynie obsypuję ziołami i do lodówki. Tłuszcz daję przed pieczeniem, a mięso i tak dobre wychodzi ;-)
Też kiedyś się właśnie nad tym zastanawiałam...

Komanka - 2015-06-04, 23:05

saphirith1987 napisał/a:
czego używacie do marynowania mięs przed obróbką termiczną...?


Ostatnio marynowałam wołowinę w maślance z przyprawami według tego przepisu https://www.winiary.pl/pr...winy-i-baraniny . Leżała ponad dobę w lodówce i faktycznie skruszała i była delikatniejsza.
Dałam jedynie mniej maślanki, tak na zakrycie mięsa.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group