BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Koty nie chcą jeść
Autor Wiadomość
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2018-02-26, 21:37   

Moje dwa Norwegi grymaśniki spacerują po polu, po 10-15 min dziennie w zależności od pogody.
Z deszczu uciekają, upałów nie lubią ale śnieg i mróz to dla nich radocha, potem gonią po domu pozostałe koty więc na brak ruchu nie narzekają. Wyniki maja w normach, wypróżnienia prawidłowe a z jedzeniem problem. Kaczki nie papu, gęsi nie papu, wieprzowinę by jadły ale nie daję, wołowina musi być średniotłusta, indyk bez skóry a z kurczaka udźce. Podroby to tylko serce wołowe i wątroba, podroby z innych zwierząt niejadalne...
Normalnie pańskie pieski!! ehhh traf z dietą w gusta kota... :mrgreen:
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2018-02-26, 21:46   

Malutka nawet teraz przy mrozach na balkonie min, 15 minut, a Susu... tak w sumie to godzinę lub lepiej (jakbym nie zgoniła, to nie wiem ile by tam siedziała). A nie mają futer jak norwegi. Poza tym... moje wiedzą, że "mamuśka" nie będzie tolerować grymaszenia - kotek zje po dobroci albo zostanie nakarmiony jak pominie więcej niż 1 posiłek (oczywiście najpierw test czy to nie brak apetytu, np. kawałek piersi z indyka jak pół palca małego paznokcia - jak słychać tupot małych stupek z drugiego końca mieszkania i "daj, daj, daj" plus wspinanie się po nodze to wiem, że to grymaszenie). One są jak dzieci - bardzo łatwo zauważą każdą słabość i bez najmniejszych skrupułów grają nam na nosie.
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-02-27, 15:52   

shana55 napisał/a:
Ja już przestałam walczyć z kotami
Chcą odrobinę sosiku dam sosik, chcą odrobinę saszetki dam saszetkę.


tylko takie postępowanie powoduje, ze dajemy sobą manipulować i koty zaczną na nas wymuszać i w końcu bez różnych posypek i sosików nie będą chciały jeść a chyba nie o to chodzi :hmm: Sama nie wiem, mam za krótko koty i niewiele mogę powiedzieć, poza tym, że przez prawie 2 lata miałam cudowne koty, które nigdy nic nie zostawiły w miseczce i przez gęś poprzestawiało im się w główkach. Gęś dawno powinna być już zapomniana a ona będzie mi się czkawką ciągle przypominać :banghead: Oczywiście, jak koty nie chcą wcale jeść i są uparte, to trzeba dosmaczać, ale u mnie ewidentnie jest sprawdzanie, czy coś innego się znajdzie czy nie. Przykład z rana: Mona nie przyszła na śniadanie. Lisa zjadła nie całą porcję i pobiegła na balkon. Mona za każdym razem jak szłam w kierunku kuchni, leciała za mną i sprawdzała, czy zmieniłam zdanie i dam coś lepszego. Ja nie reagowałam. Po 15 minutach zjadła wszystko i dokończyła z miski Lisy. Zjadła? Zjadła!! Bez dosmaczania. I tak w kółko od jakiegoś czasu. Tańczy wokół miski, wychodzi, zagląda, myśli.... i w końcu zjada (chyba, ze Lisa jest pierwsza)
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2018-02-27, 16:32   

Arora :kwiatek:
Barfujemy prawie od 6-ciu lat, a koty mam od czasu jak byłam nastolatką, to już na prawdę spory kawał czasu :mrgreen: Dużo kotów przewinęło sie przez mój dom i przeszłam z kotami różne etapy, nauczyłam się, że w pewnych sytuacjach lepiej ustąpić niż na siłę przełamywać wolę kota. Tak jak pisze gpołomska stres jest 100 razy gorszy od sosiku czy małej łyżeczki saszetki. Mam kota który najprawdopodobniej ze stresu ma alergię, koteczkę która ze stresu jakby mogła to by się w mysią dziurę wcisnęła, wtedy nie wyjdzie jeść w ogóle, Mruczuś 14 lat je sobie cały dzień po troszeczku i dla niego miska musi być cały czas wystawiona, bo jak jej nie ma to potem juz nie je. Miałam kota, który jadł tylko wtedy jak był karmiony łyżeczką i dwa grymaśniki o których pisałam wyżej :twisted:
Wiem o czym piszesz, ale czasem nie da się tak zrobić bez szkody dla kota.
To specyficzne zwierzaki :love:
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-02-27, 16:45   

Ja np. mam ostatnio akcję taką: stawiam talerzyki, wcześniej koty tradycyjnie się kręcą, Mufka kreśli ósemki... Mufka od jakiegoś czasu w kuchni nie je, no bo nie i już :-) . Chętnie zjada barfa (pod warunkiem, ze to jej mięso a nie jakaś.... wołowina ;-) ), bez sosików. Muszę postawić jej talerzyk w pokoju na komodzie albo na dywanie. Maks dostaje w kuchni. Od kilku dni skubany podchodzi do talerzyka, powącha i tyle tego. Nie ruszy. Kombinuję co się dzieje, maskuję zapach, no łaskawie zje. Wczoraj na kolację zrobił to samo, ale wyszedł, podszedł do talerzyka Mufki (dokładnie ta sama mieszanka, bez dosmaczania) i wszystko jej wtrąbił ze smakiem :-) . Z jego talerzyka było niejadalne, z jej ale w pokoju na dywanie pyszne. Dziś podobna akcja, podchodzi w kuchni do talerzyka i w tył zwrot, wynoszę do pokoju na dywan - siada z całą otoczką, czyli przykuc, ogonek równiutko zawinięty, jeszcze sprawdzi czy wygodnie siedzi i zaczyna lizać. I zjada do końca. :-> Koty...
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-02-27, 17:41   

shana55 napisał/a:
Mruczuś 14 lat je sobie cały dzień po troszeczku i dla niego miska musi być cały czas wystawiona, bo jak jej nie ma to potem juz nie je.

shana55, a jak tak stoi miseczka z mięsem dla Mruczusia to inne koty mu nie zjedzą? Bo zauważyłam, że coraz częściej Maks tak je na raty, po troszku, ale nie mogę mu zostawiać talerzyka no bo Mufka mu zje. Nie mogę stać i pilnować :-|
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2018-02-27, 17:55   

Saga, też tak cudowałam z moją kotką. Ta sama miseczka mięsa w jednym pokoju była be, w innych pyyyszna. Chodziłam z miską po całym domu, a że kotka nerkowa, to nie w głowie mi było stawiać na swoim. Teraz wiem, że najlepiej jej smakuje z kaloryfera. Bo tak. Zawsze ładnie zjada. Ściana nad grzejnikiem była kiedyś biała...
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2018-02-27, 18:03   

Dokładnie dziewczyny dokładnie :mrgreen: :twisted: :kwiatek: :love:

Saga
Nie zjedzą :-D nie wiem skąd wiedzą, że to miska Mruczka i tego się nie rusza.
On ją zje na kilka razy od rana do popołudnia, a potem kolacja na wieczór i sytuacja sie powtarza.
On ma rangę przywódcy stada i on może spróbować co kto ma w misce, jemu nie wolno ruszać.
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-02-27, 18:07   

Anilina napisał/a:
Teraz wiem, że najlepiej jej smakuje z kaloryfera. Bo tak. Zawsze ładnie zjada. Ściana nad grzejnikiem była kiedyś biała...

Ciiii, nie podpowiadaj bo jeszcze smarki skorzystają ;-) . Dobrze, że śpią :-D
Jak słucham czasem porad behawiorystów w stylu, że koty potrzebują rutyny, posiłek w jednym miejscu i o stałej porze to się zastanawiam, czy te nasze koty są normalne... ;-)
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-02-28, 17:28   

Dziś odmroziłam zabłąkaną mieszankę ze stycznia. Z ulubionego indyka z dodatkiem szynki wieprzowej. Samo mięso niezbyt tłuste, wszystko dotłuszczone tłuszczem z gęsi, tak że w sumie ładnie tego tłuszczu wyszło. No i z dodatkiem mączki z kryla. Mało się nie pozabijały, śniadanie z dokładką (jak nigdy, rano raczej mało jedzą), obiad duża porcja. Oczywiście wszystko bez dosmaczania, żaden sosik itp. Na kolację mało co zostało. Zrozumieć koty.... ;-)
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-02-28, 22:00   

Shana,
oczywiście masz rację. Tak jak napisałam to są moje pierwsze koty i nie mam żadnego doświadczenia - większość rzeczy robiłam intuicyjnie oraz przy pomocy Aniołów z naszego Forum :kwiatek: Dużo czytałam, ale też bacznie obserwowałam moje maluchy. Co do jedzenia to jedną rzecz udało mi się zrobić genialnie - moje koty nigdy nie dostały ludzkiego jedzenia (nie chodzi oczywiście o surowe mięso), nie znają jego smaku ani zapachu, tak więc wędliny,kabanosy, sery i inne rzeczy jadalne dla nas, ich nie ruszają; mogą przejść obok kabanosa i nic. Nie zaglądają nam do talerzy, bo ich to nie interesuje. Uważam to za duży sukces. Lisa uwielbia surowe mięso i zawsze przylatuje do kuchni jak coś z nim robię, ale wystarczy,że przyprawię i już ją przestaje interesowąć. Od kiedy przeszliśmy na barf, nie jadły niczego innego. Aż do tej nieszczęsnej gęsi. Musiałam dosmaczać, Jak koty nie chcą jeść, to wszystkie chwyty dozwolone, byle tylko jadły. Ja wiem, że Mona mnie testuje, bo je, tylko marudzi przy tym strasznie. Zawzięłam się i nie kupiłam żadnego dosmaczacza (Saga, znalazłam te sosiki ;-) ) i powoli wychodzimy na prostą - coraz częściej je normalnie, czyli od razu. Każdy kot jest inny i do każdego trzeba znaleźć drogę. A ja cały czas się uczę :love:
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-02-28, 22:09   

a i jeszcze jedno. Nie wiem jakim cudem Mona je barfa, bo ona nie ruszy surowego mięsa, żadnego. Nie mogę na niej przetestować, czy dane mięso będzie jej smakować, bo surowe jest dla niej niejadalne. Mieszanka przemrożona przez minimum 7 dni robi się jadalna. Żadne suple też nie są jadalne, ale coś powoduje, że na szczęście mieszanki je. I niestety popełniłam błąd dając jej saszetki do mieszanki z gęsią, bo cofnęłam się do czasów przed barfem - Mona przypomniała sobie smaki puszek, które uwielbiała i myślę, że gdybym pociągnęła to jeszcze trochę, to miałabym naprawdę duży problem
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2018-02-28, 23:07   

Koty są cwane jak małe dzieci - zauważą najmniejszą słabość i skrzętnie wykorzystają.

Inna rzecz, że mają swoje wymagania i czasami niewielka zmiana sporo zmienia, np. inna grubość krojenia lub inna część krowy i nagle pycha zamiast fuj. Najgorzej jak się robi coś pośredniego na 3 koty (choć w sumie 2 rodzaje preferencji) - Susu i Kicia rodziców nie lubią hemo, Malutka hemo uwielbia - i gdzieś jest ten złoty środek, gdzie wszystkie trzy akceptują smak. Z Malutką jest jeszcze problem braku większości zębów - jak coś je z talerzyka, to sporo jej wypada przy łapaniu lub przy próbie gryzienia - z ręki jej idzie łatwiej, więc co posiłek mam karmienie z ręki, bo inaczej zje tylko tyle, zęby nie umrzeć a później się frustruje i obraża na jedzenie. Z Magnolią było tak samo - ona miała przemodelowaną szczękę od kopniaka prawdopodobnie (zresztą Maultka też miała zderzenie z butem lub maską samochodu - bo korzenie zębów nie pękają raczej od byle czego i 6 sąsiednich zębów nie wypada samo tak, że tylko korzenie zostają).
 
 
KaiKai 

Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75%
Pomógł: 1 raz
Wiek: 50
Dołączył: 20 Kwi 2015
Posty: 330
Skąd: Stegna
Wysłany: 2018-03-02, 00:03   

gpolomska napisał/a:
U mnie na brak apetytu u Małej najczęściej pomaga... więcej zabawy lub podawanie gluta (u Magnolki też tak było).


Co masz na myśli z tym glutem? Chodzi o glut z siemienia lnianego?

U mnie Szyszka zje wszystko w każdej postaci i z kilku misek naraz. Wyganiam ją od misek innych kotów. Wtedy ona mnie przez chwile obserwuje i jak widzi że nie widzę powolutku skrada się do misek swoich współtowarzyszy i chodzi wokół nich jakby jej wogóle nie obchodziły i nagle szybko zaczyna jeść. Kiedy Szyszka widzi że nadchodzę je jeszcze szybciej ..a jak już jestem blisko chapnie najwięcej ile może i w nogi.
No i efekt jest taki że wygląda jak balon z nogami.

Młoda kotka Ola - ostatnio nie ruszyła barfa bo bez sosiku z catz finefood. Jeden z kotów przewrócił jej miskę z barfem na prześcieradło na którym śpię i o dziwo z prześcieradła zjadła wszystko i jakby chciała jeszcze więcej pieczołowicie wylizując tłustą plamę. Dałem jej prześcieradło pod którym nie śpię..wylałem na nie barfa i nic. Nie zje. Musi być to na którym ja śpię. Jużmam 3 tłuste plamy na prześcieradle :-/
Używam go rzadko do barfa tylko w chwili kiedy musi coś zjeść...a ja muszę wyjść.
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-03-02, 00:17   

Heh, to masz kotkę z ciekawymi preferencjami ;-) . Moja zjada z eleganckiego talerzyka i na wysokości, wtedy zje ładnie. W kuchni gdzie dotąd jadły oba koty już mniej smaczne jest ;-) . A, no i talerzyk na dywanie, też jest smaczne, ale mięsa nie wyciągają po podłodze na szczęście, jedzą kulturalnie.

A Szyszka tak cały czas je za wszystkie koty czy to tak teraz nagle? Bo moja Mufka podobnie zaczęło jej się jesienią, wcześniej tak nie jadła. I teraz widzę, ze już stopuje, mam wrażenie, ze to było związane z porą roku, na zimę koty tłuszczyk zbierają, potem już chudną i mniej jedzą.

A glut to tak, z siemienia: http://www.barfnyswiat.or...php?p=3038#3038
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne