To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?

Tufitka - 2014-05-10, 22:36

możesz zarazić się włośnicą - wprawdzie mięso się bada, ale....
Zarażenie włosieniem skrętnym następuje po zjedzeniu zarażonego, surowego mięsa - w wypadku człowieka najczęściej świni lub dzika.

Ines - 2014-05-10, 22:38

Tylko czy to jest większe "ale" niż w przypadku innych surowych mięs?
Tufitka - 2014-05-10, 22:42

na biologii w liceum kiedyś uczono o tym :mrgreen:
wieprzowinę powinno się poddać obróbce termicznej (smażenie, gotowanie, pieczenie) przed spożyciem, żeby nie zarazić się tym paskudztwem.

Ines - 2014-05-10, 22:53

No tak, tylko że dziś mięso musi być przebadane pod kątem tej choroby, zanim trafi do sprzedaży. A że należy poddać mięso obróbce termicznej, to trąbi się o każdym gatunku, niekoniecznie słusznie jak wiemy. Zastanawia mnie właśnie to, czy ryzyko przy spożywaniu surowej wieprzowiny rzeczywiście jest realne.

(Pomijając oczywiście fakt, jak żywione są świnie tuczne i sposób odżywiania świń w ogóle.)

Tufitka - 2014-05-10, 23:01

Wiem, że musi być przebadane - ale jak to się mawia "strzeżonego pan b. strzeże" :mrgreen: a jak z tym ryzykiem zarażenia się włośniem przy surowej wieprzowinie jest to nie wiem i wolę się nie dowiedzieć.
zenia - 2014-05-11, 07:56

no wiesz
kazdy aspekt zycia można poddac "strzezonego....."
kurczaka tez nie powinnismy bo salmonella "strzezonego........"
jajka surowe to samo
ja wieprzowiny sama bym akurat nie zjadła,bo nie przepadam za tym posmakiem nawet po obróbce
ale kotom surową daje od lat
ale to kazdego decyzja

gerda - 2014-05-11, 09:53

Miałam tasiemca z badanej wołowinki, nie mrożonej ze sklepu... :roll: (nieuzbrojony, ale i tak nie od razu się pozbyłam brrrr :hair: ) Mam znajomą która lubiła podjadać mielone wieprzowe - więc tasiemiec był uzbrojony, wyleczony dopiero w szpitalu :shock:
vesela krava - 2014-05-17, 19:17

Mam pytanie o stosunek wapnia do fosforu w ludzkiej diecie.. Wg danych, ktore znalazlam, dzienny zalecany poziom spozywanego wapnia dla kobiet ponizej 55 roku zycia to 900 mg (widzialam tez 800 mg i 1000mg), zas fosforu 750 mg. Jedzac sporo miesa dosyc szybko ten fosfor przekraczam, a z drugiej strony ciezko mi dobic do normy wapnia (tak tak, chcialo mi sie to liczyc :-P ). Czy prawda jest, ze u ludzi stosunek wapnia do fosforu powinien wynosic min. 1? A jezeli tak, to czy z racji przekraczania fosforu, mozna rownowazyc ten stosunek przekraczajac zalecane spozycie wapnia np podkradajac kotom suplementy ;-) ?
Sojuz - 2014-05-17, 22:05

Ciągle się głowię nad tym ważnym pytaniem, bo jeszcze nie dotarłem do rzetelnego źródła. Na razie ponownie czytam dwie ciekawe pozycje, aby uwzględnić dietę protoplastów. Spodziewam się stosunku wapnia do fosforu między 0,9 a 1,30. Ja dotarłem do źródła które mówi (www.iom.edu), dla kobiet między 30 a 55 rokiem życia:
fosfor 700 mg/dzień (maks. 4 000 mg/dzień)
wapń 1 000 - 1 300mg/dzień (maks. 2 300 mg/dzień)
Wychodzi z tego stosunek wapń:fosfor 1,42-1,85... I sam nie wiem co o tym myśleć :niewiem:

vesela krava - 2014-05-17, 23:11

W takim razie bede suplementowac sobie wapn, bo w tym momencie, jak sie postaram, to zjadam go ok 500 mg, za to norme 750 mg dla fosforu przekraczam bardzo szybko. Ciekawi mnie, czy osoba jedzaca codziennie mieso ma w ogole szanse sie w tej normie zmiescic.. A jezeli norma dla wapnia jest do 1300 mg to krzywdy sobie chyba nie zrobie.
Ja znalazlam takie dane, w tabelkach mozna zobaczyc normy (dla Francuzow, zdazylam sie zorientowac, ze nie we wszystkich krajach sa takie same), wzmianka o stosunku Ca:P jest dosyc lapidarna, pisza tylko, ze ponizej 1 moze spowodowac wtorna nadczynnosc przytarczyc.
Interesuje mnie tez, czy istnieja jakies rozsadne wytyczne na temat spozycia bialka i tluszczu i ich udzialu procentowego w diecie? I czy norma bialka 0,8 mg/kg mc ma jakies uzasadnienie? Bo te tez przekraczam przynajmniej dwukrotnie.

Sojuz - 2014-05-18, 13:52

Weź pod uwagę, że czasami "Zalecane Dzienne Spożycie" nie oznacza, że przyjmując tyle a tyle Twój organizm będzie miał wszystko co potrzebne. Te zalecenia są po to, aby nie wystąpiły objawy niedoborów. Dlatego podałem też wartości maksymalne, przy których nie występują objawy nadmiaru.
dagnes - 2014-05-19, 00:53

Radziłabym daleko posuniętą ostrożność w suplementacji wapnia. Normy spożycia tego minerału ustalane są z sufitu po to, by jakoś wytłumaczyć masom, dlaczego wszyscy chorują na osteoporozę lub "osteoporozę" (tj. osteomalację błędnie diagnozowaną jako osteoporoza) oraz uzasadnić konieczność konsumowania całej nadprodukcji przetworów mlecznych.
Czynnikiem dietetycznym, który decyduje o prawidłowym poziomie wapnia w organizmie, przy zachowaniu właściwej zdrowej diety, jest witamina D. Witamina D to najbardziej niedoborowa witamina we współczesnym społeczeństwie zachodnim i to właśnie jej niedobór jest przyczyną odwapnienia kości oraz wielu innych problemów. Unikanie słońca oraz powszechne używanie filtrów przeciw promieniowaniu słonecznemu leży u podstaw niedoborów witaminy D, który jest potęgowany zalecaną powszechnie dietą zbożową wyjątkowo ubogą w tą witaminę. Natomiast wysokie spożycie wapnia niczemu dobremu nie służy, a może spowodować problemy. W zdrowej diecie dorosłego człowieka jest wystarczająco wapnia, by przy zachowaniu właściwego poziomu witaminy D mieć prawidłową gospodarkę wapniową.
Spójrzcie na pierwotną dietę Innuitów (tą sprzed I wojny światowej) - jak niewiele wapnia oni jedli. Za to zjadali bardzo dużo witaminy D. Dzięki takiej diecie mieli mocne zęby i nie cierpieli na osteoporozę (oraz inne choroby "cywilizacyjne", na które zaczęli zapadać po tym, gdy uszczęśliwiono ich mąką i cukrem oraz odebrano możliwość połowu ssaków morskich i polowania na karibu).
Co do fosforu - cytowane normy (rzędu 700 mg/dzień) są dopasowane do obowiązującej piramidy żywieniowej - przecież wszystko musi się zgadzać.

Nie mam niestety w tej chwili czasu by opisać wszystkie zależności dietetyczno-metaboliczne układu wapń-fosfor-witamina D, mogę jedynie odesłać Was do tego artykułu, który jako tako te sprawy wyjaśnia:
http://blog.endokrynologi...eki-rozdzial-11
oraz tego:
http://www.endokrynologia...obor-witaminy-d

Co do stosunku wapń:fosfor w ludzkiej diecie, to spróbujcie przeanalizować sobie dietę ludzi paleo. Ile wapnia i z czego mogli oni zjadać?
Nieco inaczej wygląda ta kwestia u ludzi niż np. u kotów. Znaczenie ma tu zarówno różnica w bezwzględnej ilości spożywanego fosforu w przeliczeniu na jednostkę wagi ciała (oraz białka), jak i umiejętność syntezy witaminy D w ludzkiej skórze, a co za tym idzie - znacznie większa ilość dostępnej witaminy dla metabolizmu (bo łącznie z tym, co w diecie). Zauważcie jak duża jest różnica w szacowanym zapotrzebowaniu na witaminę D pomiędzy ludźmi a kotami. Takie ewolucyjne ukształtowanie metabolizmu świadczy o tym, że ludzie musieli w swych dziejach spożywać relatywnie o wiele mniej wapnia niż nasze małe drapieżniki. Dlatego nauczyli się wykorzystywać te minimalne ilości, które były dostępne w ich diecie dzięki wyjątkowo wysokiemu poziomowi witaminy D (więcej wapnia spożywały jedynie dzieci do ok. 3. roku życia pijąc mleko matki). I oczywiście nie znaczy to, że teraz będzie nam łatwiej i będziemy mogli unikać słońca oraz tranu jeśli zaczniemy wcinać wapń garściami. Niestety nie jesteśmy do tego przystosowani. Paradoksem wydaje się tu fakt, że społeczeństwa największych mlekopijców (jak USA, północna Europa) są objętę największą plagą osteoporozy, pomimo tego, że mleko i jego przetwory są bogate w wapń. Tymczasem społeczeństwa, w których spożycie wapnia jest na niskim poziomie (jak u rasy żółtej oraz u większości rasy czarnej, które nie tolerują laktozy i dzięki temu nie spożywają mleka) są wolne od tej choroby. Ciekawym wyjątkiem jest plemię Masajów, ale ich przypadek wymagałby odrębnego, dłuższego omówienia.

Ines - 2014-05-19, 02:59

Szczerze mowiac, to kwestia podazy wapnia w paleo zastanawiala mnie tylko przez ktotki moment. Uznalam, ze skoro naturalna dieta naszego gatunku nie obfituje w ten pierwiastek, to nie ma sensu sie nin klopotac. Czlowiek pierwotny nie pil w doroslym zyciu mleka ani nie jadl kosci. Starajac sie odzywiac "ludzkim" barfem, zawsze zastanawiam sie, czy to, co znajduje sie na moim talerzu, mogloby stanowic posilek czlowieka pierwotnego. Zwykle te produkty nie zawieraja wiele wapnia, na logike uznalam wiec, ze wapn w zwiazku z tym nie jest az tak istotny, jak probuje sie nam to dzis wmowic.
vesela krava - 2014-05-19, 09:10

Dlatego tez ostroznie podchodze do tych norm, bo pochodza one z tych samych zrodel, ktore min. 50% energii kaza czerpac z weglowodanow. Wapn mnie do tej pory nie interesowal, tez mi sie wydawalo ze naturalnie nasza dieta nie jest szczegolnie bogata w ten pierwiastek, w koncu nie zjadamy ofiary z koscmi, i pewnie tak nasz organizm umie funkcjonowac. Dopiero jak przeczytalam o tych normach i podliczylam moje spozycie wapnia to zlapalam sie za glowe. Nie wyeliminowalam produktow mlecznych, bo pije kefir, jadam niektore sery a czasem i mleko do kawy. Jednak zeby zaspokoic norme 1000 mg czy chocby 900 mg musialabym chyba przejsc na diete tylko mleczna albo suplementowac. Akurat witaminy D jem sporo, wiec chyba wyluzuje.
AniaR - 2014-05-19, 18:38

Nadmierne spozywanie/suplementowanie wapnia jest szkodliwe. Kosci nie skladaja sie z samego wapnia. Wystarczy porownac surowa kosc kurczaka i kawalek kredy. Kosc kurczaka jest elastyczna, kreda jest twarda i latwo sie lamie. Jesli dostarczymy do organizmu za duzo wapnia nasze kosci staja sie jak kreda - geste i lamliwe. W Stanach czesto bada sie "gestosc" kosci, rzadko kiedy ich sklad, podkresla sie wage dostarczenia wapnia do organizmu (dlaczego tak sie dzieje uwazni czytelnicy tego forum wiedza) i potem jest zdziwienie, ze kosci przebadane i w porzadku i sie lamia. Mam kolezanke ktora wiecznie sobie cos lamie, ma ponad 50 lat, i zarowno ona jak i lekarze bardzo sie dziwia, bo bierze stale suplementy i bada sie. No zagadka normalnie :hair:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group