Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-28, 22:16
Situnia, dzisiaj stałam w kolejce w Intermarche przy stoisku z wędlinami i z nudów zaczęłam czytać etykiety przy kiełbaskach, szyneczkach, pasztecikach itp. (Interarche ma zrobioną bardzo dobrą prezentację składu produktów wędliniarskich).
Powiem krótko - MASAKRA
Mięsa jak na lekarstwo, maksymalnie ok. trzydziestu kilku procent, reszta to MOM, skórki (w pasztetach), cała lista E i stabilizatorów wszelakiej maści.
Produkt, który miał zadeklarowane aż 82% mięsa (i to była chyba najwyższa zawartość mięsa, jaką udało mi się wypatrzeć) to była jakaś szynka w cenie ok. 30 zł./kg. Czyli jak chcemy coś lepszego to nie ma zmiłuj się - cena niestety będzie wywindowana do góry.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2014-06-29, 10:05
no 30 zeta to raczej słabo
bo ciekawe ile mogloby byc mięsa w tych wedlinach po 40 pare zeta?
pewnie tyle samo,tylko płacimy za coś innego -firmę,marketing...
u nas w sklepach takie etykietki z składem sa udostępniane na życzenie,nigdy nie mam sumienia prosic,stałabym pewnie pół godziny studiując drobny maczek i blokując kolejkę
więc wcale nie kupuje prawie wędlin
moja mama ostatnio jak napatrzy sie na Bosackiej program,która ujawnia jej skład "pokarmów" ,wszystkich tych wedlinek i innych rzeczy
to ma taka awersje po wejsciu do mięsnych
psioczy tylko i bojkotuje wszystko
jest załamana tym że nie ma juz sie czym odzywiać
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-29, 11:03
zenia napisał/a:
moja mama ostatnio jak napatrzy sie na Bosackiej program,która ujawnia jej skład "pokarmów" ,wszystkich tych wedlinek i innych rzeczy to ma taka awersje po wejsciu do mięsnych psioczy tylko i bojkotuje wszystko jest załamana tym że nie ma juz sie czym odzywiać
I ma rację kobieta, niech sobie kupi kawałek mięska surowego i upiecze, będzie najzdrowsze z tego wszystkiego
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-06-29, 12:35
Ja już od dawna prawie w ogóle nie kupuję wędlin, a zwłaszcza nie sprowadzam takowych z Polski (co kiedyś robiliśmy, bo jednak te polskie były onegdaj lepsze niż tu), ponieważ strasznie się popsuły na przestrzeni ostatnich lat i jak 20 lat temu Polska słynęła z dobrej kiełbasy, tak teraz można powiedzieć, że jest chyba zagłębiem najgorszych możliwych wyrobów wędliniarskich (mam porównanie, bo często zdarza nam się mieć gości z Polski, którzy w dobrej wierze przywożą nam polskie wyroby w prezencie, myśląc, że sprawią nam radość; nie mam zwykle serca by wyprowadzić ich z błędu ). I piszę to z ogromnym smutkiem i żalem, nie żeby krytykować. Czytam etykiety na tych tzw. wędlinach i włos mi się jeży na głowie. Naprawdę nie jestem w stanie dostać tu najgorszego wyrobu kiełbasopodobnego, który miałby porównywalną ilość chemii i wypełniaczy jak te z Polski. Przykre to, bo została zaprzepaszczona ogromna szansa jaką ten kraj miał, gdy jeszcze produkował dobrej jakości wędliny.
Na chwilę obecną kupuję tylko 2-3 gatunki wędlin, które wprawdzie do najtańszych nie należą, ale są jedynymi jeszcze naturalnymi. Kupuję szynkę parmeńską w całych kawałkach i oryginalnym opakowaniu z Włoch, która zawiera jedynie dwa składniki: mięso wieprzowe i sól morską (1 kg tej szynki robi się z ponad 2 kg mięsa, które jest suszone powietrzem i dojrzewa min. 14 miesięcy). Oprócz parmy kupuję też np. oryginalne hiszpańskie salami chorizo, które ma ciut więcej składników ale bynajmniej nie trujących: mięso wieprzowe (100g wyrobu robione jest ze 160g mięsa), boczek, papryka, sól morska, czosnek. Wolę zapłacić więcej i kupić mniej wagowo wyrobu niż truć się "platikową nibyszynką", która jedynie ma mi wypełnić żołądek.
Smuci mnie zwłaszcza gdy widzę jak mamy kupują swym dzieciom "dużo nibyszynki za mało pieniędzy" .
Natomiast podczas czytania składu zalinkowanego przez situnię wyrobu miałam nieodparte wrażenie, że jest to odpowiednik komercyjnych karm dla naszych psów i kotów .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-29, 18:17
Ja ostatnio kupowałam na Hali Mirowskiej wędliny, babka całkiem dobre miała, ale niestety od kilku tygodni też czuć w nich taki posmaczek sztuczności, mimo że Pani ze stoiska zarzeka się, że nic się nie zmieniło... Ehh... Trzeba zacząć samemu robić... Chociaż... muszę powiedzieć, że w Białymstoku da się jeszcze znaleźć sensowne wędliny w sensownej cenie, ale to już też trzeba wiedzieć gdzie szukać
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-29, 18:24
Ja też jakiś czas temu kupowałam wędliny od prywatnego producenta, świnka własnego chowu, wędliny robił masarz. Niestety z czasem popsuły się strasznie (albo masarz zaczął coś kombinować jakkolwiek domniemywam, że za zgodą właściciela świnki bo ten przecież chyba widział co się dzieje), bo szynkę albo baleron można było wyżymać jak gąbkę, tak napompowane wodą. Cena ponad 30 zł./kg. No i niestety podziękowałam za dalsze zakupy, swoją drogą była to profanacja mięsa z tej świnki wypasionej na eko-żarciu.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-10-17, 19:44
Przepraszam, że wejdę Wam w rozmowę, ale chciałam się dowiedzieć, czy ktoś z Was czytał może pozycje Grimma "Nie jedz tego" i "Chemia w pożywieniu"? Warto kupić? Wnoszą coś nowego i rzeczywiście poszerzają wiedzę, czy po prostu, że tak powiem "to wszystko już wiadomo"?
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-01-14, 11:05
Nina_Brzeg napisał/a:
Właśnie zjadłam smażony boczek wieprzowy. Smażone złe, wiem. Ale ZJADŁAM BOCZEK! Trochę wytopiony ale na nim ogólnie niewiele mięsa było, zjadłam, żyje i nawet mi smakowało.
ten boczek to surowy smażony, czy wędzony? bo jak wędzony, to dla mnie żywność przetworzona (70% mięsa w mięsie)
a Amerykanie, co się zajadają boczkiem to jakim? wędzonym czy surowym?
Nie mam pojęcia jaki, nie ja robiłam tylko mój chłop.
Jak można przetworzyć boczek, poza naszprycowaniem go wodą, żeby był cięższy? Przecież to nie mielonka jak w przypadku wędlin (w których można ukryć wszystko).
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-01-14, 12:57
wędzony też bym uznała za przetworzony ale ze względu na to, że to wędzenie chemiczne jest a nie naturalne (boczek wędzony sklepowy mam na myśli) ale czy ten proces sprawia, ze mięsa w mięsie robi się o 30% mniej, no chyba, ze pozostałe 30% to dodatkowa woda nie wiem, ale na pewno nie sa to jakieś inne dodatki tak ja w wędlinach). Ja w każdym razie wędzonego już nie kupuję tylko surowy i smażę, mniam :) A amerykanie oczywiście wędzony boczek smażą/grillują i to jest własnie ich ulubiony bekon. I to zdrowe z tego co wiem już zupełnie nie jest bo takich wędzonych przemysłowo rzeczy się smażyć ani grillować nie powinno.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Nie kupuje niczego takich firm, krojonego i pakowanego również. Zazwyczaj tego typu rzeczy kupujemy od sąsiada (rzeźnik, sam robi wędliny i wędzi w swojej przydomowej wędzarni), ja do tej pory w ogóle wędlin, itp nie jadałam.
Aż jutro z ciekawości pójdę zapytać o skład tego co luby kupował.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum