To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Przepisy dla kotów - Pierwszy BARF - prośba o pomoc i korektę

Goath - 2012-07-15, 19:20

Są skomplikowane i już :) a ponieważ moja TŻ uważa, że przesadzam z BARFowym podejściem, bo przecież "wszystkie koty jakoś suche jedzą i żyją" to nie jest chętna by pomagać mi w przygotowaniu posiłków.
A z męskiego lenistwa próbuje ograniczyć obowiązki do minimum - i tak zamiast mielić kroje serca, wątrobę, żołądki by sierciuchy troche pogryzły:)

Sihaya - 2012-07-15, 19:22

Goath napisał/a:
własnie zagłębiam się w artykuł http://home.elka.pw.edu.pl/~azawadzk/barf.pdf -


Ale to jest właśnie dokładnie to, co jest już na naszym forum wielokrotnie rozbudowane i poszerzone o dodatkowe informacje. Jestem ciekawa, czy ten, kto zamieścił artykuł, uzyskał zgodę dagnes na jego publikację w internecie.

Goath, maix słusznie wychwyciła, wątroby jest prawdziwie końska ilość. Jednorazowe przedawkowanie nie spowoduje katastrofalnych komplikacji, ale następnym razem może już nie być tak lekko.

Goath napisał/a:
Wiem, że dla "zaawansowanych" barferów może być dziwne, że nie używam gotowych przepisów, ale umówmy się - są najczęśćiej mocno skomplikowane. Może i jestem ignorantem, ale wyliczanie co do grama każdego aminowkasu i witamin uważam za przerost formy nad treścią.


To w takim razie nie potrzebny Ci kalkulator ;-) . Możesz konstruować mieszanki w sposób, który sam uznasz za stosowny, a ewentualne podpowiedzi i korekty brać za fanaberię zaawansowanych barferów :-P . Radzę jednak poczytać o tym jakie są konsekwencja przedawkowania oraz niedoborów poszczególnych witamin i minerałów w diecie kociego malca. I od tego należałoby zacząć. Rzucanie się na głęboką wodę nie zawsze ma sens.

Cytat:
A z męskiego lenistwa próbuje ograniczyć obowiązki do minimum


Ograniczyć do minimum, nie oznacza wypełnić je w sposób prawidłowy ;-) . Przedstawiasz swoją sytuację w taki sposób, jakbyś musiał zrobić mieszanki dla całego schroniska, a tymczasem masz tylko dwa małe kotki = kilka kg mięsa miesięcznie.

Goath - 2012-07-15, 19:39

Wielkie dzięki za konstruktywną krytykę, masz rację Syhaia, skoro dla siebie wyliczam bilans kaloryczny b/ww/t i się jego mocno trzymam, nie powinno stanowić problemu dla mnie również restrykcyjne przestrzeganie kalkulatora dla kotków.
Przez chwile wydawało mi się, że i tak jestem "dobrym kociarzem" bo nie daje im whiskasów itp ale masz racje, jak się coś robi to powinno się to robić z pełnym zaangażowaniem. Zdecydowałem się na BARF i będę się w miare możłliwości go trzymał. Koty uwielbiają surowe miesko więc tylko zobaczymy jak zareagują na dodatkowe suplementry ( na taurynę+lek na zwiększenie odporności w jedzeniu nie marudziły).
Pytanie o ilośc nadal pozostaje otwarte - dziś oba kociaki zjadły po 50g animondy na śniadanie a potem dwie mieszsanki (Neo 2x300g, Gina 2x100g) a kolacja się zbliża i pewnie wyproszą kolejną porcję surowizny:)

maix - 2012-07-15, 19:44

Cytat:
a ponieważ moja TŻ uważa, że przesadzam z BARFowym podejściem, bo przecież "wszystkie koty jakoś suche jedzą i żyją" to nie jest chętna by pomagać mi w przygotowaniu posiłków

No tak, i tu jest, za przeproszeniem, pies pogrzebany 8-) trza zakasać rękawy i brać się samemu do garów :mrgreen:

Cytat:
A z męskiego lenistwa próbuje ograniczyć obowiązki do minimum

Tak myślałam, że to muszą być jakieś bardzo ważne przyczyny ;-)

Dobrze, że kroisz, mają gryźć, niech wyrosną na twarde, dzikie koty ;-) Odpowiedzialność za te maluchy przyciągnęła cię na nasze forum, więc na pewno starasz się, by były zdrowe, prawda?
Goath przestań się już wypierać kulinarnych skłonności :-) i tak za parę tygodni będziesz liczył mieszanki, a gdy twoja TŻ zobaczy jak się starasz, to może pomoże :-)

EDIT: więcej tłuszczu, bo są ciągle głodne! Daj im trochę masła to tej mieszanki, albo smalcu, byle bez dodatku cebulki :->

Goath - 2012-07-15, 19:48

Nie wypieram się kulinarnych skłonności:) nie ukrywam, że wielką wewnętrzną satysfakcję dziś czułem robiąc im pyszną świeża mieszankę :) mimo, że daleka od ideału, ale wiele radości i smaku im dała:)
a TŻ trzyma się swojego zdania z jednego powodu - vet skarcił mnie, gdy powiedziałem czym karmie kociaki i oczywiście był nakaz by nie karmić surowizną (chyba, że jako przekąska max 1 w tyg) ponieważ później gdy trzeba będzie stosować specjalistyczne i zdrowotne karmy, to kocury nie będą chciały jeść... I jak tu wierzyć weterynarzom...

EDIT: właśnie sobie uświadomiłem, że zapomniałem żółtek kurzych dodać do mieszanki, chyba sobie lecytynkę na pamięć kupić muszę zamiast koty suplementować:):):)

maix - 2012-07-15, 19:52

Taaa... o weterynarzach to my mamy oddzielny wątek :-?
Wierz mi, dobry wet ci tak nie powie. Zachowa dystans, jeżeli się nie zna na dietetyce (a zazwyczaj się nie zna), ale nie będzie gadał głupstw.
A wiesz, co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Specjalistyczne karmy nie będą wam wcale potrzebne :lol:

Goath - 2012-07-15, 20:00

Pani weterynarz do której zabieram sierściuchy jest na prawde świetna, pełen profesjonalizm, zaangażowanie i kompleksowe badanie kocurów przy każdej wizycie + widać, że lubi zwierzęta, a nie tylko "odwala" swoją robotę, za którą jej płacą.
Nie mam pretensji, że sugeruje karmienie RC itp, gdyż w lecznicy właśnie te karmy sprzedają - więć chodzi o $$.
Własnie z takiego założenia wychodzę, że karmiąc je mieszankami BARFowymi nie będzie problemów z nerkami, układem moczowym itp...
Z ciekawostek mam w rodzinie osobę która prowadziła przez 10 lat chodowlę psów Rotweilery i Yorki, karmione były Pedigree suchym, większość nie doczekała spokojnej starośći - nowotwór układu pokarmowego....
Skrajnie mówiąc - lepiej dać kawałek kiełbasy psu/kotu, niż truć je gotowym paskudzstwem.

koniczynka - 2012-07-16, 07:56

Sihaya napisał/a:
Ale to jest właśnie dokładnie to, co jest już na naszym forum wielokrotnie rozbudowane i poszerzone o dodatkowe informacje. Jestem ciekawa, czy ten, kto zamieścił artykuł, uzyskał zgodę dagnes na jego publikację w internecie.


Też jestem tego ciekawa.

Goath napisał/a:
Pytanie o ilośc nadal pozostaje otwarte - dziś oba kociaki zjadły po 50g animondy na śniadanie a potem dwie mieszsanki (Neo 2x300g, Gina 2x100g) a kolacja się zbliża i pewnie wyproszą kolejną porcję surowizny:)


Tak jak napomknęła Maix kociaki mają zbyt mało tłuszczu, a potrzebują go nawet więcej niż dorosłe koty, ponieważ szybko rosną i są bardzo aktywne.

Goath napisał/a:
Pani weterynarz do której zabieram sierściuchy jest na prawde świetna, pełen profesjonalizm, zaangażowanie i kompleksowe badanie kocurów przy każdej wizycie + widać, że lubi zwierzęta, a nie tylko "odwala" swoją robotę, za którą jej płacą.


Temu nikt nie przeczy, ale należy zdawać sobie sprawę, że dobrzy weterynarze zwykle dobrze diagnozują i leczą choroby, ale mają zwykle małe pojęcie o dietetyce. Jak już tutaj mówiliśmy w innym wątku wynika to z toku nauczania na studiach. Jedni weterynarze umieją się przyznać do tego, że nie za bardzo wiedzą jak się ustosunkować do diety BARF i karm bez zbóż, niektórzy są nawet zainteresowani i chcą się dokształcić, a jeszcze inni na siłę starają się wcisnąć karmę, którą sprzedają u siebie i gadają głupoty. Niestety najwięcej historii słyszę o tych ostatnich.

Cytat:
Przez chwile wydawało mi się, że i tak jestem "dobrym kociarzem" bo nie daje im whiskasów itp ale masz racje, jak się coś robi to powinno się to robić z pełnym zaangażowaniem.


Popieram w 100%. Zwykle robienie czegoś na pół gwizdka nie wychodzi dobrze. Zobaczysz niebawem wielką satysfakcję będzie Ci sprawiała każda skomponowana w kalkulatorze mieszanka, bo zobaczysz jak Twoje koty pięknie rosną i są szczęśliwe.

Goath napisał/a:
ponieważ moja TŻ uważa, że przesadzam z BARFowym podejściem, bo przecież "wszystkie koty jakoś suche jedzą i żyją" to nie jest chętna by pomagać mi w przygotowaniu posiłków.


Dobre spostrzeżenie Twojej TŻ: "jakoś żyją" A nie chodzi o to by "jakoś" żyć, a o to by być zdrowym i żyć jak najdłużej i jak najlepiej się czuć. Jeśli człowiek decyduje się na posiadanie zwierzęcia i bierze za nie odpowiedzialność, a zwierze samo nie może naturalnie zadecydować co będzie jadło to powinien dostarczyć mu taki pokarm, który jest zgodny ze zwierzaka naturą.

Sandra - 2012-07-16, 09:25

Goath napisał/a:
Są skomplikowane i już :) a ponieważ moja TŻ uważa, że przesadzam z BARFowym podejściem....

Jest coś na rzeczy :->
Wielu z nas nie przyznaje się, ale robi mieszanki na tzw. "oko".
Niektórzy zachowują jedynie zasadę (czego/ile na 1 kg mięsa) dotyczącą głównych suplementów takich jak; tauryna, hemoglobina suszona/krew no i może niektórzy; skorupki, sól, jaja, witaminy E , olej z łososia, warzywa..
Są tacy co korzystają z jednej mieszanki monotematycznej; kura, kura, kura...
Jest jeszcze cała rzesza ludzi która, od zawsze karmi swoich mniejszych braci "barfem" i nawet nie wie o tym :mrgreen:
Dają sery, mleko, resztki z obiadu, wędliny, kaszankę....
Znajomi od lat dają codziennie swym kocicom (kilkunastoletnim) po nereczce (wieprzowej, wołowej, cielęcej...jaka jest) prosto z zamrażarki, aby tylko przestały piłować pysk o 5 rano. :hair:
Wszyscy sa w swietnej kondycji :mrgreen:

A ja caly czas sie ucze BARFA :idea:

Goath - 2012-07-16, 10:18

Witam,
dziś od rana odpuściłem śniadanie z Animondy, postanowiłem zobaczyć, jak zareagują na całodniową dietę z mieszanki.
Jak na razie, objedzone śniadaniową porcją wylegują się i wyglądają na najszczęśliwsze na świecie.

Wpadł mi do głowy pomysł, nie wiem czy dobry - by zrobić 3 różne mieszanki (które starczą pewnie na miesiąc) - jedną z kuraka, drugą z indyka, trzecią np z wołowiny i wydzielać im po jednej mieszance z każdego rodzaju na każdy posiłek, by miały różnorodność. Co wy na to ?

Pytanie offtop - sierściuchy mimo dwóch czystych kuwet mają tendencję do zrobienia do wanny, bądz obok kuwety, z czego to może wynikać i jak je oduczyć? Normalnie robią w żwirek, ale czasem im coś odbije i znajduje kupkę w wannie czy siuski w wiadrze od mopa...

Jakie jest wasze zdanie odnośnie poniższych witamin+minerałów dla kota?

http://www.sfd.pl/sklep/O...rt-opis864.html

Może warto dodać do mieszanki po jednej kapsułce witamin i minerałów?
Sam przyjmuję te witaminki i byłoby wygodnie gdyby i dla kocurków były by właściwe.

maix - 2012-07-16, 21:24

Goath zdecydowanie te witaminy zostaw dla siebie :roll: Zwłaszcza, że to nie są zwykłe witaminy (ekstrakt z pieprzu :shock: )
Koci organizm funkcjonuje inaczej niż ludzki, takim zestawem można otruć nie tylko kota, ale i psa.
Jeżeli będziesz właściwie suplementować mieszanki, żadnych więcej witamin nie dodajesz. Nadmiar naprawdę bardzo szkodzi, również ludziom.

Pomysł z trzema mieszankami mógłby być na początek dobry, chociaż zachęcamy do stosowania wielu rodzajów mięs w każdej mieszance. Siłą barfa jest różnorodność, która zapobiega kumulowaniu się błędów żywieniowych.

Nawet jeżeli część osób stosuje barfa "na oko" nie jest to do końca odpowiedzialne. Operujemy tu składnikami, które mają bardzo duży wpływ na zdrowie zwierzęcia, mogą działać jak lekarstwo i pomóc wyjść np z choroby nerek, ale mogą też w nadmiarze niszczyć organy wewnętrzne np wątrobę.
W żadnym wypadku nie wolno podawać kotu takich mieszanek witaminowych, jak ta pokazana dla przykładu przez Goath

Z pytaniem OT odsyłam do działu offtopikowego, tam każdy podwładny kota chętnie poda ci tysiąc możliwych przyczyn załatwiania się poza kuwetą ;-)

koniczynka - 2012-07-17, 07:45

maix napisał/a:
Goath zdecydowanie te witaminy zostaw dla siebie :roll: Zwłaszcza, że to nie są zwykłe witaminy (ekstrakt z pieprzu :shock: )
Koci organizm funkcjonuje inaczej niż ludzki, takim zestawem można otruć nie tylko kota, ale i psa.
Jeżeli będziesz właściwie suplementować mieszanki, żadnych więcej witamin nie dodajesz. Nadmiar naprawdę bardzo szkodzi, również ludziom.


Zgadzam się w 100% owe tabletki kompletnie nie nadają się dla kota, jako iż nie zawierają odpowiedniego bilansu składników, a dodatkowo zawierają szkodliwe dla kota substancje. Dodatkowo wszystkie tego typu preparaty witaminowe są sztuczne. Kot ma zupełnie inny metabolizm od ludzi, czy nawet psów i ma inne wymagania.

Cytat:
Nawet jeżeli część osób stosuje barfa "na oko" nie jest to do końca odpowiedzialne. Operujemy tu składnikami, które mają bardzo duży wpływ na zdrowie zwierzęcia, mogą działać jak lekarstwo i pomóc wyjść np z choroby nerek, ale mogą też w nadmiarze niszczyć organy wewnętrzne np wątrobę.
W żadnym wypadku nie wolno podawać kotu takich mieszanek witaminowych, jak ta pokazana dla przykładu przez Goath


Tutaj też się zgodzę. Osobiście odebrałam wypowiedź Sandry tak jakby generalnie można było wszystko sobie tak o dosypać według uznania i już jest BARF i, że dawanie kaszanki, resztek z obiadu itd. to stosowanie diety "barf" z czym się zupełnie nie zgodzę i co staram się wielu osobom tłumaczyć. Takim dawaniem całkiem na oko według uznania można kotu bardziej zaszkodzić niż pomóc w wielu przypadkach. Jak zauważyła Maix używamy takich składników, które mogą pomóc kotu być zdrowym, ale w nadmiarze lub niedomiarze mogą zniszczyć mu organy wewnętrzne.

Przykładem jest choćby dodanie przez Goath na oko 500g wątróbki, co jest jak już dziewczyny wspomniało niebotyczną ilością i podawanie takiej ilości wątróbki może dla kota skończyć się źle. Nie mówię, że trzeba odmierzać suplementy z dokładnością do 3 miejsc po przecinku, jednak po to jest kalkulator aby uniknąć właśnie takich dysproporcji, które mogą zaszkodzić kotu.

Sandra - 2012-07-17, 09:14

koniczynka napisał/a:
Osobiście odebrałam wypowiedź Sandry tak jakby generalnie można było wszystko sobie tak o dosypać według uznania i już jest BARF i, że dawanie kaszanki, resztek z obiadu itd. to stosowanie diety "barf" z czym się zupełnie nie zgodzę i co staram się wielu osobom tłumaczyć.

Napisałam o tym trochę przewrotnie, aby osoby "które pierwszy raz" miały świadomość roli SUPLEMENTÓW, które...
maix napisał/a:
..... które mają bardzo duży wpływ na zdrowie zwierzęcia, mogą działać jak lekarstwo i pomóc wyjść np z choroby nerek, ale mogą też w nadmiarze niszczyć organy wewnętrzne np wątrobę.

Nie dalej jak wczoraj odbyłam dyskusję ze świadomym-zakręconym obywatelem świata kocio-ludzkiego na temat podawania niektórych części kurczaka bez usunięcia kości...na temat suplementów...itp
Usłyszałam, że na pewno biorę przykład z "nawiedzonych" barferek, bo;
- kości są niepotrzebne w pożywieniu, bo nic nie zawierają...
- po co tyle mięsa, to białko !!! zniszczę nerki !!!
- tłuszcz ?, a po co ?
Cały czas uczę się BARFA..... i jego ideologii. Stopniowo i powoli tak jaki i moje futra.
Np.Inez bez 10 zębów potrafi niektóre elementy kurczaka odpowiednio przycięte, z kośćmi zglamać...., a Fudżi chrupie z kośćmi tak jak wolno=żyjące. Wszystko pod kontrolą.
Już nie panikuję, a tak bywało w pierwszych tygodniach, gdy coś się pokiklało w przepisach (poczytałam moje pierwsze posty :oops: )
Jeśli widzę, że moja Inez się ślini na widok nereczki :mrgreen: to ją dostaje....raz na miesiąc.
Jak we wszystkim; umiar i zdrowy rozsądek :kwiatek:

Goath - 2012-07-17, 20:09

Poniesiony nadmiarową energią nowej diety Neo postanowił sprawdzić jak to jest wyfrunąć z balkonu na 4tym piętrze.... na szczęście skończyło się tylko na strachu, kociak cały i zdrowy.
gerda - 2012-07-17, 21:45

No nie !!! Na 4 piętrze nie zabezpieczyć balkonu !! Tyle razy pisali o tym !! Jeszcze się okaże czy zdrowy. Nie ma "3 żyć " -tylko jedno,następnym razem (urośnie,większa waga) będzie po nim. :hair:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group