BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Sanatorium pod wezwaniem Szalonej Tity
Autor Wiadomość
Mrowiszcze 


Barfuje od: 2016
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Paź 2016
Posty: 471
Skąd: Francja
Wysłany: 2019-06-27, 21:41   

shana55, wręcz przeciwnie - złośliwość rzeczy nie mających ani nóg, ani skrzydeł :mrgreen:
( te latające doniczki - normalnie widziałam tą scenę oczyma wyobraźni ) :lol: :lol:
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2019-06-27, 21:52   

Oryginał powiedzenia brzmi "złośliwość rzeczy martwych"...
Mnie się te nogi uczepiły... :twisted: :mrgreen:
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2019-06-27, 22:23   

Oj, ja Wam dam się śmiać z moich wariatów, zwłaszcza z jednego wariatuńcia :-P
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-06-28, 18:11   

Przyszło mi dziś do głowy, że Karbon może mieć biegunki spowodowane betaglukanem :shock:
Nie pomogło odstawienie olejów w BARFie, nie pomogła zmiana mięs i monodieta. Nie pomogło odrobaczanie.

Jest jeden wspólny element - wszystkie moje koty dostają stale betaglukan, a maluchy z kocim katarem dostają go w mocno zwiększonych dawkach. A najśmieszniejsze jest to, że mam całą zamrażarkę zapchaną kocim BARFem. Kilka mieszanek, z różnych mięs, no bo dla Karbonika, żeby mu było lepiej. Ale w każdej z nich i tak jest już dodany betaglukan.

:confused:

Nie mam już gdzie upchać kolejnej mieszanki :banghead:

Puszki? Ehhh.
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2019-06-28, 18:13   

Ale, nie wiem czy dobrze myślę, czy w takim razie po drożdżach nie ma biegunki?
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-06-28, 18:22   

Saga,
ciężko stwierdzić. Mały przyjechał do mnie z biegunką, ale nic dziwnego - prosto ze schroniska. Na BARFie mocno mu się polepszyło, ale ciągle ta kupa nie taka, jak powinna. Placuszki. 3-4 razy dziennie. Przeszłam na easy BARF, żeby odstawić "ryzykowne" suple i przestałam dawać drożdże - uznałam, że bezpieczniejszy będzie czysty betaglukan.
No a teraz chyba zmieniłam zdanie, co do tego bezpieczeństwa...
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2019-06-28, 18:23   

A co tam jeszcze jest? Jak easy to pewnie tranu nie dajesz. A żółtka?
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-06-28, 18:41   

Po historii z Omkiem od razu założyłam, że Karbon też może mieć problem z olejami - tranem, omegami. Stąd gotowy preparat z wit D w zastępstwie - no bo jednak dzieciak rośnie intensywnie, chciałam mu zapewnić podaż wit D, która wpływa też na przyswajanie wapnia i budowę kości. Mam jednak problem z easy taki, że jak stosuję się do przepisu producenta, to wit.D jest w kosmos. Nie mogłam się przełamać, i dodaję easy tyle, żeby D była w normach a resztę już suplami naturalnymi bilansuję.
Żółtka przy którejś mieszance wyeliminowałam. Wapń z alg dodaję, hemo wieprzową (muszę sprawdzić, czy którąś robiłam bez hemoglobiny), sól himalajską, taurynę oczywiście.
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-08, 18:02   

Przez ostatnie dwa tygodnie Sanatorium tak mi dało w d... że najchętniej rzuciłabym wszystko i uciekła w Bieszczady :evil:

Karbon -> Kara -> Ostara -> Tita -> Klakson
To kolejność, w jakiej koci katar wędruje pod moim dachem. Ostara właśnie kończy antybiotyk. Tita ma objawy w postaci bolesnego gardła (chrypa albo niemy kot, wymioty) a Klakson akuratnie zaczyna kichać. Wszyscy już na betaglukanie i interferonie.

W tym samym czasie jeszcze znalazłam dwa ptaki, z czego jednego odwiozłam do Ośrodka dla Dzikich Zwierząt, drugiego już nawet nie zdążyłam :-( i kilkukrotna akcja ratowania jeży w moim ogrodzie, które Szira regularnie usiłuje zagryźć. Normalnie nie mogę psa do własnego ogrodu puścić, bo albo koty sąsiadów, albo jeże... A psy niestety biegają szybciej niż ja.

I zamiast wziąć i zrobić sobie wolne, poleżeć do góry brzuchem, to my jeszcze tym nieznośnym zwierzakom nieba próbujemy przychylić.
Wczoraj caaaały dzień majstrowaliśmy przy drapaku dla kociąt, żeby miały swój własny plac zabaw, skoro zmuszone są kiblować u nas tyle czasu przez te wirusy.

Zrobiliśmy tylko przerwę na spacer z psami. Pojechaliśmy do lasu.
I złapała nas ulewa.
Po trzech tygodniach upałów i suszy.
Akurat w niedzielę o 15 musiało lunąć :lol:

Za to drapak wypasiony. Kociaki szczęśliwe. W nocy tak na nim wojowały, że spać się nie dało. A rano grzeczniutko spały....
janiołki



Tutaj film z pierwszego zwiedzania.
 
 
Nul 

Dołączyła: 28 Gru 2016
Posty: 208
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-07-17, 16:06   

Alez zwiedzanie :) A jak Klakson?
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-17, 16:17   

Klakson właśnie skończył wczoraj zastrzyki z antybiotyku, a Ostara zaczyna nową serię...

Dorosłe koty wyglądają, tfu tfu, żeby nie zapeszyć, chwilowo dobrze. Ale w niedzielę popołudniu Ostarze się pogorszyło, w poniedziałek już gorączka wysoka. Wróciła na antybiotyk... Czekam tylko, który z maluchów teraz zachoruje.
 
 
Nul 

Dołączyła: 28 Gru 2016
Posty: 208
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-07-17, 16:20   

No to nie zapeszajmy... Potrzymam kciuki tak cichutko w kąciku... :)
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-25, 16:48   

Uwaga Uwaga
Nadszedł dzień, w którym żaden z pensjonariuszy Sanatorium nie dostaje już antybiotyku.
Oby stan się utrzymał...

Wróciliśmy do kropienia oczu roztworem Betadine wszystkim malcom, bo ciągle ropieją. Jednym mocno (Kara), innym tylko trochę. Zastanawiam się jeszcze co poradzić na katar Kary. W tej chwili właśnie ona jest w najgorszej kondycji - kicha, smarcze się. Ale gorączki nie ma, humor też jej dopisuje.
Poczytałam trochę, zgodnie z sugestią Małgi, o chlamydiach i jestem prawie pewna, że mamy to. Niestety do leczenia stosuje się długotrwale tetracykliny, które są mocno niewskazane u dzieciaków... Postaram się więc pociągnąć Betadine minimum tydzień i zobaczymy, czy będzie jakaś poprawa. Jeśli nie, pewnie zrobimy wymaz.

A skoro skunksy rozwaliły mi nawilżacz powietrza, chyba spróbuje tradycyjnych parówek z Karą. Mnie zawsze po kąpieli łatwiej się oddycha, może i jej trochę to ulży. Niestety martwi mnie to, że im więcej zabiegów przy Karze, tym bardziej się wycofuje. Nie lubi być dotykana, unika głaskania, ostatnia do mnie podchodzi. Martwi mnie, że nabierze awersji do ludzi.


Zaczęłam się też zastanawiać nad wyglądem Karbona.

Młode kocię, a na brzuszku ma taką zwisającą skórę, jak mały fałdek tłuszczowy rozwijający się u kastratów. Pewnie już schizuję (a propos przewrażliwienia, o którym pisała niedawno Sierra) ale czy tak może wyglądać przepuklina? Wydaje mi się, że nie, że przepuklina nie zwisa tak luźno jak nadprogramowa skóra na brzuszku, ale pewnie i tak skończę z Karbonem u weta...


A niech to, TinyPic zamykają! I znów mi zdjęcia poznikają :cry:
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2019-07-25, 17:06   

Anilina :kwiatek:
Jeżeli to jest cienki fałdek i nie zmienia się, a pod wpływem głasków i leżenia na plecach się wygładza to nie sądzę, żeby to była przepuklina, przepuklina boli i utrudnia jedzenie i wypróżnianie. Nasza Lalu tez miała taki fałdek na brzuchu. Przed sterylką był większy a po sterylce się zmniejszył, ale ma go dalej. Weci nic złego nie zauważyli przy zabiegu więc myślę, że to pozostałość po dużym brzuchu jak jadła ponad normę :mrgreen: skóra się naciągła ... A może ma geny kota egipskiego Mau?? :mrgreen: :love:
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2019-07-25, 17:27   

A wiesz, Shana, że on faktycznie ma taki szlachetny profil? Zupełnie inny kształt czaszki niż Kara, nie mówiąc już o wielkookiej kosmitce Ostarze. Ale to takie żywe srebro, że ciężko uchwycić na zdjęciu. Na samym końcu tego filmiku trochę widać prostą linię od czoła do nosa: https://www.facebook.com/watch/?v=476955952866596

A zwisek na brzuchu faktycznie się "rozlewa" jak Karbon się kładzie na plecach. W dotyku też raczej sama skóra, bo tłuszczu na nim nie uraczysz, taki szczylek chudy przez tę dietę. Chciałabym już się dowiedzieć, co mu szkodzi, żeby zacząć jakoś przyzwoiciej go karmić. Jeszcze chwilę nam zejdzie, ale światełko w tunelu jest.
Normalnie strasznie delikatne te chłopaki, co do mnie trafiają... Z dziewczynami nie ma tylu problemów, jeśli chodzi o karmienie.


Jeszcze jedno.

Te małe skunksy notorycznie wylewają mi wodę z misek. Czy stoi na podłodze, czy dam miseczkę gdzieś wyżej. Normalnie szuwarki. Już mi panele popuchły w pokoju, bo to one naprawdę na dużą skalę robią taplanie. Potrafią całą wodę wylać.

Nie mam pomysłu, jak temu zapobiec. Znaczy co zepsuły, to już zepsuły, ale żeby tego stanu zepsucia mi podłogi więcej nie potęgować. Macie jakieś pomysły? Bo ja wymiękam.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne