BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie
Autor Wiadomość
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-02-25, 21:04   

Niestety, nie bardzo mogę się wypowiadać - nie stosowałam prokolinu. Tutaj Dagnes wyjaśnia, dlaczego nie warto stosować probiotyków i prebiotyków u kota, poczytaj, warto wiedzieć.
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-06, 22:18   

To już 5 tydzień, więc robię aktualizacje apropo Boba

Zaleczyliśmy ładnie zapalenie żołądka po poprzedniej karmie i świąd ustąpił.
Zdecydowałem się nie bawić już w USG, kolejne badania krwi - tylko wrzucić resztę pieniędzy w homeopatę polecanego na forum licząc, ze wprowadze jakieś zioła i skonsultuję leki przeciwzapalne.
Miałem suplementować kwas foliowy, ale homeopata mi póki co to odradził.

Testy alergiczne wykazały alergie na wszystko co się da w kwestii IGG

Próba z gotowaną wieprzowiną zakończyła się świądem.

Próba z gotowaną koziną i jagnięciną - obrzydzenie kota w stylu " jak mi to położysz blisko miski to nic nie zjem cały dzień" :-|

Próba z gotowanym kurczakiem zakończyła się bólem brzucha i brakiem apetytu. Choć teraz też nie wiem czy to przez kurę czy leki homeo cukrowe lub 3-dniowy brak leku homeo na trzustke.

Gotowania szczurów nie ogarnąłem.... głównie przez to, że przed Bobo to byly jedyne zwierzęta z jakimi żyłem i do których byłem przywiązany + smród

Co do leków homeo to jestem w sumie nimi przerażony póki co - nie dość ze drogie - zaplacilem za zapas 600 zł - (większość to na szczęście 1 lek iniekcyjny na trzustke)- to jeszcze zawierają w 90% laktoze i cukier. Do tego jest ich 8 więc wychodzi prawie 4g cukru z laktozą.

Co ciekawe gdy kot jadł na kolację gotowaną wieprzowinę lub kurczaka to od razu kupal jak kamień.

Do tego w piątek ukradł sporą porcję surowej kury i od tego czasu sa ciągłe próby namawiania mnie na surowiznę choć wcale mu się nie dziwię skoro na niej się czuł najlepiej.

Poki co odstawiam cukrowe leki na 2 dni i trzymam znowu na suchej karmie i liczę, że znowu będzie "średnio". Lek trzustkowy dziś powrócił i mam zapas na 50 dni :)
 
 
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-03-07, 09:52   

I co jada teraz bidula Bobo?
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-07, 15:12   

Bobo cały czas na sucharach.
Z homeo leków tylko ten na trzustkę w iniekcji, a z cukrowymi lekami czekam jeszcze, aby zobaczyć jak kupy bez nich wyglądają.

Ogólnie posty Gpolomska w tym wątku dały mi do myślenia: https://www.barfnyswiat.o...r=asc&start=120

Jedno jest pewne - samopoczucie kota na BARF jest najlepsze - nasza pierwsza nieudana próba z BARFEM po 2,5 tygodnia(od czasu rozpoczęcia "leczenia" od czerwca) skończyła się biegunką, stanem zapalnym jelit i rozrostem złej flory bakteryjnej. Poki co przyczynę widziałem z wetem w zbyt dużej ilości psyllum, które podrażniało jelita lub w nietolerancji mięsa z królika.

Od postów Gpolomskiej zaczynam myśleć zupełnie odwrotnie. Skoro wtedy psyllum było zbyt dużo to dlaczego kota musiałem wspomagać po 4-5 dniach laktulozą w zasadzie za każdym razem?

psyllum w postaci samych nasion podane do pokarmu bez wczesniejszego namoczenia nic nie wniosło

psyllum w postaci łusek bez wczesniejszego namoczenia czesto zostało niezjadane - bo najwięcej go było w mielonej częsci jedzenia - nic nam to nie dało

w zasadzie brak podrobów króliczych poza pierwszym królikiem - i tak było ich wtedy za mało - a innych mięs miałem nie dodawać

warzywa, gdy ich dodawałem nie zostały zjadane w większości, a gdyby to była nietolerancja na królika to kot powinien przestac mieć biegunki gdy wprowadziłem kaczkę

W dodatku kot dostawał nadal pol porcji probiotyku wg wskazań weta - teraz wiem, że to wielka głupota
Dostawał także więcej drożdży piwnych, bo bardzo je lubił - a one też stanowią dobra pożywkę dla e-coli

Obecnie myślę, że zatwardzenia Boba prze e-coli hemolitycznej w jelitach i rozluźnianie kupy laktulozą były głównym powodem stanu zapalnego jelita cienkiego i rozrostu e-coli hemolitycznej i clostridium perfringens. Co ostatecznie doprowadziło do rozprzestrzeniania się toksyn po organiźmie, a w konsekwencji podrażnienia trzustki, nerek i od nerek pogorszenia stanu dziąseł. Po rezygnacji z barf na rzecz gotowanego - stan kota się pogarszał bo jadł dużo mniej: nie za bardzo mu gotowane smakuje, może nie tolerowac wielu białek po obróbce termicznej - to potwierdzają ostatnie reakcje na gotowane, a przez dziąsła nie mógł gryźć bez bólu i stawał się coraz słabszy.

Nie rozumiem tylko dlaczego po suchym pokarmie kupy w zasadzie od razu stawały się uformowane i twarde...Czyżby przez to, że ten kał nigdzie nie zalegał i szybko opuszczał jelito cienkie?

Nie rozumiem również dlaczego podczas 2 podejścia do BARF - (między podejściami mieliśmy 3 tygodnie przerwy na ZIWI- PEAK ) kot znowu w zasadzie po 4 dniach od wprowadzenia królika bez supli zrobił swoją pierwsza kupę już na miękko i kolejne niestety były podobne co 24 lub 48h - tłumaczę sobie to tym, że ten ZIWI mu po 12 dnaich przestał służyć - bo jadł go coraz mniej i był coraz bardziej ospały i musiałem jeszcze mu go dosmaczać probiotykiem


Mój obecny pomysł to:

- trzymanie kota na sucharach + wprowadzenie oleju z łososia ( w wielu źródłach polecany w jego sytuacji)
jak kot go nie toleruje to będzie reakcja do 3 dni, bo jadł go juz wcześniej)

- sprawdzenie jak kupy będa wyglądać bez homeo i jak kot będzie się czuł jak wrócę do homeo leków zawierających cukier i laktozę

- uzupełnianie kwasu foliowego 7 dni 2x po 1.25g - wczesniej tego w koncu nie robiłem - bo homeo odradził

Następnie musze podjąć decyzję czym chcę kota karmić.

czy nadal próbowac z gotowanym, na które kot kręci nosem z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia objawów alergicznych lub bólów żołądka - do tego z tego co widze na gotowanym zatwardzenia występuję podobnie jak na surowym - ale przy IBD w większości materiałów w necie przed barfem wszędzie się poleca gotowane...i powolną zmianę

czy może wykorzystam to, że mam kota, który po zmianie żywienia nie wykazuje objawów po pierwszych dniach jak wiele kotów na forumi i zacznę wprowadzać mu barf.


Jeśli BARF to:

1. mogę zrobić badanie bakteriologiczne kału, aby zobaczyć czy e-coli hemolityczna sobie nadal w kocie mieszka i przy pozytywnym wyniku próbowac autoszczepionki - tylko jeszcze nie wiem nawet jaki to koszt i czy w PL coś takiego robią i jaką to ma skuteczność % i efekty uboczne - za to po jej eliminacji dużo mniejsze szanse na rozwalenie jelit i powikłania

2. moge nie robić badania kału - za to powinienem zrobić kotu profij jelitowo trzustkowy, aby nie zacząć BARFa z niskim kwasem foliowym

Zasady:

- na BARF kot może przejść jak będzie czuł się w miarę dobrze minimum 10 dni

- 135% normy łusek psyllum zalanych wrzątkiem w połączeniu z mielonym mięsem i dopiero jak kot to zje to w nagrodę dostanie ulubione kawałki mięsa

-wody w barfie ponad normę - bo mam kota który bardzo mało pije

- podroby 25% wliczając wątrobę

- bez warzyw jak już daję psyllum, bo musiałbym ich dać dużo na początku

- bez żadnych probiotyków


PLAN B

- po zepsuciu się kota na BARF - powrót do suchego, kroplówki ze względu na nerki, enterosgel i probiotyk przez tydzień



Wielka niewiadoma to te homeo leki z cukrem i laktozą przy barfie - temat do analizy.

Prośba także od radę, bo obawiam się, że mogę podchodzić do tematu emocjonalnie.
W końcu serce chce BARFOWAĆ, bo wiem że Bobowi się to bardzo spodoba i stanie się znowu po 2 dniach mega aktywnym zwariowanym kotem.
Umysł za to jest trochę rozdarty :P
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-08, 21:44   

Jak już opisuję tu historię Boba to dodam, że na dzisiejszym badaniu

obrzęk okolicy okołoodbytowej prawej - zaczerwienienie
zatoka lewa - z wydzieliną półpłynną - opróżniona w całości
zatoka prawa - wielkości wiśni - w stanie zapalnym, bolesna, wypełniona wydzieliną o konsystencji ciała stałęgo - niemożliwa do opróżnienia

Leczenie pozostawione wetowi.

Trochę żal - bo na ostatniej wizycie prosiłem o sprawdzenie w razie czego gruczołów 2 tygodnie temu i było OK - choc nikt palcem w pupie tego nie sprawdzal - na cytologii 17.01 miał wkładany palec w pupę, ale też nie było o tym mowy, a jak jest już konsystencja ciała stałego to nie stało się to ponoć w 2 tygodnie.

Kocisko też winne, bo pupę mało kiedy myje a sygnalizował to tylko delikatnie 2.5 tygodnia temu liżąc okolice ogona i to też tylko chwilowo
 
 
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-03-09, 07:17   

Czy tego bobiego cokolwiek bolesnego może ominąć? Jak można być uczulonym na wszystkie białka i zbierać wszelkie powikłania trawienne... Masakra
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-09, 17:00   

Niestety gorszy scenariusz się sprawdził i jedziemy na antybiotyku i przeciwzapalnych. Dziś wet i 3h stresu i dużo bólu. Jutro wet, pojutrze wet... do tego w domu dużo zabiegów z pupą. W gratisie wykryto zwyrodnienie kręgosłupa na wysokości wyrostków kolczystych odcinka piersiowego...
Pozostaje tylko nadzieja, że nie odbije się to wszystko na układzie pokarmowym i znowu nam to nie wywoła objawów - choć dziś już mdłości były.
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-15, 14:17   

apropo głównej choroby po konsultacji z wetem autoszczepionka na e-coli wydaje się bardzo dobrym pomysłem + możliwe że dojdzie cykloferon

niestety w trakcie leczenia zatkanej zatoki i powikłań z tym związanych zaczęły się u nas problemy z jelitami i od dziś mamy biegunke, więc niestety wszystko odwleka się w czasie

póki co kończymy w niedziele antybiotyk i w środe na USG + krew

teraz diadog, a pózniej enterosgel i pewnie probiotyki - specjalnie zaczynam od diadoga, aby sprawdzić czy to nie po enterosgelu siada kotu apetyt - bo takie mam małe podejrzenie
 
 
jasia 

Dołączyła: 28 Maj 2016
Posty: 62
Wysłany: 2019-03-15, 15:31   

bobson, a jak podajesz enterosgel, prosto do pysia czy rozpuszczasz w wodzie?
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-15, 17:07   

2,7-3g do skrzykawki 5 ml i reszta wody 2x dziennie

wg forumowych zalecen wiecej sie daje - ale kupe formuje mi juz taka ilosc, ale jakby Bob lepiej współpracował to bym pewnie dawał więcej :)
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-24, 04:06   

Hey

Wreszcie mogę napisac tutaj cos pozytywnego.
Pupa i ogon Bobiego przestały być bolesne - kocisko dobrze się czuje!
Głównym powikładniem ze strony układu pokarmowego po tolfedynie i antybiotyku lincospectin była biegunka i standardowo podrażniona trzustka - w tej kwestii sprawdził się niezawodny enterosgel - diadog niestety okazał się za słaby na start.
Dobra informacją jest również to, że enterosgel nie zmniejsza apertytu u Boba, co podejrzewałem na początku.

Plan na teraz to:

tydzień na enterosgelu 3x po 4g dziennie - cel - jeśli mamy te e-coli nadal to przed autoszczepionką wolę przetestować enterosgelową kurację

Zaczynam z BARF od 1 posiłku dziennie 30-50g - oczywiście EKO mięcho - reszta suchary z odpowiednim odstępem między posiłkami - w tym czasie testuję jak kotu smakuja różne warzywa w różnej postaci - po 7-10 dniach przechodzę na 100% barf


Wklejam badania i przykładowy przepis dla Bobo.













Najważniejsze w kwestii Boba
- musi się regularnie wypróżniać co 2 dzień - inaczej obawiam się, że znowu będzie stan zapalny jelita cienkiego, przerost flory bakteryjnej i dalej cała lawina
- ma bardzo wrażliwą trzustkę lub przewlekle zapalenie trzustki zależy jakiemu wetowi wierzyć - w każdym razie obecnie na USG nie było stanu zapalnego i lipaza OK
- gotowane nie wchodzi w grę, bo go uczula i nie smakuje mu za bardzo

Co do samego przepisu
Zaczynamy z tym co mamy - co do żelaza popróbuje z hemo - póki co tego nie wstawiam, bo trochę wątpie aby kot się skusił.
Na samym początku gdy będzie jeszcze jadł suchary - to podrobów będę dawac mniej - później stopniowo zwiększę do 25% gdy będzie na samym barfie

Teraz najważniejsze - wypełniacze i dodatki.

-0,8 g diatomitu dziennie - aby delikatnie oczyszczać jelita + jako balast
-1.25 mg kwasu foliowego, bo był niedobór
-warzywa - 10% mieszanki - czyli ogólnie dam 400g na całą mieszankę - surowa marchew - włókna będzie 1.5% czyli tyle ile mam w TROVET
-ewentualnie inne warzywa albo plantago ovata jak nie będzie kupy co 2 dzień
-z leków to tylko WALA pancreas/meteoreisen - homeo lek na trzustkę w iniekcji - doustne odpuszczam i olejek CBD

Teraz pytania:

Czy przepis i dodatki wyglądają ok w oparciu o jonogram, który wydaje się mi OK?

Jak mam działać z warzywami. Czy dla kociego organizmu jest różnica czy podawane sa na surowo czy gotowane np w kwestii dyni, marchwi, szpinaku?

Czy w razie problemów z jedzeniem mogę używać suchej pulpy z surowych warzyw ( jak po wyciskaniu soku) albo nawet wysuszyć taką pulpę całkowicie?

Jak wygląda kwestia sodu w surowych warzywach? - w kalku mamy gotowane, a podczas gotowania jednak część sodu schodzi

Jakiej reakcji organizmu mogę się spodziewać przy 10% warzyw i 25% podrobów z dodatkiem diatomitu?
Po jakim czasie na samym barfie gdy nie będzie objawów warto powtórzyć jonogram?
 
 
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-03-24, 07:57   

Super czytać dobre wieści, a nie tylko złe i fatalne :D tak trzymać!
Wrzuciłeś też przepis do receptariusza, dla Shany do korekty? Najszybciej tam ci da wskazówki.
Hemoglobinę może Bobi polubi, moje oba koty uwielbiają, nawet samą rozpuszczoną w wodzie. A jeśli nie, to nawet dłuższy czas nie musisz się przejmować brakami żelaza w diecie, jeśli hemoglobina nie przejdzie a barf będzie dobry dla Bobiego, zawsze możesz mu poszukać suplementów żelaza w tabletkach, znajdziesz porady na forum jakie jest najlepsze (odzwierzęce oczywiście). Te warzywa plus podroby to wychodzi ogromna ilość, ale tak myślę, szczególnie przy podawaniu enterosgelu, nie będzie rozwolnienia, najwyżej bardzo miękka qpa, a właśnie o to ci chodzi, więc zrób może na początek mniejszą ilość mieszanki i obserwuj kuwetę, dopasujesz z czasem proporcje. Nie żałuj mu też tauryny, po jedzeniu suchego i puszek na pewno mu jej brakuje.
Generalnie do barfa daje się surowe warzywa i nie dolicza nic z nich sodu, pewnie za małe ilości, żeby brać pod uwagę. Z tym, że np. marchew surowa rozluźnia qpę, a gotowana ściąga, dobra jest w przypadku biegunki. Podobnie burak, rozwalniająco działa, gdy jest surowy. Znowy szparagi surowe podrażniają jelita, mogą powodować ból brzucha, przynajmniej u kotów z problemami, więc dajemy albo gotowane, albo próbujemy od bardzo małych ilości. Także jednak różnice są.
Trzymam kciuki za barfa, u nas zmiana diety całkowicie odmieniła jakość życia kota, wierzę, że u was będzie podobnie :)
 
 
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-03-24, 18:14   

W temacie warzyw dokleję tu jeszcze głos Dagnes - weź pod uwagę, że gotowane warzywa są delikatniejsze dla chorego przewodu pokarmowego, a surowe stanowią lepszy balast przy zatwardzeniach...
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-24, 20:39   

Dzięki za rady Koci_Ogonie !

Z tymi warzywami wiedziałem, że będe mieć problem. Przejrzę jeszcze cały ten wątek.
Z jednej strony kot jest na suchym - więc to już w ogóle powinno mu podrażniać jelita, a jest ok.

Wiesz może jak intensywnie rozluźniająco działa surowa marchew i podorby? Czy łatwo o pobojowisko w kuwecie? :)

Głównie mi zależyna tym, aby kupa szybko schodziła - niekoniecznie zbyt miękka.

Tak się też zastanawiam, która sytuacja będzie dla niego bezpieczniejsza - zatwardzenie czy rozwolnienie jako punkt wyjścia.

Po Twojej wypowiedzi sądzę, że powinienem zacząć z 5% marchwi surowej poki bedzie malo podrobów i będzie jadł nadal suche.Ostatnio niewielka porcja samego kurczaka gotowanego sprawiła, że kupa z pół-miękkiej zamieniła sie w kamień. Następnie na pełnym barfie z 25% podrobów dać 5% surowej i 5% gotowanej i obserwować.

Cały czas jeszcze mnie bardzo kusi wysuszona pulpa z marchwi bez soku :) łatwo byłoby ją dodawać i kocisko nie będzie w stanie przebierać - bo wczoraj na degustacji polowe surowej wyplul - ale tez jakos specjalnie tego nie rozdrobniłem
 
 
Koci_Ogon 


Barfuje od: 06.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 13 Wrz 2018
Posty: 140
Skąd: Chamonix-MB
Wysłany: 2019-03-24, 22:05   

U moich kotów podroby robią większą rewolucję niż warzywa, ale też nigdy tych warzyw jakoś szalenie dużo nie dawałam - choremu maksymalnie 4% mieszanki, a zdrowy ma uformowaną qpę nawet jak dorwie kolbę kukurydzy i całą zeżre, co się zdarzyło - ot po prostu ziarna wyszły tyłem praktycznie w formie nie zmienionej... Po podrobach natomiast dwójka jest zdecydowanie luźna i miękka i rozwolnienie też się przydarzyło, po łykniętym w całości móżdżku (przypadkiem, kradziony oczywiście).
Myślę, że z tymi warzywami z sokowirówki to niegłupi pomysł - będą miały dużo błonnika, takie odpadowe. Tylko jak tu policzyć, ile ich dać - na pewno mniej niż świeżych, całych, startych, bo odchodzi sok/woda, będą bardzo skondensowane jako balast...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne