BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Co decyduje że właśnie TO zwierzę z nami zamieszka ?
Autor Wiadomość
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-29, 20:34   

sliver_87 :-D
Moje NFO czarny Dragoman i kremowy Enka zwany Karmelek :mrgreen:









Mam jeszcze trzy dachowce:
Mruczuś

Rafajel

Collin
 
 
gerda 


Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 1576
Skąd: podlaskie
Wysłany: 2013-07-29, 21:07   

Piękne koty - jest co przytulać, ale i karmić :mrgreen:
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-29, 21:14   

Gerda :kwiatek:
O tak :-D mają razem 26kg więc jest co tulić :mrgreen: i dziennie zjadają 860g mieszanki :-D
I prawdę powiedziawszy to najtańsze jedzenie. Kiedyś jadły co innego :-( dobrze, że ten okres mamy za sobą.
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2808
Wysłany: 2013-07-29, 22:06   

Zarąbiaste kociszcza :love: :kwiatek:
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-07-30, 14:01   

Wszystkie cudne, ale gdyby Drago był facetem ...nie opierałabym się ...może by mnie zechciał... :-P
Kawał fantastycznego kota :twisted:
  Zaproszone osoby: 2
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-30, 14:07   

Sandro :kwiatek:
I to czarne to było właśnie moje wieloletnie marzenie :-D a jak popatrzy na mnie tymi swoimi oczyskami to eeehhh.... :-P a Karmelek spadł nam z nieba, jak się śmieje moja córka :mrgreen: Mruczuś to znajda a Collin to jego syn a Rafajel to jego wujek :mrgreen:
:twisted:
 
 
harpia 
Ekspert


Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 8 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 713
Skąd: Libiąż
Wysłany: 2013-07-30, 17:51   

Dla mnie zwierzak musi mieć to "coś", tą iskrę, która wskaże mi, że ten konkretny zwierzak jest wyjątkowy, inny od reszty.
Nigdy nie wybierałam pupila bo ma głowę ładną, długie nogi czy kręcone wąsy, co najwyżej szukałam wymarzonej rudej fretki (która się koniec końców urodziła u mnie) czy innej o pożądanym ubarwieniu, ale to przez względy hodowlane.
Jeżeli mam wybrać sobie np. malca z miotu, który zostanie, będzie to ten, który pokaże mi swoją wyjątkowość bo są osobniki przepiękne, wzorcowe w budowie i ubarwieniu, cud miód, ale bez iskry, takie piękne pudełka z pustym wnętrzem, ile to miałam brzydkich, pospolitych fretek, które niby nie wyróżniały się niczym szczególnym, ale one miały coś w sobie, co kazało mi wybrać właśnie je. Do dziś tak mam, z każdym zwierzakiem bez względu czy ma sierść czy pióra.
Co śmieszniejsze lepiej czuję się w towarzystwie osób, które również mają coś przyciągającego w sobie, takie skrzywienie mam ;-)
_________________
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2013-07-30, 19:10   

shana55, Enka to taki podobny do mojego Xelmiego!
chętnie bym wyprzytulała te Twoje futerka :):)
to może ja się moimi pochwalę :)

Koteczka moich rodziców:


Moje kotuchy:




Kocie portrety w wykonaniu mojego Taty.

_________________
 
 
kfiatek 


Dołączyła: 29 Kwi 2013
Posty: 78
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2013-07-30, 19:48   

Ależ piękny portrecik pościelowy!
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-30, 19:53   

sliver_87 :kwiatek:
Jakby nie był podobny, jak tatę mają tego samego :-D Tylko Twój Xelmo bardziej kremowy jest, Enka ma za to więcej białego :mrgreen: Te zdjęcia z hodowli co mi się udało zgromadzić to Ci poślę na maila :-D
Pozdrawiam :kwiatek:
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-07-31, 10:10   

sliver, dorzuć jeszcze historie dlaczego właśnie te koty zostały wybrane, same foty w tym watku to za mało. :-D
Same foty wstawiamy "Najciekawsze zdjęcia naszych zwierząt" http://www.barfnyswiat.or...341&view=newest

Shana tez bardzo skromnie opowiedziałaś....liczyłam, że każdy z Twoich pupili będzie miała odrębna opowieść :lol:
Od dawna liczyłam, że coś więcej nam zdradzisz.
  Zaproszone osoby: 2
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-07-31, 11:13   

Tilia podrzuć foty jak cos masz, będzie łatwiej identyfikować.
Ty masz zawsze takie piekne kadry :kwiatek:
Historie nie tylko kotów...wszystkich przedstawicieli FAUNY :-P
  Zaproszone osoby: 2
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-31, 11:25   

Sandro :kwiatek:
To długa historia wzlotów i upadków :-) zysków cudownych i strat rozpaczliwych i zaczynały się dawno temu, ale......mówią, że wszystko ma właściwy czas i miejsce.
Więc..... Kiedy odeszła moja ukochana koteczka a do dwóch lat jej troje cudnych długowłosych biało-czarnych dzieci, rok nie miałam żadnego kota :-( Powodem było wirusowe zapalenie jamy otrzewnej i koty umierały na to masowo i nikt nie miał, kociąt do adopcji (to były czasy kiedy o hodowlach czytało się w gazetach), netu nie było a telefony zamiejscowe na poczcie się załatwiało :-D Dzieci podrosły, mąż zmarł :cry: a ja z tęsknoty za futrem chwytałam się wszystkich możliwości, żeby w moim domu zagościł sierściuch. I wreszcie się doczekałam :hura: Kotka mojej mamy urodziła jedno młode, burego pręgowanego kocurka, dostał na imię Szirkan i był mój!!! I tak się zaczęła nowa historia kotów w moim domu. Następnego lata wracając wieczorem z psem od weterynarza znaleźliśmy na ulicy malutką koteczkę, była brudna i nie uciekała od nas, dała się wziąć na ręce i ułożyła do spania :mrgreen: wiedzieliśmy, że już będzie nasza. W domu okazało się, że jest piękna, bura i centkowana, dostała na imię Miranda. Zauroczyła wszystkich nawet psy jadły jej z łapy ...... :lol: Stworzyli z Szirkanem piękną parę :-D
Ich pierwsze dzieci to były bliźniaki Muszu i Matrix......ale to już inna historia. cdn....
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-31, 11:42   

Tilia :kwiatek:
Nie tylko o kotach :-) ale i o psach i fretkach i wszystkich innych pupilach, które maja to "coś" co człowieka do nich ciągnie. Ja też tak dwóch psów się dorobiłam. Haidi sama przyszła do mnie :-D to była 6-cio tyg. ratlerka, którą oddano z powrotem, bo podobno udrapała dziecko. Plątała się po naszej ulicy, bo właścicielka nie wiedziała co z nią zrobić. Wracałam do domu z zakupów a pies za mną, brat na nią tupnął mysląć, że odejdzie ale ona jak tylko drzwi otwarłam wpadła do kuchni i pod stół i siedzi i została :-D była z nami 15 lat. A drugi pies Amisia też przez przypadek do nas trafiła. Ktoś wyrzucił z auta na naszej ulicy 5-cio tyg. szczeniaka, przygarnęłam co miałam robić. 15 lat była z nami :-D Odwdzięczyła się miłością bezwzględną, była mamką wszystkich kociąt w domu, Miranda kociła się tylko w jej obecności :-D Bedę obie sunie wspominać z czułością :love:
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-31, 12:19   

Od zawsze chciałam mieć psa.
Było to w czasach, kiedy prowiant zdobywało się "kanałami", kobieta ze wsi przyjeżdżała i przywoziła mięso, nabiał. O karmach dla zwierząt wtedy nikt nie myślał. Mięso i wędliny były na kartki.
Znajomi rodziców przygarnęli sunię z dworu, która okazała się szczenna. Ja byłam w 5 klasie podstawówki. Zaglądaliśmy do nich często i wreszcie miałam swojego psa.
Pamiętam, była zima, Tata już podrośniętego szczeniaka schował za pazuchę kożucha, żeby psina nie zmarzła i taksówką odjechaliśmy do domu.
Mama kombinowała, żeby i pies miał co jeść. Rasowy kundelek Kuba. Był z nami/ z rodzicami 16 lat.

Później poszłam na swoje, mąż dziecko, życie bez męża z dzieckiem.
I tak historia się powtórzyła – zatoczyła koło. Syn chciał mieć psa. Powiedziałam, że będzie pies jak będzie w 5 klasie.
No i któregoś weekendu wybraliśmy się autobusem na Palucha. Po szczeniaka sunię.
Był początek kwietnia (chyba prima aprilis). Nie robiono takich szopek jak teraz.
Zaprowadzono nas i jeszcze kilka innych osób do pawilonu, gdzie były szczeniaki.
Powiedziano, że wyrosną z nich średnie i większe psy. Że trzeba szybko popatrzeć i wybrać, aby jak najkrócej mieć kontakt z psami (żeby ich nie stresować). Wprawdzie syn miał wybrać, ale jak szybko to szybko. Powiedziałam, że chcemy sunię. Brązową. No i siedziała taka taka gapcia pod oknem. Inne szczeniaki od razu podleciały do otwartych drzwi. I ta gapcia okazała się sunią i z nami do domu pojechała. Jest już z nami 13, 5 lat.

W zeszłym roku mój obecny TŻ zaczął mi wiercić dziurę w brzuchu, że chciałby kota może lepiej dwa (żeby samotny się nie czuł). Próbowałam ignorować prośby, bo jakoś do kotów nigdy nie miałam przekonania. Ale dziura się w brzuchu powiększała. Pomyślałam, że nie mogę zabraniać. Poczytałam o kotach o ich zwyczajach, zachowaniach, jak z nimi postępować itp. I się zgodziłam.
Tak się wąchaliśmy czy jedną czy dwie. Stanęło na tym, że będą dwie kotki (przyłożyłam tutaj psią miarę, że z suniami łatwiej). Niedoświadczona w kotach bałam się kocura, żeby w domu nie znaczył.
Teraz to i kocur byłby mi nie straszny.
Trochę się zgapiliśmy (ale to później takie ocknięcie przyszło), że tam gdzie Mama mieszka były małe kociaki i można było dwa wziąć. Na szczęście wszystkim im udało się znaleźć domy.
TŻ któregoś dnia dostał e’mail od koleżanki, że jej koleżanka przygarnęła kotkę (śliczną rudą Wandę), która okazała się kotna. Jak urodziły się kocięta, to dostaliśmy zdjęcia kociąt – żeby wybrać. Ja wybrałam swoją kotkę (Agrita). TŻ nie mógł się zdecydować. Jak się zdecydował, to okazało się, że kotka, którą chciał ktoś już wziął. Prowadził więc dalsze poszukiwania w necie. I znalazł. Kotka mieszkająca w Otwocku, przygarnięta przez ludzi okazała się kotna. I stamtąd pochodzi Migotka.
Do domu przyjechały tego samego dnia, wypuszczone w tym samym czasie z dwóch kontenerów stojących obok siebie w przedpokoju, żeby miały równy start na zadomowienie. Trochę to trwało, ale dogadały się. Na początku jadły karmy, których nazwy teraz wstydzę się wymieniać. Na szczęście (w nieszczęściu) raz się lekko struły i to dało mi do myślenia. Zaczęłam szukać innej karmy i tak trafiłam na forum. I zmieniłam sposób żywienia zwierząt. Nie tylko swoich ale i tych dokarmianych przez Mamę.
Kilka miesięcy temu (od jakiegoś czasu pomagam koleżance, która prowadzi Stowarzyszenie pomagające zwierzętom znaleźć domy czy poprawić ich warunki bytowe) zawitała do nas koteczka znaleziona na ulicy (złapała się na klatkę –łapkę). Miała 3 miesiące. Przez jakiś czas siedziała w lecznicy (była chora). Gdyby dłużej siedziała chyba coraz bardziej by dziczała. Trafiła do nas, ja z duszą na ramieniu – pierwszy raz mam do czynienia z kotem „z ulicy”. Trzeba rozpocząć socjalizację, żeby mogła z ludźmi mieszkać. Biało szara koteczka (jeszcze nie ma jej zdjęć w wątku powitalnym bo miała być tymczasowo– ale że się (tfu, tfu, tfu wszystko na to wskazuje) dogadała z rezydentami - to zostanie na prośbę syna) ostatecznie o imieniu MaLusia. Na początku siedziała w klatce kanelowej (na szczęście tylko kilka dni). Jak się ją brało na ręce, to syczała na zbliżająca się rękę do niej i wciskała się najdalszy kątek klatki. Powoli, pomału szliśmy do przodu. Teraz nie do poznania. Barfa najbardziej lubi z całej trójki. Jest nasza, kochana, musi się jeszcze nauczyć, żeby nie wbijać za mocno pazurów podczas zabawy (no i pewnych zachowań uczą rezydentki – szczególnie Migotka). Za niewłaściwe zachowanie w stosunku do nas czy do nich mała dostaje łapą z syknięciem). Lubi się bardzo bawić sama czy z człowiekiem. Niektóre zachowania przejęła do jednej kotki inne od drugiej.

No i mieszkamy sobie we trzy osoby z 4 zwierzątkami. Sunia (Tija) i trzy kotki (Agrita, Migotka i MaLusia).
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne