Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 59 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1067 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-26, 21:49
Gąsiennica wielkości Twojego palca to pewnie ślimak... poszukaj pod hasłem "une limace" ;)
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-06-26, 21:57
O tak, sezon polować w pełni... U mnie Łajza też kombinuje - ostatnio próbowała złapać młodą wronę przez siatkę w oknie ! Następne pół godziny modliłam się o wytrzymałość siatki, jak wronia mamusia zaczęła atakować .
Powiem wam, że kolekcja Sierzych piór się zwiększyła
Bianka 4, co, jak co, ale ślimaka od gąsienicy ( i to zielonej) jestem w stanie odróżnić ale takiego mutanta jeszcze nie widziałam ( jak moja krówka łaciata znowu tego naniesie do domu, to zrobię zdjęcie ). Na razie znosi sobie takie oto zabawki :
[img][/img]
Te malutkie chrząszcze majowe to przy nich karzełki
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-06-27, 13:21
U mnie sezon na chrabąszcze majowe. Pod wieczór fruwają mi tego całe chmary. Klakson gustuje - znosi sobie z balkonu i chrupie, aż mi się w żołądku przewraca. Jeśli dopadnę na czas, to zabieram, bo kij wie ile w takim chrabąszczu fosforu, a moje koty to przecież nerkowce.
Ale jaką miałam akcję przez te fruwajki. Lola (suczka) z drugiego pokoju usłyszała brzęczenie mordowanego owada i z zębiskami na wierzchu przybiegła go ratować przed Klaksonem! Uwierzyłby kto! Sama żadnej myszy na spacerze nie przepuści, a sadzi się też na bażanty i sarny. Ale Klaksonowi niewinnych chrabąszczy mordować NIE WOLNO! i już.
Nul, mina Bezi wiszącej na siatce bezcenna
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-06-27, 14:24
Rany, Mrowiszcze no faktycznie :) Do domu nie znoszą, bo same nie wychodzą :) A z takimi gąsienicami itp to ojojoj... Fakt, nie chciałabym :)
Natomiast niektóre moje koty wychodzą na smyczy - raz jedna upolowała gołębia... rzuciła się przez podwórko, pusciłam smycz, bo nie ma tam gdzie uciec, a tu się okazało, że za donica były dwa gołebie, tylko jeden zdążył uciec, a drugi się tam zaplatał w krzaczek, ze tam powiem, no i go kicia zdybała. Niosła go dumna cała w stronę domu... Ale jednak się zlitowałam na ptaszyskiem i wyjęłam go z kociego pyska. nie żebym nie chciała kotu sprawić przyjeności, tylko tyle jest straszenia, o chorobach przenoszonych przez gołębie...
Anilina napisał/a:
U mnie sezon na chrabąszcze majowe.
A własnie u nas coś z owadami gorzej - wychodzimy raczej wieczorem, już po upale, no i jakoś mało tego lata. Za to czasem się trafi duży, cienkonogi pająk... Z tym to dopiero jest zabawa! Na szczęście tego się nie niesie do domu, tylko w końcu zjada na miejscu. nie na wynos...
W ramach whole prey kupiłam im kiedyś mrożonego gołębia, tez się potem bałam, że będę miała strzępy ptaka rozwleczone po wszystkich kątach. W sumie największa frajdę miała najmłodsza, ale jakoś dużo tego do jedzenia nie było :(
Sorry, że ciągnę temat , ale oto co dzisiaj siedziało na trampolinie przyjaciół , niedaleko mojego domu:
[img][/img]
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-06-27, 22:00
Piękna ćma. Choć rozmiar niepokojący. Taki mało europejski.
Dziś widziałam na profilu jakiejś przychodni zdjęcie szerszenia afrykańskiego. Europejczyk na sterydach. Oby takich do nas nie przyniosło razem z upałami!
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 03 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2019-06-27, 22:24
Chyba zacznę składać pieniądze na dobrą, olbrzymią moskitierę na balkon
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-06-28, 11:08
Piękne! :)
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-06-28, 13:21
Bianka z nudów pogrzebałam sobie w necie i... znalazłam prześliczne, zielone (czasami brązowe) gąsielniczki. Ma to rozmiary połowy ludzkiej dłoni i występuje w Francji ;).
Później powstaje z tego taka sobie puchata, śliczna, popielata ciemka wielkości prawie jak dłoń . Nazywa się prześlicznie - Pawica gruszówka
Sierra, dzięki, że się za mną wstawiłaś ja tez próbowałam znaleźć w necie co to było- niestety bez powodzenia jak Ballantine's znowu czegoś naniesie ( rozmiarów nadprogramowych ) , to przed wypuszczeniem wszystko udokumentuję
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-06-30, 00:26
Mrowiszcze bo ja szukałam pod bardzo wymyślnym hasłem "duża gąsielnica Francja". Po głębszym namyśle dodałam "zielona" .
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-06-30, 11:36
😀 Aa, nie zwróciłam uwagi na Francję :) Pawica gruszówka, ładna nazwa :) Nawet trochę... apetyczna 😀
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum