To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - KORONAWIRUS 2019-nCoV - nowa panika medialna

małga - 2021-01-22, 05:00

Kara za pracowanie:

Cytat z gazety.pl "Rośnie liczba pozwów dotyczących nakazów zamknięcia niektórych biznesów. (...) nakazy i zakazy wprowadzone przez rząd za pomocą rozporządzenia, nie miały podstaw prawnych" tyle że https://www.polsatnews.pl...I0ZB1Cfj4v3nJGc "Od kilku dni przedsiębiorcy mogą składać wnioski o subwencje z Tarczy Finansowej PFR 2.0. Otrzymanie środków uzależnione jest jednak od przestrzegania przepisów epidemicznych, związanych z ograniczeniem prowadzenia działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy muszą w tej sprawie złożyć stosowne oświadczenie. Problem w tym, że wątpliwości interpretacyjne budzi kwestia, kiedy dochodzi do naruszenia przepisów epidemicznych (...) nie wiadomo zgodnie z którymi naruszeniami ograniczeń, nakazów i zakazów, ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu epidemii, i przez kogo stwierdzonych, jak również w jakim trybie ma być odmawiane wsparcie przedsiębiorcom"
Robią wszystko, by ludzi zastraszyć, kontrole sanepidu i policji po kilka razy, codziennie, w otwartych obiektach to rzeczywistość.

Ustawę zaprojektowali tak (czytałam projekty i ustawę na bieżąco) że nie zawarła obiecywanej pomocy dla pracowników, pomimo wielu rozmów z przedstawicielami branż zamkniętych. Te rozmowy były publikowane (są dostępne), ale ludzie na opłacanych stołkach nie mają żadnego wstydu.

Sierra - 2021-01-22, 09:22

O karach u was to ja wiem - przecież to, co się dzieje to jakiś cyrk! Ludzie się otwierają bo nie ają wyboru - albo otwarcie albo śmierć głodowa, i to powoli bez przenośni! A rząd sądzi, że tak zdesperowanych ludzi da się jeszcze zastraszyć karami :shock: .

Co nie zmienia fakt, że ciągle nie wiem o jakich karach w UK mówisz ;).

Już od dawna jestem zdania, że albo kładziemy krzyżyk na chorych na covid, nie bawimy się w żadne kwarantanny, a gospodarka się spokojnie, powolutku rozwija, albo ustawiamy wszystko pod chorych na covid, gospodarka pada na pysk, a wraz z nią padają ludzie... sprawdźcie obie statystyki samobójstw za rok 2020, a będzie tylko gorzej! Niestety, ludzkość musi zapłacić krwawy podatek naturze, tego nie unikniemy - pytanie tylko czy wybierzemy osoby starsze (chorzy na covid) czy 30-40 latków (grupa wiekowa, która najogrzej znosi załamanie gospodarcze - już w kredytach na dom, jeszcze z małym dzieckiem u boku)

Niestety, cały świat uznał za rozsądne ratowanie pierwszej grupy :roll: . Chociaż z racji wieku mogę patrzeć na to trochę stronniczo :-P .

małga - 2021-01-22, 12:28

A no widzisz, myślałam, że wszędzie na świecie nas karzą :)

Dziś znowu czytałam artykuł, że za otwarcie się firma nie dostanie pomocy. Jakiej pomocy? "Czy osoba zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej będzie traktowana jako pracownik? Taka osoba nie będzie spełniała definicji pracownika na potrzeby ustalenia statusu przedsiębiorcy, jednak będzie traktowana jako osoba zatrudniona na potrzeby ustalenia wysokości subwencji, pod warunkiem, że przedsiębiorca - na dzień ustalania stanu zatrudnienia dla potrzeb określenia maksymalnej wysokości subwencji - odprowadza za nią składki na ubezpieczenia społeczne" - biznes.interia.pl.
Przecież i tak nic nie dostaną! Nie pracuję = nie pobierają mi składek = nie jestem pracownikiem.
Niestety zastraszenie weszło w umysły :-(

Sierra - 2021-01-22, 13:53

małga napisał/a:
A no widzisz, myślałam, że wszędzie na świecie nas karzą :)


To niestety bardzo przykre :-( . Doskonale rozumiem skąd twoje myślenie (jakby nie patrzeć, wyemigrowałam zaledwie 2 lata temu)...


Tutaj jest jednak inne podejście - zdarzyło mi się parę razy zapomnieć założyć maskę (bo mam zawsze przy sobie) np. w autobusie (kierowca grzecznie zwraca uwagę, że nie możesz jechać bez maski), sklepie (j.w., w wykonaniu sprzedawcy) czy stacji metra (policja mnie wypatrzyła, upewnili się, że mam maskę "bo w razie czego możemy pani dać jedną").

Z drugiej strony nie zawsze jest przyjemnie - mówisz znajomemu, że kot ci uciekł (Tulka była na gigancie miesiąc temu, całe 24 h)? Z uśmiechem na ustach odpowiada ci "ojej, jak mi przykro!". I to nie jest obłuda (jak wiele osób sądzi)... po prostu rodowici anglicy mają często bardzo silnie wpojone uśmiechanie się ZAWSZE.... Chociaż widząc ten radosny uśmiech musiałam zdusić w sobie parę nieprzyjemnych komentarzy :oops: .

scarletmara - 2021-01-22, 14:41

Sierra, A wiesz, ze przez 8 lat mieszkania w UK nigdy się nie spotkałam z taka reakcją jak piszesz ? Racja, ze Anglicy starają się być zawsze pogodni i uśmiechnięci ale jak coś przykrego komuś sie dzieje albo o czyms przykrym opowiada to raczej bardzo sie przejmują i robią zatroskaną minę, jak najszybciej oczywiście starają się potem roładowac sytuację uśmiechem i życzliwoscią, ale z taką reakcją jaką opisałaś to ja sie, spotykałam tlyko wówczas kiedy ktoś nie zrozumiał co do niego mówię.
Sierra - 2021-01-22, 16:25

No widzisz, a ja już u paru ludzi z dokładnie taką reakcją się spotkałam - głęboka troska i uśmiech na twarzy... chociaż nie mogę odmówić im chęci pomocy, przejęli się bardzo - w 3 godziny po ucieczce już chyba połowa Londynu jej zdjęcie widziała! I to była wyłącznie zasługa moich znajomych, ja w tym czasie chodziłam po okolicy i kici-kiciałam.

Jedna znajoma ogarnęła "reklamę" w necie (bo tym się zajmuje), druga chwyciła za telefon i poobdzwaniała okoliczne schroniska i weterynarzy, a trzecia przywiozła stertę ulotek, żebym mogła coś roznosić przy okazji szukania Tulki. Wszystkim razem i każdej z osobna jestem wciąż niesamowicie wdzięczna.

scarletmara - 2021-01-22, 17:26

No jak nam królik nawiał to też całe osiedle go zaraz zaczęło szukać. Wystarczyło, że ludzie zobaczyli, że się dziwnie zachowujemy bo zagladamy pod każdy krzaczek i od razu się zainteresowali co i jak. W sumie to pewnie tylko dzięki temu sie odnalazł bo jednak królika ciężej niż kota znaleźć i im więcej czasu minie tym szanse mniejsze bo się gdzieś tak schowa, że nikt go nie wypatrzy. W pół godziny go znaleźliśmy bo ktoś go gdzieś przyuważył. Oczywiście w UK bo tutaj to jak mi Silka nawiewała z domu to jeszcze plakaty zrywali albo nie pozwalali wieszać :(
Sierra - 2021-01-22, 19:33

Mnie jeden pan skrzyczał za zrywanie plakatu... musiałam się tłumaczyć, że to mój kot i jest już bezpieczny w domu :lol: . Dobrze, że uwierzył, bo oplakatowana była cała ulica co 5 m :oops:
małga - 2021-01-24, 06:24

haha, ja się czuję Anglikiem, boję się pytać ludzi, co u nich słychać, żebym nie wyszła głupio jak Twój znajomy :lol:

Natomiast, gdy chodzi o pieniądze, to chyba każdy jest u nas w opinii oszustem i cwaniakiem i zasługuje, by mu dokopać. Najpopularniejsza opinia "skoro pracujesz na zlecenie, na nic nie zasługujesz". Po pierwsze, nie dostałam od pracodawcy opcji jaką umowę sobie wybrać, po drugie taki mam faktycznie charakter pracy, po trzecie (czego ludzie chyba zwyczajnie nie wiedzą) pracując płacę normalnie ZUS i podatki. Niestety rząd najwyraźniej ma taką samą wiedzę, co przeciętny człowiek, a tak już być nie powinno.

Pomijam już rządową wiedzę o miejscach i warunkach zakażeń, kto i gdzie jest największym zagrożeniem, wracając do tematu.

Rafał-Kociarz - 2021-01-29, 02:11

Covidiańska sekta nie odpuszcza w swoich planach opanowania świata. Tym razem jej prorocy wzięli na cel domowe zwierzęta.
Artoo - 2021-01-29, 09:01

Obawiam się, że szczepienie zwierząt nic nie przyniesie.
Nasz kot przechodził najkrócej o czym pisałem w kwietniu.
My kilka tygodni (żona dłużej) lecz nasz kot jedynie 1,5 tygodnia.
Nie wyobrażam sobie by wszystkie zwierzaki wolnobiegające mogły być zaszczepione.
Dla mnie to WIELKI BIZNES SZCZEPIONKOWY, który próbuje znaleźć dodatkowe źródełko. na naszych zwierzaczkach.

Oto jak się robi wielkie interesy

KaiKai - 2021-01-29, 10:53

Artoo, poraz pierwszy się z Tobą zgodzę.
Skipper - 2021-01-31, 14:53

małga napisał/a:
Co u Was nowego w temacie? Bo ja dalej bez ŻADNEGO wsparcia ze strony rządu, a zaliczam 4 miesiąc z rzędu zamkniętego miejsca pracy. Ciekawe na co płaciłam ten ZUS i podatki?

A jak jest z wizytami u lekarzy ? (składki na ubezpieczenie zdrowotne przecież płacimy).
Ja kilka dni temu miałam wizytę u okulisty - stwierdził, że konieczna jest kontrola za pół roku, ale mnie nie zapisze, bo Covid jest (osobę, co była przede mną, jakoś na kolejną wizytę zapisał). Zadzwoniłam do NFZ i co mi powiedzieli ? W lokalnym szpitalu (przy którym jest Poradnia Okulistyczna, w której byłam) aktualnie trwają szczepienia lekarzy przeciw Covid. I poradziła mi pani, żeby skargę na lekarza złożyć.
Dziwne, że prywatnie lekarze przyjmują i prywatnie jakoś nie obawiają się zarażenia koronawirusem :evil:

Sierra napisał/a:
Ale czego się podziewasz w tym Kraju Rozkoszy? Jak w sierpniu jechałam do szpitala, z mocno covidowymi objawami, to... odmówili mi wykonania testu. Bo zajęci są :twisted: ... Leki mi podali, stwierdzili, że przy covidzie to biegunka byłaby RACZEJ mniejsza i CHYBA mocniej bolałoby mnie gardło, po czym wykonali czuły kop w zadek, żebym się szybciej wynisła ze szpitala :roll: .

Znajomej z pracy (wiek 60++) lekarz powiedział (wizyta odbyła się telefonicznie), że ma "kaszel covidowy" i na tej podstawie orzekł Covid :hair: Znajoma chodzi zadowolona, że już Covid przechorowała i jest odporna, zastanawiam się tylko co będzie jak do szczepienia dojdzie, czy ją zaszczepią czy nie... :hmm:

Sierra napisał/a:
Artoo trygrysy i koty domowe to 2 różne gatunki. Koronawirus zazwyczaj zaraża 2 gatunki, naukowcy już od dłuższego czasu zastanawiali się jaki jest "ten drugi" dla tego szczepu. Ciągle nie odpowiada to na pytanie "czy nasze zwierzaki mogą zachorować". Osobiście podejrzewam, że nie. Kontakt ludzi z tygrysami jest rzadki, więc do zarażenia doszło po długim czasie. Kontakt ludzi z kotami (czy psami) domowymi jest bardzo częsty i intenywny, więc albo będą to wybitnie rzadkie przypadki albo po prostu nasi pupile są odporni na tą chorobę.

2 miesiące temu miałam pozytywny wynik testu na Covid. Objawy co prawda lekkie, ale koty (wszystkie trzy) co wieczór meldowały się u mnie w łóżku (niewygłaskany kot przecież nie uśnie) + rano (celem obudzenia pańci, żeby wstała i jeść dała - budzenie polega na lizaniu po twarzy) i jakoś żaden nie zachorował :mrgreen: Albo wszystkie 3 przeszły bezobjawowo ;-) Nawet Skippiego, który od małego problemy z układem oddechowym ma, nie ruszyło.

scarletmara - 2021-02-01, 11:43

Skipper napisał/a:
Znajomej z pracy (wiek 60++) lekarz powiedział (wizyta odbyła się telefonicznie), że ma "kaszel covidowy" i na tej podstawie orzekł Covid Znajoma chodzi zadowolona, że już Covid przechorowała i jest odporna, zastanawiam się tylko co będzie jak do szczepienia dojdzie, czy ją zaszczepią czy nie...

Moja mama się musiała zaszczepić :evil: bo ma przewidzianą operację niedługo i bez szczepienia lekarze nie chcą jej tej operacji zrobić. Kiedy się zapytała czy nie warto by było zrobić najpierw testów czy przypadkiem już tego covida nie przeszła i nie jest już odporna (test na przeciwciała jakiś) to lekarz stwierdził, że to nieważne i tak lepiej sie zaszczepić... Mi witki opadają... Ciekawe czy nieważne bo te testy sa tak bardzo o kant dupy rozbić, czy nie ważne bo hajs ze szczepionek sie musi zgadzać, czy jeszcze jakis inny ciekawy powód jest...

małga - 2021-04-07, 16:00

Pół roku "lockdownu" dla mnie całkowitego, w systemie co dwutygodniowych aktualizacji, czyli nadal jestem zatrudniona w firmie, w której nie dostaję żadnych pieniędzy, ale muszę być gotowa do powrotu do pracy...
(Oczywiście ciągle mogę szukać pracy w innej branży, nie użyję słowa znaleźć, ...bo przecież zawsze chciałam robić coś innego!)
Podobno pracodawca dostaje pieniądze... szkoda tylko, że już nie pracownicy. A! Usłyszałam, że mogę złożyć skargę do ministerstwa, że pracodawca nie dba o mnie, tylko nie potrafią mi udzielić odpowiedzi na jakiej niby podstawie. Ustawowo pracodawca nie ma obowiązku wystąpienia o dofinansowanie dla pracowników. Postojowego od poł roku jak nie było tak nie ma, bo przecież firmy dostają pieniądze, rzekomo.

Nie mam nic przeciwko zamknięciu, serio, ale proszę o minimum odszkodowania, z ponoszonych dotychczas wszelkich składek i podatków, tylko tyle. Gdzie są te pieniądze?
Większość z nas stara się nie zniknąć w dnie w jakie nas wpakowano, ale każdego dnia maleją coraz bardziej ograniczone możliwości. Kotów mi żal. Weterynarz zrobił się wyjątkowo kosztowny.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group