Dieselko, jakbym siebie widziała zwijającą się w ósemkę wokół futrzaków, żeby tylk nie naruszyć im snu, księżniczkom jednym. I to naciąganie resztek kołdry na siebie... Na mufki je kiedyś przerobię.
Jak było zimno, Sanjiro przychodził, jak już-już zasypiałam owinięta warstwami kołder, koców itp. i łapą mi w twarz. Jak nie uchyliłam rąbka, żeby mógł wleźć pod kołdrę, to musiałam znieść i łapę i pysk. No, ale kto nie weźmie ciepłego kaloryfera w mroźną noc?
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-04-15, 12:37
bo zimą miejsce kota jest pod kołdrą - za coś żreć dostaje
aaa i nie można zapominać o próbach morderstwa!
Ja uwielbiam spać na brzuchu. Ileż to razy budziłam się ledwie przytomna z braku tlenu, czując że zaraz umrę i nie mogę oddychać.
Lekka panika i nagłe spostrzeżenie że to nie zawał, tylko kotek stwierdził że najlepiej się śpi między moimi łopatkami......
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 30 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1433 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-04-15, 14:15
Na pytanie zadane w temacie wątku odpowiadam: To ja mam władzę nad kotem (co kosztuje bardzo wiele, o czym napiszę wkrótce w dziale "BARFne Życie") Więc śpię jak mi wygodnie, ale Perełka nie narzeka mogąc sobie pospać obok mojej głowy Gdy się budzi po prostu delikatnie opuszcza łóżko i idzie się rozejrzeć po domu. To wynika raczej z jej charakteru niż wychowania.
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Oczywiście, że kot ma nade mną władzę. Np. głaskać go można, ale tylko w konkretnych porach dnia i po konkretnych częściach ciała. Jak się pomylisz, to pazurem. Oczywiście musi się taki kot wywalić brzuchem do góry, zacząć przeciągać, że aż ręka sama chce głaskać. A później w pracy się mnie pytają czy znowu bawiłem się z kotem. A od kąt zacząłem jej wydzielać jedzenie to pojawił się problem, że budzi mnie o piątej rano, a budzik mam nastawiony na szóstą. I dalej spać nie da. No nic, biorę książkę i czytam do szóstej zanim dam mu jedzonko. Ciekawe kto kogo przetrzyma?
Przyznaj się...nie bądź taki tajemniczy. Jeśli tylko jedno...
Wydaje wiecej kasy na koty niz dla bliskiej osoby :D
_________________ Człowiek potrzebuje psa, który będzie go uwielbiał i kota który będzie go ignorował.
Maciejka
Barfuje od: 04.2012r
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Kwi 2012 Posty: 301 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-16, 22:46
Moje futerka śpią osobno. Do mnie przychodzą tylko rano. Czaruś sprawdza czy jeszcz śpię, podstawi się do głaskania, czasem siada na poduszce i poprawia mi fryzurę , po czym się układa albo mi na brzuchu, albo w nogach. Tak czy inaczej kończy się to tym, ze łóżko się robi za krótkie , bo kotek się rozłożył w poprzek. Panienka siada koło mnie, najczęściej na parapecie i budzi mnie głosem - to nie miauczenie, tylko taki krótkie, trochę gruchające nawoływanie. A jak się już ruszę, to wskakuje do mnie na poranne pieszczotki. Generalnie dzień kotów się zaczyna jak ja wstanę, wtedy dopiero zaczynają brykać.
Jestem na tym forum od niedawna, więc czytam różne wpisy, te z zamierzchłej przeszłości też. Zachwycił mnie ten wątek, gdyż właścicielem kota jestem od ok. 1,5 miesiąca , a do tej pory to nawet kotów specjalnie nie lubiłam. A teraz jestem zakochana w moim kocie i z radością pozwalam mu się zdominować. Wreszcie mam sobie z kim pogadać na właściwym poziomie. Mam kogoś, kto docenia moje zdolności kulinarne i głośnym mlaskaniem chwali moją kuchnię. Nawet sie nie gniewam, że pierwsze budzenie następuje ok. 4-5 rano, bo ten dźwięk diesla jest taki miły dla ucha.
I o drugim kocie też pomału (ale i nieoficjalnie) myślę, żeby tylko rodzina się nie wystraszyła, że matce odwaliło.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3006 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 11:11
azar witaj w gronie ludzi "którym odwaliło"
ja mam już trzy kotki - które też budzą się o koło 4-5 rano (widocznie to pora na upolowanie małego co nieco).
Daję jeść i idę spać.
Już wiedzą, że rano mogą zjeść, skorzystać z kuwety i również kładą się spać.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
U mnie 3:30 i później mogę spać do 7 ;) kumpela (od dzikich kotów) mówiła mi, że właśnie dziczki koło 2-3 są najbardziej żarłoczne. Widocznie Magnolia nadal czuje się dzikim kotem
Co do testu - mało tak: chyba nie dbam o kota należycie
Gdzieś czytałam, że aktywność kotów zaczyna się w godzinach 4-6. By nie narażać się na natarczywość mojego "małego ślicznego koteczka" , przygotowuję mu przed snem troszkę jedzonka , no i kuwetę ma gotową do użytku. I w takiej sytuacji poranne budzenie kończy się na adoracji kota czyli głaskaniu, mizianiu i mówieniu komplementów, a potem śpimy dalej.
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 14:08
Moja budzi się razem z nami, jak śpimy nie dokucza, ale... Ona nie chodzi do kuwety w nocy, czeka aż ja wstanę i pójdę do łazienki i ZAWSZE załatwia potrzeby fizjologiczne dokładnie w tym samym momencie co ja!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum