Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-19, 14:16
No to moje te 100g. na jednym posiedzeniu trwającym ja wiem może z 10minut max. zeżarły i jakby nigdy nic swoja dzienną porcję BARFA też tego dnia wsunęły. Z kurczakami jest tak samo jak jest kurczak to to jest dzienna porcja+kurczak a nie kurczak wliczony w dzienną porcję. Od tygodnia zaczęłam im ograniczać i dawkować jedzenie małymi porcjami bo takie żarłoki się z nich zrobiły, że masakra.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-19, 14:24
Ja nie wiem, może z Aurelką na początku też tak było? Szczerze mówiąc, to nie zwróciłam uwagi ale jestem pewna, że na początku jadła więcej barfa - wydaje mi się, że jej dieta to było pół na pół barf i tuszki.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-19, 15:49
Możliwe, ze moje też by zaczęły mniej dojadać jakby codziennie pisklaki dostawały. Ale ja ich tak nie rozpieszczam jak Ty Aurelcię i pisklak to wciąż jest rarytas i taki przysmak, że chyba z samego przejęcia te kalorie spalają jeszcze zanim go zjedzą. A i jeszcze drugie tyle po zjedzeniu jak szukają po całym domu gdzie mogłam ukryć jeszcze jednego
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-07-20, 13:30
To ja wrzucę filmik Tosiek w walce o szczątki perliczki . Filmik jest z początku czerwca, Tosiek miał wtedy 5 miesięcy i był słodkim i niewinnym kocięciem (teraz łobuz ma już trochę na sumieniu ). Trzeba włączyć głośniki żeby zobaczyć, jak Tosiu czadu daje.
I niech mi ktoś powie, że kot nie jest mięsożerny...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-20, 14:42
One wszystkie trzy niezłe są :) Te odgłosy, te miny. Ci wszyscy co twierdzą, że współczesny kot to domowy pieszczoszek, który nie ma już nic wspólnego z dzikimi kotami i w naturze by sobie nie dał rady powinni to obejrzeć.
P.S. Ja moje od małego uczyłam, że nie wolno walczyć o jedzenie w domu i dość szybko przestały na siebie warczeć itp. I teraz to nawet dbają o siebie nawzajem żeby zawsze się każda najadła. Silka np. często przychodzi nas prosić o jedzenie jak jej siostra jest głodna nawet jak ona sama wcale nie chce jeść bo siostra nie wiedzieć czemu nie potrafi albo nie chce poprosić. I przed każdym posiłkiem widać jak się bezgłośnie komunikują miedzy sobą, która bardziej głodna i która będzie więcej albo pierwsza jeść. Albo jak nie mogą tego rozstrzygnąć to urządzają sobie przed posiłkiem "zawody" :) biegają wtedy po całym domu jedna za drugą i ta która "wygra" jest pierwsza do miski i wybiera tą lepszą
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-20, 15:22
U nas Tula zawsze byla od dbania, zeby wszyscy sie najedli. Zwykle najpierw pilnuje, zeby najadla sie Aurelka, potem sama siada do posilku. Ale gdy byl u nas maly, ranny Mefisto, to Tula choc na poczatku nie znosila go, to jednak bardzo sie o niego troszczyla i dopoki nie odzyskal sil, to on zawsze mial pierwszenstwo do misek. Teraz Tula jest w ciazy i uznala, ze kocieta w jej brzuchu maja pierwszenstwo do jedzenia :) znalazla sie odpowiedz na pytanie dlaczego ja nie musze wydzielac kotom jedzenia - robi to za mnie Tula.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum