To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Malutka, Susu... oraz Rocky.

shana55 - 2019-08-20, 18:06

Dużo miłości jej potrzeba....U Was dostanie. :love: :love:
gpolomska - 2020-10-30, 11:44

Malutkiej znowu mastocytoma wyskoczyła na uchu a raczej dwa guzy - przy samej nasadzie; tak, że gdyby chcieć wyciąć z marginesem, to chyba aż do powieki - nierealne. Poza tym... na wiosnę miała problem z rzadszą kupą - już wtedy bałyśmy się z wet, czy to nie nawrót guzów - tyle, że w jelitach. Od ucięcia części tamtego ucha są ponad 4 lata już...

No nic, wytargamy ile się da, ale przy takiej lokalizacji, stosownym wieku i chorej trzustce to głównie można kochać, wspomagać np. boswellią i CBD... i mieć nadzieję, że uda się wyrwać jak najwięcej. Ech...

Sierra - 2020-10-30, 11:49

Gpolomska niestety, w takiej sytuacji to chyba najlepsze wyjście. Trzymajcie się cieplutko i cieszcie każdym współnym dniem :kwiatek:
małga - 2020-11-01, 03:40

Akurat czytam stare posty na forum, właśnie myślami byłam z Tobą :kiss:
gpolomska - 2020-11-03, 10:08

Dzięki. Trzeci maleńki też znalazłam. Ale na razie apetyt jest, humor jest - ona jakby nic nie zauważyła. I oby tak pozostało jak najdłużej.
gpolomska - 2021-08-18, 06:20

Miriada wczoraj pobiegła za Tęczowy Most. Wysiadło w ciągu miesiąca wszystko. Wiek plus prawdopodobnie chłoniak. Tylko dwa lata udało się wyrwać... żegnaj, Meri [*]
drapad - 2021-08-18, 08:39

Bardzo współczuję, wiem jak się czujesz bo tez straciłam Bootsika w piątek w tej nieuczciwej walce.
Sierra - 2021-08-18, 09:23

[`]
gpolomska - 2021-08-18, 13:17

drapad napisał/a:
Bardzo współczuję, wiem jak się czujesz bo tez straciłam Bootsika w piątek w tej nieuczciwej walce.


Przykro mi. Nawet podobne problemy mieli...

małga - 2021-08-18, 21:35

Każdy dzień u Ciebie był dla niej ważny. Odeszła kochana.
aina - 2021-08-19, 16:12

dziś opowiadałam znanej mi psycholożce o śmierci mojej znalezionej w maju Trzykolorki , w niedzielę przed / po 2.30 w nocy . Oczywiście powiedziała prawdę , że wszystkie śmierci są naturalnym etapem życia . Nie mam pojęcia , czy kiedykolwiek uda mi się podejść do tego bez żalu i z całkowitym spokojem .
Wiem , że będziecie się trzymać Dziewczyny , serduszko wysłałabym lecz nie ma go w emotikonach

gpolomska - 2021-08-22, 20:19

Może jest to i naturalne, ale zawsze boli. I powiedziałabym, że z każdym razem bardziej.
IzabelaW - 2021-08-23, 08:16

gpolomska, żal wielki, współczuję...
Tak, to zawsze boli mimo świadomości, że takie nieuchronne :-(

gpolomska - 2021-08-23, 11:37

Wiesz, myślę, że i tak najbardziej boli nie tyle samo odejście co to, że się patrzy na walkę kota i do końca liczy, że tym razem też się uda - i to chyba obraz kota gasnącego w oczach tak najbardziej boli.

Rozmawiałam z wet i mi potwierdziła, że przy takich różnych zapaleniach jelit itp. nigdy tak do końca nie da się stwierdzić, czy kot z tego wyjdzie, czy nie - i zawsze jest ta myśl, żeby nie odebrać szansy, ale też nie męczyć niepotrzebnie.

To już drugi kot (po Nef), gdzie zrezygnowałam z przedłużania cierpienia kroplówkami i sterydami - zysk to może kilka dni. Dni niby bycia kota, ale z życiem iście nie kocim - w stresie kroplówek, bólu wątroby od sterydu itp. Bez sensu, skoro i tak wiadomo, że już pozamiatane. W obydwu przypadkach weci mi wprost powiedzieli i zapytali, czy chcę dla siebie te kilka dni zdobyć, czy dać kotu szybciej odejść, żeby już nie cierpiał.

Jak to powiedziała jedna wetka: ludzi procedurami musimy zmuszać do cierpienia do końca, kotom można ulżyć i należy z tego korzystać. Póki jadła i bawiła się, było spoko. W oczach stopniałą w kilka dni. Choć jak analizuję wszystko po czasie, to mniej aktywna była już od co najmniej kilku tygodni jeśli nie 2-3 miesięcy. Ale pogoda, wiek... było na co zrzucać. Z drugiej strony kot wiekowy i tak łatwo stresujący się, że nietrudno było o bezwiedne oddanie moczu czy kału, bo coś gdzieś porządnie stuknęło. A chemia przy czymś takim to udręka nieco wydłużająca czas tutaj (2-6 miesięcy i to raczej nie przy tak starym kocie). Także... chyba najlepszą opcją było pożegnanie jej zanim ją odarto z godności kociej jak to zrobiono - bez pytania mnie o zdanie - w przypadku Magnolii, której zaszyto sondę, założono pieluchę po laparotomii diagnostycznej, po której - gdyby mnie zapytani o zdanie - nie pozwoliłabym z narkozy wybudzić. Choć tyle się udało: ocalić kocią godność i nie dołożyć multum cierpienia na końcu.

aina - 2021-08-24, 00:19

gpolomska, bardzo współczuję , wszystkim zresztą
Można się z Tobą wyłącznie zgodzić
To niknięcie żyjącej istoty , jest dojmujące
Człowiek , nawet przygaszony , chce nieść pomoc
Trzykolorkę znałam tylko 2,5 miesiąca . Z racji swej choroby była sednem każdego dnia
Przez nieco czasu zachowywała się tak jakby na dłużej miało się udać
Zjawisko śmierci jest dla mnie niepojęte



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group