BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Ogrody leśne, budownictwo naturalne, gospod. autonomiczne
Autor Wiadomość
Verano
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-14, 00:12   

Nazar, kompletnie nie rozumiem Twojej agresji :roll: Post masz prawo zgłosić zawsze- admin oceni. Ja się nie kłócę, polemizuję jednak z argumentem jakoby rzekomo przeprowadzka do pasywnego domu "na wsi" wychodziła per saldo korzystniej dla przyrody.
Wytłumacz mi proszę jaki jest sens zakładania "ogrodu leśnego" na terenie np. opuszczonego gospodarstwa? Przecież jeżeli ono jest opuszczone, to przyroda doskonale sobie tam poradzi bez niczyjej pomocy. Mam tego najlepszy przykład tuż za płotem. Jeszcze w latach 90-tych były to pola uprawne. Teraz są to łąki pełne samosiejek i zwierząt. Sarny skubią mi zdziczałą gruszę tuż pod płotem. Co rano budzi mnie wrzask bażantów. Na spacerze znajduję przeróżne ślady zwierzyny od dziczych babrzysk i buchtowisk, po szkielet łoszaka padłego ubiegłej zimy. Jak myślisz, jaki wpływ będzie miało postawienie "pasywnego domu" na 1ha działce za moim płotem?
olivkah, wskaż mi proszę jakikolwiek mój post krytykujący zamienianie trawników osiedlowych na grządki. Będę wdzięczna ;-)
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-14, 00:56   

Verano napisał/a:
Wytłumacz mi proszę jaki jest sens zakładania "ogrodu leśnego" na terenie np. opuszczonego gospodarstwa?


Ogród leśny służy przede wszystkim jako źródło żywności dla ludzi. Im więcej zjadasz produktów ze swojego przydomowego ogrodu leśnego, tym mniej zjadasz produktów z monokultury, uprawianych z większą szkodą dla środowiska i często przywożonych z daleka.


Verano napisał/a:
olivkah, wskaż mi proszę jakikolwiek mój post krytykujący zamienianie trawników osiedlowych na grządki. Będę wdzięczna


Ja nigdzie nie twierdzę, że to krytykujesz. Natomiast jako krytykę podajesz informację o rozlewaniu się budownictwa. Może i masz rację - może gdyby wszyscy co do jednego opuścili miasto i przenieśli się na wieś i zbudowali sobie nowe domy, zabrakłoby miejsca. Ale nie na tym ta idea polega.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-11-14, 08:28   

olivkah napisał/a:
Ogród leśny służy przede wszystkim jako źródło żywności dla ludzi. Im więcej zjadasz produktów ze swojego przydomowego ogrodu leśnego, tym mniej zjadasz produktów z monokultury, uprawianych z większą szkodą dla środowiska i często przywożonych z daleka.
No to nie brzmi za fajnie. Znów człowiek aby sobie coś ulepszyć działa na szkodę innych.
Jest u nas bardzo stary sad. Dawno dawno temu opuszczony i obecnie zdziczały. Tak jak Verano pisze - zagospodarował się sam. Sarny, dziki, lisy, kaczki, bażanty, i wiele innych. Gdyby ktoś wrócił na to miejsce i sobie ogród leśny zbudował to te zwierzęta nie miałyby dla siebie miejsca nigdzie. To nie jest z myślą o środowisku. To jest z myślą tylko o człowieku. Tym jednym konkretnym a nie jako takim.
 
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-14, 09:44   

Nie wiem, może wy wszyscy mieszkacie w blokach i macie wrażenie, że namawiamy was na porzucenie mieszkań i zajmowanie przestrzeni zwierzętom? :)

Co z tymi ludźmi, którzy się na taki krok już zdecydowali? Ich domy mogą wyglądać


tak albo tak. CI z drugiego domku też pewnie jedzą owoce, i nawet spędzają już czas na pielęgnacji ogródka.

Ten ktoś, kto nie korzysta ze swojego zdziczałego sadu - skąd bierze owoce? Z jakiegoś miejsca, które nie przeszkadza dzikim zwierzętom?

A tu przykład przed i po. "Po" produkuje jedzenie dla gospodarzy, którzy tak czy siak muszą coś jeść.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-11-14, 10:10   

olivkah, ja mieszkam na wsi a nie w bloku. Tak samo Verano pisała, że mieszka na wsi. I tak jak fajnie jest w swoim juz posiadanym ogródku zrobić coś takiego jak piszecie tak nie widzę nic dobrego w nagłym przeprowadzaniu się z miast na wieś i zagarniania coraz większych terenów, aby coś takiego zbudować, bo to już nie jest na plus dla środowiska.

olivkah napisał/a:
Ten ktoś, kto nie korzysta ze swojego zdziczałego sadu - skąd bierze owoce? Z jakiegoś miejsca, które nie przeszkadza dzikim zwierzętom?
Zmarło mu się jakiś czas przed wojną a rodziny nie było.
 
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-14, 10:52   

Nikt tu chyba nie namawiał do nagłego przeprowadzania się na wieś.

Ten facet
https://www.youtube.com/watch?v=3riW_yiCN5E#t=17

ze zwykłego sadu zrobił najpierw sad ekologiczny, a potem wprowadził w nim zasady permakultury. W jaki sposób zaszkodził środowisku, zagarniając ten teren?
 
 
Gunnila 

Barfuje od: 02.06.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 20 Maj 2014
Posty: 151
Skąd: Mielec
Wysłany: 2014-11-14, 11:26   

Myślę, że nie bardzo jest tu o co kruszyć kopie, bo obie "partie" stoją na tej samej pozycji, tylko patrzą w przeciwne strony :P.

Przede wszystkim, to nie jest temat dla ludzi, którzy chcą żyć mainstreamowo, zarobić i pokazać się jacy oni są modni bo mają daczę, i 1 ha angielskiego trawnika i idealny żywopłot z tui. Snobów nikt nie przekona do uprawiania ziemi w sposób inny od "ogólnie" przejętego, czyli od cyrkla i ekierki, z masą narzędzi, nawozów, herbicydów, pestycydów, nie pozostawiającego na ICH siedlisku miejsca dla niczego innego żywego nie uwzględnionego w planie zagospodarowania. Takich ludzi do przenoszenia się pod miasto nie zachęca możliwość obcowania z naturą, autonomia żywieniowa czy szeroko pojęta ekologia. To rekiny (albo przynajmniej piranie) które pochłaniają wszystko - na razie kosztem flory i fauny, braknie ich to innych ludzi. Ich nie obchodzi zabieranie siedlisk zwierzętom, bo inne dostępne grunty porolne są za daleko od ich miejsca pracy/centrum handlowego.

Skoro, jak policzyliście (nie sprawdzałam) ilość ludności w Polsce się nie zwiększa, i ilość ziemi przypadająca na mieszkańca tez nie, to faktycznie jedynym powodem do narzekania jest sposób jej zagospodarowania. I tutaj racja jest po stronie Nazara i Olivkah - lepszy jest jak najbardziej różnorodny ekosystem niż "zielona pustynia". Jeżeli dawne grunty orne leżą odłogiem, to środowisko samo przywróci je powoli do stanu naturalnego, i te etapy tez są potrzebne w przyrodzie - choćby te wspomniane kuropatwy i bażanty raczej nie są gatunkami leśnymi. W zamian za "oddawane" przyrodzie tereny rozbudowują się ośrodki podmiejskich domków jedno- i wielorodzinnych.

Porównanie jakościowe monokultury pola zboża/łąki na siano i pola trawnikowego IMO wychodzi na niekorzyść tego drugiego, ale to nie jest proces, dla którego alternatywą jest rolnictwo ekologiczne. Powinniśmy się cieszyć, że "młodzież chce wracać na wieś" po to, by UPRAWIAĆ ziemię, a nie tylko ją zajmować. Z tego co rozumiem, jeżeli osoba zainteresowana ogrodami leśnymi przejęła by taki stary sad, to nie zacznie ona od wyrwania wszystkich drzewek, postawienia hacjendy, potrójnego garażu, betonowej altanki i wyłożenia wszystkiego kostką. W ogrodzie leśnym znajdzie się miejsce i dla starych drzew - zapewne zastępowanych stopniowo młodszymi, ale niekoniecznie - i dla bażantów, kuropatw, królików. Oczywiście nie jest to system idealny, naturalny i dziki. Oczywiście, że zabiera to siedliska wielu zwierzętom i roślinom. Oczywiście, że ma to być z korzyścią dla człowieka, który to miejsce zawłaszczył i na nim pracuje. Oczywiście z prawdziwą ochroną środowiska ma tyle wspólnego co segregacja śmieci. Ale faktycznie jest to sposób na łagodzenie tego wpływu ludzi na Naturę - czy to przez "zaproszenie" do ogrodu wielu dzikich ptaków/płazów/owadów, czy to przez samodzielną produkcję żywności, czy poprawę warunków wodnych/glebowych/mikroklimatu.
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 11:43   

Gunnila napisał/a:
Oczywiście, że ma to być z korzyścią dla człowieka, który to miejsce zawłaszczył i na nim pracuje.
Czy nie może to być oczywiście z korzyścią nie tylko dla człowieka ale i dla zwierząt?
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-14, 12:02   

Gunnila, miałam zamiar i ja napisać podobnie, ale zgrabniej by się tego ująć nie dało :kwiatek:
Autor tego wątku zapodał na wstępie.
Nazar napisał/a:
Ideą tego tematu jest STAŁE, CZĘŚCIOWO niezależne życie w zgodzie z naturą, dbanie o środowisko naturalne ORAZ jednoczesne LEGALNE funkcjonowanie wewnątrz zurbanizowanego systemu panującego w naszej części świata - Unii Europejskiej.
  Zaproszone osoby: 2
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-14, 12:11   

Tufitka napisał/a:
Czy nie może to być oczywiście z korzyścią nie tylko dla człowieka ale i dla zwierząt?


To MA być z korzyścią i dla zwierząt!

Podkreślam jeszcze raz, że KAŻDY coś je. (Oprócz tego pana od sadu któremu się zmarło przed wojną). Teraz kwestia tego, jak to jedzenie jest produkowane.

Weźmy może przykład jajek: większość kur znoszących jajka siedzi zamknięte na farmach, nie widać ich i zajmują mało miejsca. Moich kilkanaście kur chodzi po podwórku i można powiedzieć, ze zajmują miejsce dzikim zajączkom, które mogłyby tu kicać, gdybym rozwaliła płoty i kupowała jajka z fermy. Ale tak naprawdę które kury zajmują mniej miejsca w przyrodzie - te, których cała pasza co do okruszka musi być wyprodukowana na polu takim jak to i których odchody stanowią potem zagrożenie epidemiologiczne, czy moje kurki, które po części żywią się tym, co i tak rośnie u mnie na podwórku i spada z drzewek i wypada z mojego kosza? Na takim polu jak powyżej nie ma nawet owadów.

Moim zdaniem wiele osób może się dać przekonać - nie wszyscy to snoby, niektórzy się nie interesowali tematem, robią tak jak wszyscy. Ja też dopiero od niedawna się tym interesuję.
Ostatnio zmieniony przez olivkah 2014-11-14, 12:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Gunnila 

Barfuje od: 02.06.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 20 Maj 2014
Posty: 151
Skąd: Mielec
Wysłany: 2014-11-14, 12:11   

Właśnie prowadzenie ekologicznego gospodarstwa JEST z korzyścią dla zwierząt - w porównaniu do standardowych obecnie rodzejów rolnictwa/zagospodarowania działki. Ale jednocześnie wiele innych dzikich gatunków nie ma prawa współistnieć z człowiekiem nawet w najbardziej ekologicznej uprawie.

krótki graf - Co IMO jest lepsze dla przyrody
dziki las/łąka/bagno/staw (bez udziału człowieka, np wycinki drzew czy leśnictwa planowego)>
zdziczałe pole/sad/gospodarstwo (bez udziału człowieka)>
współżycie z przyrodą (wykorzystanie darów lasu/wypasanie łąki/polowania)>
ekologiczne i tradycyjne* uprawy>
grządki przy domu i małe pola uprawne>
trawniki i wielkoobszarowe uprawy>
autostrady do Pipidówka Górnego i szklane domy.

Co jest lepsze dla człowieka? Każdy ma swoją wizję - jeden z gracą i koszem na zbiory w ręce, drugi z pilotem na kanapie i cała gama pomiędzy. KAŻDY ma tez do swojej opinii prawo, choćby jego jedynym uzastadnieniem była jego własna wygoda.
 
 
Gunnila 

Barfuje od: 02.06.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 20 Maj 2014
Posty: 151
Skąd: Mielec
Wysłany: 2014-11-14, 12:24   

[quote="olivkah"]
Tufitka napisał/a:

Moim zdaniem wiele osób może się dać przekonać - nie wszyscy to snoby, niektórzy się nie interesowali tematem, robią tak jak wszyscy. Ja też dopiero od niedawna interesuję się tematem.


Możliwe, ale ty już na tej "Wsi" mieszkasz jakiś czas, zauważasz degenerację. Jeżeli nie chciało im się zainteresować tematem ani pomyśleć o uprawie żywności, to sądzisz, że będzie im się chciało wstawać codziennie pracować, karmić zwierzęta, plewić grządki i czekać kilka-kilkanaście lat na dojrzałość sadu/ ogrodu leśnego? Za jakiś czas, kiedy nie będzie to wiedza tajemna to może i będzie nią większe zainteresowanie.

Ja i tak uważam, że mamy szczęście w Polsce w porównaniu z np USA, że ten krytykowany system małych poletek ( i mentalności z tym związanej) jak na razie uchronił nas przed masówką. W moich na przykład okolicach, nawet jeżeli większość "ogrodów" to betonowy podjazd, trawnik i tuje, to dotyczy to nowo zakładanych "chusteczek do nosa" przy szeregówkach, gdzie naprawdę nie ma miejsca na nasadzenia użytkowe (tak, wiem, herezja, ale ludzie mają też potrzeby estetyczne a uciekając z bloku przede wszystkim potrzebę przestrzeni). Na działkach starszych i większych już ilość gatunków jest znacznie większa, włącznie z jakąś jabłonką tu, krzaczkiem malin tam przy płocie czy doniczką ziół na tarasie.

Niejako dzięki komunie i blokadzie ta tak zwana rewolucja żywieniowa nastąpiła na tyle szybko że nie zdążyliśmy się "odzwyczaić" od normalnego jedzenia jeszcze, i tęsknimy za prawdziwym smakiem pokarmów. Jeżeli tylko ludzi da się przekonać, że praca w ogrodzie nie musi być to praca na pełny etat to może powoli, kiedyś...
 
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 12:49   

Verano napisał/a:
Nazar, kompletnie nie rozumiem Twojej agresji :roll: Post masz prawo zgłosić zawsze- admin oceni. Ja się nie kłócę, polemizuję jednak z argumentem jakoby rzekomo przeprowadzka do pasywnego domu "na wsi" wychodziła per saldo korzystniej dla przyrody.
Wytłumacz mi proszę jaki jest sens zakładania "ogrodu leśnego" na terenie np. opuszczonego gospodarstwa?

Agresja? Proszę Cię, agresywni ludzie nie zapraszają na dyskusję przy herbacie :-) Natomiast nie lubię, gdy ktoś podaje chybione argumenty i podpina je pod czyjś temat, choć nie są jego częścią. Takie zachowanie wprowadza w błąd czytelników. Naprawdę, przeczytaj ten temat dokładniej, bo opuściłaś chyba "parę" linijek.

Co do domów pasywnych - są one bez porównania lepsze od zwykłych domów pod względem oddziaływania na przyrodę. Są także tańsze w utrzymaniu. Zatem jeśli ktoś ma zamiar postawić dom, to lepiej dla przyrody (i nas samych także, bo przecież należymy do tej przyrody), żeby to był dom pasywny, a najlepiej do tego z materiałów naturalnych. Zresztą w tej chwili jest to uregulowane prawnie i istnieje obowiązek budowania bardziej energooszczędnych domów.

Tu nikt nie pisze, że podstawą jest wyprowadzka na wieś i zajęcie terenów zamieszkałych przez naturę. Zresztą - wyprowadzka na wieś jest EFEKTEM przeludnienia miast i tego, że ludzie tam zostają. Dlaczego? To prosty rachunek ekonomiczny. Od kilkuset lat jest stały tren migracji ludności ze wsi do miast. Rozbudowa miasta jest bardziej skomplikowana ze względu urbanistycznego oraz prawnego. Dlatego Czynniki te wpływają bezpośrednio na dostępność lokali - zmniejszając ją. Mniejsza podaż dostępnych lokali, przy stale rosnącym popycie podnosi ich cenę oraz fizycznie odbiera możliwość zamieszkania lokali przez kolejne osoby. Dochodzą do tego inne elementy - efekt społeczny, ciasnota, ogromne zanieczyszczenia, smród, hałas oraz inne czynniki wpływające na zdrowie. To wszystko sprawia, że ludzie wolą kupić działkę pod miastem. Ale nie dlatego, że chcą założyć grządki, czy mieć kontakt z naturą. Tu chodzi niemal wyłącznie o pieniądze. Za 300 tysięcy wybudujesz niemały dom pod klucz i trochę swobody lub kupisz tyci klitkę i od groma sąsiadów za ścianą. Rachunek jest prosty. Szafujesz danymi - czy dysponujesz rozbiciem tych danych na szczegóły i możesz powiedzieć, ile osób wyprowadziło się na wieś z powyższych powodów, a ile żeby założyć ogród leśny? Nie sądzę. To właśnie pozostawanie w mieście jest główną przyczyną zajmowania terenów zamieszkałych dotąd przez zwierzęta. Mieszkańcy wsi widząc interes chętnie przekształcają swoje działki na budowlane, bo mają z tego pieniądze. Dlatego właśnie tworzy się miasta-satelity, zwane potocznie miastami-sypialniami - żeby jeszcze więcej osób mogło mieć stały kontakt z miastem, które nie nadążą z "produkcją" kolejnych klitek. Na wsi bardzo łatwo jest postawić osiedle i jest to bardzo tanie. W mieście jest to zdecydowanie bardziej skomplikowane i czasochłonne, a przez to wielokrotnie droższe. Pozostając w mieście przyczyniasz się bezpośrednio także do rozwoju wszystkich szkodliwych spraw towarzyszących - ścieków, odpadów, kopalni, przemysłu itd. Wszystko to ma znacznie gorszy wpływ na środowisko naturalne od ogrodu leśnego.

A czy ogród leśny z prawdziwego zdarzenia ma faktycznie taki negatywny wpływ na środowisko? Biorąc pod uwagę, że rozwój naturalnej fauny i flory jest w nim wysoce pożądany - nie bardzo. Zresztą praktyka pokazała mi właśnie bardzo pozytywny efekt takie gospodarowania ziemią. Jakiś czas temu zagospodarowaliśmy z innymi mieszkańcami kawałek kretowiska (które kiedyś było polem do czasu wyjałowienia ziemi - po czym zostało porzucone). Wcześniej nie rosło tam praktycznie nic, próżno było też szukać szerokiej gamy gatunków zwierząt. Teraz jest tu bujny las i mnóstwo zwierząt - łącznie z dzikami, jeżami, jaszczurkami i innymi niespotykanymi do tej pory gatunkami. Nawet bardzo duży żółw amerykański (wypuszczony przez jakiegoś mądralę) się u nas zadomowił. Podobnie dzieje się w ogrodzie mojej babci - ogród aż kwitnie od życia. Oczywiście, że nie jest to idealny model, ale bez porównania lepszy od zabudowania takiej działki zwykłym domem z kostką brukową i iglakami dookoła działki. Lub postawieniem supermarketu, czy innego banku.

Snedronningen napisał/a:
olivkah napisał/a:
Ogród leśny służy przede wszystkim jako źródło żywności dla ludzi. Im więcej zjadasz produktów ze swojego przydomowego ogrodu leśnego, tym mniej zjadasz produktów z monokultury, uprawianych z większą szkodą dla środowiska i często przywożonych z daleka.
No to nie brzmi za fajnie. Znów człowiek aby sobie coś ulepszyć działa na szkodę innych.
Jest u nas bardzo stary sad. Dawno dawno temu opuszczony i obecnie zdziczały. Tak jak Verano pisze - zagospodarował się sam. Sarny, dziki, lisy, kaczki, bażanty, i wiele innych. Gdyby ktoś wrócił na to miejsce i sobie ogród leśny zbudował to te zwierzęta nie miałyby dla siebie miejsca nigdzie. To nie jest z myślą o środowisku. To jest z myślą tylko o człowieku. Tym jednym konkretnym a nie jako takim.


Macie chyba mylne wyobrażenie ogrodu leśnego. Ogród leśny to właśnie ogród trochę zaniedbany, pozostawiony bardziej samemu sobie, z "chwastami" i zwierzętami. Od "zwykłego" lasu różni się TYLKO tym, że rośnie w nim więcej roślin wydających jadalne owoce i orzechy i że korzysta z tego także (a nie wyłącznie, jak w typowym ogródku lub mieście) człowiek.

Nie zatrzymamy postępującej urbanizacji. Kto się orientuje, ten wie, że m. in. w Holandii prowadzone są badania nad większym wykorzystaniem sztucznych źródeł światła do hodowli roślin, szczególnie po ostatnich postępach w technologii LED. W jakim celu? Takim, żeby można było jeszcze bardziej powiększyć miasta, a rośliny uprawiać w zamkniętych wielopiętrowych budynkach w mieście w jeszcze bardziej masowy sposób, niż to się robi obecnie. Taki właśnie skutek ma napływ ludzi do miast.

Ten temat służy głównie ludziom, którzy już obecnie posiadają działkę, dom, mieszkanie itp. by mogli żyć w zgodzie z naturą oraz tych, którzy i tak już planują zakup takiej działki. Także nawet jeśli nie założą w niej ogrodu leśnego, to i tak zajmą teren, czy to się Tobie podoba, czy nie. Ogrody leśne nie są tego powodem i NIGDY się już nie staną, bo ludzkość dąży do maksymalizacji urbanizacji.

A że parę osób zaproponowało zagospodarowanie opuszczonych gospodarstw? Nikt nie przeczy, że ponowne zajęcie ich przez człowieka spowoduje naruszenie istniejącego stanu natury. Z tą różnicą, że skoro i tak człowiek to zajmie (bo zajmie, kwestia czasu), to lepiej, żeby stworzył tam las tętniący życiem niż przytoczony wcześniej pałacyk z żywopłotem i idealnie równym trawniczkiem, gdzie wszelkie "inwazyjne" (czytaj: naturalne) formy życia są zaciekle tępione przy pomocy chemii. W tym (wypadku, który stanowi margines) jest to po prostu wybór mniejszego zła - różnica jest na tyle duża, że w wielu przypadkach jest to wybór pomiędzy złem a dobrem, bo ogrody leśne dają właśnie szansę pojawienia się życia w miejscach całkowicie lub bardzo mocno zniszczonych. Pamiętajcie, że w pełni naturalne łąki także są elementem ogrodu leśnego. Nie zapominajcie także o edukacyjnych walorach tej tematyki - poszerzenie wiedzy nt. środowiska naturalnego, zwiększenie świadomości, zrozumienie konsekwencji naszych działań, promowanie samodzielności itp.

Sandra napisał/a:
Gunnila, miałam zamiar i ja napisać podobnie, ale zgrabniej by się tego ująć nie dało :kwiatek:
Autor tego wątku zapodał na wstępie.
Nazar napisał/a:
Ideą tego tematu jest STAŁE, CZĘŚCIOWO niezależne życie w zgodzie z naturą, dbanie o środowisko naturalne ORAZ jednoczesne LEGALNE funkcjonowanie wewnątrz zurbanizowanego systemu panującego w naszej części świata - Unii Europejskiej.


Dokładnie, a celowe niszczenie ekosystemów, żeby zastąpić je nieekologicznymi jest SPRZECZNE z ideą tematu.

olivkah napisał/a:
Tufitka napisał/a:
Czy nie może to być oczywiście z korzyścią nie tylko dla człowieka ale i dla zwierząt?


To MA być z korzyścią i dla zwierząt!

Otóż to! To właśnie jest jedna z podstaw tego tematu, chodzi o wspólne egzystowanie człowieka i natury. Bardziej ekologiczne byłoby jedynie całkowite porzucenie cywilizacji i życie jak pozostałe zwierzęta. Ale do upadku cywilizacji człowieka jest to NIEMOŻLIWE.

CKD;-) Mam nadzieję, że rozjaśniliśmy trochę to nieporozumienie.

Ponawiam ofertę zorganizowania spotkania przy herbacie lub piwie, wedle osobistych preferencji :-)

Ponawiam także prośbę o przeniesienie kłótni do wiadomości prywatnych lub oddzielnego tematu, bo robi się bałagan i w jego gąszczu giną wartościowe informacje. Z góry dziękuję! :kwiatek:
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2014-11-14, 13:11, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 12:56   

Praca w ogrodzie jest pracą na cały (a nawet 24h na dobę) etat. Żeby np. drzewo owocowe miało owoce a jest opanowane przez szkodniki, to trzeba wynaleźć takie robaczki, które pomogą zwalczyć szkodniki. Słyszałam o uprawie (w Polsce również) hydrofonicznej sałaty. Sałacie zagraża mszyca. Do jej zwalczania używana jest muchówka, która składa w ciele mszycy jaja i mszyca obumiera. Nie używane są chemiczne środki. Sałata podlewana jest zbieraną do zbiorników deszczówką. Jeśli nie znajdzie się sposobu na usunięcie szkodników przy czyjejś pomocy, to trzeba będzie wyzbierać. Pamiętam z dzieciństwa, jak w lecie dziadek zabrał mnie do znajomych na pole ziemniaków, żeby zbierać stonkę.
Pamiętam z dzieciństwa jak babcia miała (już niestety wywłaszczyli ogródek pod węzeł drogowy) w Warszawie przy ul Iłżeckiej taki mały ogródek 300 m2. W ogródku trochę drzew owocowych - śliwa, grusza, wiśnia, morelka czy krzewy owocowe - agrest, porzeczka. Sadzone były warzywa. I dzięki temu wiedzieliśmy co jemy. Później rodzice kupili działkę za Warszawą. Przeznaczyli część pod drzewa owocowe, krzewy owocowe i warzywa. Teraz niestety to popadło w niepamięć - Mama już nie ma siły doglądać (mieszka na miejscu i wcześniej jak codziennie coś robiła to było widać efekty), a ja nie mieszkając tam nie zajmuję się tym. Moja siostra próbowała jakoś trochę porządków zaprowadzić - ale też się poddała. Mieszkając w mieście i pracując 5 dni w tygodniu, w weekendy przeznaczała na to też za mało czasu. Natura jest szybsza i jej wysiłków już nie widać. Chyba w ogóle nie było widać.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-11-14, 13:17   

olivkah, na nasze szczęście sad jest nie ruszony a co za tym idzie część z nas po nim spacerujących ma możliwość jedzenia takich owoców, których nigdzie już nie uświadczysz. Niby jabłko to jabłko a gruszka to gruszka ale to są inne smaki niż to, co w sklepie. Nie zagospodarowywanie akurat tego sadu (właściwie to jego pozostałości) będzie z większą korzyścią dla najbliższego otoczenia niż jego ponowne zagospodarowanie. Zarówno dla zwierząt jak i ludzi. Bo obecnie nikt minie wyhoduje takiej gruszy jak ta sprzed 40 lat, z owocami o takim smaku. Tak jak nie lubię jabłek, tak tamte (malunie, wielkości piłki golfowej) mogłabym żreć i żreć i żreć. Aż do bólu żołądka. I okoliczne dzieci też tam łażą na owoce. Czyli ów niezagospodarowany sad mieści się w ramach ogrodu leśnego. Z tym, że niczyjego. Jakby znalazł się właściciel i zagospodarował, nawet na ogród leśny. To część z nas po jabłko czy gruszkę musiałaby się udać do sklepu :-(
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne