To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Woda w kociej diecie

Skipper - 2013-02-24, 00:01

Bianka 4 napisał/a:
Natomiast, jak chyba wszystkie MCO, moje koty uwielbiają mieszać łapami w wodzie... no i wtedy nie ma siły, woda ląduje na kafelkach :-/


No to widocznie nie tylko MCO lubią mieszać :mrgreen: American curle również :evil:
A próbowałaś dać gościom dużą michę z wodą i niech się chlapią ?
Ja tak teraz robię z Rico - mam sporą kabinę prysznicową, napełniam do połowy wodą taką dużą michę po czym ładuję ją do kabiny razem z kotem i zamykam drzwi. Po kilku minutach słychać w całym mieszkaniu donośne chlupanie - Rico włazi do miski i szaleje :mrgreen:

Bianka 4 - 2013-02-24, 19:05

Tego jeszcze nie próbowałam.... :mrgreen:
Antinetka - 2013-02-25, 13:54
Temat postu: O wodzie i nie
Skipper, nieźle to musi wyglądać :mrgreen: Moje popierdółki interesują się co najwyżej umywalką, w której ktoś chwilę wcześniej zakręcił wodę. Młody się czasem zaciekawi wodą w brodziku, jak wychodzę spod prysznica, ale to mnie akurat nie cieszy ;-)
Za to barfna "zupka" jest u nas standardem. Ze względu na Tofulkę spora część mięsa w pierwszej mieszance była zmielona (same kawałki były be), więc jak dolewałam wody do misek, wychodziła z tego niezła breja... Teraz też dodałam połowę wody wyliczonej w kalku i resztę będę dolewała do posiłków. Mam nadzieję, że wyciamkają, mimo że mielonki będzie mniej niż poprzednio.

A propos sukcesów - czy ja już ogłosiłam światu, że dziś rano kiciasta obskoczyła kurczakowe skrzydełko (kostkę częściowo też zżarła!), warcząc jak mała pantera? :hura: Wczoraj i w sobotę było niezjadliwe, a dziś pogoniła Seta i sama wciągnęła. Kotecek był niepocieszony, ale nie próbował z nią walczyć ;-)

Skipper - 2013-02-25, 20:15

Owszem, widok komiczny jak się odbija czterema łapami w tej misce a potem te łapy otrząsa z wody :mrgreen:
Tylko potem mały problem bo jest cały mokry, a że jest długowłosy więc szampon w rekę i mycie. Potem na szczęście 2 godziny spokoju bo fryzurę sobie układa :lol:
Po prysznic ładuje się na siłę, do sedesu też już parę razy wskoczył :hair:
Skaranie boskie z tym kotem :lol:

Sandra - 2013-04-22, 18:07

Dla Neith;
Już pewnie z dwa razy o tym pisałam, ale powtórzę swój patent na dopojenie kotów.
Pierwszy, poranny posiłek bardzo często jest złożony z łyżki ulubionej karmy z saszetki (mięso zmielone z galaretką lub sosem, moje lubią Animonde strusia, kangura, bawoła) + bardzo gorąca woda, aby wydobyć aromat i rozpuścić drobiny tłuszczu. Rozcieram łyżką, aby uzyskać zawiesinę, a w tym czasie stygnie.
Proporcje ulegały zmianie na korzyść wody.
Na początku była łyżka karmy + 2 łyżki wody, a dzisiaj jest 8 łyżek wody. Każda łyżka to 15 ml, więc sama policz jak bezboleśnie można zwiększać płyny...120 ml toż to pół szklanki, a wypijają i jeszcze liżą miski...
Chłepczą zgodnym rytmem aż miło słuchać.
Rok temu taki rosół piła tylko jedna kotka, po jakichś dwóch miesiącach dołączył kolejny kot Fudżi, a po kolejnych dwóch największy oportunista na BARFnym Świecie niejaki Pinto.
Nie tylko, że nie pił to jeszcze i jeść nie chciał
Próbuj różnych metod, może wypracujesz jakiś nowy patent, którym się z nami podzielisz.
Mnie także się wydawało, że to niemożliwe. Strzykawki były w robocie, a mała łyżeczka do karmienia jest zawsze w gotowości.
Neith, koty są do nauczenia, ale przez cierpliwych i mocno zdeterminowanych właścicieli oraz kochających mądrze i z wiarą.
Ile prób ja podejmowałam aby Pinto zechciał jeść suple to tylko ja wiem. Osiwiałam przez niego :twisted:
A nie wspomnę już o nauce sikania do WC...

Maciejka - 2013-04-28, 02:16

Sandro, robię podobne sztuki ;-) .
Moje koty bardzo lubią nuggetsy z łososia (Ekozwierzak).
Nasączam więc je ciepłą wodą, aż całkiem rozmiękną.
Czaruś wychłepcze wszystko nawet jak te kawałki pływają w wodzie, ale Panienka niestety nie.
Nasączony kawałek zje, ale jak w miseczce jest ciut wody, to już rezygnuje. Żadnych papek nie toleruje. Z miski wyciąga kawałki mięsa i starannie je wytrząsa przed "użyciem".
Mam spory problem aby ją namówić na picie. Czarusiowi wystarczy podsunąć miskę z wodą, ale skłonienie kici do picia to spore wyzwanie.

Meri - 2013-08-03, 20:54

Mój Haru odkąd jest na BARFie również nie pije w ogóle, absolutnie, tyle co ja mu daję ze strzykawki, bo wodnistych mieszanek nie chce. Zastanawiałam sie nad fontanną/poidełkiem dla kota, ale wydam 200zł i się okaże, że mój kot nie bedzie dalej pił, ktoś barfujący ma poidełko? :->
gerda - 2013-08-03, 21:16

Ja mam poidło "drinkwel" czy jakoś tak z zooplusa. Kupiłam jak kot był na suchym i pił wodę (chciałam żeby pił więcej niż z miski, a lubił czasem z kranu) Pił i tak za mało - bo się zatkał. Tak sobie myślę, ze jak kot nie chce pić to i z ładnej fontanny nie będzie :evil: Zapakowałam więc fontannę i stoi sobie schowana : może służyć jako nawilżacz powietrza. :evil:
Meri - 2013-08-03, 21:19

Niezbyt mi wygodnie codziennie dawać mu potrzebną dawkę wody ze strzykawki, teoretycznie on w pełni zaakceptował ten zabieg, ale chciałabym, żeby wyglądało to inaczej. :-| Próbowałam galaretek, rosołków, wkładania rzeczy do wody, zalewanie mieszanki wodą, jedynie mleko albo śmietanka jest interesująca, ale wiadomo, że nie może wypić nie wiadomo jakie ilości, poza tym nawet jak wypije trochę mleka to, to też nie jest wymagana ilość. On nawet jak próbuje pić to liże językiem powietrze... :lol: :roll:
Skipper - 2013-08-03, 21:37

Meri napisał/a:
jedynie mleko albo śmietanka jest interesująca, ale wiadomo, że nie może wypić nie wiadomo jakie ilości, poza tym nawet jak wypije trochę mleka to, to też nie jest wymagana ilość.


Śmietanki nie próbowałam dawać, ale często daję mleko kozie - ostatnio wyżłopały na raz 140 ml i absolutnie nic im nie było. One tak pazerne na mleko, że prędzej się chyba zsikają na podłogę przy misce niż od niej odejdą póki coś jest jeszcze na dnie :twisted:
Dzisiaj rozcieńczyłam mleko wodą (mleko mam od ekologicznych kózek, nie odtłuszczane itp.) i dały się nabrać - też piły. Może spróbuj wodą rozcieńczać :roll:

Meri - 2013-08-03, 21:41

No muszę spróbować, chociaż mleka też nie wypija ilości takiej jakiej powinien dziennie spożyć, ale warto kombinować. :mrgreen:
Skipper - 2013-08-03, 22:03

Ja to napisałam w kotekście, że niby mleka kotom nie powinno się dawać, więc żeby ograniczyć im ilość mleka nie zmieniając ilości płynu ;-)
Chociaż Pani, od której biorę mleko kozie ma 2 koty podwórkowe i mówiła mi dzisiaj, że daje im mleko ciepłe prosto z udoju i żadnych rewelacji żołądkowych nie mają ;-)

Nota bene Rico w wyprawce z hodowli też dostał pół litra koziego mleka - właścicielka hodowli mówiła, że spokojnie może pić. Może z mlekiem krowim i kozim u kotów jak u ludzi - krowie może szkodzić, kozie nie :roll:

Meri - 2013-08-03, 22:05

Mi mój homeopata polecił mleko od krowy, ale takiej ze wsi. Powiedział, że nawet dobrze by było, żeby wypił codziennie troszeczkę. Rzeczywiście żadnych sensacji nie było jak mu dałam kilka razy. Już wolę, żeby wypił mleka niż nic, zawsze to z jego własnej nieprzymuszonej woli, chociaż też wiem iż mleko wcale mu niepotrzebne.
Skipper - 2013-08-03, 22:08

Ale to od krowy ze wsi chyba strasznie tłuste. Kolega mi kiedyś przywiózł od swojej mamy (mleko badane najwyższy sort - jak jej czasami zbywa to oddaje do mleczarni). Zrobiłam jogurt, to normalnie na wierzchu był żółty, warstwa tłuszczu.
Meri - 2013-08-03, 22:10

Oj tłuste, tłuste mleko, dlatego dawałam mu niewiele, ażeby zobaczyć czy będą jakieś sensacje, ale obyło się bez.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group