BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Sanatorium pod wezwaniem Szalonej Tity
Autor Wiadomość
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-11-30, 13:55   

Mija tydzień, odkąd przeszliśmy na mieszanki z gotowanego indyka. Z podrobów tylko 1/2 dawki wątroby, suple tylko podstawowe: wapń, sól, tauryna. Omek pięknie się unormował :-) Zaczęłam mu już dodawać po trochę hemo wołowej.
Z zamówienia u Barfiaków nic nie wyszło - jak się zebrałam, to im się akurat skończyły podroby i krew kozia, zostało tylko czyste mięso... Ale i tak dobrze wyszło, gotowany indyk maluchowi służy.

Wprowadziłam też okrzemki, całe stado ludzko-psio-kocie jest na terapii odrobaczającej.

Omek jest przytulaskiem


i kawał już kota z niego. Jeśli wcześniej dawał w kość swoją niespożytą energią, to teraz już nikt za nim nie nadąża. Żałuję, że nie ma kompana w swoim wieku, z którym mógłby szaleć. Spośród zwierzaków bawi się z nim tylko Lola, ale to mało edukacyjne zabawy :-P
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2018-11-30, 13:57   

:love: :love: :mrgreen: :kwiatek:
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2018-11-30, 15:35   

ja też :love: kawał już chłopa urósł ;-) widzę, że zadomowiony na całego.
_________________
Instrukcja Obsługi Wyszukiwarki THE TRUTH IS OUT THERE
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-11-30, 15:54   

A na zdjęciu mówi "no posuń się bo mi ciasno" :-D kawał chłopaczka, będzie spory kot :-)
 
 
Mrowiszcze 


Barfuje od: 2016
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Paź 2016
Posty: 471
Skąd: Francja
Wysłany: 2018-12-01, 14:52   

Biedactwo , miejsca nie ma ... ( mowię o kocie 8-) )
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-12-05, 11:58   

Dziś na porannym spacerze znalazłam kota. Tym razem nie kociak, dorosły kocurek. Burasek. Siedział W STRUMIENIU, więc od razu widziałam że coś nie halo. Odstawiłam psy, wróciłam po niego, siedział nadal.
Oszczędzę Wam opisów. Było ogólnie z nim źle. Na sygnale popędziłem do przychodni, ale nie było złudzeń. Ostatnia faza niewydolności nerek. Nerki jak fasolki, wychudzony, w pysiu same nadżerki, smród okropny.
Eutanazja.

Nigdy nie dopuszczę do tego, by moje koty umierały w takich męczarniach. Są ludzie, którzy walczą mimo wszystko albo pozostawiają sprawy naturze. Po dziś mam 100% pewność, że do nich nie należę.
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2018-12-05, 12:09   

Anilina :kwiatek:

Anilina napisał/a:
Nigdy nie dopuszczę do tego, by moje koty umierały w takich męczarniach. Są ludzie, którzy walczą mimo wszystko albo pozostawiają sprawy naturze. Po dziś mam 100% pewność, że do nich nie należę.


Moje zdanie jest dokładnie takie samo. Możemy sobie podać rękę.
Walka tylko wtedy ma sens jak jest nadzieja na poprawę i nie naraża zwierzaka na dodatkowe cierpienia. :tuli:
 
 
Mrowiszcze 


Barfuje od: 2016
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Paź 2016
Posty: 471
Skąd: Francja
Wysłany: 2018-12-05, 12:18   

Bonciu, aż się poryczlam :-(
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-12-06, 09:38   

Małga, Ty to masz nosa. Pisałaś - olej. A ja nie nie, Aniprazol, zło tego świata. No i miałaś rację. Wczoraj podałam Omkowi na próbę olej z łososia. Dziś oprócz dwóch kuwet i podłogi zmywałam też ścianę...

I drugi dzień z rzędu spóźniam się do pracy. Ale przynajmniej jestem krok do produ z poszukiwaniem przyczyn nietolerancji u młodego.

A w ogóle to potwór z niego rośnie. Zaczyna wybrzydzać, muszę mu niekiedy mieszanki dosmaczać, gania Klaksona (ale dziś zauważyłam, że Klakson to tak trochę na te gonitwy chętny, choć dla niepoznaki furczy), po plecach mi skacze, ręce gryzie, sucz na ich legowiska nie wpuszcza. Mały terrorysta. Chyba zakończymy okres ochronny i rozpieszczanie, pora wprowadzić w tym domu zasady obowiązujące też małego smrodka ;-)
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-12-09, 10:41   

Na szczęście awaria u Omka była jednodniowa, a w zasadzie "półdniowa", po odstawieniu oleju wszystko wróciło do nomy.

Za to Klakson dziś zaniemógł.
Wczoraj jeszcze szalał. Razem z Omkiem odrywali mnie od sprzątania (taaa, przedświąteczne się zaczyna) i musiałam ganiać się z nimi z wędką. Kupiłam taką z trzema wymiennymi końcówkami w zooplusie. Koty ogólnie lubią wędki, ale ta konkretna wywołuje u nich istne szaleństwo. Do tego jest długa, więc mały oszołom w swoim rozochoceniu nie skacze mi już po nogach.

Wieczorem też wszystko wyglądało ok, Klakson zjadł kolację, poszliśmy spać. A dziś rano nie przyszedł się przywitać. Śpi cały czas. Gdy go wyciągnęłam z legowiska chwilę posiedział skulony, poszedł siusiu i wrócił do spania. Oczka mu ropieją, obydwa. Oddycha spokojnie, miarowo. Temperatury nie zmierzę, bo mi się termometr zepsuł :-|

Więc zrezygnowałam dziś znów z odwiedzin w schronisku, siedzę i go obserwuję.
Biedne te moje zwierzaki, ciągle coś...
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-12-09, 12:54   

Też kupuję te wędki, istne szaleństwo jest. Ale według Maksa z wędki to sznurek jest najsmaczniejszy :-/
A Klakson nie jest wrażliwy na zmianę pogody? Bo dziś to dość niespecjalnie jest, moje koty bardzo reagują na spadek ciśnienia. Ale jeśli oczka mu ropieją to chyba nie to :-( . Bidulek :cry:
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-12-18, 16:38   

Wieczorny relaks w granie rodziny :-)


Sielanka. Ładowanie baterii.

Nie dajcie się zwieść. To małe zło wkracza w wiek dojrzewania


Nie dość, że krnąbrny, że nie słucha, biega jak szalony i niszczy co napotka, to jeszcze Klaksona bije! Oczywiście nie przy mnie. Gdy jestem w domu, nie ma mowy. Ale jak wychodzę, to zaczynają się zapasy. Pewnie bym nie uwierzyła, gdyby moja druga połowa nie dostarczała mi filmików w roli dowodów rzeczowych. I gdybym nie widziała strupków na brodzie Klaksona.
Mały skunks.

Morfologia zrobiona, po anemii nie ma śladu. Wszystko pięknie w normach. Tylko granulocyty kwasochłonne poniżej normy, co mnie nieco dziwi. Podwyższone sugerowałyby jakieś pasożyty, a tak? Czyżby okrzemki miały aż taką skuteczność? :lol: I albuminy odrobinę ponad normę. A koteł nawodniony dobrze. Testy na wirusówki negatywne.
Skonsultujemy to z wetem, ale nie wydaje mi się, żeby to były jakieś poważne przeciwwskazania. Zwłaszcza, że będziemy stosować wziewkę.

Ciachu ciach się szykuje.
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-12-18, 16:43   

No cudne oczęta :mrgreen: . Nie chcę Cię martwić, ale po kastracji mu się nie polepszy ;-) w sensie zachowania :-) . Ile on już ma?

A na pierwszym Pan Boss z boczku, prowadzi obserwacje czy wszystko w porządku ;-)
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-12-18, 16:59   

Jest z połowy lipca, więc niedługo mu pół roku stuknie.

Jak to mu nie przejdzie?
Głównie mi chodzi o startowanie do Klaksona. Bo te inne psoty przełknę, przeczekam. Ale łapy podniesionej na mojego Wielkiego Ciapę to ja nie zdzierżę. Spokojne panowanie Klaksona (pod dyskretnym kapciem Tity ;-) ) ma trwać niezakłócenie.
A tu mi taki mały podfruwajek przybiega, zaczepia, po tyłku go podgryza, do szyi się rzuca. Małe, ale szybkie i zwinne. Ciapciuch na razie jeszcze zgrywa Pana Bossa, ale Omek jeszcze kilo przybierze i będzie nie do opanowania przez starszaki.
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-12-18, 17:40   

Maniek ma tak do dziś ;-) on jest spokojny i nie czepialski tylko jak śpi i jeść nie woła :-D . A po kastracji to dostał drugie życie, do wetki się śmiałam i pytałam czy przypadkiem w ramach promocji (były kastrowane oba koty na raz) mu czegoś nie doszyli zamiast wyciąć ;-) . Często skunksa ganiam i odciągam od Mufki bo nic nie działa Mufka się odgryza, warczy krzyczy a ten nic. Dopiero jak po pysku porządnie dostanie to się kładzie z minką "kobieta mnie bije" :-) . Gdzieś wyczytałam, ze ten wiek pół roku to wcale nie jest dobry do kastracji, bo albo wcześniej trzeba zanim te hormony nie odbijają albo dużo później.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne