To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach trzustki

Sandra - 2013-02-21, 14:27

Asiu, zanim nadejdzie pomoc dla Lenki, na pewno będą konieczne wyniki badań i to najświeższe jakiekolwiek posiadasz, a z tego co opisujesz sporo było tych wetów to masz co powklejać. Podaje link gdzie mogłabyś zamieścić wyniki i czekać na pomoc naszych aniołów.
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=799

-Asia- - 2013-02-21, 15:22

Lenka nie miała badanej krwi. Pewnie trzeba by to zrobić. Miała 3 razy badany kał i USG. Nie mam więc wyników które mogłabym powklejać. Wetów nie było tak wielu - tylko dwóch, bo tylu pracuje w gabinecie do którego jeździmy. Szukali rozwiązania metodą prób i błędów, co nie przyniosło żadnego efektu. Taka metoda najwyraźniej była błędem. Wiemy tylko, że chora jest trzustka.
Sandra - 2013-02-21, 21:58

Podrzucam jeszcze jeden link
http://www.barfnyswiat.or...p?p=10136#10136
Odświeżyłam sobie oba tematy i z tego co piszą m.in. Sihaya i Dagnes, to badania są konieczne....przeczytaj.

Sihaya - 2013-02-23, 10:47

Asia, bardzo chciałabym Wam pomóc. Możesz podać więcej szczegółów takich życiowych jak kotka czuje się ogólnie, jak się zachowuje, jak wygląda u niej apetyt, siusianie i kupkanie, a także czy wymiotuje lub wymiotowała kiedykolwiek i jaką treścią? Jakie leki dostawała (wymień nazwy). Opisz też proszę możliwie jak najdokładniej jak wyglądają jej kupy (konsystencja, zapach, kolor, ilość). Co rozumiesz konkretnie pod pojęciem biegunka? Według podanej tutaj definicji: http://gastrologia.mp.pl/objawy/show.html?id=50644 za biegunkę uznaje się oddawanie płynnego, półpłynnego lub wodnistego stolca więcej niż 4 razy na dobę.
Jeśli zaś chodzi o kolor trzustki u kota, to powiedziałabym, że jest on dla mnie bardziej żółtawo-różowawa niż wyraźnie różowa. Naczynia krwionośne, którymi poprzerastana jest trzustka są wyraźnie różowe/czerwone. W wielu atlasach anatomii trzustka przedstawiana jest w kolorze żółtawym, to taki twór w pętli jelit cieńkich za żołądkiem poprzerastany tkanką tłuszczową podobny w swojej strukturze do kory mózgowej.

Zerknij na te zdjęcia tutaj: http://www.felipedia.org/...?title=Pancreas
A tutaj kilka fotek w realu: http://www.sciencedirect....938973608000743

Myślę, że w przypadku Twojej koteczki, należy zachować powściągliwość w ocenianiu nieprawidłowego funkcjonowania i wyglądu trzustki. Sądzę, że Lenka jest zwyczajnie podtruta tymi wszystkimi lekami, które dostała i potrzebuje czasu na regenerację. Więcej obiecuję napisać, kiedy podasz więcej szczegółów, o które pytałam.
Co do diety BARF dla Lenki, jestem jak najbardziej za i uważam, że jest to jedyna słuszna droga do wyprowadzenia kotki na prostą. Mam cichą nadzieję, że już zaczęłaś konstruować pierwsze mieszanki mięsne a za kilka tygodni będziecie już barfować pełną gębą :).

-Asia- - 2013-02-24, 16:50

Sihaya, Sandra, dziękuję bardzo za odpowiedzi :-) . Kotka ogólnie czuje się dobrze. Zachowuje się jak młody kociak. Jest wesoła, ciekawska, bawi się, zaczepia drugiego kota. Ma apetyt, dużo pije, siusia normalnie. Moim zdaniem nic niepokojącego. Wymiotowała tylko kilka razy w pierwszą noc po sterylizacji, ale po narkozie to chyba normalne? Parę razy słyszałam za to taki dźwięk jakby jej się odbiło. Ma też brzydki zapach z pyszczka. Jeśli chodzi o kupki to może rzeczywiście "biegunka" to za duże słowo. Na ogół zdarzały się 2-3, kilka razy 4 dziennie stolce - czasem płynne, czasem półpłynne. Mają dość intensywny, nieprzyjemny zapach. Nie wiem jak mam opisać kolor jej kału. Wydaje mi się że jest trochę jaśniejszy niż u drugiego, zdrowego kota. Kiedyś jak się przyjrzałam dokładnie to widziałam takie jakby małe białe drobinki. Pomyślałam wtedy że to może jaja pasożytów i zawiozłam kupkę do badania, ale w badaniu kału nie było po pasożytach śladu. Czy to mogły być jakieś niestrawione resztki pokarmu? Te problemy trwają dokładnie od 5 stycznia, więc już dość długo. Od 4 dni zaczęłam podawać małej gotowane mięsko, nie odstawiłam jeszcze całkiem suchej karmy. Mogę powiedzieć, że widzę pewną różnicę. Kupki są mniejsze niż wcześniej, w większości półpłynne, ale widać też bardziej zwarte fragmenty. Wymienię leki jakie dostawała:
-Synergal, najpierw w zastrzykach z tego co pamiętam chyba 2 razy, potem poddawałam tabletki około 2 tygodni,
-na pierwszej wizycie u weterynarza pasta na odrobaczenie (nie znam nazwy), potem tabletki Quanifen przez 3 dni i znowu pasta,
-Encorton (4 dni)
-Metronidazol (ok. 10 dni)
-bakterie jelitowe Fatrogermina po ok 1/5 saszetki przez 10 dni
-jakiś lek którego nazwy nie znam, o półpłynnej konsystencji i brązowym kolorze. Pani Doktor dała mi go w strzykawce podawałam po 1 ml do pyszczka przez 6 dni (Kotu bardzo smakowało :-) )
-enzymy trzustkowe Neo-Pancreatinum po ok 1/3 kapsułki przez 10 dni
-Fortekor Flavour na serce (4 dni)
Chyba niczego nie pominęłam. Trochę się tego nazbierało i morze rzeczywiście ona jest podtruta, a może zjadła coś czego nie powinna zanim jeszcze do mnie trafiła. Nie wiemy co się z nią wcześniej działo i co jadła. Mam jeszcze pytanie jakie badania krwi powinna mieć zrobione? W najbliższych dniach, może jutro mam zamiar zabrać ją do pobierania.

Sandra - 2013-02-24, 17:11

Zanim Sihaya odpowie profesjonalnie jakie badania to podrzucam link;
http://www.vetopedia.pl/a...tki_u_kota.html
Coś mi się wydaje, ze Lenka takich objawów nie ma, a poza tym przy chorej trzustce koty są osowiałe i obolałe :-(
Trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze, a w między czasie studiuj nasze forum :->
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=71

Bianka 4 - 2013-02-24, 18:39

-Asia- napisał/a:
jakiś lek którego nazwy nie znam, o półpłynnej konsystencji i brązowym kolorze. Pani Doktor dała mi go w strzykawce podawałam po 1 ml do pyszczka przez 6 dni (Kotu bardzo smakowało :-) )

Głowy nie dam ale z Twojego opisu i reakcji kota wnioskuję, że może to być antybiotyk Orbax

Sihaya - 2013-02-24, 19:33

Asiu, bardzo cieszy mnie, że Twoja kotka dobrze się czuje, że ma ochotę na zabawę i psoty. Z Twojego opisu wynika, że masz zdrowego kota :-) pomijając te nieszczęsne kupki. Powiedz jeszcze proszę, czy zauważyłaś żeby bolał ją brzuch w niedługim czasie przed lub po wizycie w kuwecie, czy brzuszek jest miękki, czy wyczuwasz raczej że jest napięty. Pierwszą rzeczą, uważam, którą należałoby zrobić to odstawić suche jedzenie w 100% na rzecz mięska (sądzę, że pojawiające się w kale nietrawione resztki mogą świadczyć o tym, że kotka w ogóle nie toleruje suchego) i odtruć kotkę przy użyciu naturalnych środków. Nie wiem do jakich mięs masz dostęp w swojej okolicy, ale jeżeli byłaby to np. konina, jagnięcina/baranina lub królik to byłoby super, a jeśli nie masz do nich dostępu to niech to będzie wołowina i indyk. Mięso mogłabyś podawać początkowo lekko podgotowane, stopniowo zastępując je zupełnie surowym, w dalszej kolejności dodawać podroby, rybę oraz żółtka. W tej chwili powinnaś koniecznie dodawać kotce do jedzenia taurynę (ta jest niezbędna dla kotów), sól i wapń, którego świetnym źródłem są zmielone skorupki jaj. Skorupki bez problemu możesz sama przygotować w domowym zaciszu lub kupić gotowy produkt. Więcej o skorupkach tutaj: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=162. Sól naturalną najlepiej kopalnianą i koniecznie niejodowaną kupisz w każdym większym markecie sieciowym. Jakiej soli używamy w BARFie: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=19. W taurynę zaopatrzysz się w sklepie naszej forumowej koniczynki www.ekozwierzak.pl lub w naszym forumowym wątku zaopatrzeniowym. Gdybyś robiła zakupy w ekozwierzaku, koniczynka na pewno fachowo doradzi Ci wybór odpowiednich suplementów.

Idąc dalej w kierunku odtruwania organizmu Twojego kota, zaopatrzyłabym się w glinkę białą lub zieloną przeznaczoną do jedzenia i podawała niewielkie jej porcje kotce (po rozrobieniu z wodą do konsystencji gęstej śmietany) na dobre dwie godziny przed posiłkiem kilka razy dziennie. Możesz kupić też kilka ziół w sklepie zielarskim m.in. suszone owoce czarnej borówki, ziele rumianku, krwawnika, korzeń lukrecji, popularne goździki, kurkumę aby mieć je na podorędziu i móc użyć w razie potrzeby.
Nie podawałabym w tej chwili kotce żadnych leków, ani pre- i probiotyków oraz trzymałabym się z daleka od środków przeciwpasożytniczych, które niestety poza samymi pasożytami trują także organizm gospodarza.
Poza tym starałabym się zapewnić kotce święty spokój i dałabym jej chwilę wytchnienia od wizyt u weterynarza i związanych z nimi wyjazdów . Kiedy kocica poczuje się u Ciebie bezpiecznie, szybciej się zregeneruje.

Jeśli chodzi o badania diagnostyczne, szczerze mówiąc, nie widzę pilnej potrzeby ich wykonania, przynajmniej w najbliższym czasie. Mogłabyś pomyśleć jedynie o badaniu parazytologicznym kału i zebraniu moczu do badania ogólnego (są to badania całkowicie bezstresowe dla kota).

Martwi mnie ta bliżej nieokreślona "wada serca" o której wspominał Twój weterynarz. Z przeoczenia nie odniosłam się do tej kwestii w poprzednim poście. Jeśli faktycznie w serduchu udało się wetowi wysłuchać coś niepokojącego to wykonanie zabiegu sterylizacji powinno być odłożone do czasu uzyskania pełnej, wiarygodnej diagnozy. W tej chwili na spokojnie bez paniki obserwowałabym kotkę, monitorowała, czy pojawiają się jakieś niemiarowości związane z oddechem, czy kotka bardziej męczy się w zabawie, jak bije serduszko, jak oddycha kiedy jest w trakcie spoczynku. Być może lekarz w związku z tym przeziębieniem kotki na samym początku, wysłuchał u niej drobne szmery okołooskrzelowe i niesłusznie uznał je za potencjalną wadę serca. Tutaj poczekałabym z ewentualną diagnostyką kardiologiczną. Lenka rośnie, jej serduszko też się rozwija, a czasem zdarza się tak u młodych kotów, że serce rośnie szybciej niż sama klatka piersiowa. Napisz Asiu skąd jesteś, jeżeli byłaby potrzeba odwiedzenia rozsądnego wet-kardiologa, to warto dowiedzieć się wcześniej, gdzie taki przyjmuje w najbliższej okolicy.

-Asia- - 2013-02-24, 22:01

Lenka właśnie przed chwilką robiła kupkę. Nie sprawia wrażenia żeby coś ją bolało. Brzuszek jest raczej napięty. Będę to jeszcze obserwować. Jeśli chodzi o serce to była osłuchiwana przez dwóch lekarzy i oboje mówili tu o jakiejś nieprawidłowości. Nie zauważyli też, żeby coś się zmieniało przy kolejnych badaniach, ani na lepsze, ani na gorsze. Żadnej różnicy nie było też po tych tabletkach Fortekor. Powiedzieli jednak,że skoro kotka rośnie i się rozwija to nie jest to coś co zagrażałoby życiu. Ja nie zauważam, żeby się męczyła w zabawie, nie jest zdyszana, ma dużo energii (dużo więcej niż mój starszy kot gdy był młody). Po sterylizacji weterynarz powiedziała że jak na kota z chorym sercem to jest bardzo silna. Podobno w czasie zabiegu, kilka razy sprawiała wrażenie jakby miała się wybudzić i musieli podawać więcej środka znieczulającego. Bałam się o nią, ale na szczęście dobrze się skończyło. Teraz widzę,że zabieg był ryzykowny i nie powinnam się była na niego wtedy zgadzać. Jestem trochę zła na siebie że pozwoliłam tak na niej eksperymentować, wypróbowywać tyle leków. Cieszę się, że trafiłam na to forum, bo teraz mamy szansę wyjść na prostą. Gdyby nie to być może posłuchałam bym kolejnej rady naszych weterynarzy i naraziła Lenkę na kolejne stresy. Tydzień temu proponowali głodówkę i karmienie dożylne przez kilka dni, żeby dać odpocząć trzustce. Nie zgodziłam się i całe szczęście, byłoby to dla niej na pewno bardzo stresujące i nie wierzę żeby pomogło.

Jest jeszcze jedna rzecz która może być istotna. Jakiś tydzień przed przygarnięciem Lenki znalazłam jeszcze jedną kotkę, która po 5 dniach niestety zdechła. Swoją drogą to dziwne bo wcześniej nie było widać, żeby kręciły się tu jakieś małe kociaki. Przypuszczam, że to była jej siostra bo obie zostały znalezione w tej samej okolicy i była do niej podobna, też czarna. Była słabiutka, prawie cały czas spała, z dnia na dzień coraz gorzej oddychała. Weterynarze też słyszeli, że coś jest nie tak z sercem, ale było to wyraźniejsze niż u Lenki, bo serce było słyszalne z prawej strony. Nawet gdy dotknęło się ją ręką z prawego boku to było czuć uderzenia serca. Oprócz tego była bardzo zarobaczona. Do samego końca w każdej kupie było widać sporo robaków. Nie wiadomo, dlaczego zdechła. Lekarz mówił, że może to larwy pasożytów osiadły jej w płucach i dlatego miała problemy z oddychaniem. Przyczyną mogło być też chore serce. Walczyliśmy o nią, ale niestety nie udało się pomóc.

Dziękuję za wszystkie rady na temat odtruwania. Na pewno się zastosuję. :-) Z badaniami krwi na razie poczekamy. Rzeczywiście nie ma sensu jej męczyć. Będę ją dalej obserwować i studiować forum :-) Mieszkam pod Poznaniem. Przypuszczam, w Poznaniu znajdzie się nie jeden wet-kardiolog. Zorientuję się, żeby w razie czego wiedzieć gdzie się udać. Ale mam nadzieję, że nie będzie się pogarszało.

-Asia- - 2013-03-14, 03:31

Witam ponownie,
Jeszcze raz dziękuję za rady, które tu otrzymałam. Zmiana sposobu żywienia okazała się dobrym rozwiązaniem problemów Lenki. Kupki są na ogół twarde (czasem zdarzą się bardziej miękkie fragmenty, ale zbliżamy się ku coraz lepszemu), mają dużo mniej nieprzyjemny zapach, są mniejsze i ciemne. Mają prawie czarny kolor, co na początku mnie trochę martwiło, ale przeczytałam w jednym z wątków na forum, że to normalne i to mnie uspokoiło. Zdarzają się średnio co 2 dni, raz były 3 dni przerwy. Może powinna załatwiać się częściej? Do ostatnich mieszanek dodałam gotowane warzywa. Może następnym razem lepiej użyć surowych, albo siemię lniane? Jak myślicie? Nie widać już tych białych drobinek w kale o których pisałam wcześniej. Mała ma też lepszy zapaszek z pyszczka. Ma teraz takie ładne, błyszczące futerko.

Póki co, tak jak radziła Sihaya zachowuję powściągliwość w kwestii problemów trzustkowych kotki. Nie będziemy tego wiedzieć do czasu wykonania badań krwi. Na razie dałam Lence trochę spokoju od wizyt u weterynarza, ale niedługo trzeba będzie się wybrać, tym bardziej że ona nie była jeszcze zaszczepiona, bo cały czas było coś nie tak. Czasem jeszcze zdarzy się, że sobie psiknie, albo załzawią jej oczy. Coraz rzadziej, ale niestety jeszcze się to zdarza. I tu mam pytanie o mieszankę ziół na odporność: korzeń lukrecji, liść lub korzeń jeżówki purpurowej, nasiona czarnuszki siewnej, kwiat koniczyny czerwonej, korzeń mniszka lekarskiego, owoc dzikiej róży. Czy mogę ją podać kotce, a może uważacie że nie ma sensu skoro jest coraz lepiej? Czy zamiast liścia lub korzenia może być ziele jeżówki purpurowej, bo tylko to udało mi się dostać?

Martwi mnie trochę jej serce. Dzisiaj jak spała to słyszałam świszczący oddech. Dopiero drugi raz zauważyłam coś takiego, więc może nie ma się czym się martwić, może miała zatkany nos, sama nie wiem. W sumie to czasem ja z moimi alergiami bardziej świszczę niż ona. Będę dalej obserwować. Ale poza tym to zachowuje się normalnie. Ma dużo energii, biega nawet po ścianach. :-) Jak jest zmęczona to kładzie się na boku, ale nie słychać, żeby miała zadyszkę.

Lada dzień będę przyrządzała kolejną mieszankę. Czy są jakieś szczególne wymagania, albo coś na co trzeba zwrócić uwagę przy karmieniu kotów z chorą trzustką czy sercem, bo póki co nic nie można na 100 % wykluczyć? Czy coś może zaszkodzić, albo trzeba czegoś unikać? Czy ewentualna choroba trzustki czy serca byłaby przeciwwskazaniem do stosowania mieszanki ziół na odporność?

Gdybyście mogli mi też doradzić jakie badania krwi waszym zdaniem będą konieczne?

Częściowo odbiegam od tematu wątku. Trochę znowu się nazbierało pytań. Ale wolę zapytać i poradzić się mądrzejszych i bardziej doświadczonych, niż żeby znowu coś miało zaszkodzić kotce. Pozdrawiam :-)

Sandra - 2013-03-14, 14:14

Nie wiem czy już natrafiłaś na te adresy ?
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=938
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=366,

-Asia- - 2013-03-14, 14:58

Tak natrafiłam. Właśnie stamtąd mam przepis na tą ziołową mieszankę. Tylko czy nie obciąży ona trzustki, z którą może być u kotki coś nie tak? I czy nie zaszkodzi na serce np. lukrecja - czytałam, że podnosi ciśnienie. A może dać sobie z tym spokój. Do barfa dodaję tran z wątroby dorsza i olej z łososia, drożdże, wit. E, algi, fortain, wątrobę, żółtka, mielone skorupki i oczywiście taurynę. Może to wystarczające źródło witamin i nie ma sensu więcej kombinować? Kalkulator nie pokazuje żadnych niedoborów, a kichanie i łzawiące oczy zdarzają się coraz rzadziej.
Sandra - 2013-03-14, 15:20

-Asia- napisał/a:
A może dać sobie z tym spokój.

Co za dużo to nie zdrowo... :->
Ja stosowałam przez dłuższy czas wywar z pokrzywy/korzenia.
Dodawałam zamiast wody do rozwodnienia mieszanek i ten smak nie był czymś co koty zniechęcało.
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=477
Ale zdania są podzielone.

panterzyca - 2015-01-23, 22:12

Odświeżam temat - czy mieszanki barfowe trzeba jakoś specjalnie modyfikować dla kota, który nie produkuje enzymów trzustkowych i dostaje przed każdym posiłkiem Pancreazim? :confused:
Ines - 2015-01-23, 22:16

Sporo na temat żywienia kotów z chorą trzustką już zostało napisane w tym temacie, zwłaszcza w postach Dagnes na pierwszej stronie, i potem w postach Sihayi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group