To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?

Ines - 2016-07-06, 06:15

Moja silna wola nie istnieje. Dla mnie węgle są póki co nie do pokonania, więc postanowiłam się z nimi dogadać - umówiliśmy się, że spotykamy się tylko w weekendy. Na początku było i tak ciężko, bo a to dopiero środa, a już bym zjadła pizzę... ;-) no ale jednak po środzie jest już czwartek, po czwartku piątek, a po piątku - hulaj dusza. Oczywiście na początku w weekendy obżerałam się jak dziecko w fabryce czekolady. Ale z każdym tygodniem nie tylko jest łatwiej wytrzymać pięć dni bez węgli, ale i w pozostałe dwa dni tygodnia węglowodany przestały być taką atrakcją - no bo w końcu za pięć dni znów będzie weekend ;-) i wiadomo - im mniej jem złych węgli, tym gorzej się po nich czuję i powoli dochodzę do etapu w którym zaczynam odczuwać do nich wstręt (jupi).
saphirith1987 - 2016-07-06, 07:28

scarletmara, jest sporo przepisów na paleo naleśniki ;-) Ja mam taki sentyment do gofrów i udało mi się znaleźć przepis, z którego wychodzą gofry prawie tak dobre jak "standardowe".
Co do samej diety (choć osobiście nie lubię tego słowa, wolę mówić, że zmieniłam sposób żywienia), to rzeczywiście na początku było ciężko. Ja z żywienia standardowego przeszłam właściwie z dnia na dzień na paleo/LC (akurat u mnie metody krok po kroku niezbyt się sprawdzają), fajne było to, że zaczęłam zrzucać "boczki" ;-) co dodawało mi motywacji, niefajne to, że byłam słaba, ciągle spałam itd. Ale to już dawno mam za sobą. Jedyne, z czego nie zrezygnowałam od razu, to nabiał - za to się wzięłam dopiero ostatnio, teraz jem tak raz na 2 tygodnie jakiś twarożek, czasem śmietanę. Dopóki stosowałam się dosyć mocno do zasad, to było całkiem nieźle, był taki czas, gdy w ogóle nie miałam ochoty na pieczywo, pączki i inne takie. Potem niestety sobie trochę poluzowałam i głód węgla wrócił... Najgorzej właśnie jak się pojedzie na parę dni do rodziny, która nie dość, że wciska człowiekowi ziemniaki i kanapki, to jeszcze wszystko przyprawia jakimiś wegetami itp. i to jest po prostu niesmaczne :-/
Arora, każdy przechodzi to w jakiś inny sposób, więc chyba musisz po prostu spróbować i zobaczyć jak to będzie u ciebie. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz ;-)

doradora - 2016-07-06, 07:33

metoda Ines jest chyba najlepsza dla psychiki, ja na razie sobie radzę, bo chwilowo mieszkam sama, ale wiem, że do końca życia bez węgli się nie da

na razie nie pilnuję tak glutenu w weekend, np jak jestem u rodziny, to zjem pulpety otoczone mąką, ale makaronu już nie
w knajpach też nie pilnuję czy aby na pewno pewno gluten nie stał obok mojego posiłku

tylko nabiał bardzo pilnuję, ale to ze względu na test czy mi kazeina szkodzi

Ines - 2016-07-06, 08:08

saphirith1987 napisał/a:
fajne było to, że zaczęłam zrzucać "boczki"


Dla mnie to jest olbrzymia motywacja - w zeszłym roku zaokrągliłam się tak, że czułam się jak wieloryb. Od zimy zrzuciłam ponad 10kg (na ubrania - dwa rozmiary) i czuję się super. Nie jest to kwestia samej diety, bo dużo czasu poświęcam też aktywności fizycznej (nie tylko tak zwane cardio, ale i podnoszenie ciężarów - chociaż śmiesznie to brzmi biorąc pod uwagę wagi jakie na ten moment podnoszę :-P ), no i to mi też psychicznie dużo ułatwia. Mam czasem chętkę na pączka w środku tygodnia, ale jak sobie pomyślę, ile już osiągnęłam i o ile lepiej wyglądam, to mi się już tego pączka w sumie odechciewa... ;-)

zenia - 2016-07-06, 08:30

ja tez niestety polegam :-(
ostatnio znowu w cugu :-? węgli
to silniejsze ode mnie,a raczej-ja to lubię
chodzi o ciacha ,ciasto i inne
a jestem leniwa,bo mogłabym sobie upiec malo weglowe łakocie
ale że nie lubię pichcić to kupuje gotowe

do tego boję się że jak wejdę na takie uczciwe paleo to znowu jeszcze bardziej schudnę,bo wciąz mimo wegli wyglądam jak śmierć na chorągwi

Arora - 2016-07-06, 14:14

Najbardziej boję się, że bez zapychaczy typu chleb i ziemniaki się nie najem, albo bedę musiała starsznie dużo zjeść a za tym idą finanse niestety....(2 kotlety zamiast jednego??); druga rzecz, o której myślę i która mnie wku...a, to to, ze mimo wszystkich wyrzeczeń i tak nie bedę jadła zdrowo - mam dostęp tylko do mięsa ze sklepu, czyli tego bezwartościowego :cry: Pocieszam się jednak, ze chociaż coś dla siebie zrobie i w jakimś stopniu ograniczę zło.

Bardzo Wam wszystkim dziekuję za reakcję i opisanie swoich zmagań - dużo łatwiej człowiekowi, jak wie ze nie jest sam

saphirith1987 - 2016-07-06, 14:24

Arora, na początku prawdopodobnie będziesz miała problem, żeby się najeść bez wypełniaczy. Organizm potrzebuje trochę czasu, aby się przestawić. Ja mam tak, że wypełniacze powodują odczucie takiego wypchanego żołądka i nie jest to zbyt przyjemne, a jak zjem np. kawał karkówki bez żadnych dodatków to jestem najedzona ale nie "wypchana" i to jest dużo fajniejsze.
scarletmara - 2016-07-06, 14:34

Arora bez przesady z ta bezwartościowością sklepowego mięsa. Jasne, ze lepiej by było swojskie. ALe ja całe życie żywiona tym sklepowym i jak ostatnio sobie badania różne robiłam to wszystkie mi idealne powychodziły praktycznie. Nawet osławiona wit. D, której niby wszyscy mają za mało daje radę. Więc chyba takie bezwartościowe to mięso aż nie jest. A najwazniejsze chyba zeby jeść tak jak dora napisała na tyle "czysto" na ile się może czyli jak najbardziej podstawowe i jak najmniej przetworzone produkty jak się da.
doradora - 2016-07-06, 14:35

Arora, zamień zapychacze na warzywa, a nie na białko
jedząc same warzywa (z tłuszczem) nawet się nie zbliżysz do tych 72 g węgli, a ta "czysta" dieta właśnie warzywami stoi, a nie mięchem

hysteria - 2016-07-06, 15:54

a jak zaczniesz generalnie usuwać przetworzone produkty i zboża to się okazuje, że te warzywa są takie PYYYSZNE :food:
Arora - 2016-07-06, 16:45

uffff dużo tego, ale dziękuję za wszystkie rady :kwiatek:
właśnie podczytuję wątek o drożdżach w suplementach kocich , bo miałam zamiar zacząć je jeść, a tu się okazuje, ze one zawierają gluten :shock: i nie można!! na kazdym kroku coś się czai... a człowiek musi mieć oczy dookoła głowy
doradora napisał/a:
zamień zapychacze na warzywa, a nie na białko

nie lubie warzyw :cry: chyba najmniej ze wszystkiego....no chyba, ze polubię, to moja mama oszaleje

Arora - 2016-07-07, 09:40

Dziewczyny potrzebuję pomocy: wczoraj rozmawiałam z moją mamą o moim nowym sposobie odzywiania i i moja mama byłaby skłonna rownież zrezygnować z węgli (u nas wszyscy jesteśmy mięsożerni, a mój ojciec całe życie powtarzał, ze nie jest krową, żeby jeść rośliny), ale jest jeden problem: moja mama choruje na parkinsona i przy tej chorobie podobno wskazana jest dieta niskobiałkowa. Piszę podobno, to w dzisiejszym świecie nic nie jest pewne, nawet, a może tym bardziej jak mówi ci to lekarz. Niestey, nie umiałam zmierzyć się z tą tezą: za mało jeszcze wiem. Czy może ktoś coś wie na ten temat?: a może jakieś linki odnośnie zawartości białka w mięsie i jego szkodliwości w niektórych przypadkach...
Lena06 - 2016-07-08, 07:07

Większość tego typu chorób,ich występowanie - Parkinson, Alzheimer, demencja jest powiązana z węglowodanami, a nie białkiem. No i niskim spożyciem dobrych tłuszczów. Pamiętam, że czytałam na ten temat w kilku książkach, które przerobiłam odnośnie diet i chorób. Między innymi ta, polecam: "Zbożowa głowa" David Perlmutter.
Tutaj znalazłam jej krótki opis:
http://www.kulinarnaczyte...perlmutter.html


Po wpisaniu w przeglądarkę hasła np. 'dieta paleo i parkinson' powinno wyskoczyć Ci kilka przydatnych stron do poczytania też.

Arora - 2016-07-08, 08:10

Lena,
dziękuję; wiem, ze w internecie jest na pewno mnóstwo informacji, tylko pytanie które są rzeczywiście prawdziwe, a które nie; jeżeli mam przekonac mamę to musze miec mocne argumenty poparte wiedzą - lekarz jej zalecił taką dietę, więc nie bardzo mam jak z tym polemizować....nie wiem, czy rzeczywiście białko może miec wpływ na pogaraszanie jej stanu? chyba musiałabym zacząć od samej choroby, ale nie wiem czy jestem w stanie wyciągnąc odpowiednie wnioski...

doradora - 2016-07-08, 08:43

należy mieć też na uwadze, że paleo wcale nie jest jakoś strasznie białkową dietą, raczej warzywną + tłuszcze

jest taki dietetyk kliniczny Iwona Wierzbicka, w chorobie może najlepiej zapytać kogoś z dyplomem?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group