BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Sierra
Autor Wiadomość
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2020-06-14, 15:20   

Nie wiem o co chodzi ale moje myszek ani królczków tez nie tkną a zajadają się ptoszarkami wszelkiej masci. I jakbym nie próbowała to ani razu nie udało mi sie ich namówić na mysz, szczura czy królika, więc ja sie już pogodziłam z tym, że tego nie ma sensu im dawać. Trzymam kciuki żeby Tula sie jednak przekonała aczkolwiek moze sie okazac równie uparta jak moje futra i trzeba się bedzie z tym pogodzić. Finansowo to nawet dla mnie korzystniej, że jest w ta stronę a nie odwrotnie bojakbym miała je na samych myszkach trzymac tobym mnie koszty przerosły. żal tylko, że to jednak przynajmniej teoretycznie najlepsze żarełko dla nich a one nie chcą.
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-14, 20:07   

Biegusek biały (podobno białe krowy są delikatniejsze w smaku od czarnych, wypróbowałam tą teorię w myszach :mrgreen: ) pokrojony w kostkę, wymieszany z odrobiną mieszanki okazał się zjadliwy 8-) .
Teraz będziemy grzecznie, powolutku pracować nad zwiększeniem kawałków.

Słyszałam też teorię, że koty bardzo niechętnie jedzą pokarm, którego nie jadała ich matka. Tzn. za kociaka uczą się naśladować, bo tak jest bezpiecznie (kto jak kto, ale mamusia trucizny nie wcinała!).



Po za tym chciałam wam się pochwalić - dzisiaj zrobiłam swoją pierwszą stratyfikację na rękę :mrgreen:

Artysta był mniej zachwycony


A na poważnie Śpiąca Królewna miała swoją pierwszą kąpiel, którą (mimo miny) zniosła dzielnie. Niestety, zapomniałam, że moja suszarka włącza się z mocą straszliwą, maksymalną... i odpaliłam potwora tuż obok Tulowego łepka :banghead: . Pół godziny później, po długich negocjacjach, Tula pozwoliła suszyć się na NAJNIŻSZYCH obrotach z odległości metra... jak na pierwszy raz jestem z niej bardzo dumna, a sobie dalej mam ochotę palnąć w łeb za głupotę :oops:
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-14, 20:15   

Sierra napisał/a:

Kto zgadnie kto to?





Ciągle czekam na odpowiedzi, bo wszyscy przeoczyli pytanie :evil:
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2020-06-15, 16:53   

Młody :mrgreen:
_________________
Instrukcja Obsługi Wyszukiwarki THE TRUTH IS OUT THERE
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-15, 18:39   

Tak, to moja 5-miesięczna (na zdjęciu) duma :mrgreen: . Jestem nim absolutnie zachwycona, ma przepiękny pyszczek i cudnie wyraźne kolory... jedynie do uszu bym się przyczepiła - za szpiczaste, za bardzo odległe od siebie. Ale to już bardziej narzekanie hodowcy :twisted: .


Po za tym Sierrę porąbało - przyszła dzisiaj do mnie, wywaliła się kołami i mruczała. Do mnie :shock: . Nie do poduszki, tylko DO MNIE :shock: . Do tego była absolutnie zachwycona, do tego stopnia, że dała sobie obciąć przy tym wszystkie pazury! Po raz pierwszy w życiu obcięłam jej więcej niż jednego pazura na raz :shock: .
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-18, 17:30   

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku
I przyszedł pan doktor....
i udziabał igłą w zadek


Niestety, Sierra nam się pochorowała. Jaśnie Pani złapała jakąś infekcję gardła - skrzeczy szeptem od 2 dni. Byłyśmy dzisiaj u weterynarza, skończyło się na zastrzyku, kropelkach i tabletkach.

Tula za to czuje się doskonale i rozrabia cały dzień :mrgreen:
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2020-06-18, 22:19   

No to już wiesz skąd ten nagły przypływ czułości kilka dni temu. Moja Silka przeziębia się średnio raz na kwartał i zawsze jest wtedy taka tulaśna, że do rany przyłóż. Wystarczy, ze wyzdrowieje i już udaje, ze mnie ledwo zna :lol:
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-18, 23:47   

Scarletmara a wiesz, takiego objawu nie znałam... Tzn. miziastość i owszem, ale przy lekkim spadku aktywności i nie jako wybitnie jednorazowa, 15-minutowa akcja :shock: .


Jaśnie Pani łaskawie żre antybiotyk z najtańszą saszetką. Dzięki bogu dowolnemu, bo obsługa okołolecznicza tego kota mnie przeraża.

Ja umiem kotu dać tabletkę, obciąć pazury, dopajać strzykawką, dać zastrzyk, zmieniać opatrunki - wszystko mi się zdarzało. Łatwiej lub trudniej, ale wszystko się dało.... tylko, że jak Sierra czegoś nie lubi, to wrze w niej krew dzikiego serwala :oops: . Standardowa procedura przy najprostrzym zastrzyku wymaga 3 osób :oops: .



Za to w końcu mam szansę wprowadzić NORMALNE zasady żywieniowe! Księciunio upiera się, że jak Sierra nie będzie miała minimum 50 g mieszanki w misce CAŁY CZAS to z głodu padnie. Ja za to uparłam się, że albo kot ma grzecznie głodnieć (żeby zeżreć antybiotyk przed śniadankiem/kolacją) albo niech sam te tabletki jej do gardła wciska :twisted: .
Może w końcu przestaniemy wyrzucać tyle mięsa, bo serce mi na to pęka :-( . Już i tak Tula dużo dojada (wyrzucam okazjonalnie do 50 g, a nie po nawet 100-150 na dzień!), ale z każdą wyrzuconą mieszanką czuję się źle - jakieś zwierze oddało życie... i co? I życie poszło na darmo, bo kotecek wzgardził :cry:


EDIT
Zapomniałam o dobrych wieściach - Sierra już powoli odzyskuje głos (tzn. słychać wydawane dźwięki, chociaż raczej skrzypi), a Tula... a Tula po raz pierwszy udowodniła, że umie porządnie miauczeć :hura: . Zagadałam się przed drzwiami od mieszkania i młoda rozdarła paszczę po 5 minutach :oops: .
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-22, 09:33   

Minęły 3 tygdonie odkąd przyjechała Tula.

Pamiętacie wcurw i agresję Sierry na początku? No, to jej przeszło... udowodniłam, że znam doskonale swojego kotecka - trafnie przewidziałam jej reakcje od początku do końca. No, może nie przewidziałam INTENSYWNOŚCI, ale Sierra kocha dramaty i przeżywanie :roll: .

W tej chwili przestaliśmy się już specjalnie dla Sierry liczyć :-/ . Mam nadzieję, że za jakiś czas sobie przypomni, że służymy do czegoś więcej niż głaskania, ale... liczy się tylko Tulka.
Sierra rano wstaje i pierwsze co robi to szuka Tuli. Po każdej drzemce - szuka Tuli. Po wyjściu z kuwety - szuka Tuli. Po śniadanku/obiadku/kolacji? Szuka Tuli... a żebyście widzieli to przerażenie na pyszczki jak jej znaleźć nie umie :shock: ! Mam wrażenie, że Sierra częściowo traktuje Tulkę jak ukochaną córkę - np. dzisiaj uczyła ją jak jeść mysz na śniadanie :mrgreen:
Sierra jest kotem, który zdecydowanie i koniecznie POTRZEBUJE towarzystwa! Odkąd jest Tula życie z bardzo... specyficzną (żeby nie powiedzieć rąbniętą :twisted: ) Sierrą stało się o wiele przyjemniejsze. Jaśnie Pani ma kogoś, kto umie się z nią bawić jak należy (my nie umiemy :roll: ) i kto umie porządnie, po kociemu, powiedzieć jej dość!

Za to Tula, mimo całej swojej sympatii do Sierry, doskonale czułaby się jako jedyny kot w domu :roll: . Tylko nie zrozumcie mnie źle - to nie jest tak, że Tula się męczy! To jest tak, że główną i podstawową cechą charakteru mojej koteczki jest... manie wyrąbane na cały świat wraz z przyległościami :lol: . To bardzo prosty koteczek z bardzo konkretnymi potrzebami (zabawa, jedzonko, głaskanki, spać). Lata jej i powiewa czy "zabawa" jest ze mną, z dwojącą się i trojącą Sierrą (byleby jej ukochanego Wiewióra zachwycić) czy samej :roll: . Jedyny moment, kiedy Tula WYMAGA to "głaskanki" - mam być obok, pozachwycać się koteckiem, pogłaskać... wtedy zachwycona Tulka zasypia wtulona we mnie. Jeśli mnie nie ma to bardzo zawiedziony koteczek idzie do Księciunia. Zawód trwa ok 3 sekund, po czym Tula mruczy, wzbudza zachwyt, zasypia tuż obok człowieka.
 
 
gucia_ska 

Wiek: 35
Dołączyła: 23 Kwi 2020
Posty: 36
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2020-06-22, 22:47   

Brawo Dziewczyny! Serduszko mi się rozpływa, jak to czytam <3
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-23, 13:16   

Kutachi (ale Tigger, jak woli nowy właściciel bez cienia fantazji :twisted: ) właśnie skończył 6 miesięcy :mrgreen: . Z czystą dumą patrzę na tego pięknego, silnego, absolutnie zdrowego kota ze wspaniałym charakterem :love: .
Odziedziczył on najlepsze cechy wyglądu i charakteru obojga rodziców (no, po za pięknymi uszami Sierry)

Szczylek rozmiarami już dogonił mamusię, teraz dzielnie walczy o osiągnięcie rozmiarów ojca :twisted: .
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-30, 11:50   

Przyszłyśmy poopowiadać co tam u nas :mrgreen:

Najpierw Sierra:

Może przeczytaliście w innych wątkach - Sierra zachorowała porządnie, zaczęły się prawie codzienne, wieczorne wymioty. Księciunio uparł się, żeby podawać jej wyłącznie czyste mięso bez jakichkolwiek suplementów... Po długiej walce wyraził zgodę na dołączenie tauryny, jeśli Sierra nie będzie wymiotować na kurczaku i wołowinie przez tydzień/dwa 8-) . Dostałam też zgodę na dołączanie jej trupków wszelakich (kurczaczki, przepióreczki, myszki, szczurki, króliczki, gołębie, świnki morskie, chomiki, myszoskoczki - wybór mam spory) więc nie będę już musiała aż tak rwać włosów z głowy o Sierrę :mrgreen: . Nie wyobrażacie sobie jakie to dla mnie zwycięstwo, na taką zgodę walczyłam 1,5 roku :faja: !
Dzisiaj mamy 3 dzień na samym kurczaczku i brak wymiotów, więc może faktycznie Sierra ma jakąś nietolerancję? Z tym, że nie na mięso (zazwyczaj codziennie jest inna mieszanka, więc w to słabo wierzę), a na któryś suplement :roll: .
Księciunio po prostu nie chce zrozumieć co za dziwne proszki ja jej dosypuję i zachowuje się jakby była to jakaś kokaina :twisted: . Podobne walki są również o weterynarza, w których Księciunio widzi tylko naciągaczy i szarlatanów (to fakt, o 90% mam, niestety, podobne zdanie :-x ).

Po za tym Sierra odzyskała głos :mrgreen: . Z zapalenia krtani nie został ani ślad :mrgreen: . Jednocześnie skończyła nam się fala upałów, więc Sierra ma potężne pokłady energi i regularnie, od 18-19 do 24, szaleje nam po domu odbijając się od ścian i siejąc zniszczenie :twisted: . Jedynie jeżeli zaczyna jej bić na dekiel za mocno to bronimy Tulki (zderzenie z rozpędzoną Sierrą bywa bolesne, sprawdzaliśmy wielokrotnie :twisted: ).

Aaaa... zapomniałam się pochwalić - Sierra, nasz niejadek, obecnie dostaje 3 x dziennie porcje 70 g mięsa + 70 g przed samym snem (jeśli jest głodna)! Wszystko znika natychmiast :mrgreen: . Teraz jeszcze wygląda dobrze i ma co nadrabiać (brak apetytu podzas choroby... męczące wymioty...), ale jak tak dalej pójdzie trzeba będzie ją ograniczać! Dziewczyna, która od roku jadała leeeedwieeee 100 g teraz zaczęła jadać 210-280 g dziennie :shock: . Jest to całkowicie efekt tego, że ma 15 minut na zjedzenie i miska jest zabierana. Cieszę się niezmiernie, bo Sierra waży ok. 4 kg, a weterynarze raczej zalecają u niej 5 kg :roll: . Chuda jest przepaskudnie :roll: .




A teraz Tula, Wiewiór mój ukochany :love:

Tulka jakiś czas temu okulała... Najprawdopodobniej skądś spadła albo miała zderzenie z rozpędzoną, szalejącą Sierrą :roll: . Problem o tyle duży, że... ja już wielokrotnie mówiłam co myśle o wetach w Londynie :roll: . U Tulki nie uwierzyli w problemy z łapką, bo u weta zachwycona mruczała i nie okazywała oznak bólu, a zdjęcie nic nie wykazało... moje tłumaczenie, żeby spróbowali przed kotem pouciekać trochę i zobaczyć jak ich goni nie było najlepiej przyjęte :roll: .

Na szczęście dorwałam telefonicznie nieocenioną Czarno-czarną z forum Miau, która fachowo wyjaśniła jak zrobić najprostrzy test neurologiczny i jeszcze bardziej fachowo pogłaskała po zmartwionej główce :lol: .
Obecnie Tulka zaczyna używać łapki - kuleje, ale jakby mniej... i w zabawie już tą łapką chwyta porządnie, wbijając pazury :mrgreen: .

Po za tym mamy BUNT! Tula jest duzia i nie źici siobie ćesiania! I paziulkowania!
Innymi słowy wchodzimy w bunty nastoletnie w wieku 4 miesięcy :twisted: . Czesanie jest nuuuudneee, pazurki to zamach stanu... Kąpiel sprawdzimy, jak w końcu zamówię szampony, ale podejrzewam podobne fochy :twisted: . Jedyny słuszny sposób spędzania czasu to zabawa, na głaskanki już zabrakło :-( .
Żarcie też jest passé... to co w jej misce to napewno byle ochłapy, należy rozpaczać, zjadać porcje ledwie głodowce (150 g na dzień), wymyślać i błagać o co innego. Całość uzupełniamy próbami kradzieży z mojego talerza :twisted: . Na razie wywalczyła tyle, że przestaję przejmować się kocimi fochami i ma miskę zabieraną... dokładnie tak samo jak Sierra :evil: . Jeśli z tamtą łajzą wygrałam to i z Wiewiórem dam radę :evil: .

Pisałam już, że Tula nie ma czasu głaskać się i miziać w dzień :-( . Czasami przypomni sobie na mniej-więcej 30 sekund, ale później już zaczyna polowanie na rękę albo gdzieś leci... Za to nabrała zwyczaju przychodzenia do mnie ci-chu-teń-ko wieczorem, sprawdzania czy śpię (obwąchania mi nosa/oka = łaskotaniu całą kryzą po całej twarzy)... jak nie śpię (nie, żeby mnie te kłaki nie budziły!) to cichutko się do mnie przytula i.... włącza TRAKTOR :twisted: .
Mruczy z taką mocą i takim zaangażowaniem, że aż jęczy i stęka z wysiłku :twisted: . Decybele osiąga całkiem ładne, a wszystkie idą mi prosto do ucha :lol: ... a te pojękiwiania i postękiwania są najsłodszym sposobem mruczenia jaki kiedykolwiek słyszałam :love: . Tula mruczy do każdego, ale tylko do mnie z taką mocą i wysiłkiem :love: . Po 5-10 minutach jazdy na pełnych obrotach Tula zaczyna powoli przysypiać i już mruczy mi normalnie, jak zwykły, zadowolony z życia kot.

Nie mogę tylko zrozumieć po co najpierw skrada się w moim kierunku jak najciszej :lol:


Po miesiącu razem



A tutaj dowód, że mam szylkretkę :lol:
 
 
gucia_ska 

Wiek: 35
Dołączyła: 23 Kwi 2020
Posty: 36
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2020-06-30, 16:26   

Trzymam kciuki za zdrówko Sierry! Taki apetyt dobrze wróży :-D a i karmienie whole prey brzmi wspaniale! Gratuluję spektakularnych sukcesów :kwiatek: !
A Tulka, cóż - bunt, to grunt! Taki dzieciak, to chyba musi trochę wymyślać, żeby nie było nudno, nie? :twisted: Cudny Traktorek <3
Sierra napisał/a:
A tutaj dowód, że mam szylkretkę :lol:
- aaaw co to za słodziutka łapeczka :love: no i ruda plamka nie pozostawia wątpliwości :lol:
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2020-06-30, 17:26   

gucia_ska napisał/a:

Sierra napisał/a:
A tutaj dowód, że mam szylkretkę :lol:
- aaaw co to za słodziutka łapeczka :love: no i ruda plamka nie pozostawia wątpliwości :lol:


Ta łapka jest paskudna! Czy ty wiesz ile ja się naszukałam "zwykłego" nevkowego buraska?!

Ogólnie nie jestem fanem szylkretek - niektóre kotki potrafią być prześliczne (np. nowo pojawiona na forum Orinoko :love: ), ale niektóre są paskudne (jak mama Tuli :shock: ). Nie chciałam szylkretki, zawsze buntowałam się przed szylkretką... i zołza mała kryła się z rudościami dopóki zaliczki nie wpłaciłam :twisted: .


Pozostałe łapki są równie ohydne :twisted: . Na szczęście "z gęby" Tula jest w jednym kolorze :mrgreen:
 
 
gucia_ska 

Wiek: 35
Dołączyła: 23 Kwi 2020
Posty: 36
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2020-06-30, 18:35   

Sierra napisał/a:
Pozostałe łapki są równie ohydne :twisted: . Na szczęście "z gęby" Tula jest w jednym kolorze :mrgreen:

Hahaha :lol: , ja wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale noo, jednak przeurocze łapiszcze <3
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne